Translate

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rozdział 8- Pięciu chłopaków dotarło schodami na szczyt świata. Niestety po drodze zapomnieli, ze jeden z Nich ma lęk wysokości.

Lokalizacja: 17 lipiec 2015, LA, Kalifornia

Znalezione obrazy dla zapytania mario casas z dziewczyną na lotniskuMatt odprowadził mnie dziś na lotnisko. Niestety nie może lecieć ze mną, bo ma jeszcze dziś dość ważną sesję zdjęciową. Nie wiem co jest miedzy na Nami. Wprawdzie wczoraj w nocy dużo rozmawialiśmy, ale nie zadecydowaliśmy, w sensie to ja jeszcze nie zdecydowałam czy chciałabym z Nim być. Nie wiem czego się boję, czego oczekuję. Jestem sama od kilku miesięcy i tak naprawdę tęsknie za tym jak ktoś się mną opiekuje, pyta co u mnie i chce spędzić ze mną każdą wolną chwilę.
M: To jak będzie z Nami?- zapytał gdy miałam przejść już ostatnią odprawę i wsiąść do samolotu.
Kika: A jak nie wyjdzie?- zapytałam.
M: To przecież nie koniec świata. Nie grasz w kasynie. Zawsze masz drugą szansę. Trzeba dać sobie prawo do bycia nieidealnym – wtedy o wiele łatwiej podejmować wyzwania.
Kika: Zgo…- nie zdążyłam dokończyć, bo mnie pocałował.
M: Będę czekać.. Tak jak ustaliliśmy spędzimy czas do następnego koncertu razem?- zapytał.
Kika: Tak.- złączyłam ponownie nasze usta i ruszyłam w drogę. Czeka mnie trzy godzinny lot i koncert w Vancouver.

Lokalizacja: 17 lipiec 2015, Vancouver, Kolumbia Brytyjska

POV Liam

Siedzieliśmy w jednym z pokoi hotelowych z Louisem i Niallem. Zdajemy sobie sprawę z tego, ze w Naszym życiu dużo się wydarzyło, a rok 2015 jest pełen niespodzianek.
N: Sądziliście, ze wszystko się tak potoczy?- zaczął Ni.
Li: Masz na myśli odejście Zayna z zespołu?- zacząłem.
Lou: Moje rozstanie z Eleanor czy kłótnie z Zaynem?- dokończył Louis.
N: To wszystko. Kiedyś byliśmy jednością, a teraz obawiam się, ze ten psychopata naprawdę może zrobić coś Hazzie, Zayn w końcu pogodzi się z Naughty Boyem, ponownie nas los rozdzieli..- Niall naprawdę się martwił.
Li: Przestań Ni, gdy jesteśmy razem nic nam nie grozi.- zapewniałem Go. 

POV Damian

Słyszeliśmy od Paula, ze Karolina wraca z Los Angeles, One Direction siedzi w pokoju obok i nad czymś myśli.
K: Myślicie, ze chcą zakończyć karierę?- zapytał Kamil.
D: Nie wiem. Nie mam pojęcia. Czuję, ze te wydarzenia mogą powodować, ze początek końca jest bliski.- wytłumaczyłem.
M: Czasami myślę, ze ich życie tak się potoczyło tylko dlatego, ze trafili na Nas.- wtrącił Maciej.
D: Nie wydaje mi się. Gdyby Nas nie było, sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej. Mogliby już nie istnieć.- uspokajał Dawid.
K: Bądź koncertować w pełnym składzie, nikt nie groziłby Harremu i Louis byłby z El.- chłopacy byli załamani.
D: Przestańcie, to nie nasza wina, ze ich życie wygląda tak a nie inaczej. Nie możemy brać odpowiedzialności za ich decyzje.- próbowałem sprowadzić ich na ziemie.

POV Fede
Znalezione obrazy dla zapytania federico violetta 
F: Tata?- zacząłem rozmowę z ojcem.
P: Co jest młody?- zapytał.
F: Nie mów tak do mnie, jestem już dorosły.- udałem obrażonego.
P: No dobra, przepraszam. Co się dzieje Federico?
F: Czy to co dzieje się w One Direction wpłynie jakoś na karierę Dream?
P: Skąd to pytanie?- był zdziwiony, ze o to pytam.
F: Po prostu chce wiedzieć..
P: Jeżeli One Direction podejmie dość diametralną decyzje, Dream będzie trudno utrzymać się na tym poziomie, ale nie pozwolę im upaść.- lekko się uśmiechnął.
F: Myślisz, ze zakończą karierę?
P: Boże, Fede nie wiem. Jak na razie mają kontrakt. Muszą się z niego wywiązać, ale nie wiem co przyniesie los.- czułem, ze był już poddenerwowany wiec odpuściłem.

POV Karolina

Po przylocie do Vancouver razem z Benem kierowaliśmy się prosto do BC Place Stadium.
B: Słyszałem, ze będzie dziś dość dużo ludzi?- zaczął Ben w samochodzie.
Kika: Chyba jak zawsze. Nic specjalnego.- odparłam oglądając okolice.
B: Zawsze się zastanawiałem jak można wyjść tak na scenę i nie mieć stresu.- spojrzał na mnie.
Kika: To nie tak, ze Go nie ma. Jest i czasami ogromny, ale idzie się przyzwyczaić i zacząć Go kontrolować.
B: Podziwiam Cię.- uśmiechnął się.
Kika: Dlaczego?
B: Jesteś od 18 roku życia skazana na samą siebie, z dala od domu, rodziny.
Kika: Niby tak, ale ja sama o tym zdecydowałam.
B: Nie żałujesz?- dopytywał.
Znalezione obrazy dla zapytania ben jagerKika: Kiedyś nie, sądziłam, ze tak lepiej dla wszystkich, a teraz wszystko się zmieniło. Z rodziną znowu mam dobre kontakty, tęsknie za nimi i wiem ze mnie wspierają, ale gdybym to wszystko zostawiła i wróciła do tamtej codzienności wiem że zepsułaby się nasza relacja. A ty?
B: Co ja?- był zdezorientowany.
Kika: Nie tęsknisz za zoną i córką?
B: Tęsknie i to bardzo, ale taka praca.
Kika: Jeśli będziesz chciał mi kiedyś przedstawić swoją rodzinę, zaproś ich w trasę. Opłacę wszystko.- uśmiechnęłam się.
B: Dobrze, będę pamiętać. 
***

W trakcie koncertu atmosfera na stadionie powodowała, ze gorączka wisiała w powietrzu. Fani, skakali, krzyczeli, a my nie mogliśmy nie odwdzięczyć się tym samym.
Kika: Kochani, czas na ostatnią piosenkę!- krzyknęłam.
M: Jesteście gotowi?!- dokończył Maciek, a widownia zaczęła wariować.
K: Raz, dwa, trzy….
D: Jazda!- Damian dokończył to co zaczął Kamil.
Kika: Do you feel, like you just can’t take no more
Broken heart, all your pieces on the floor
Like you’re running out of breath
Trying to find yourself, before you blow away in the night
Every word you ever said
Every way you ever felt
I know it's hard but baby tonight...

We’re gonna run through fire
Like we’ve never been burnt
We're gonna laugh out loud
Like we've never been hurt
We're gonna shout it out to the edge of the world,
We’re unbreakable
You’re unbreakable

We’re gonna scream on roofop
Dance in the rain
We’ll open up our hearts,yeah
Forget the pain
And they can call us crazy
Freakin’ insane
We’re unbreakable
We’re unbreakable
You’re unbreakable
You’re unbreakable

Empty streets
Filled with faces you don’t know
In a crowd trying to stand out
Trying to glow
But no matter where you are
It’s like you’re in the dark and
just can’t find the fues to the light
Every word you ever said
Every way you ever felt
I know it's hard but it baby tonight...

We’re gonna run through fire
Like we’ve never been burnt
We're gonna laugh out loud
Like we've never been hurt
We're gonna shout it out to the edge of the world,
We’re unbreakable
You’re unbreakable

We’re gonna scream on roofs off
Dance in the rain
We’ll open up our hearts,yeah
Forget the pain
And they can call us crazy
Freakin’ insane
We’re unbreakable
We’re unbreakable
You’re unbreakable

I am me, there’s nothing that can break me
Nothing that can break me
I’m telling you I am free
There’s nothing that can hold me
Nothing that can hold me
I’m telling you I am free
There's nothing that can hold me
Nothing that can hold me
I’m telling you I am me
Nothing that can hold me
Nothing that can hold me
(I'm telling you) I am free!
Can’t hold me down

We’re gonna run through fire
Like we’ve never been burnt
We're gonna laugh out loud
Like we've never been hurt
We're gonna shout it out to the edge of the world,
We’re unbreakable
You’re unbreakable

We’re gonna scream on roofs off
Dance in the rain
We’ll open up our hearts,yeah
Forget the pain
And they can call us crazy
Freakin’ insane
We’re unbreakable
We’re unbreakable
You’re unbreakable
Po koncercie spakowałam swoje rzeczy i ruszyłam do hotelu. Obiecałam przecież, ze porozmawiam chociaż chwile z Mattem. 

Lokalizacja: 18 lipiec 2015, LA, Kalifornia

Znalezione obrazy dla zapytania harry styles na lotniskuWróciłam do Los Angeles. Razem z Harrym z samego rana pojechaliśmy na lotnisko i tak ponownie zamierzam spędzić tu czas w towarzystwie Matta, który będzie tutaj do 20 lipca. W sumie to dość mało czasu, ale jak na nasze napięte grafiki to i tak dużo.  Matt to znaczy mój chłopak odebrał mnie z lotniska witając się dość dziwnie. Szepnął mi do ucha, ze mnie kocha. Już drugi raz to powiedział. Stanowczo, jakby naprawdę to czuł i jakby to trochę bolało. Chciałam tam zostać, z jego szeptem w uchu. Gdyby poprosił, oddałabym mu każdą cząstkę siebie.
M: Proponuje lunch, a potem spacer ulicami tego wielkiego miasta.- spojrzał na mnie, a ja w jego oczach ujrzałam to czego już dawno mi brakowało.
Kika: Podporządkowuje się dziś Tobie.- uśmiechnęłam się.
M: I to mi się podoba..- poruszył brwiami.

***

Nawet nie zauważyłam jak ten czas szybko zleciał. Przed chwila myślałam, ze dopiero co rozpoczął się dzień, a tu już ciemno. Po dotarciu do hotelu ostatnie chwile przed snem spędziliśmy na oglądaniu gwiazd. Matt zdradził mi wtedy wszystkie swoje skryte marzenia, a ja zdradziłam mu, ze gdy skończy się już moja przygoda z Dream chciałabym się ustatkować, zamieszkać na wsi, założyć rodzinę i cieszyć się chwilą.


Lokalizacja: 19 lipiec 2015, LA, Kalifornia

Z samego rana udało mi się namówić Matta, abyśmy wynajęli samochód i wybrali się na plaże do Malibu.
Znalezione obrazy dla zapytania mario casasM: Czy wszystkie kobiety marzą o wylegiwaniu się na tej plaży przez najbliższe 24 godziny?- zapytał gdy ruszyliśmy w drogę.
Kika: Nie, dlaczego pytasz?- zwróciłam na Niego uwagę.
M: Moje koleżanki często się podniecają tym miejscem.- mówił.
Kika: W sensie te piękne, zgrabne modeleczki?- powiedziałam sarkastycznie.
M: Ooooo, widzę że ktoś tu jest zazdrosny..- uśmiechał się.
Kika: Nie prawda, ale nie ukrywam  że przeraża mnie fakt tego, ze są az tak perfekcyjne.
M: To ich praca, muszą dbać o swoje ciało, kontrolować to co jedzą.
Kika: Ty jakoś tego nie robisz..
M: Jestem facetem lubiącym odwiedzać siłownie, mała.- posłał mi szczery uśmiech.
Resztę drogi spędziliśmy na śpiewaniu wspólnie piosenek.

POV Paul

Ostatnio coraz częściej dostaje informacje, ze moja podopieczna widywana jest w towarzystwie jednego z modeli CK, Matta. Nie chce być przesądny, ale nie lubię jak gwiazdy muzyki wiążą się z celebrytami, osobami, którzy potrzebują rozgłosu tylko dlatego, żeby dostać angaż w prestiżowej firmie lub czasopiśmie. Próbowałem dodzwonić się do Kiki, ale jej telefon nie odpowiada. Wprawdzie przebywa w LA z Benem, ale nie jestem pewny czy korzysta z jego usług. Nie przekonam się, jeśli się nie dowiem. Zadzwoniłem do ochroniarza Goldberg.
Znalezione obrazy dla zapytania paul walker telefonB: Co się dzieje szefie?- zaczął rozmowę Ben.
P: Masz tam gdzieś Karolinę?- zapytałem nie owijając w bawełnę.
B: Teoretycznie taak, ale..- zaczął przeciągać.
P: Praktycznie?- zapytałem.
B: Wchodzi do wody ze swoim kolegą.
P: Kolegą?!
B: Kurcze szefie, nie wiem kim on jest dla Kiki. Wyglądają na parę zakochanych, ale może w tych czasach młodzież pokazuje tak przyjaźń.
P: Dobra Ben, mniej ją na oku i informuj mnie na bieżąco.- z kapitulowałem.

***

Razem z Samem przy kieliszku whisky zdaliśmy sobie dziś sprawę z tego, że nie panujemy nad ósemką dzieciaków, które są pod naszą opieką. Niby Dream i One Direction są pełnoletnimi obywatelami UK, ale czasami zachowują się jak dzieci. Często pakują się w problemy z których musimy ich wyciągać. Może to wszystko spowodowane jest tym, ze dość szybko zaczęli swoja karierę. Wiem, wiem.. znajdą się osoby, które powiedzą: przecież nie jest tak źle. Żaden z członków nie ma sprawy w sądzie, nie spędził nocy w areszcie i nie złapano ich na gorącym uczynku. Tak, to prawda, ale większość tych młodych ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, ze na każdym rogu czyha ktoś kto cieszyłby się z ich potknięcia. To przykre, ale takie jest życie w świetle reflektorów. 

Lokalizacja: 20 lipiec 2015, LA, Kalifornia

Spędzam ostatni dzień z Mattem. Mogłabym robić to cały czas. Nie kontaktowałam sie z chłopakami z One D i Dream. Tylko Ben i Paul wiedział co jest miedzy mną a Mattem. No dobra, jest jeszcze El, ale ona ostatnio jest jak moja druga ja. Wszystko wie.
M: Co ty na to, abyśmy wybrali się dziś do kina?- zaproponował Matt.
Kika: A musimy?- byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, bo wiedziałam ze media dowiedziały się już gdzie się zatrzymałam.
M: Myślałem ze spędzimy ostatni dzień razem. Jutro wracam do UK, a ty w trasę.
Kika: Wiem, dlatego proponuje abyśmy spędzili Go w hotelu. Spędźmy czas na tarasie, pospacerujmy po ogrodzie..- wymyślałam.
M: Nie kończ.- położył palec na moich ustach.
- Podoba mi się ten pomysł.

***

Cieszę sie ze Matt zgodził się ze mną i zostaliśmy w hotelu. Wszystkie posiłki zjedliśmy na tarasie, pospacerowaliśmy po ogrodzie, pływaliśmy w hotelowym basenie, poszliśmy na siłownie gdzie tylko wpatrywałam się w umięśniony tors mojego chłopaka a potem spędziliśmy wieczór w lóżku oglądając telewizje.
Nie pamiętam nawet o której zasnęłam. Wiem tylko jedno, przytulał mnie tak jakby bal się ze mnie straci.

Lokalizacja: 21 lipiec 2015, Edmonton, Alberta

Rozstanie z Mattem było dla nas obojga bardzo ciężkie. Jesteśmy ze sobą od paru dni a ja już wiem ze będę za nim tęsknic. Chyba Matt wyleczył mnie z nierealnego uczucia którym dążyłam Nialla. Właśnie wracam do mojego niecodziennego życia. Dziś kolejny koncert a ja myślę tylko o tym czy Matt wsiadł już do samolotu i kiedy się do mnie odezwie.

***

M: Jesteś taka inna..- powiedział Maciek gdy siedzieliśmy w garderobie.
Kika: Kto? Ja?- spojrzałam z nad telefonu w którym obserwowałam podróż swojego chłopaka.
M: tak, Ty.- kontynuował.
Kika: Wydaje Ci się.- lekko uśmiechnęłam się.
M: Zachowujesz się jakbyś była zakochana.
Kika: Co?! Ja? Po czym to poznajesz..- grałam obojętna.
M: Uśmiechasz sie, masz dobry humor. Znam Cię i wiem to.
Kika: To ze sie uśmiecham nie znaczy ze jestem zakochana.
M: Kto to? -nie chciał mi odpuścić.
Kika: No dobra, ale nikomu nie mów. To Matt.
M: Matt?! Twój sąsiad?- powiedział głośno.
Kika: Cicho.- zaczęłam go uciszać.
B: Przeszkadzam Wam?- przerwał nam Ben.
Kik: Nie, no co ty..- uśmiechnęłam sie.
M: Trochę.- powiedział w tym samym momencie Maciek.
B: Przykro mi ale będziecie musieli porozmawiać później. Wchodzicie na scenę.
Dostaliśmy ostatnie wskazówki na temat dzisiejszego koncertu i zaczęliśmy show. Obiecałam Maćkowi ze dokończymy nasza rozmowę po koncercie wiec zapewne zadusi mnie pytaniami.

***

Może Maciek ma racje, ze jestem pełna energii i długo nie zachowam w tajemnicy tego ze ponownie jestem zakochana i nie robię tego dla publiki. Nie chce chwalić sie moim związkiem z Mattem, oboje jesteśmy znani i lepiej żeby media nie dowiedziały sie za szybko. To może nas zniszczyć. Zależy mi na nim, bo jest pierwsza osoba po Adamie który spowodował ze nie myślę o problemach. Skakałam, uśmiechałam sie, krzyczałam, tańczyłam i śpiewałam cala sobą dzisiejsze piosenki. To było cos fenomenalnego. Czułam ze jestem sobą, nie przejmowałam sie tym co myślą inni. Chłopacy tez świetnie sie bawili, a fani są tacy jak wszędzie. Wiecznie najlepsi.
Po koncercie wróciłam do hotelu i całonocnej rozmowie z Maćkiem. To będzie długa noc.

Lokalizacja: 22 lipiec 2015, Edmonton, Alberta.

Nie wiem dlaczego Maciek karze trzymać mi emocje na wodzy. To była dziwna rozmowa a ja tak naprawdę nic z niej nie wyniosłam. Tylko kolejne ostrzeżenia. Rozumie ze moi przyjaciele sie o mnie martwią ale człowiek musi uczyć sie na bledach. Swoich bledach.

***

Po południu zakończyliśmy prace nad tekstami na drugi album. Zostały do nagrania cztery piosenki a termin zakończenia pracy mija z ostatnim dniem lipca. Potem czas na promocje i premiera już we wrześniu. Czuje już presje bo album z duetami będzie kolejnym wielkim wyzwaniem dla całej rodziny Dream. Co jeśli nie wszystko sie spodoba? Co jeśli nie zrozumieją przekazu naszych piosenek? Teraz wiem co czuli chłopacy z 1D gdy wychodziła ich druga płyta. W tym wszystkim chyba najbardziej wspiera Nas Liam, który towarzyszy Nam w drodze do Chicago gdzie od jutra nagrywamy piosenki.

POV Liam

Zabrałem się razem z Dream do Chicago gdzie będą nagrywać ostatnie piosenki na płytę. Nie zostało dużo już im pracy, a kolejny miesiąc dla tej piątki będzie naprawdę emocjonujący.
Znalezione obrazy dla zapytania liam payne na lotniskuLi: Co nagrywacie jutro?- zapytałem Kamila gdy siedzieliśmy już w samolocie.
K: Przylatuje Cheeba i Kaen więc zapewne Zbyt wiele.
Li: Przejęty?
K: Bardziej zmęczony już tym wszystkim. Niby wszystko gra, jesteśmy na fali, robimy to o czym zawsze marzyliśmy, ale w głębi serca boję się tego co będzie. Czy przetrwamy?!- zwierzył się.
Li: Wiem coś o tym. Pięciu chłopaków dotarło schodami na szczyt świata. Niestety po drodze zapomnieli, ze jeden z Nich ma lęk wysokości.- posmutniałem.
K: Mówisz o Zaynie, prawda?
Li: Czasami mi Go brakuje. Od samego początku mieliśmy najlepszy kontakt, dużo czasu spędzaliśmy razem, rozmawialiśmy, wygłupialiśmy się i zwierzaliśmy sobie nawzajem. Niby kocham Go tak samo, dalej jest moim bratem, ale tęsknie. Cholernie tęsknie i gdy pomyślę, ze jutro mija pięć lat z tymi wariatami to chce cofnąć się i zacząć to wszystko od początku. Może gdybyśmy kilka rzeczy zrobili inaczej, przemyśleli wszystko na spokojnie jutrzejszy dzień spędzilibyśmy w piątkę.
Z Kamilem rozmawialiśmy cała drogę, to dobry facet i myśli o tym wszystkim na trzeźwo. Nie chodzi mu o rozgłos w mediach, chce spokojnie tworzyć to co mu w sercu gra.

 Lokalizacja: 23 lipiec 2015, Chicago, USA. <3

Od świtu, ja, Kaen i Cheeba jesteśmy w studiu. Dziś czeka Nas długi dzień.
K: Proponuje wziąć się w garść i zacząć nagrywać, jeśli zamierzamy skończyć dzisiaj.- zachęcał wszystkich Kaen.
Ch: Tylko to nie jest takie proste gdy poprzednią noc spędziło się w samolocie.- marudził Cheeba.
Kika: Dobra.- klasnęłam w dłonie.
- Zaczynajmy!- uśmiechnęłam się.
Julian, który pomaga Nam w nagraniu tych ostatnich czterech piosenek dał Nam znak, abyśmy już zaczynali. Strasznie się denerwuje, ale próbuje tego nie pokazywać. To mój debiut jeśli chodzi o rapowanie w piosenkach. Pierwszy zaczął Kaen:
K: Każdy z nas tego przecież chce,
zatrzymać się by być szczęśliwym,
mija czas, przemija dzień,
ja tego chcę - żyć nie na niby.
Znowu ruszam w trasę, czas dłuży mi się,
zrozumiałem, że zostałem sam w burzy idę
Krople deszczu są nastrojem tym,
jednak to nie krople deszczu, to są moje łzy.
Mógłbym wiele Ci dać, mógłbym księciem być
tylko pokaż mi jak, już tak nie chcę żyć.
Znowu nowa kobieta, kochanka na jedną noc
zabiera duszę samca piękno to.
Nie mów, że mnie kochasz po tej zwykłej jednej nocy,
bo to puste słowa dogodne serce się mrozi.
Potrzebuję ciepła, tej szczerości lecę w nicość,
nie wstydzę się miłości - byłbym przecież hipokrytą.
Wiele bólu mam, wiele nienawiści też,
świeżych wiele ran, szczerej prawdziwości chcę.
Wracam z trasy, wkładam klucz, otwieram zamek w drzwiach,
łudzę się że ktoś tam czeka, dociera - zostaje sam.
Długo nie trzeba było czekać, aby nawijać zaczął Cheeba.
Ch: Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia,
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas,
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
Spojrzałam na wszystkich zgromadzonych w studiu, przeżegnałam się i zaczęłam:
Kika: Łatwo jest Ci mówić, ale trudniej zrobić
jeszcze trudniej utrzymać za ogon dwie sroki.
Jak nie umiesz się obronić pokusy się nie czają,
a od żadnej nie usłyszysz słodkiego dobranoc.
Podejmujesz wybór, ponosisz konsekwencje
- czemu znów to robisz, skoro tak bardzo nie chcesz?
Do siebie miej pretensje, Boże to takie męskie
- chcesz ciepła w domu jednocześnie ognia na mieście?
Pusta przestrzeń przypomni ci o błędach,
chciałeś ognia to z piekła ogień cię dosięga.
I nie rozgrzeje serca jak prawdziwe emocje,
bo znowu wyszło źle, a znowu chciałeś dobrze.
Mogłabym ci wiele dać, to za czym tęsknisz,
mogłabym za tobą stać, uczynić wielkim
gdybyś naprawdę chciał, powiedział to głośno,
a karma jest zołzą pokaże ci samotność.
Cheeba uśmiechnął się, a Kaen uniósł kciuk do góry po czym usłyszałam w swoich słuchawkach głos Cheeba.
Ch: Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia,
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas,
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
To jest jak cień, wypełnia mnie
Wątpliwości jad powoduje, że czuję się dziś sam,
coś omija mnie widzę to wyraźnie,
choć często jak przez mgłę.
Mimo, że tu chcę więcej wiem jedno,
że to czego szukam jest wciąż tu ze mną.
Jedni potrafią to zdobyć, inni biegną
ciągle przed siebie nocą ciemną,
a ja tam wciąż widzę gwiazdy, gdzie inni widzą puste niebo.
Widzę twoją twarz, gdzie nie powinno być niczego.
Mam coś w sobie, choć nie zawsze jest to coś dobrego,
lecz mimo tego przede mną jeszcze jest coś ważnego.
Tak coś pięknego, tak nieuniknionego
- czy to zbyt wiele jest że ciągle chcemy tego?
Wiem, że w końcu to znajdę,
szczęście czeka gdzieś na mnie.
Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia,
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas,
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
Zakończył oczywiście Kaen.
K: Każdy z nas tego przecież chce,
zatrzymać się by być szczęśliwym,
mija czas przemija dzień
ja tego chcę - żyć nie na niby.
Nagrywanie tego kawałka zajęło nam trzy i pół godziny.

***

Po powrocie do hotelu większość czasu spędziłam przed komputerem. Rozmowa z mamą, El i Mattem zajęła mi całe popołudnie. Nie omieszkałam nawet prześledzić twittera i tego co piszą fani One Direction, w dniu ich piątych urodzin. To co działo się tego dnia w Internecie to cos pięknego. W każdym miejscu na ziemi fani składali chłopakom życzenia i pisało ile im zawdzięczają. Postanowiłam też napisać coś do chłopaków.
@onedirection kiedy zbliżasz się do drzwi możliwości, nie pukaj. Wpierdalaj się tam z buta, uśmiechnij się i przedstaw!
Po chwili mój tweet był w światowych trendach, a fani dziękowali mi za pamięć. To było miłe, chociaż też smutne gdy niektóre dziewczyny płakały z powodu tego, że Zayn nie jest już członkiem zespołu. Kolejny mój tweet adresowany był do wszystkich tych, którzy nie pogodzili się ze stratą Malika.
#Directioners Czasem dobre rzeczy rozpadają się tylko po to, aby mogły powstać jeszcze lepsze.
Po czym wylogowałam się i zeszłam na drinka, na którego zaprosili mnie członkowie brytyjsko- irlandzkiego boysbandu.

POV Harry

Razem z Louisem, Liamem i Niallem zorganizowaliśmy w Chicago dla całej ekipy One Direction małą imprezkę, na którą zaproszeni byli Nasi najbliżsi.
H: Oo jesteście już!- krzyknąłem gdy zobaczyłem wszystkich z Dream.
Kika: Az tak się stęskniłeś, Hazza.- uśmiechnęła się dziewczyna.
H: Za Tobą zawsze.- posłałem jej szczery uśmiech.
M: Nie bajeruj jej, tylko podaj nam drinka.- wtrącił Maciek.
Nie odpowiedziałem, tylko od razu jako gospodarz zadbałem o Naszych gości.

***

Zabawę zakończyliśmy chwile po drugiej. Każdy z Nas miał chociaż chwile, aby przypomnieć sobie nasze początki, porozmawiać z najbliższymi i naprawić relacje. Jutro koncert więc czas spać.

Lokalizacja: 24 lipiec 2015, Winnipeg, Manitoba.

Dziś przed koncertem Paul poprosił mnie o wywiad do jednego z programów MTV. Był to mój pierwszy wywiad bez chłopaków. Usiadłam na kanapie, którą wskazał mi reżyser i czekałam na prowadzącego, który miał przeprowadzić ze mną rozmowę. Pojawił się chwile przed rozpoczęciem wywiadu. Przywitał się i oznajmił, że nie muszę niczego się bać. Zrobi to delikatnie i bezboleśnie. Wow! Fajne rozumienie.
- Pamiętaj, nic na siłę.- usłyszałam przed wejściem na wizję.
- Witam Was serdecznie, nie macie pojęcia kogo udało mi się namówić na szczerą rozmowę. Bez mężczyzn, bez jakiegokolwiek scenariusza rozmowy i pytań.- powiedziała uśmiechnięta Megan.
Kamera lekko poruszyła się, ale nie pokazał mnie.
M: Na początku zagadka. Kim On/ Ona jest?- zaczęła bawić się z osobami przed telewizorem.
M: Jest młoda, utalentowana, zabawna, ale też dużo przeżyła. Zanim znalazła swoje miejsce na ziemi dużo przejechała, dużo zwiedziła. Była tu i tam, a teraz jest w światowej trasie z ośmioma chłopakami. Ona jedna, ich czterech. Oprócz tego codziennie spotyka na swojej drodze chłopaków, którzy w 2010 roku skradli serca każdej młodej nastolatki. Przed Państwem mój gość, Kika z zespołu Dream.- w końcu kamera wskazała na mnie. Przyszedł czas, abym cos powiedziała.
Kika: Wow! Jestem w szoku, pierwszy raz ktoś mnie przedstawił w taki sposób.- powiedziałam uśmiechnięta.
M: Mam nadzieje, ze niczego nie pominęłam.- zapytała.
Kika: Nie, skądże. Jest dobrze.- uniosłam kciuki do góry.
M: Karolina, porozmawiajmy szczerze. Jak kobieta z kobietą. Jak udało Ci się dotrzeć na sam szczyt i nie pozwoliło upaść.
Kika: Droga na szczyt sławy jest wyboista, pełna zakrętów i drogi pod górkę. Trzeba mieć gruby pancerz, żeby po każdej porażce powstać i isć dalej. Ja mam takie szczęście, ze nie jestem w tym sama. Mam czwórkę mężczyzn, którzy każdego dnia pomagają mi wstać i iść dalej. To piękne, ze mogę na nich liczyć, chociaż nie zawsze zgadzamy się ze sobą. Maciek, Damian, Dawid i Kamil to różne osobowości, każdy z Nas ma cos za uszami i inaczej widzimy naszą karierę, ale caly czas jesteśmy razem i nie zamierzamy tego zmieniać.
M: To prawda, ze dużą zasługę mają w tym jacy jesteście One Direction.
Kika: Nigdy tego nie ukrywamy. Dużo Nam pomogli na samym początku, cały czas nas wspierają i mówią co robimy źle. Tak naprawdę uczymy się na ich błędach. Nie pozwolą Nam się zgubić w tym szalonym świecie. Jesteśmy ich dziećmi.
M: A jak postrzegasz zaangażowanie wytwórni, managera i Simona Cowella.
Kika: Wszystko zaczęło się od tego dnia w którym poznaliśmy Simona. To On nas poprowadził, pomógł się wybić i zaufał. Jest najlepszą rzeczą, która mogła Nas spotkać. Nigdy nie zapomnimy mu tego, ze Nam zaufał, wysłał w trasę z 1D. Przecież tak naprawdę nikt Nas nie znał, nie słyszał. To było ryzykowne, a jednak się udało. Wydał wraz ze swoja wytwórnią nasz pierwszy krążek, doprowadził do nagrywania drugiego albumu. A jeśli chodzi o managera, to Paul jest najlepszy. Nie ma takiego drugiego. Każdy powinien nam zazdrościć. Olly Murs, Ed Sheeran, One Direction, Justin Bieber, każdy na tej planecie.- roześmiałam się.
M: Jako początkujący zespół to dziwne, ze w ciągu roku istnienia to Wasz drugi manager.- powiedziała.
Kika: To dlatego, ze jesteśmy za bardzo zajebisci, aby poprzedni manager sobie z nami poradził. Wytwórnia zrozumiała, ze dopiero z Paulem możemy podbić to czego nie zrobiliśmy pod skrzydłami naszego pierwszego managera.
M: Mówi się, ze Wasz pierwszy manager robił wszystko, abyście nie wytrzymali próby.
Kika: Nie interesuje mnie to i nie chce się na ten temat wypowiadać. Dream ma się dobrze i dalej istnieje. Myśli o tym co zrobić, aby być lepszym, a Ronowi każdy z Nas życzy szczęścia i powodzenia w dalszej pracy.
M: Jakie masz marzenia jako wokalistka, osoba prywatna?
Kika: Chce być dobrą wokalistką, tworzyć piosenki, które będą miały swoich odbiorców, chce życ dla fanów. A jako osoba prywatna to chyba jak każda kobieta chce bezgranicznej miłości, chce znaleźć kogoś z kim będę mogła dzielić swoje smutki i szczęście. Chce kogoś kto pokocha mnie taka jaka jestem, z milionami wad. Kto będzie mówił, jestem z Nią bo ją kocham, nie dlatego ze jest ta Kiką z Dream.
M: Tego Ci życzę.- uśmiechnęła się.
- Przepraszam, ale muszę o to zapytać. Moja ciekawość czasami i mnie przeraża. W ciągu Twojej tak krótkiej sławy posadzona byłaś o liczne romanse. Jak się odniesiesz do Nich.
Kika: Tak, masz racje. Media czasami łączą Nas z ludźmi z którymi po prostu się przyjaźnimy. Tak było z Louisem Tommlinsonem, który jest jak starszy brat. Często razem popadamy w kłopoty, ale to dlatego, ze mamy podobne charaktery. Lulus zawsze będzie bliski mojemu sercu, ale tylko dlatego, ze spędzamy ze sobą dużo czasu i dbamy o siebie. Podobnie jest z Garym. Uwielbiam spędzać czas z Garym. Imprezować i rozmawiać, ale oprócz tego kibicuje jego związkowi. Jest bardzo zaangażowany w relacje z  Lillie, oboje nie widzą świata poza sobą. Podobnie jest z innymi uczestnikami Geordie Shore.
M: A co Cię łączyło z Maxem, Adamem i Niallem.
Kika: Z Maxem spotykałam się jeszcze przed powstaniem Dream, ale decyzje o zakończeniu naszego związku podjęliśmy tuż przed trasą koncertową. Nie wspominam tej relacji źle, nie wszyscy jesteśmy sobie przeznaczeni. Adam to znowu historia pełna zawirowań, ale zamknięta. Poznałam Go kilka lat temu, zauroczyłam się w nim, a potem wróciłam do rzeczywistości. Kontakt się urwał, każdy zaczął układać sobie swoje życie na nowo. Potem pojawia się, niszczy Ci życie i ponownie znika.
M: Żałowałaś, ze wasza relacja tak się zakończyła?
Kika: Żałowałam, ze nie wszystko mogliśmy sobie wyjaśnić, porozmawiać szczerze, zaufać.
M: Masz mu za złe to, ze przez Niego mogłaś stracić to co budowałaś z chłopakami z Dream?
Kika: Tak. W pewnym sensie tak. Media dzięki tej nieciekawej sytuacji cały czas nas obserwowali, czekali aż się potkniemy. To był gorący okres, który zbliżył mnie do Nialla. Niall James Horan jest cudownym człowiekiem, przyjacielem. Zawsze wspiera, nie ocenia i nie wymierza sprawiedliwości. Pomagał mi w każdym momencie mojego życia, czego nigdy mu nie zapomnę. Jest prawdziwym przyjacielem.
M: Tylko przyjacielem?- zapytała.
Kika: Tak. Takim jak Louis, Harry, Zayn i Liam. Może spędzamy ze sobą więcej czasu niż z reszta, mamy swoje tajemnice, ale to tylko dlatego, ze dobrze się dogadujemy. Lubimy swoje towarzystwo i razem rozrabiać.
M: Właśnie, jak Dream przeżył rozpad One Direction.
Kika: One Direction nigdy się nie rozpadło. Chłopacy cały czas mają ze sobą dobry kontakt, rozmawiają, spedzaja czas. To, ze Zayn potrzebował przerwy nie spowodował, ze poszli w innym kierunku. Pędzili ze sobą tyle lat, ze nikt nie jest w stanie tego zepsuć.
M: Masz dobry kontakt z Zaynem?
Kika: Tak. Raczej tak, gdy to możliwe spotykamy się, rozmwiamy, tworzymy razem. Kibicuje mu w każdej sferze jego zycia.
M: Coraz częściej mówi się, ze 1D po wydaniu kolejnego albumu zawiesza działalność.
Kika: Nie ingeruje w te sprawy, są dorośli. Wiedzą co jest dla nich najlepsze. Wiem jedno, są na fali od pieciu lat. Przez piec lat ich domem był tourbus lub pokój hotelowy. Zapomnieli jak wygląda ich prawdziwy dom, jak wygladaja ich rodziny. Jeśli fani chcą ich słuchać przez najbliższe piec lat muszą pozwolić im odpocząć, ustatkować się, stworzyć relacje ze swoimi partnerkami i odbudować domową atmosferę.
M: Jacy prywatnie są chłopacy i ich partnerki.
Kika: Zayn i Perrie nie widzą poza sobą świata, podobnie jest z Sophią i Liamem. Są sobie przeznaczeni.
M: A co sądzisz o tych wszystkich dramatach w fandomie One D. Kłótni Louisa z Zaynem, rozstaniem Louisa i El, kłótni Zayna z Naughty Boyem, groźbach śmierci w stosunku do Harrego, ciąży przyjaciółki Louisa?
Kika: Próbuje trzymać się od tego jak najdalej. Zayn i Louis wszystko sobie wytłumaczyli, przeprosili się nawzajem. Rozstanie Lou i El spowodowane jest ciągłym rozstania. Trudno zbudować cos stabilnego gdy nie ma cię przez dziesięć miesięcy w domu, Naughty Boy zawiódł zaufanie Zayna, Zayn zareagował tak jakby zrobił to każdy. Stanął w obronie swojej, swoich bliskich i fanów. Jeśli chodzi o groźby to one pojawiają się każdego dnia. Jesteśmy osobami, którzy nie zawsze faja wokół siebie ludzi którzy ich kochają. Na szczęście Harry się tym nie przejął i próbuje żyć normalnie.
M: A ciąża Briany?
Kika: Jeśli Louis będzie chciał porozmawiać z mediami na ten temat to zrobi to. Nie ingeruje w ta sprawę, bo przyjaźnie się z El.
M: Właśnie jak przyjęła to Eleanor?
Kika: To dla niej zakończony rozdział, nie interesuje ją życie Louisa, ale życzy mu jak najlepiej, bo na to zasługuje. A ja nie zamierzam opowiadać na ich temat niestworzonych rzeczy.
M: Co chciałabyś zmienić w swoim życiu?
Kika: W trasie chciałabym więcej czasu spędzać z Liamem, bo jest cudowną osobom. Spędziłam z Nim ostatnio dużo czasu i wiem, ze żałuję, ze prędzej nie zauważałam jego talentu i tego jak dobrze zna się na wielu rzeczach.
M: A prywatnie?
Kika: Nie łączyć życia prywatnego z pracą.
M: Na koniec chciałabym zapytać cię o Twoją relacje z Mattem Casasem?
Kika: Wolałabym tego nie komentować.- powiedziałam poważnie.
M: Jesteście parą?
Kika: Zawsze pragnęłam o znalezieniu kogoś kto będzie za mną bez względu na to jak trudno jest ze mną być.
M: I Matt jest ta osobom?- kurde, czy ja właśnie potwierdziłam ten fakt.
Kika: Tego nie powiedziałam i też nie potwierdziłam tego, że łączy nas coś bliższego niż przyjaźń.. Po prostu stwierdzam, iż miłość jest nam potrzebna po prostu do życia. Kochanie napędza na do wielkich czynów, bez niego nie mielibyśmy w życiu celu.
M: A wierzysz w miłość? Bezgraniczną, nie oczekującą niczego oprócz bliskości?
Kika: Wierzę, wierzę, że śmiech jest najlepszym spalaczem kalorii. Wierzę w pocałunki, dużo pocałunków. Wierzę w bycie silnym, kiedy wygląda na to, że wszystko idzie w złym kierunku. Wierzę, że szczęśliwe dziewczyny są tymi najpiękniejszymi i wierzę w miłość, tą bezgraniczną.
M: To dlaczego media nazywają Cię wiecznym singlem, zarzucają ze nie potrafisz stworzyć normalnej relacji?
Kika: Nie wiem. Chyba najgorzej jest nie nadawać się do związku, a jednocześnie mieć w sobie gigantyczne pokłady miłości.
M: A jest ktoś kto skradł Ci serce?
Kika: Tak. I chyba nikogo nigdy nie kochałam z taką siłą.
Musiałam spotkać Jego, by zrozumieć czym jest miłość.
M: Poznamy jego imię?
Kika: Nie.- uśmiechnęłam się.
M: W takim razie jaki jest?
Kika: Jest mój.- uśmiechnęłam się.
- I są te krótkie momenty, kiedy czuje, że On czuje to samo.
M: To piękne, ale mówisz tak jakby było zakazane.
Kika: Każda miłość jest zakazana. Walczymy ze sobą, przeciwnościami losu i obawa utraty.
M: A co z bliskością? Przecież ona nadaje związkowi barwności? Czym dla Ciebie jest bliskość z mężczyzną?
Kika: Bliskość to znaczy, ze mogę pokazać się komuś rano bez makijażu. Dla mnie to ekstremalne przeżycie. Mogę pokazać się mu zaryczana, kiedy wyglądam okropnie, a On popatrzy z czułością , a nie z obrzydzeniem.
M: Kochasz Go?
Kika: Kogo?- zdziwiłam się.
M: Osobę, z którą teraz jesteś?
Kika: Kocham Go, to właśnie robię, kiedy kogoś kocham. Walczę o Niego, gonie za Nim, kiedy wiem, ze Go potrzebuje. Pomagam mu wygrać walkę przeciwko samemu siebie i nigdy się nie poddam jeśli chodzi o Niego, nawet kiedy On sam się podda.
M: Jacy są Twoim zdaniem ludzie na świecie?- wypaliła.
Kika: Skąd to pytanie?- zdziwiłam się.
M: Często ich oceniasz, próbujesz zepchnąć na właściwy tor. Wielu ludzi się z Tobą zgadza, więc..?
Kika: Przede wszystkim ludzie często zgadzają się na bylejakość. Na byle jakie relacje, przelotne, krótkie znajomości zostawiające za sobą nic więcej, jak tylko niesmak po kolejnym rozczarowaniu. Na byle jakie dni, przesiedziane w jednym miejscu, podczas których, z góry już, przeklinamy te następne, które spędzimy dokładnie tak samo. Żyją na szybko, na opak, na ostatnią chwilę. Żyją na walizkach ze samym sobą. Nienawidzą tego, gdzie są, ale jeśli coś wymaga wysiłku, to automatycznie rezygnują. Chcą być czymś więcej, a boja się wyjść poza własne cztery ściany. Chcą cieszyć się każdym dniem, a pierwsze, co robią na jego każdy początek, to przeklinają to, że się zaczął. Chcą wielkich rzeczy, a samych siebie traktują byle jak.
M: Więc jaki warto wyciągnąć z tego wniosek?
Kika: Nie ganiaj za ludźmi, bądź sobą, rób swoje i pracuj ciężko. Odpowiedni ludzie - ci, którzy pasują do Twojego życia pojawią się sami i zostaną.
M: Ostatnie pytanie: Co powiesz młodym dziewczyną na sam koniec?
Kika: Niech wierzą w miłość. Znajdź faceta, który nazwie Cię piękną kobietą, a nie fajną dupą, który zadzwoni kiedy się rozłączysz. Poczekaj na mężczyznę, który będzie Cię całował w czoło, pokazując jak bardzo Cię kocha, który będzie uwielbiał Cię w dresie, czy w piżamie, który będzie dumnie trzymał Cię za rękę przy swoich znajomych, który będzie mówił Ci, ze pięknie wyglądasz bez makijażu i ułożonych włosach. Poczekaj na mężczyznę, który przy swoich kumplach nazwie Cię tą jedyną.
M: Dziękuję za spotkanie, moim i Państwa gościem była Kika z Dream.- pożegnałam się z Megan i ruszyłam razem z Benem i Paulem na stadion.

***

Przygotowania szły pełną parą, Dream gotowe, ja na scenie. Dajemy kolejne show w trasie po Kanadzie. Wszyscy szaleją, a my bawimy się z widownią. To najlepsze co może Nas spotkać. Gdy kończyliśmy swój występ postanowiłam podsumować dzisiejszy dzień i życie:
Kika: Pamiętajcie, nie wolno Wam rozmyślać za dużo. wstańcie, pobiegajcie, posprzątajcie dom, upieczcie ciasto, a potem je zjedzcie, wsiądźcie na rower, zadzwońcie do przyjaciółki, poczytajcie, idźcie na spacer. róbcie wszystko na co macie ochotę, tylko nie rozmyślajcie. To Was niszczy.- ukłoniłam się i zbiegłam ze sceny, a zaraz za mną chłopacy.
Przebraliśmy się i cała piątką ruszyliśmy na lotnisko, a stamtąd prosto do Minnesoty.

Lokalizacja: 25 lipiec 2015, Minneapolis, Minnesota

Dziś od rana nagrywam kolejną piosenkę do naszej drugiej płyty. Pierwszy raz będę nagrywać hit na odległość. Tak bardzo chciałam zaśpiewać z pewną osobom, a nasze terminy za żadne skarby nie można było pogodzić. Obydwie jesteśmy w trasie na różnych półkulach i kontynentach wiec jedyną możliwością było spotkanie się w dwóch studiach i połączenie się na skype.
- Chyba pierwszy raz to robię.- powiedziała moja przyjaciółka.
Kika: Ja chyba też. To będzie ciężkie przedsięwzięcie.
- Kto jak nie my, jesteśmy w stanie tego dokonać.- powiedziała Perrie z Niemiec.
Tak, postanowiłam nagrać nowy singel z narzeczoną mojego przyjaciela. Perrie Edwards oprócz tego, że jest narzeczoną byłego członka one Direction, Zayna Malika jest przede wszystkim cudowną wokalistką z barwnym głosem. Jej głos potrafi roznieść się po wszystkich horyzontach.
J: Jesteście gotowe?- zapytał Julian, a my tylko spojrzeliśmy na siebie i zaczęliśmy przygotowania do nagrywania.
P: Descubri, que soy tan parecida a ti
Y que el sonido de tu vos
Me anima, me emociona

Kika: Descubri, y se hace mucho más que a dos
Y que si tu estas junto a mi
El miedo me abandona

PiK: Despues de todo, estamos juntos
Viendo salir el sol

Abro mi corazón a ti
La luz se hace más fuerte en mi
Cuando tu estás puedo sentir
Que no estoy sola para seguir

Abro mi corazón a ti
La luz se hace más fuerte en mi
Cuando tu estás puedo dar más
Sube el telón y que comienze a sonar

Tu voz y mi voz…
Es una misma canción

Abro mi corazón a ti
La luz se hace más fuerte en mi
Cuando tu estás puedo sentir
Que no estoy sola para seguir

Abro mi corazón a ti
La luz se hace más fuerte en mi
Cuando tu estás puedo dar más
Sube el telón y que comienze a sonar

Tu voz y mi voz
Po udanym nagrywaniu obydwie ruszyliśmy w swoją stronę. Ja do hotelu. Tam spędziłam wirtualnie czas ze swoim chłopakiem, po czym położyłam się spać.

Lokalizacja: 26 lipiec 2015, Minneapolis, Minnesota

POV Niall

Chyba byłem dziś pierwszym, który pojawił się dziś na śniadaniu. Przynajmniej tak na początku myślałem, gdy nie zobaczyłem w rogu restauracji siedzącej dobrze znanej mi brunetki. Była sama i dość szybko pochłaniała swój posiłek. Postanowiłem zaryzykować i przysiąść się do Niej.
N: Wolne?- zapytałem. Podniosła wzrok i powiedziała:
Kika: W sumie już tak. Skończyła.- wstała i chciała ruszyc w drogę gdy złapałem za jej nadgarstek.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w restauracjiN: Może usiądziemy razem, porozmawiamy.- jej wzrok wbity był w moją dłoń trzymającą nadgarstek. Momentalnie puściłem ja i powiedziałem cicho:
- Przepraszam!
Kika: Ale skończyłam.- odpowiedziała bez emocji.
N: Nie odchodź.- spojrzała na mnie.
- Nawet jeśli Nam się nie uda jakoś to zrozumiem.. Ale i tak zawsze będę przy Tobie chociażby jako przyjaciel.. Ale i tak będę się starał o to, żeby było jak kiedyś.
Kika: O czym Ty mówisz?- spojrzała na mnie.
- Twoje oczy to już nie moje okno na świat.- powiedziała poważnie.
N: Wiem, to właśnie wiem. Nie masz lat, miesięcy, tygodni, aby wpłynąć na czyjeś życie. Masz wyłącznie sekundy. Sekundy, by wygrać lub by wszystko stracić.- odpowiedziałem.
Kika: Jesteś smutny, czy mi się tylko wydaje?- stała się zaraz opiekuńcza.
N: Nie jestem ani smutny ani szczęśliwy. Po prostu jestem.- odpowiedziałem zajmując miejsce. Karolina przysiadła się na przeciwko mnie.
- To prawda, ze spotykasz się ze swoim sąsiadem?- wypaliłem.
Kika: To prawda, ze spotykasz się z Seleną?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
N: Odpowiedz.- naciskałem.
Kika: Chce spróbować, to chyba nic złego. Prawda?- spojrzała na mnie.
N: Nie wiem już sam.- burknąłem.
Kika: Co z Tobą, Niall?- czułem, ze się martwi.
N: Kocham cię od chwili, gdy wpadłaś na mnie i powiedziałaś, że nienawidzisz wszystkich.- przyznałem się jej, poważniejąc.
Kika: Ja pokochałam cię wtedy, gdy powiedziałeś, że też wszystkich nienawidzisz.
N: Bo nienawidziłem – przyznałem.
– Ale potem poznałem ciebie.- spojrzałem.
Kika: Tylko, ze to już nie ma znaczenia. Chyba wyleczyłam się z Ciebie. Nie myślę już o Tobie, o tym co było i przede wszystkim o tym co mogło być.- to co powiedziała, zabolało.
N: Zrozum jeśli nie będę umiał zmusić się do życia. Wybacz jeśli nie będę umiał powstrzymać się od picia. Musi minąć kilka dni zanim zduszę w sobie wstyd. Zanim nabiorę nowych sił.- wstałem.
Kika: Nie odchodź, wiesz ze zawsze będziesz mi bliski.- powiedziała.
Co z tego, ze przyzwyczailiśmy się. Popłakaliśmy, a potem się przyzwyczailiśmy. Człowiek jest podły i do wszystkiego się przyzwyczaja.

***

Gdy byliśmy już na stadionie, na którym damy kolejny koncert snułem się bez jakiegokolwiek życia w sobie. Nic mnie nie cieszyło, cały czas miałem w głowie moją poranną rozmowę z Karoliną. Jak można z dnia na dzień zniszczyć, skreślić chwile które przeżyło się razem. Zawsze myślałem, ze żadna kłótnia nie jest w stanie nas od siebie oddzielić. Teraz już wiem, ze nawet najmniejsza sprzeczka powodowała, ze traciłem jej zaufanie. 
H: Idziesz posłuchać Dream?- zapytał niespodziewanie Harry.
N: Chyba wole zostać w garderobie.- powiedziałem nawet nie spoglądając na Niego.
Li: Jesteś pewny?- wtrącił się siedzący obok mnie Liam.
H: Właśnie, zawsze przecież ich słuchasz.
Znalezione obrazy dla zapytania harry liam i niallN: Ale dziś nie mam nastroju.- burknąłem.
H: Dlatego warto iść, chodź!- namawiał.
Zgodziłem się, bo prawda jest taka, ze lubię patrzeć na Nią gdy jest na scenie i spełnia się w tym co robi.
Ruszyliśmy korytarzami rozglądając się za kimś z Dream. Stali tuż obok wejścia na scenę, obok nich stał mężczyzna z mikrofonem.
H: Patrz, dają wywiad nawet przed występem.- skomentował Harry.
N: Taka branża.- mruknąłem.
Kika: Ja? Ja jestem obrzydliwie zwyczajna, proszę Pana. Nie mam figury modelki, nie siedzę z czerwonym winem na parapecie patrząc smętnie przez okno. Nie śledzę hitów mody, nie układam fryzury przez pół godziny. Najprawdopodobniej nie potrafiłabym Pana rozbawić czy zaskoczyć jakimś kreatywnym pomysłem. Potykam się o własne sznurówki, ale nie jestem słodką dziewczynką, którą cały świat ma potrzebę bronienia. Po prostu jestem. Taka zwyczajna, przewidywalna, nudna do obłędu.- usłyszałem gdy mijałem dziewczynę.
Kurczę nawet nie wiesz ile bym dał, aby mieć Cię taką.- pomyślałem.

POV Karolina

Nawet nie wiem kiedy przestaliśmy dziś śpiewać, szybko przebrałam się w jakiś dres i razem z Fede ruszyłam do hotelu. Chcemy obejrzeć dzisiaj jakiś hiszpański teleturniej.

Lokalizacja: 27 lipiec 2015, Minneapolis, Minnesota

Obudziłam się dziś z dreszczami na całym ciele. Nie miałam na nic ochoty i czułam, ze złapałam infekcje gardła. Mój głos nie przypomina brzmienia z wczoraj. Przerażona zadzwoniłam do Paula. Przybył do mojego pokoju jak najszybciej się dało i zadecydował, ze trzeba zadzwonić po lekarza.

***

Po południu byłam już po wizycie lekarza. Okazało się, ze to zwykłe przeziębienie i muszę spędzić dzisiejszy dzień w łóżku. Temperatura też powoli zaczęła spadać, siedziałam sama w pokoju przerzucając kanały w telewizji gdy do pokoju wszedł Niall.
N: Hej!- zaczął.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan- Przyniosłem Ci rosół, podobno pomaga na przeziębienie.- postawił obok łóżka.
Kika: Dzięki.- lekko się uśmiechnęłam.
N: Jak się czujesz?- dopytywał dalej.
Kika: Chyba już lepiej. Chociaż dalej mam problemy z mówieniem.
Niall spędził ze mną cały dzien. Opiekował sie mną i dbał aby niczego mi nie zabrakło. Nie rozmawialiśmy o wczorajszym dniu i o tym o co się wydarzyło w restauracji. Troszeczkę czułam się z tym źle, ze Horan dba o mnie tylko dlatego ze cos do mnie czuje. Niesyty ja nie potrafiłam odwzajemnić jego uczucia.

***

Wieczorem leżałam w łóżku czekając na Nialla, który poszedł do restauracji za czymś do jedzenia gdy zadzwonił Matt. Rozmawialiśmy do przyjścia Nialla, który słysząc rozmowę z Mattem wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.
M: Co to?- usłyszałam ze słuchawki.
Kika: Chyba przeciąg.- skomentowałam.
M: Jesteś chora a robisz przeciąg? Przeziębisz sie bardziej.- mówił.
Kika: Nic mi nie jest. Zaraz zamknę wszystkie okna.
M: Mam nadzieje, kocham Cię.- rozłączył sie.
Po rozmowie z Mattem spróbowałam zadzwonić do Nialla. Nie odbierał, wiec postanowiłam napisać do Niego.
Do Nialler
Ni odezwij sie, martwię sie! Naprawdę, nie chciałam Cię skrzywdzić ani zdenerwować. Matt to mój chłopak, kocham Go ale chce tez przyjaźnić sie z Toba. Proszę!- wystukałam.
Niestety nie odpowiadał dość długo, a gdy usłyszałam dzwonek smsa nie spodziewałam sie ze mi odpisał.
Od Nialler
Masz racje. Nie powinienem być zazdrosny o Twojego chłopaka ale to silniejsze ode mnie. Nie potrafię tego zrozumieć dlaczego nie jesteśmy razem skoro oboje cos do siebie czujemy. Przykro mi, ale czuje cos do ciebie i dlatego wybiegłem z Twojego pokoju. Nie wytrzymuje ciśnienia. Dobranoc.
Niall ma racje, chyba sama bym tak zareagowała, ale nie zamierzam zrywać z Mattem tylko dlatego ze Ni sie zakochał. Musi poradzić sobie sam z niespełniona miłością i zrozumieć ze możemy być tylko przyjaciółmi.
Cala noc nie mogłam skupić sie na niczym innym. Cały czas w głowie miałam zachowanie i smsa Nialla.

Lokalizacja: 28 lipiec 2015, Minneapolis, Minnesota

Rano okazało sie ze mam 38 stopni gorączki, a czekał mnie dziś lot do Kansas City i koncert. Nie czułam sie na silach wiec cały dzień obok mnie był Fede. To On pakował mnie dziś w hotelu, nosił moje torby na lotnisku. Był tuz obok, ale to Niall zadbał o ciepły koc
Założył Go na moje ramiona gdy czekałam w sali odlotów.
Kika: Dziękuje.- lekko sie uśmiechnęłam.
N: Widzę ze nic nie jest lepiej, a dziś koncert.- usiadł obok.
Kika: Przejdzie mi.- powiedziałam chyba sama nie wierząc w to co mowie.
N: Nie zapominaj ze dziś koncert.- już miałam cos odpowiedzieć gdy podszedł Paul.
P: Jak sie czujesz?- skierował sie do mnie.
Kika: Lepiej.
N: Ma gorączkę, jest osłabiona.- Niall oczywiście musiał wtrącić swoje piec groszy.
P: Dziś jest koncert.- spojrzał na mnie.
Kika: Wiem, dam rade.- byłam pewna siebie.
N: Powinniśmy poszukać zastępstwa na dzisiaj.
Kika: Niall, nie decyduj za mnie!- wściekłam sie
F: On ma racje!- wtrącił Fede.
Kika: Doszczętnie zwariowaliście!- wściekłam sie.
P: Uspokój sie. Zrobimy tak. Jeżeli nie przejdzie ci gdy wylądujemy, Dream nie wychodzi na scenę.- burknął i odszedł.
Kika: Świetnie.- wydobyłam z siebie.
N: To tylko jeden koncert.- odpowiedział Ni.
Kika: Ty sie nie wtrącaj.- znosu zrobiłam sie niemiła.

***

Po przylocie do Kansas City temperatura spadla ale Paul nie był przekonany do naszego występu. Jednak postawiłam sprawę jasno, jeżeli nie wystąpię zrywam kontrakt. Szantaż przydał sie i Paul w końcu uległ.
Przed koncertem lekarz podał mi kroplówkę która da mi trochę siły. Na scenie próbowałam dać z siebie wszystko ale ostatnie piosenki musiałam zaśpiewać na siedząco. Chłopaki sami widzieli ze nie czuje sie na sile wiec skróciliśmy koncert.
Zasłabłam schodząc ze sceny i słyszałam tylko jakieś glosy. Po chwili leżałam już w garderobie z kolejna kroplówka. W pokoju byli wszyscy oprócz One Direction, ale nie trzeba było długo czekać. Pojawili sie w przerwie i wypytywali stan mojego zdrowia. Najbardziej zaniepokojony był Niall. W ogóle sie nie odzywał, stal w koncie zaciskając pieści miał łzy w oczach.
S: Wy już musicie wychodzić.- zwrócił im uwagę Sam.
Nawet nie pamiętam kiedy wróciłam i zasnęłam w swoim lozku hotelowym.

---------------------------------------------------------
Przepraszamy za wszelkie opóźnienia, ale są wakację, które dzięki naszym rodzicą spedzamy dosć aktywnie...
Nie chcemy Wam za dużo obiecać, ale byc może następny rozdział pojawi się na dniach! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz