Translate

wtorek, 7 lipca 2015

Rozdzaił 6: Nie angażuj się w zatrzymanie kogoś, kto nie przejąłby się, gdyby cię stracił.

Lokalizacja: 30 czerwiec 2015, Elbląg, Polska

Dziwnie jest kończyć 22 lata, bo człowiek zdaje sobie sprawę, ze przeżył już połowę tego swojego marnego życia. Moje dziwne przemyślenia przerwał dzwoniący Horan.
Kika: Tak?- zapytałam.
N: Co robisz?- również zapytał.
Kika: Hm… Leżę w łóżku i rozmawiam z sufitem.
N: Co? Dlaczego?- parsknął śmiechem.
Kika: Wydaje mi się, ze rozumie więcej niż podłoga.
N: Ooo wyczuwam doła.- powiedział dziwnym głosem.
Kika: Też będziesz miał, gdy zdasz sobie sprawę z tego, że przeżyłeś większość swojego durnego życia.- wytłumaczyłam.
N: To musisz znaleźć coś co Cię uszczęśliwia i nie puszczać.- odpowiedział.
Kika: No to Cię nie puszczę.- odparłam bez zastanowienia.
N: Będę Cię zdobywać przez całe życie.
Kika: Nie obiecuj!
N: Niby dlaczego?
Kika: Dobrze jest czasem nie być. Dziś właśnie mnie nie było.
Są takie dni, kiedy niebycie jest jedyną formą gwarantującą zachowanie zdrowia psychicznego.
N: Dobra, zmieńmy temat, bo mam wrażenie, ze oddalam się ponownie od Ciebie. Odpływam i chyba jestem w niebie. Chyba nic szczególnego się nie dzieje. Tylko nie wiem już czy naprawdę istniejesz.- mówił dość dziwnie, jakby był pijany.
Kika: W niezgodzie z ukochanymi osobami, zajmuj się tylko obecną sytuacją. Nie przywołuj przeszłości, Niall.- ustawiłam go do pionu, bo temat oddalania się, powoduje u nas kłótnie.
N: Zgoda. To ja kończę. Widzimy się niedługo.- rozłączył się.
Znowu poczułam się dziwnie i przede wszystkim czułam odtrącanie. Niby Niall dzwoni, pyta się co robię, jak się czuje, ale nie potrafił złożyć mi życzeń urodzinowych. Nie zrobił tego po koncercie w Helsinkach i nie zrobił tego dzisiaj, gdy kończę 22 lat. Jest strasznie pogmatwany. Wrrrr… Dlaczego stykając się z tysiącami osób, zakochujemy się tylko w jednej?

***

Przed wejściem do studia i ostatnim nagraniem piosenki Mimo wszystko, wystukałam tweeta do fanów, którzy zaczęli mi składać życzenia na twitterze.
Z okazji moich urodzin proszę Was nie bójcie się samotności, nie bójcie się ciszy, nie bójcie się „nudy”. Pamiętajcie, ze milczenie jest wymowne, że nienawiść krzyczy, ryczy, udaje i wyje. Miłość uśmiecha się. Milczy i czeka na Was.
K: Gotowa?- przerwał Kaen.
Kika: Tak, skończmy to, bo chce odpocząć przed wyjazdem.- mruknełam ubierajac słuchawki.
K: 3..2..1.. Lets Goooo!- usłyszałam kuzyna.
https://www.youtube.com/watch?v=wsDrabmtx50
Kika: Tyle chwil, które w nas są - one rodzą ból,
Te dni, które czas wziął, nie powrócą już.
Po każdej, największej burzy, ten promień musi wyjść.
On mówi nam "w stronę słońca idź", "w stronę słońca idź".

POV Niall

N: Tak, mam wszystko.- mówiłem do Louisa.
Lou: Ale na pewno! Nie będę się cofać.- mruczał.
N: Wyluzuj Tommo!- denerwował mnie już.
Lou: Tylko sprawdzam. A i pamiętaj, zabierz ją gdzieś, gdzie wam nic nie trzeba. Pokaż, że nie musi umierać, żeby iść do nieba.- podniosłem brew do góry.
N: Romantyk się znalazł.- ruszyliśmy w drogę.

POV Michał

Kika: Gdzie reszta?- zapytała Kika.
Znalezione obrazy dla zapytania marcin chodakowski
M: Ehmmm…- zacząłem się gubić.
- Mama z dziewczynami pojechały do miasta, musiały coś załatwić.
Kika: A wujostwo? Nawet Kuba z Kaenem gdzieś pojechali.- skomentowałem.
M: Wujek z ciotką do kościoła.
Kika: We wtorek?- co ona taka dociekliwa.
M: Mnie się nie pytaj.- wstałem ze swojego miejsca.
- Ubieraj się, wychodzimy.- zarządziłem.
Kika: Dokąd?
M: Do kina.

***

Kika: To konieczne. Musimy.- marudziła w trakcie drogi.
M: Nie marudź! Zrelaksuj się.- nakazałem.
- Co tam u Nialla?- próbowałem rozluźnić atmosferę.
Kika: U Nialla? Skąd to pytanie?- była zdziwiona.
M: Po prostu odpowiedz.
Kika: I choć nie ma Go na co dzień, codziennie mam Go w głowie…- mruknęła.
M: Deprecha?
Kika: Nie. Tylko czasem każdy potrzebuje się poczuć dla kogoś potrzebnym i ważnym.
M: Jesteśmy!- oznajmiłem.
Kika: To nie jest kino?- wskazała palcem na restauracje.
M: O to chodzi.- wysiadłem z samochodu i ruszyłem do środka.
Kika: Może byś zaczekał!- krzyknęła.
M: Może byś się pośpieszyła!- odkrzyknąłem.

POV Karolina

Michał przywiózł mnie do restauracji. Nie mam pojęcia po co, a najgorsze jest to, ze jest niemiły. Przy drzwiach zaczekał na mnie, ale mnie nie przepuścił przodem. Co się z nim dzieje. Weszliśmy do Sali gdzie było ciemno, po chwile zapaliły się światła i wyskoczyli wszyscy moi bliscy krzycząc:
- Niespodzianka!
Miałam łzy w oczach gdy widziałam ich wszystkich tak uśmiechniętych. Była tam Kasia, Ilona, Anka, Marta, mama, ciocia, wujek, Kuba, przyjaciele z liceum, z osiedla na którym się wychowałam, Kaen z managerem, no i Dream. Ogólnie było mnóstwo osób, chyba z pięćdziesięciu.
Kika: Dziękuję Wam, ze tu jesteście, że chcecie ze mną obchodzić moje 22 urodziny.- w moich oczach napływały łzy.
Znalezione obrazy dla zapytania afromentalM: Nie płacz.- przytulił mnie Michał.
Kika: Człowiek naraża się na łzy, gdy raz pozwoli się oswoić.- uśmiechnęłam się wycierając je wierzchem dłoni.
M: To nie koniec niespodzianek. Spójrz!- wskazał na scenę, na której pojawiło się siedmiu wyjątkowych.
Kika: Czy to…- nie byłam w stanie nic powiedzieć.
M: Afromental!- wykrzyczał, a Tomson i Łozo mi pokiwali.
T: To dla Ciebie!- powiedział Tomson gdy na scenie pojawił się Baron z gitarą.

TiŁ: Different needs, different looks, different feelings,
Out of place, out of time, out of meaning,
Holly rules, that they praise, feel like prison,
All this pain makes you fell not worth living

And I know this road and the
Lonely coldness but
You're not alone there noo
Though these days still aint over you've got to know
Your life's depending on you.

Behind every story,
There's fear by your side,
For years it's been building hides,

I know the glory will come if I try
My feet burn but I do see the light.

Different needs, different looks, different feelings,
Out of place, out of time, out of meaning,
And I know this road and the
Lonely coldness but
Znalezione obrazy dla zapytania anahiYou're not alone there noo
Though these days still aint over you've got to know,
Your life's depending on you.

Behind every story,
There's fear by your side,
For years it's been building hides,

I know the glory will come if I try,
My feet burn but i do see the light.

Your life's depending on you.

Behind every story,
There's fear by your side,
For years it's been building hides
I know the glory will come if I try,
My feet burn but I do see the light.- płakałam gdy słuchałam tej piosenki, a gdy skończyli pobiegłam ich przytulić. Uwielbiam chłopaków, a ta piosenka po prostu jest przerażająco cudowana.
M: To nie koniec niespodzianek.- obok mnie pojawiła się Marta.
Kika: Nie rozumiem.
M: Jest jeszcze ktoś kto chce się z Tobą spotkać.- odpowiedziała dość szybko.
Kika: Ściągnęliście Leo Messiego?- zapytałam na co Ona parsknęła śmiechem. 
M: Nie! Zwariowałaś! Chodź!- pociągnęła mnie za rękę.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w garniturzeWybiegliśmy do ogrodu, było ciemno, a latarnie nie wystarczająco oświetlały ścieżki. Zauważyłam, ze w naszą strone zbliża się postać, złapałam Martę i odsunęliśmy się w obawie, ze to ktoś nieproszony.
- Boisz się mnie?- zapytał głos, który rozpoznam wszędzie.
Kika: Niall?
N: Niby kto inny.- uśmiechnął się gdy latarnia oświetliła jego twarz.
Przytuliłam Go mocno, dość mocno.
Kika: Co Ty tu robisz?
N: Zamierzam złożyć Ci życzenia, osobiście.- uśmiechnął się.
Kika: Nie da się o Tobie zapomnieć.- powiedziałam.
N: O Tobie też nie da się zapomnieć.- ponownie mnie przytulił.
Zamieniliśmy ze sobą jeszcze kilka zdań gdy Marta powiedziała, ze czas na tort. Złapałam za rękę mojego przyjaciela i ruszyłam z Nim do środka. Tak się cieszę, ze jest ze mną choć 1/5 One Direction.

***

Cała imprezę próbowałam spędzić w każdym towarzystwie, tak żeby nikt nie czuł się pominięty. Przyszli tu dla mnie wiec chce im oddać choć trochę siebie. Oczywiście u mojego boku oprócz Bena był zawsze Niall i Michał. To cudowne, ze mam tak cudowną rodzinę. Dopiero dziś od bardzo dawna czuje się szczęśliwa!


Lokalizacja: 01 lipiec 2015, Elbląg, Polska

Nie pamiętam której zakończyła się moja wczorajsza impreza urodzinowa, o której wróciliśmy do domu i o której kładłam się spać. Wiem jedno, jest godzina 13:30, a ja mam niecałe dwie godziny do lotu do Londynu.
Dobrze, ze Niall był spakowany, w sensie on w ogóle się nie rozpakowywał wiec śmiało pomógł spakować się mnie i Benowi. Moja mam też była pomocna, bo przyrządziła nam z ciocią pyszne śniadanie, Michał przygotował samochód, którym nas odwiezie, a dziewczyny emanowały dobrym nastawieniem. To nazywa się rodzina idealna, chociaż nie. Jeśli chodzi o pożegnania to znowu płakaliśmy jak bóbr. To chyba nigdy się nie zmieni.

POV Niall

Michałowi udało się dość ekspresowo pokonać 60 km., bo zajęło mu to raptem 45 minut. Na lotnisku udało nam się przejść niezauważalnym. Nie udało mi się zobaczyć i zwiedzić Polski, ale wygląda to na fajne miejsce. Mam nadzieje, ze jeszcze tu kiedyś wrócę. Kto wie, może nagramy koncert na bursztynowej arenie.

***

Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na lotniskuNa płycie lotniska w Londynie pojawiliśmy się o 18:30, zmęczeni i nie wyspani. Chociaż nie, może tak naprawdę trzymał nas jeszcze kac. W stolicy nie było tak spokojnie jak w Gdańsku, od razu pojawiła się masa fanów. Podpisywaliśmy autografy, robiliśmy z niemi zdjęcia, uśmiechaliśmy się, rozmawialiśmy, przytulaliśmy, ale myśleliśmy tylko o łóżku. Karolina ledwo trzymałą się na nogach, nawet nie miałą siły przywitać się z Paulem, który przyjechał nas odebrać. Gdy skończyliśmy z fanami przed budynkiem stali już dziennikarze chcący usłyszeć kilka słów od Nas.
B: Zabieram Nialla do domu.- powiedział Basil, mój ochroniarz.
- Poradzicie sobie?- zapytał Bena i Paula.
P: Tak, śmiało wracajcie do domu.
W tym całym bałaganie udało mi się tylko mrugnąć do Karoliny. Nie wiedziała co się dzieje, a ja nie byłem wstanie się do niej przecisnąć. Dotarłem jak najszybciej do mojego Range Rovera i odjechaliśmy z lotniska w stronę mojego domu.

POV Karolina

Basil zabrał czym prędzej Ni z lotniska i przez to całe zamieszanie nie zdążyłam się z Nim pożegnać i podziękować za to, ze przyjechał. Chciałam Go na koniec przytulic, a tu proszę. Przeszkodzili mi dziennikarze.
- Karolina, Karolina!- usłyszałam przed wejściem do podstawionego przed lotnisko mercedesa.
- Co sądzisz o świecie jako 22 latka?- zapytał dziennikarz.
Kika: Mnie świat w ogóle nie interesuje. Jestem typem emocjonalnym, interesują mnie wzruszenia.- zdążyłam powiedzieć przed zasunięciem drzwi.

***

Jak to mówi Ila minuta trzy i byłam pod domem. Ben odprowadził mnie pod same drzwi po czym pojechał do siebie. Nie zamierzam już nigdzie wychodzić wiec niech sam jedzie odpocząć i zobaczyć się z rodziną. Przed wejściem do łóżka wystukałam krótką wiadomość do Nialla. Mam nadzieje, ze jeszcze nie śpi.
Do Nialler J
Czegoś chyba brakuje?- po chwili dostałam odpowiedz.
Od Nialler J
Czegoś? Chyba kogoś? Przepraszam, ze się nie pożegnałem, to przez to zamieszanie. Basil się obawiał, ze nie upilnuje mnie.- napisał.
Do Nialler J
Nie ma problemu. Sama byłam zdziwiona że było ich aż tak dużo. Dziękuję, ze byłeś wczoraj ze mna! J- w końcu mogłam podziękować.
Od Nialler J
Do usług! Dobranoc :*- ten chłopak jest cudowny, pomyślałam.
Do Nialler J
Dobranoc! Słodkich snów, Ni! J- po ostatnim smsie od Nialla odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Lokalizacja: 02 lipiec 2015, Londyn, UK.

Dryń, dryń!- dzwonił mój telefon. Świetnie!- mruknęłam.
Kika: Hallo!- powiedziałam zachrypniętym głosem.
- Jeszcze Cię trzyma?- zapytał Robert.
Kika: Ja śpię!- krzyknęłam do słuchawki.
R: No nie żartuj! W sumie zawsze lubiłaś pospać, ale to już przesada.- mamrotał.
Kika: Mówkaj po co dzwonisz?
R: Z zapytaniem czy robimy Twoja imprezę urodzinową tak jak co roku?- zapytał.
Kika: Jasne!- ożywiłam się.
- Kiedy?- zapytałam.
R: Dziś mam wolną sale, wiec…
Kika: Piszę na tt i widzimy się wieczorem. Ogólnie mam pewien pomysł.
R: A jeśli nie wypali?- zapytał.
Kika: W przeciwnym razie musiałabym wcielić w życie plan B. Miał on jednak taką wadę, że najpierw musiałabym go wymyślić.- parsknęłam śmiechem.
Po rozmowie z Robertem wstawiłam tweeta na tt.
Kochani, jeśli chcecie wziąć udział w mojej imprezie urodzinowej zapraszam do klubu Rivo gdzie będę czekać na Was cała noc! Tego wieczoru będą zbierane datki na pomoc Tajlandii! 
Po czym się wylogowałam.

***

Jadłam śniadanie gdy ktoś obsesyjnie uderzał w moje drzwi.
Kika: Co do kurwy!- powiedziałam sama do siebie idąc je otworzyć.
Gdy już to zrobiłam ujrzałam uśmiechniętą twarzyczkę Fede.
Kika: Co tu robisz?- spytałam.
F: Też się cieszę, ze cię widzę.- wszedł bez zaproszenia do środka.
Kika: Mam powtórzyć?
Znalezione obrazy dla zapytania federico z violettyF: Ojciec mnie tu przywiózł. W sumie sam miał tu przyjechać, ale dostał nagły telefon z wytwórni i powiedział, ze mam u Ciebie zaczekać.
Kika: Świetnie!- ruszyłam do kuchni.
F: Znowu zgrywasz twardzielkę, a jesteś delikatna jak porcelana.
Kika: Nie zaczynaj..- mruknęłam.
- Chcesz cos?
F: Cole poproszę.
Kika: Tam jest lodówka.- wskazałam i ruszyłam na górę pooglądać telewizje.
F: Ale jesteś gościnna. A ja tak tęskniłem za moją przyjaciółką.- byłam już na górze jak to powiedział. Wychyliłam się przez balustradę i powiedziałam w jego stronę:
Kika: Ludzie mówią, że nie można tęsknić za czymś, czego się nigdy nie miało.
F: To nieprawda. Przez całą noc człowiek marzy o tym, czego nie ma. A potem przez cały dzień cierpi z tego powodu.- ruszył za mną.
Kika: Jak Ty mnie irytujesz!
F: Jak Ty mnie kochasz.- rzucił we mnie poduszką.
Kika: Zachowuj się! Nie jesteś u siebie.- zagroziłam palcem.
F: Dobra, wyluzuj. Nie chcę kłótni, chcę jeszcze wiele z Tobą przeżyć, nie wyobrażam sobie, że miało by nas nie być.- parsknęłam śmiechem co oczywiście musiał skomentować.
F: Wierzę, że śmiech jest najlepszym spalaczem kalorii. Wierzę w pocałunki, dużo pocałunków. Wierzę w bycie silnym, kiedy wygląda na to, że wszystko idzie w złym kierunku. Wierzę, że szczęśliwe dziewczyny są tymi najpiękniejszymi.- poruszył brwiami.
Kika: Fede!- krzyknęłam.
F: No co?
Kika: Czy mi się wydaje czy ty podbijasz do mnie?
F: A jeśli tak, to co?- przybliżył się.
Kika: To, ze nigdy nie będę wystarczająco dobra.
F: Tylko dlatego, ze coś nie wyszło, nie można zakładać, ze na świecie nie ma innych ludzi do kochania. Miłość jest zbyt ważna, by iść bez niej przez życie.
Kika: Gdyby to wszystko było możliwe, byłabym tam gdzie Ty.
F: Emocjonalni ludzie cierpią przez byle co i byle kogo.
Kika: Ja tak naprawdę nie chce dużo. Potrzebuje tylko kogoś, kto będzie o mnie walczył. Bez względu na wszystko i wbrew zdrowemu rozsądkowi. Kogoś, kto najbardziej na świecie będzie po prostu chciał być obok.
F: Żeby był, żeby chciał być, żeby nie zniknął trzeba najpierw zaufać.
Kika: I kto to mówi?!
F: Kiedyś ktoś mi powiedział, że gasnę w oczach, ale to dlatego, ze w chwilach kiedy najbardziej potrzebuje obecności drugiej osoby zazwyczaj zostaje sam.- wytłumaczył.
Kika: Mogę zostać Twoja przyjaciółką tylko musisz się zmienić i przestać mnie wkurzać.
F: To miłe, ale ja nie mam charakteru na bycie czyimś przyjacielem.
Kika: Skąd ta pewność?
F: W chuj mi brak prawdziwego przyjaciela przy którym mógłbym się zachowywać jak chce, a nie jak należy.
Kika: Trzeba żyć, kochani – powiedziałam
- Trzeba żyć i cieszyć się, i płakać, i przeklinać, i diabli jeszcze wiedzą co robić, ale nie wolno wspominać.
F: I kto to mówi? Laska, która odrzuciła najlepszego faceta pod słońcem. Ja przynajmniej wierzyłem w to, że się zmienię, dziś jest mi wszystko jedno.- spojrzał na mnie.
Kika: To nie jest tak, ze tego chciałam, zrobiłam to, aby Go chronić.- wytłumaczyłam.
F: A może Ni chcę Cię. Twoje humorki,  wady, złe dni, problemy, Twoje wszystko. Po prostu Ciebie.
Kika: Mam Go wiecznie ranić?- zapytałam.
F: Dlatego obserwujesz go zachowując dystans. Kochasz patrzeć jak się uśmiecha, ale nie zrobisz pierwszego kroku.
Kika: Dokładnie tak.- przyznałam mu racje.
F: Ale On chce z Tobą być, chce z Tobą rozmawiać, chce się z Tobą spotykać, chce Cię przytulać, chce Cie całować, chce z Tobą spać, chce się z Toba kochać.
Kika: Możemy skończyć ten temat.
F: Karolina nie użalaj się nad sobą, nie, nie użalaj. Zaciśnij pieści.. O lepsze jutro się staraj. Zaciśnij zęby.. Nie mów nic nikomu. Nie składaj pokłonów, oczekuj pokłonów.
Kika: Zaciskam pięści i patrzę się przed siebie, bo tak łatwiej. Mój świat rozpada się na części każdego dnia, a Ty nic o tym nie wiesz.
F: Są rzeczy, o których nie musisz mi mówić. Nie będę cię o to pytał ani zmuszał do wyznań. Ale kiedy już coś mi mówisz, to chce słyszeć prawdę.
Kika: Zamknij ryj już kurwa.. Wkurwiasz mnie!- rzuciłam w niego poduszką.
F: Tylko tak mówisz, żebym przestał gadać. A prawda jest taka, ze wewnętrzna Ja krzyczy przyjedź i zabierz mnie stąd, zabierz mnie do siebie, do Twoich rąk.- parsknęłam śmiechem.
Kika: Nie zapominaj o tym, co Ci cały czas próbuje wytłumaczyć. Nie  angażuj się w zatrzymanie kogoś, kto nie przejąłby się, gdyby cię stracił.
F: Chcesz się poddać?
Kika: Chyba tak. Sama nie wiem, co robić. Kurwa.
F: Mam tego kurwa dość!- wrzasnął na cały dom wstając.
- Mam dość jebanej nienawiści na tym pierdolonym świecie!- chodził po pokoju.
- Chodźcie się wszyscy kurwa przytulić!- wskoczył na kanapę.
- Kochać wszystkich, nikogo nie oszczędzać!- rozłożył ręce w które wpadłam.
Trochę się zdenerwowałam, a trochę mi się zrobiło smutno. Zawsze mi jest smutno, kiedy się przekonuję, że oceniłam kogoś za wysoko. Fede jest naprawdę pozytywnym osiemnastolatkiem, który szturmem podbija moje serce. Niall ma racje mówiąc, ze jest pozytywnie pokręcony.

***

Z Federico spędziłam prawie całe południe. Paul odebrał Go dopiero około 18 i przeprosił za to, ze musiałam się z Nim użerać. Wcale nie, nie było tak źle, chociaż nie ukrywam, ze potrafi strasznie irytować. Ale nie porównuje swojego życia z jego życiem, bo nie mam pojęcia, co przyniósł mu los.

POV Ben

Dostałem górne zarządzenie chronić Karolinę na jej kolejnej imprezie urodzinowej, na którą zaprasza fanów. Troszeczkę się zdziwiłem gdy Paul poprosił mnie o to, no ale cóż taka praca. Charytatywna impreza na której zbierane będą datki na pomoc Tajlandii odbędzie się w małym klubie Rivo na obrzeżach miasta.
Znalezione obrazy dla zapytania ben jager
B: Dlaczego robisz imprezę dla fanów?- zapytałem gdy jechaliśmy do klubu.
Kika: To dobra okazja, aby pokazać im, ze mi na nich zależy, a zresztą dochód za wejściówki i wszystkie sprzedawane drinki pójdą na dobry cel.
B: Wow!- skomentowałem.
- Właściciel się zgodził?
Kika: Właściciel to mój dobry przyjaciel. Przed poznaniem Simona graliśmy u niego w klubie co weekend. A potem pojawił się Simon i skończyłam z Tobą właśnie tu.
B: Jesteś naprawdę wyjątkową osobą, lubianą i szlachetną. Fani powinni Cię kochać i wspierać w każdej sprawie, a ja cieszę się, ze to właśnie ja mam zaszczyt spędzać z tobą każdą chwile.
Kika: Rumienie się!- zrobiła dziwna minę gdy na nią spojrzałem.

***

Moja podopieczna i szefowa w jednym wpadła na szalony pomysł stanięcia za barem i robienia drinków swoim fanom. Ona jest stuknięta, a ja razem z nią, bo kręciłem się tuż obok niej. Dobrze, ze nie wpadła aby zatańczyć na barze, chociaż właśnie wchodzi na bar.
B: Co Ty robisz?- złapałem ja za dłoń.
Kika: Spokojnie, jestem trzeźwa.- spojrzała na mnie.
B: Proszę, zejdź!- byłem spokojny.
Kika: Csiii….- krzyknęła trzymając palec wskazujący na ustach.
- Kochani muszę się pospieszyć, bo mój ochroniarz za chwile mnie stąd ściągnie z obawy, ze się ośmieszę.- puściła mi oczko.
- Chce Wam podziękować, ze zechcieliście uczcić ze mną moje 22 urodziny, przybyliście tak licznie, aby potańczyć, napić się, porozmawiać i wypić. Dziękuję również w imieniu ofiar z Tajlandii, którzy otrzymają wszystkie pieniądze które dziś tu wydacie lub już wydaliście. Jesteście cudowni, naprawdę! Kocham Was!- wysłała im całuski.
- Karolina, zaśpiewasz cos?!- zawołał ktoś w tłumie.
Kika: Za chwile.- pomogłem jej zejść.
Gdy już była na ziemi wróciła ponownie do nalewania piwa, shotów i robienia drinków.

POV Karolina

- Poprosimy 100 shotów.- usłyszałam w tłumie, a po chwili przy barze zrobiło się przejście odsłaniające Louisa i Nialla.
Kika: Nieletnim nie sprzedajemy1- wytknęłam język.
Lou: No popatrz Ni, jak nam się wytarła.- skomentował Louis.
N: Sądzę, ze wychowaliśmy potwora na własnej piersi.- pochylił się witając się ze mną całusem w policzek.
Lou: Ja też chce!- krzyknął mi Lulus do ucha.
Znalezione obrazy dla zapytania niall i louis w klubiePrzywitałam się z tą dwójką po czym wróciłam do swojej pracy.
N: Może Ci pomóc?- zaproponował Niall.
Kika: Serio?- zapytałam.
N: Dlaczego nie.- zakasał rękawy.
Kika: Będziesz potrafił?
Lou: Dziewczyno, On jest Irlandczykiem z krwi i kości.- skomentował Lou.
N: Wychowałem się w PUBie.- dokończył Ni.
Uczyłam Nialla wszystkich barowych sztuczek kiedy Tommo stwierdził, ze też się chce czegoś nauczyć. Cała trójką nalewaliśmy piwa, a fani robili nam zdjęcia i śpiewali sto lat. Dzięki tej dwójce, Benowi, Federico, Liamowi i całej reszcie ferajny zrozumiałam, ze to czas decyduje o tym, kogo w życiu spotykasz, Twoje serce decyduje o tym, kogo chcesz w życiu zatrzymać, Twoje zachowanie decyduje o tym, kto z Toba w życiu zostanie.
Lou: Niall!!! Patrz!- Louis zaczął się popisywać żonglując czterema kuflami od piwa.
N: To jest pikuś!- Ni wziął siedem kieliszków i również nimi podrzucał.
Przyglądałam się im jak dobrze się bawią gdy pojawił się Robert.
R: Hej Niall!- zaczął.
Niall tak się przestraszył, ze zbił sześć kieliszków ratując tylko jednego.
N: Cześć!- zrobił minę niewinnego zwierzaka. Tommo zaczął się śmiać tak mocno, ze również potłukł kufle. Niestety Lulus nie uratował żadnego.
N: Ha ha ha! Idiota! Ja przynajmniej uratowałem jeden!
Lou: Jesteś frajerem, to dlatego.- zaczęli się kłócić.
N: To chodź, zmierzymy się.- wystawił dłoń w stronę Tommo.
Lou: Kto najdłużej będzie podrzucał dziesięć kieliszków.
N: Zgoda.- uścisnęli dłonie.
R: Nie!- wrzasnął stojący za mną Robert.
- Zdemolujecie mi lokal! Nie ma tu Was!- parsknął śmiechem.
Lou: Nie spinaj się tak, damy rade. Jesteśmy w tym dobrzy.
N: Dokładnie Rob, nic się nie stanie.- dokończył Ni.
R: W jesteście dobrzy tylko na scenie, więc zmykać tam.- wskazał na scenę. Nie wytrzymałam, zaśmiałam się.
- Mówiłem też do Ciebie.- spojrzał na mnie.
- Wystarczy tego dobrego, teraz ja stanę za barem.
Stanęłam jako pierwsza na scenie śpiewając:
Kika: She lives in a shadow of a lonely girl
Voice so quiet you don't hear a word
Always talkin' but she can't be heard-ard-ard-ard

You can see it there if you catch her eye
I know she's brave but it's trapped inside
Scared to talk but she don't know why-y-y

Wish I knew back then what I know now
Wish I could somehow go back in time
And maybe listen to my own advice

I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder, be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be

Little me...

Yeah you gotta lotta time to act your age
You can't write a book from a single page
Hands of a clock only turn one way, yeah

Run too fast and you'll risk it all
Can't be afraid to take a fall
Felt so big but you look so small

Wish I knew back then what I know now
Wish I could somehow go back in time
And maybe listen to my own advice

I'd tell her to speak up, tell to shout out,
Talk a bit louder, be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see (I know that right here, right now)

You gotta speak up, (speak up) you gotta shout out, (shout out)
And know that right here, right now
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be

Oh, little me...

Little me...

Tell you one thing I would say to her!

I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

(You got to, you got to shout out)
You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be (yeah, oh)

I'd tell her to speak up, tell to shout out
Talk a bit louder be a bit prouder
Tell her she's beautiful, wonderful, everything she doesn't see

You gotta speak up, you gotta shout out
And know that right here, right now
You can be beautiful, wonderful
Anything you wanna be
Oh, little me...- zaraz po mnie na scenie pojawił się Ni z gitarą. W dwójkę zaśpiewali Little Thing.
Kika: Czuje, ze Panowie skradacie mi show.- zaczęłam mówić przed następną piosenką.
N: Zaśpiewaj cos po polsku!- krzyknął Ni.
Lou: On ma rację!
Kika: Ze specjalną dedykacja dla Nialla Horana- zaczęłam.
- To nie tak, ze nie umiesz już więcej dać
Ja dobrze wiem, musisz wiedzieć o co ze mną grasz
Tysiące planet, ty tylko jednej chcesz
A w tym układzie dużo więcej zdarzy się

Dzisiaj zatrzymam się, by jutro znów dalej biec
Ciszą burza, jestem snem
Nie pytaj mnie, czy dla ciebie zmienię się

Ooooo…
Nie pytaj
Ooooo…
Czy zmienię się!

Nigdy realnie
Czasem zabawnie
Zabierasz ze mną całe moje zło
Zostaniesz
Odejdzie gdzieś
Teraz wiesz
Nie pytaj mnie!
Może więcej nie zobaczymy się
Więcej nie
Może takich jak my dwoje więcej jest

Dzisiaj zatrzymam się, by jutro znów dalej biec
Jestem ciszą, burza, snem
Nie pytaj mnie, czy dla ciebie zmienię się

Ooooo…
Nie pytaj
Ooooo…
Czy zmienię się!

Nigdy realnie
Czasem zabawnie
Zabierasz ze mną całe moje zło
Zostaniesz
Odejdzie gdzieś
Teraz wiesz
Nie pytaj mnie!

Czego chcesz?
Nie pytaj mnie
Czego chcesz?
Czego chcesz?
Zabierasz ze mną całe zło

Ooooo…
Nie pytaj
Ooooo…
Czy zmienię się!
/2x

Nigdy realnie
Czasem zabawnie
Zabierasz ze mną całe moje zło
Zostaniesz
Odejdzie gdzieś
Teraz wiesz
Nie pytaj mnie!- ukłoniłam się.
Gdy zeszłam ze sceny razem z Lou i Niallem spędziliśmy w klubie jeszcze jakąś godzinę. Z fanami pożegnałam się słowami:
Kika: Jeszcze będziemy spotykać ludzi, dla których warto było nie zawisnąć na gałęzi.
Po czym Ben, Basil i Preston wyprowadzili Nas z klubu.
Lou: Powoli, powolutku, nie zepsuj tego.- mówił sam do siebie Tommo.
- Karolina, Karolina możemy porozmawiać!- obok mnie znowu pojawił się jakiś dziennikarz.
Znalezione obrazy dla zapytania niall i louis w klubieKika: Dzisiaj?- zdziwiłam się.
- Co łączy Cię z Louisem?- gdy dziennikarz zadał to pytanie Tommo prawie się przewrócił.
N: Powiedz, ze tak bardzo Go kochałaś.- Niall mówił poważnie.
Kika: Czasem, kiedy patrzę na niego, brakuje mi oddechu. Niekiedy czuje się porażona przez moje wezbrane uczuciem serce.- uśmiechnęłam się kpiąco.
N: Zdecydowanie mimo wszystko nadal pragnie tego idioty!- Horan uwiesił się na mnie.
Lou: Miłość przychodzi z czasem, a odchodzi gwałtownie.- mruknął Luluś.
N: Ciało się śmieje, a serce płacze.- Niall zaczął się nabijać.
- Czyli jesteście razem?
Kika: Tylko jesteśmy, w każdy dzień i każdą noc.
- Nic nie rozumiem.- był zdezorientowany.
N: Nie baw się w Jezusa, bardzo Cię proszę. Nie możesz zbawić całego świata.- usłyszałam z ust Ni.
- Zachowujesz się tak, jakbyś miał takie ambicje.- zirytował się.
- Po prostu ludzie chcą wiedzieć.- odpowiedział.
N: A pomyślałeś, ze niektórzy ludzie rodzą się wrażliwsi niż inni. Są niczym delikatne owoce- łatwiej ich zranić, częściej płaczą, a smutek towarzyszy im od najmłodszych lat?
- Do czego dążysz?- podstawił mu mikrofon.
Kika: Niektórych ludzi łatwiej jest zranić. Między innymi mnie.
- Wystarczy odpowiedzieć, a dam Wam spokój.
Kika: Każde serce dla kogoś bije, bo każda łza przez kogoś płynie.- miałam dość, a i tak bawiłam się w tą idiotyczna grę.
- Wyczuwam, ze jest cos na rzeczy skoro unikacie tego tematu. Nie boisz się, ze Louis Cię skrzywdzi?
Lou: Krzywdził tak jak był krzywdzony. Przykład dało otoczenie zawsze obiecywał sobie kiedyś kurwa się zmienię ..- Louis z naszej trójki chyba miał najwięcej wypite.
- Ostatnie pytanie: Jesteście razem?
N: Tak, kurwa!- nawet Horan miał dość natrętnego kolesia.
- Zdajesz sobie, ze teraz potwierdziłeś ich związek?
N: Nie zadawaj pytań, a nie usłyszysz kłamstw.- pociągnął nas do samochodu.
W samochodzie nikt się prawie nie odezwał, wszyscy w ciszy wracaliśmy do swoich domów. Pierwszy wysiadł Louis, a potem jechaliśmy prosto do mnie. Opuszczenie samochodu zajęło mi dosłownie dziesięć sekund. Po wdrapaniu się do łóżka tweetnełam jeszcze:
A Ty ile miałeś lat, kiedy umarł w Twoich oczach świat?
I zasnęłam.

Lokalizacja: 03 lipiec 2015, Londyn, UK.

- Te dzieci i młodzież nie znajdują satysfakcji w teraźniejszości, nie widzą żadnych perspektyw na przyszłość i nie potrafią czerpać sił z przeszłość. Dlatego dąż do szczęścia.- powiedział dziennikarz radiowy w porannej stacji, którą słuchałam przy śniadaniu.
- Wciskacie ludziom kit w tej stacji, bo w sumie chuj z tym krajem, ludzie tutaj to bestie, zanim zdążą Cię poznać, już pierdolą jaki jesteś.- powiedział jeden z dzwoniących do studia słuchaczy.
Słuchałam jeszcze chwile tej stacji gdy usłyszałam dzwonek swojego telefonu. Dostałam smsa od El.
Od El J
Wspólne zakupy czy jesteś zbyt zajęta moim ex?- napisała.
Do El J
Twój ex leczy zapewne kaca, wiec z chęcią ;)- wystukałam dość szybko.
Od El J
Za godzine tam gdzie zawsze?
Do El J
Będę czekać.- ruszyłam się przygotowywać.
Ubrana i gotowa na mały shopping z El wskoczyłam do swojego golfa. Byłam podekscytowana spotkaniem z El, bo długo jej nie widziałam.

***

El: Nareszcie, ile można czekać.- uśmiechała się z daleka.
Kika: Lepiej spóźnić się na tym świecie, niż być za wcześnie na tamtym.- przywitałam się z Nią.
El: Pierdu, pierdu, mów lepiej co łączy Cię z moim byłym.- ruszyliśmy w maraton po sklepach.
Kika: Nie mów, ze w to uwierzyłaś? Zazdrość pokazuje jak bardzo Ci na kimś zależy.
El: Tak. Myślami wracam do chwil kiedy leżeliśmy obok siebie, ale to nic nie zmienia.
Kika: Oszukujemy siebie tak często, że gdyby nam za to płacili, moglibyśmy się spokojnie utrzymać.- mruknęłam.
El: To chyba nie grzech, chcieć zasłużyć na pierwsze miejsce w Jego życiu.?
Kika: Może nie wszystko stracone. Noś w sobie pewność, wiedz, że osiągniesz cel, a osiągniesz go z pewnością. Nie pozwól, by do twojej głowy wkradły się wątpliwości, bo cię zniszczą. Tak brzmi reguła samosprawdzającej się przepowiedni.
El: Oj Karola, żyjesz w obłokach. Zawsze trzeba spodziewać się najgorszego, a nie spotka cię rozczarowanie.- weszliśmy do sklepu odzieżowego.
Kika: Jeżeli moje porażki sprawiły, że dziś tu jestem z chęcią cofnę się w czasie, żeby spierdolić coś jeszcze.- odpowiedziałam.
El: I jeśli już mnie nie kocha, nie mogę znieść myśli, że mógłby kochać kogoś innego.
Kika: Skoro Go kochasz, nie możecie sobie wszystkiego wytłumaczyć?
El: Niech da znać jak już będzie człowiekiem.- mruknęła.
Kika: To, że nie kocha Cie tak jak Ty tego pragniesz, nie znaczy, ze nie kocha Cie najmocniej jak potrafi.
El: Dobra, przestań gadać o Louise. Mów lepiej co u Nialla?- zmieniła temat.
Kika: Chcę do Niego przyjść i z Nim pobyć, i pogadać, bo tęsknie za Nim, ale…
El: Przez całe życie nikt Ci tego nigdy nie powiedział, ze to jest najważniejsze co Ty czujesz.
Kika: Chyba wole być sama.
El: Tak, to kluczowe słowo, najokropniejsze w całym słowniku. “Zbrodnia” brzmi w porównaniu z nim zupełnie niewinnie, a “piekło” stanowi jedynie bardzo odległy, łagodny odpowiednik.
Kika: Tylko ludzie wiedzieli, czym jest piekło, byli znawcami w tej dziedzinie. Zastanawiałam się wtedy, czy piekłem są ludzie.- mruknęłam sama do siebie, ale widocznie moja przyjaciółka to usłyszała.
El: Nie traktuj życia zbyt poważnie. I tak nie wyjdziesz z Niego żywa.
Kika: I znów mi się śnił.
El: Co? Kto?- była zdezorientowana.
Znalezione obrazy dla zapytania eleanor calder 2015Kika: Śnił mi się Niall.
El: Co robił?
Kika: Kochał mnie.- odparłam.
El: Iiii?- próbowała ze mnie wyciągnąć jeszcze więcej.
Kika: Dziś tak bardzo chcę Go pocałować, ze gryzę się we własny oddech.
El: Może spróbuj założyć z Nim rodzinę, dom?
Kika: Wiesz El, dom jest wszędzie tam, gdzie nie musisz wciągać brzucha.
El: Możesz ze mną rozmawiać jak dorosła, a nie pięciolatka?
Kika: Widzisz to już dwie rzeczy, których nie potrafię dobrze robić. Kochać i rozmawiać.
El: Karola!- powiedziała głośno gdy usiedliśmy przy stoliku w restauracji.
Kika: To nie moja wina, że boje się wierzyć w każde jego piękne słowo, ponieważ mam wrażenie, ze kiedy uwierzę On złamie mi serce. Nie mylę się.
El: Mogę spróbować sobie przypomnieć, co o Tobie pomyślał, gdy zobaczył Cię po raz pierwszy. Próbuje sobie przypomnieć, jak do tego doszło – jakim cudem z kogoś obcego stałaś się jedyną osobą, która się liczyła.
Kika: Lubisz mi mydlić oczy, prawda?
El: To jeszcze nie koniec. Jeszcze nie. Nie możesz się poddać. Nie pozwolę ci na to.- uśmiechnęła się.

***

Zakupy z El zajęły mi prawie poł dnia, no dobra plotki z nią tyle mi zajęły. Nie widziałyśmy się dość długo wiec trzeba było nadrobić czas. W dobrym humorach opuszczaliśmy centrum handlowe gdy El zapytała gdzie zaparkowałam.
Kika: W sektorze D.- odpowiedziałam zgodnie z prawda.
E: W takim razie odprowadzę Cie.- ruszyliśmy w drogę cały czas podśmiechując sie pod nosem.
Kika: Co do kurwy!- krzyknęłam stając jak wryta.
El: Co sie dzieje?- zapytała El stając na przeciwko mnie.
Kika: Moj samochód.- powiedziałam dość cicho.
El: Ale…- zeskanowała wszystkie.
- Zniknął. Zadzwonić po policje.- zaczęła sie przejmować.
Kika: Nie, stoi, ale...- nie mogłam dojść do siebie po tym co widzę.
El: Ale? Kika: Przyjrzyj sie dobrze.

POV El

Nie wiem o co chodziło Karolinie. Ponownie przeskanowałam wszystkie samochody na parkingu przypominając sobie jak wyglądał jej samochód.
El: Jasna cholera!- powiedziałam patrząc na pomalowany sprejem samochód.
Kika: Dokładnie.
El: Dzwonie po policje.- powiedziałam.
Kika: Nie poczekaj. Zadzwonię po Paula.- złapała za moja dłoń.
El: Dobra.- Karolina wyjęła telefon i oddaliła sie na moment aby w spokoju porozmawiać z managerem. Byłam przestraszona bo moja przyjaciółka poszła na dzisiejsze zakupy bez ochroniarza. Ostentacyjnie sie rozgadywałam w poszukiwaniu sprawcy.
El: I co?- zapytałam gdy wróciłam.
Kika: Bedzie za chwile.- usiadła na krawężniku wkładając twarz w dłonie.
El: Nie płacz.- położyłam dłoń na jej ramieniu siadając obok. Nie wiedziałam jak mam jej pomoc.

POV Paul

Bylem na spotkaniu w wytworni gdy zadzwoniła Karolina. Miała jakiś problem i czeka na mnie pod centrum handlowym. Nie wiem co sie dzieje ale czułem ze jest roztrzęsiona. Jestem w drodze do miejsca w którym na mnie czeka, ale jeszcze musze wjechać po syna bo oczywiście jego matka jest zajęta.
F: Hej tato!- przywitałeś mój syn.
Znalezione obrazy dla zapytania paul walker
- Nie miała mnie dziś odebrać mama?- zapytał.
P: Cos jej wypadło
F: Jak zawsze.- oparł sie na fotelu. Był smutny.
P: Ej Federico, nie podoba Ci sie ze stary ojciec chce spędzić z Toba trochę czasu.
F: Nie no co ty. Cieszę sie. Lubię z Toba spędzać czas. Gdzie jedziemy?- dość dużo mówił.
P: Musimy pojechać do centrum handlowego na moment, a potem może... wspólny męski wypad?- zaproponowałem.
F: Jasne.- uradował sie.
- A dlaczego jedziemy do centrum?
P: Karolina ma problem. Musze jej pomoc.
F: Musimy.- uśmiechnął sie.
P: Polubiłeś ja?!- bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
F: Docieramy sie.
Już nie rozmawialiśmy bo dojeżdżaliśmy do celu. Poprosiłem syna aby rozglądał się za brunetka a gdy w końcu ja znaleźliśmy siedziała na krawężniku cala zapłakana. Szybko wysiedliśmy z auta i podeszliśmy do niej.
P: Co sie dzieje?- spojrzałem na nią.
Nic niw odpowiedziała, dopiero jej przyjaciółka pokazała na poniszczony sprayem samochód.
F: To jej?- zapytał mój syn.
E: Tak.- powiedziała chyba El.
Obejrzałem cały samochód gdy mój syn pocieszał roztrzęsiona dziewczynę.
P: Jedziemy na policje.- zarządziłem.
Kika: Nie, nie chce.
P: Musimy!
Kika: Ale ja nie chce! Ty nie rozumiesz!-rozpłakała sie.
Fede ja przytulił, a ja postanowiłem zadzwonić na policje i poprosić ich o to żeby to oni przyjechali na miejsce zdarzenia.

POV Fede

Karolina obawiała niespotkania z policja. Wpadła w histerie gdy mój ojciec ich wzywał
F: Co jest?- zapytałem.
Kika: Ty nic nie rozumiesz!- krzyknęła.
F: To mi wytłumacz!- również podniosłem glos.
Kika: Nienawidzę policji!
F: Ale oni ci pomogą -odpowiedziałem
El: Chodzi o to ze Kika nie ma do nich zaufania. Gdy była z Adamem zatrzymali ich za narkotyki i przesłuchiwali. Ma źle wspomnienia z tymi wydarzeniami.- powiedziała.
F: Przecież będziemy tu z nią. Ojciec nie da jej skrzywdzić.
Znalezione obrazy dla zapytania federico z violetty
Policja przyjechała po 15 minutach spisując zeznania Karoliny. Tata cały czas był blisko niej, wspierał ja a ja zająłem sie w tym czasie z El.
Po sprawdzeniu miejsca zdążenia, zabraniu materiału filmowego z kamer odjechali.
P: Musieliśmy jechać na komisariat.- powiedział tata gdy wrócili do nas.
E: Dobrze, jedzcie.
P: Fede pakuj sie do auta.- powiedział.
E: Nie jedzcie sami, podrzucę Fede do domu.- wtrąciła El.
F: Tak, El ma racje.
P: Jesteś pewna?
E: Tak.
Porozmawialiśmy jeszcze chwile gdy tata odjechał z Karolina w stronę komisariatu.

POV El

E: Wsiadaj.- uśmiechnęła sie wskazując swój samochód.
F: Wiesz może kto to zrobił?- zapytał.
E: Nie mam pojęcia.- odpowiedziałam ruszając.
Jechaliśmy rozmawiając o wszystkim. Fede naprawdę jest miłym młodym człowiekiem. Polubiłam Go.
E: Gdzie Cie dokładnie podrzucić?- zapytałam.
F: Wiesz gdzie mieszka Horan?- spojrzałam na niego.
F: Nie patrz tak bylem z nim umówiony. Tata miał mnie tam podrzucić.- zaczął tłumaczyć.
E: Przecież nic nie mowie.- odwiozłam Fede do Nialla i czym prędzej opuściłam jego dzielnice. Nie chce być kojarzona z tym miejscem.

POV Niall

Właśnie wybiła 18, a ja zabierałem ostatnie swoje ciuchy i zamierzałem kierować do PUBu gdzie czekali na mnie przyjaciele gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłem sie bo umówiłem sie z przyjaciółmi na miejscu. Otworzyłem drzwi w których stal Fede.
N: Hej młody!- uśmiechnąłem sie wpuszczając go do środka.
- Co Cię sprowadza?- zapytałem.
F: Karolina ma problem.- rzucił.
N: Kika? Jaki?- bylem zdziwiony.
F: Poważnie.- owijał w bawełnę.
N: Co tym razem?- wiem to było sarkastyczne.
F: Ktoś sie na niej maci. Napadli na jej samochód pod centrum.
N: Skąd to wiesz?-zapytałem.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan 2015F: Bylem z tata gdy di niego zadzwoniła.
N: Cos jej jest?
F: Raczej nie. Nie było jej gdy go zaatakowali.
N: Ale nie była sama, On z nią był?- myślałem ze go pewne..
F: Nie. Była sama, to znaczy ze swoja przyjaciółka.
N: Zatrujesz sobie!- podniosłem glos.
F: Stwierdziła ze nic jej nie grozi i nie powiadamiała go o wyjściu.- odpowiedział
N: Co za debilka!- złapałem sie za głowę.
- Gdzie ona teraz jest
F: Na komisariacie, składa zeznania. Podejrzewają fanów.
N: Na policji? Nie sadze żeby to byli oni. Poczekaj tu.- zarządziłem idąc zadzwonić ze nis pojawie sie w barze.
- Chodź, idziemy.- wpakowałem go do samochodu. Wypytywałem sie jeszcze młodego jak dotarł do mnie bo nie pamiętam abym mówił mu gdzie mieszkam.
Okazało sie ze przywiozła go El. Żałuje tylko ze nie weszła sie chociaż przywitać.
F: Dokąd jedziemy?- zapytał.
N: Zawiozę cie do domu a potem pojadę do Karoliny.- odpowiedziałem
F: Nie chce jechać do matki. Pojadę z Toba.- powiedział.
Nie mogłem mu odmówić. Pojechaliśmy do mieszkania brunetki. Paul był już w środku. Opowiedział co sie wydarzyli i oznajmił ze Karolina śpi bo zażyła tabletki uspokajające. Pożegnał sie ze mną i razem z Fede pojechali do domu. Podobno przyjedzie do niej z samego rana. Bilem sie z myślami czy zamknąć mieszkanie przyjaciółki i wrócić do domu czy zostać. Oczywiście druga myśl wygrała.

Lokalizacja: 04 czerwiec, 2015, Londyn, UK

Nie wiem jak udało mi sie wczoraj zasnąć. To dziwne bo zaraz po przebudzeniu pomyślałam o wydarzeniach z wczoraj. Nie chciało mi sie wstawać ani cokolwiek robić. Spędzę dzień, tydzień, miesiąc a nawet rok w domu żeby ludzie o mnie zapomnieli.
Przewracając sie z boku na bok usłyszałam hałas w swojej kuchni. Boże tu ktoś jest. Przestraszyłam sie ale musiałam ratować swoje mieszkanie. Wzięłam z łazienki mopa i ruszyłam na dol. Skradałam sie krok po kroku. Moj oprawca stal przy kuchence w kapturze. Gdy byłam blisko niego odwrócił sie.
- Hej!- powiedział Niall.
Kika: Jezu! Przestraszyłeś mnie!- złapałam sie za serce.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w kuchniN: Ja? Niby czym? Śniadaniem które przygotowuje?- pytał.
Kika: Halasem.
N: Dlatego sie skradałaś?
Kika: Myślałam ze jesteś kolesiem który zniszczył mi samochód.
N: Tak wiem. Słyszałem. Dlatego tu jestem. Nic ci nie grozi.
Kika: Niby tak ale będę spokojna jak znajda tego co zdewastował mi samochód.
N: Złapią Go. Jestem pewien. Chodź zjemy cos.- ruszył do jadalni.
- Nie mów ze chciałaś pokonać tego złodzieja mopem?- podniósł brew.
Kika: Nie miałam wyjścia
N: Uderzyłabyś mnie?
Kika: Sam sie o to prosiłeś.- usiadłam na krześle.
- Może pomyślisz ze sie rządzę ale zauważyłem ze twoje mieszkanie nie ma żadnego zabezpieczenia wiec zamówiłem ekipę która zamatuje rolety antywłamaniowe na każdym oknie, drzwi, alarm i kamery.
Kika: Kiedy przyjadą?
N: Powinni być niedługo.
Kika: Dość szybko.
N: Trzeba tak działać.
- Zastanawiam sie jeszcze nad wykrywaczem pożarów i czadu, dymu.
Kika: Jeśli sie na tym znasz to zamatuj wszystko. Cena nie gra roli.
N: No dobra. Ro lec sie ubrać a ja posprzątam.
Kolejny raz z opresji ratuje mnie Ni. Jest naprawdę opiekuńczy i koleżeński. Nie wiem co bym bez niego zrobiła. Dobra, wiem. Użalałabym sie cały dzień zamiast działać.
Ekipa montująca wszelkie zabezpieczenia skończyła po 18. Niall cały czas ich pilnował i zarządzał wszystkim. Czułam sie niepotrzebna. Wiedział lepiej co dzieje sie w moim domu niż ja sama. To mile. Brałam prysznic gdy Ni zamawiali pizze.
N: Zamówiłem z brokułami tak jak lubisz.- powiedział niosąc pizzę na stolik w salonie.
Kika: Przyniosę szklanki i cole.- wstałam i pobiegłam do kuchni. Gdy wróciłam Ni oczywiście już jadł.
N: Przepraszam nie mogłem sie powstrzymać dlatego zacząłem bez ciebie.
Kika: Nic sie nie stało.- postawiłam szklanki i rozlałam napój.
N: Co oglądamy?- złapał za pilot od tv.
Kika: Cokolwiek.- odpowiedziałam.
N: W takim razie film o nas.- włączył serial.
Kika: Przyjaciele?- zdziwiłam sie.
N: Tak. Przecież nimi jesteśmy.- i w tym momencie moja wyimaginowana bańka mydlana pękła w której tworzyliśmy parę. Dość szybko zostałam sprowadzona na ziemie.
Kika: Tak. Masz racje. Super team.- zaczęłam oglądać ten serial.
N: Co z Twoim autem? Planujesz je naprawiać?- zapytał gdy skończył sie film.
Kika: Wybite wszystkie szyby, lampy, poprzebijane cztery opony, dach oderwany, blachy porysowane gwoździem i wielkie napisy SUKA na każdej części karoserii. Szkoda ze go nie podpalił.
N: Współczuje ale nie martw sie zapłaci za to.
Kika: Mam nadzieje. Chyba nie jest mi pisane mieć samochodu w UK. Najpierw Max zabrał mi pickupa, potem testowa jazda w garbusie skończyła sie pożarem, mini one z narkotykami i teraz golf.
N: Nie mów tak. Może to znak żeby zainwestować w cos lepszego?- spojrzał na mnie.
Kika: W sumie jeździłam już autem El, Harrego i R8 Zayna w Australii.
N: No właśnie. Dobrze zarabiasz wiec stać cie na bezpieczny samochód.
Kika: Pomysł nad tym i może zaoczne czegoś szukać.
N: Pomogę ci. Możemy pojeździć jutro po salonach jeśli chcesz?
Kika: Jeśli masz czas to czemu nie.
Horan został u mnie może jeszcze przez godzinę a potem wrócił do siebie. A ja zakończyłam dzień na kanapie w salonie.

Lokalizacja: 05 czerwiec 2015, Londyn, UK.

Niall właśnie mnie poinformował ze jest w drodze do mnie. Świetnie. Nie zjadłam nic ani nie wzięłam prysznicu. Mam zaledwie kilka minut żeby sie ogarnąć.
N: Hol hol! Jest tu ktoś?- usłyszałam Ni gdy wyszłam z pod prysznica.
Kika: Zaczekaj na dole!- krzyknęłam ale słyszałam kroki na piętro.
N: Gdzie Nie słyszę?- wpakował do mojego pokoju.
Kika: Niall!- wrzasnęłam.
N: Sorrki, przepraszam..- zamknął drzwi.
- Cześć Karola!- usłyszałam głos Fede.
N: Młody do salonu.- usłyszałam ponownie Horana.
Kika: Oboje do salonu!- krzyknęłam przez drzwi.

***

Kika: Możecie mi wytłumaczyć kto mądry pakuje się do czyjejś sypialni?- powiedziałam ubrana i gotowa do wyjścia wchodząc do salonu.
- Niall, Fede!- usłyszałam ich obu.
Kika: Dobra, nie ważne. Ma to się już więcej nie powtórzyć.- nakazałam.
N: Dobrze.
Kika: A Ty co tu robisz? Tata wie?- zapytałam młodego.
F: Wróciłem. Już zrozumiałem, wycierpiałem, wypłakałem, poniosłam karę. Wróciłem, cieszysz si?- otworzył dłonie do uścisku.
Kika: Nie, a teraz chodźcie!- zaczęłam schodzić na dół.
Przed samochodem oczywiście stoczyliśmy walkę z Fede, kto ma siedzieć z przodu.
N: Dzieci w foteliku Fede siedzą z tyłu.- rozdzielił nas Ni.
Kika: Dziękuję!- uśmiechnęłam się do niego.
F: Czego szukamy?- Fede zaczął temat gdy już ruszyliśmy.
Kika: Samochodu.- powiedziałam tajemniczo.
F: To wiem. Ni mi mówił, ale jakiego?
Kika: Sama nie wiem. To chyba nie jest dobry pomysł, aby wydawać kasę na kolejny samochód..- byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu.
N: Przede wszystkim musisz postanowić, ze nie zrezygnujesz az nie osiągniesz celu.
F: W tym przypadku, aż nie wybierzemy.- dokończył Federico.
Kika: A słyszeliście o tym, że człowiek nie powinien starać się ratować czegoś, co Go niszczy?- spojrzałam na Nich.
F: Ale powiem Wam kurwa ze się cieszę, ze spotkałem Was.- skomentował Fede.
N: A mi Was brakowało.- rozczulił się Horan.
F: Jesteś pijany, nie?- Fede włozył głowe w przerwę dzielącą nasze fotele aby na niego spojrzeć.
N: Pijani mówią prawdę, młody człowieku.- odpowiedział mu H.
Kika: W tym momencie wiem, że zrobiłabym wszystko dla Was.- skomentowałam.
- Awww!- oboje powiedzieli to samo w tym samym czasie.
F: Ja mogę powiedzieć, ze kocham Cię, Karola. Mam nadzieję, że chodzisz spać wiedząc o tym.
Kika: Beznadzieja. Nie da się zasnąć z ta myślą. A najgorsze to próbować spać na siłę.- odpowiedziałam, a Niall myślałam, ze się posika ze śmiechu. Zaczął się nawet oglądać za siebie, by zobaczyć minę Federico.
Kika: Nie oglądaj się za siebie, bo Ci z przodu ktoś przyjebie.- szarpnęłam Go za ramie.
F: Ha ha ha i pozostał nam już tylko niesmak, po tych kłamstwach ukrytych w dyskretnych gestach.- parkowaliśmy samochód pod salonem forda, marcedesa i range rovera.
N: No to na zakupy.- skomentował Ni idąc przodem.
F: Wyczuwam chce być przy nim. Tak bardzo, ale mu tego nie powiem.- Fede znalazł się obok mnie. Za to co powiedział otrzymał klapsa w głowę.
F: Powiem tacie?
Kika: To zginiesz!-powiedziałam groźnie na co nie odpowiedział. Przestraszył się.

POV Fede

Po wyjściu z salonów samochodowych zacząłem marudzić.
F: Jak można nie wybrać samochodu z pośród tylu modeli?- zapytałem.
Kika: Widocznie można..- brunetka zajęła siedzenie pasażera.
F: Chyba terze być kobietą.- sapnąłem.
Kika: Ogarnij!- mruknęła.
N: Salon VW?- wtrącił Horan.
Kika: Tak.
Po tej odpowiedzi ruszyliśmy i jedyną atrakcją w samochodzie była muzyka, która leciała w radiu.
Kika: Federico?
F: Hmmm…
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w samochodzieKika: Dlaczego czasami jesteś zajebisty, a czasami wkurzasz..?- spojrzała na Nialla.
F: Będąc młodym, jesteś romantykiem pełnym ideałów. Gdy dorośniesz, stwierdzasz, że bycie skurwysynem jest bardziej opłacalne.- nastała ponownie cisza a ja zamknąłem oczy odliczając czas od opuszczenia auta.

POV Niall

N: Wysiadka!- zarządziłem, a dwójka moich towarzyszów ponownie rozbiegła się w inne strony.
Po kolejnej godzinie w końcu udało nam się znaleźć samochód marzeń Kiki. Wybrała VW Scirocco.
Kika: Biały czy czarny?- zapytała.
N: Nie wiem. Nie mam pojęcia.- odpowiedziałem.
- Fede! Białe czy czarne?- zawołałem do naszego przyjaciela, który rozmawiał z jakimś człowiekiem.
F: Wie pan co jest poniżające? Poniżające jest kochać człowieka, który ma Cię za nic.- usłyszałem.
N: Federico! Karolina nas szuka.- nic nie odpowiedział. Ruszył do brunetki.

***

Koniec! W końcu! Wracamy do domu, jest dość późno, a ja padam na twarz. Odstawiłem każdą dwójkę do domu, a sam ruszyłem czym prędzej do swojego łóżka. Ten dzień był długi!


-------------------------------------------------------
Przesyłamy Wam "szósteczkę" z lasu gdzie nie ma nawet zasięgu! Znaleźliśmy Go dopiero na drzewie i mamy nadzieje, że nie zawiedlismy Waszych oczekiwań.
Następny rozdział pojawi się 11 bądź 12 lipca. Nie określamy terminu, bo same nie wiemy czy bedziemy w stanie napisać Go w trakcie kolonii. Z tym było łatwiej, bo napisany i wstawiony na bloga był tuz przed naszym wyjazdem...
Mamy nadzieje, ze będziecie cierpliwie czekać.  

5 komentarzy:

  1. Dopiero niedawno odkryłam to opowiadanie, ale przeczytałam od początku. Muszę powiedzieć, że jest świetne! Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału :) Powodzenia w pisaniu!
    Laura x

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak zwykle świetny i czekam na next :*
    Zapraszam do mnie :)
    http://if-we-could-opowiadanie-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń