Translate

sobota, 14 listopada 2015

ROZDZIAŁ 2: Filozofia sukcesu, czyli FUCK IT. Pieprz swój plan na dziś. Niech wydarzy się coś niesamowitego.

Lokalizacja: 01 październik 2015, Londyn, UK.

Znalezione obrazy dla zapytania niall na lotniskuRazem z Niallem czekamy już na lotnisku na resztę załogi One Direction. Dziś zespół wyjeżdża nagrywać teledysk do Perfect, a ja z powodu, ze blondyn nie chce żebym została jadę z Nim. I w sumie odpowiada mi to, bo dzięki niemu nie myślę o tych wszystkich przykrych rzeczach. Ogólnie wydaje mi się, że przy Nim nawet nie można myśleć o czymś innym niż On i jego zaraźliwy śmiech. Moja rodzina w Londynie zostaje do wieczora i jak sama powiedziała mam jechać i świetnie się bawić. Oni sobie poradzą, mam nadzieje. Przed samym wyjazdem miałam rozmowę z mamą, która powiedziała coś pięknego i co na długo zostanie w moim sercu. „I bez żadnego strachu bierz to sobie do serca. Nie bój się płaczu, czasami w każdym coś pęka”.

***

W samolocie usiedliśmy obok Harrego, który bez przerwy surfował w Internecie.
N: Może byś z Nami porozmawiał?- zapytał Niall.
H: Widziałeś, znowu stwierdzono, ze jestem gejem bo w teledysku do Drag me Down miałem kubek z tęczą.- parsknął kręcąc głową i nie patrząc na Nas.
Kika: To, jaki styl życia ludzie wybierają i w kim się zakochują, nigdy nie powinno być kwestionowane przez innych.- wtrąciłam bez pytania. Oboje się na mnie spojrzeli i uśmiechnęli.
H: Gdyby wszyscy mieli Twój mózg.- powiedział rozbawiony Hazza.
Po chwili zawibrował mój telefon i po odczytaniu wiadomości to ja wyłączyłam się do końca podróży.

POV Niall

Karolina wyłączyła się z Naszych rozmów i zaczęła stukać coś na telefonie. Byłem bardzo ciekawy z kim tak piszę i przez kogo się tak uśmiecha. To nie był jakiś przesłodki uśmiech, pierwszy raz Go widziałem. I wiem jedno był taki jakiś…. Sam nie wiem.

***

Postanowiłem zapytać jej:
N: Czy wszystko w porządku?- gdy wylądowaliśmy i wyszliśmy na płytę lotniska.
Kika: Tak, Ni.Wyluzuj.- puściła oczko.
N: Bałem się Ciebie w samolocie jak z pisałaś te smsy. Mam nadzieje, ze nic się nie dzieje i nic nie wydarzy.- spojrzałem na Nią.
Kika: Niestety jestem człowiekiem. A największą ludzka słabością i zarazem tym, co najbardziej Nas niszczy są emocje. Czujemy, wyniszczamy się, pragniemy pustki. Potem znów czujemy, może potem zamieniamy się w maszyny bez emocji, a następnie niszczymy siebie. Kolejność obojętna.- powiedziała, poprawiła plecak i pobiegła do Louisa który był przed nami.
Nie wiedziałem co mam myśleć. To było dziwne. Do hotelu pojechaliśmy trzema samochodami. Ja zabrałem się z Kiką i Louisem.

Lokalizacja: 02 października 2015, New Jork, USA.

Znalezione obrazy dla zapytania reżyser krzesłoSzybki posiłek i od razu na plan teledysku. Cieszę się, ze poleciałam z Nimi, bo widzieć ich pracujących i z tą pasja, którą wkładają w każdy szczegół to coś cudownego. Do apartamentu, w którym będzie rozgrywać się cała historia teledysku szłam za Niallem. Nie odwracał się w ogóle, był skupiony.
N: Możesz tutaj usiąść.- powiedział uśmiechając się i wskazując miejsce zaraz obok reżysera.
- Ogólnie czuj się jak u siebie.- dodał, odwracając na chwile głowę.
- Aaa i jak będziesz miała jakieś propozycje, to..- gadał jak najęty.
Kika: Niall! Skup się i zacznij pracować.- odpowiedziałam przez śmiech. Odetchnął.
N: Stresuję się! To Nasz ostatni teledysk, chce żeby był piękny, wyjątkowy i idealny.- mówił.
Kika: Każdy Wasz teledysk jest piękny, idealny i wyjątkowy. Przekazujecie w nich wszystkie emocję więc weź się do kupy i do roboty. To ma być perfekcyjne, ty masz być perfekcyjny.- mówiłam by Go wesprzeć.
Naszą rozmowę przerwała jakaś dziewczyna.
- Niall!- krzyknęła i podeszła się przywitać. Chłopak przytulał ją i mówił wiecznie, ze lubi mieć nad nią przewagę wzrostową.
Z czasem okazało się, ze ta dziewczyna wystąpi z nimi w teledysku, przyjaźnią się i jest dziennikarką. Każdą scenę oglądał zza kamer, każdą przeżywałam razem z Nimi.
- Chwila przerwy!- powiedział operator, a Niall i Harry zaczęli rozmawiać z dziewczyną. Ze szczególnością się im przyglądałam, ale nie podeszłam do Nich. W głębi serca poczułam ukucie gdy Niall ponownie przytulił dziewczynę. Niby nie należał do mnie, a jednak przeraża mnie myśl, że mogę Go stracić.
Li: Idziesz z Nami?- zapytał Liam, który pojawił się w drzwiach.
Kika: Yyy ja?- wskazałam palcem na siebie.
Lou: Tak, bo za chwile się rozpłaczesz jak będziesz tak na Nich patrzeć.
Kika: Ludzie nie płaczą dlatego, ze są słabi. Płaczą, bo byli silni zbyt długo. – ruszyłam za Nimi.

***

Znalezione obrazy dla zapytania perfect one directionLouis wpadł na durny pomysł grania w piłkę w jednym z hotelowych pokojów, po chwili w miejscu gdzie miała być zwyczajna kopanka między mną, a chłopakami powstał wielki chaos. Zauważyli to kamerzyści i zaczęli nagrywać. Momentalnie się odsunęłam i zaczęłam przyglądać się całej sytuacji. Louis zwariował do takiego stopnia, ze zaczął wykorzystać wózki do przewozów walizek. Od samego rana nosi ze sobą piłkę i w końcu ją wykorzystał. Po chwili cała scena przeniosła się do windy i kuchni. Postanowiłam zobaczyć co robi Harry.
H: Karola!- krzyknął.
Po chwili zaczął się wydurniać w jakimś szlafroku, nie mogłam ze śmiechu ale próbowałam się powstrzymać bo był kamerowany.
Lou: Hazz udaj Madonne.- krzyknął Loluś do chłopaka.
H: Ze niby to?!- odkrzyknął i ponownie zaczął się wydurniać.
Podczas kręcenia teledysku chłopaki zjedli posiłek z dziennikarką, uśmiechali się , rozmawiali i szaleli. Byli wszędzie.

POV Niall

W końcu przyszedł czas na mnie, nie chciałem się wygłupiać. Chciałem, aby ludzie zapamiętali mnie z tego jaki jestem i co lubię. Dlatego swoją zwrotkę nagrałem podczas siedzenia z gitarą przy oknie.
- Niall zaproponuj coś.- powiedział reżyser.
N: Ale co poruszyłem ramionami.
- Cokolwiek. Wiem, ze potrafisz.- powiedział gdy w drzwiach pojawiła się Karolina z Lou i Lottie.
Mężczyzna odwrócił się i powiedział dziewczynom, że jestem jakiś nieswój i nie mam żadnego pomysłu. Obserwowałem ich ale nic nie mówiłam. Brunetka z Dream powiedziała coś reżyserowi, uśmiechnęła się do mnie i wyszła. A po chwili pojawiła się z kubkiem, kijem golfowym i piłeczką. Podała mi i powiedziała:
Kika: Wiesz jak tego używać.- uśmiechnęła się i odeszła.

POV Lottie

Tylko Karolina miała pomysł na Nialla, a widać ze mu się to spodobało.
L: Świetny pomysł.- powiedziałam gdy podeszła ponownie do Nas.
Kika: Normalny.- powiedziała najzwyczajniej.
L: Pasujecie do siebie.- szepnęłam i puściłam jej oczko.
Kika: Chciałabym.- mruknęła.
L: Co?- zapytałam, bo nie wierzyłam co powiedziała.
Kika: Chciałabym, chodź raz się nie zawieść. Chciałabym, żeby ktoś był, był… i nie zniknął.- wytłumaczyła.

POV Karolina

Po ostatniej scenie, którą chłopacy nagrywali na dachu postanowiłam trochę jeszcze tam zostać. Stanęłam przy samej krawędzi, oparłam o barierkę i spoglądałam w dół. Było dość wysoko.
- Uważaj co nie wypadniesz!- usłyszałam za sobą roześmiany głos przyjaciela. Podskoczyłam ze strachu. Momentalnie mnie złapał.
N: Spokojnie, żartowałem.- uśmiechnął się, a jego oczy błyszczały.
Kika: -Ty mnie chyba nienawidzisz, ze tak mnie straszysz.- powiedziałam ponownie spoglądając w dół, ale trzymając się Ni.
N: Za mało powiedziane.- spojrzał mi w oczy.
Kika: To jakie słowo będzie właściwe?- zapytałam.
N: Ożeniłbym się z Tobą i męczył Cię do końca życia.- wypowiedział, a mój brzuch wywinął koziołka.
Staliśmy jeszcze przez chwilę rozmawiając o wszystkim co się wydarzyło w tym roku po czym podsumowaliśmy Go razem:

KiN: Filozofia sukcesu, czyli FUCK IT. Pieprz swój plan na dziś. Niech wydarzy się coś niesamowitego. 


Lokalizacja: 03 październik 2015, New York, USA- Manchester, UK.

Ośmiogodzinny lot i dwu godzinny koncert. Tak wygląda pierwszy dzień z cyklu trasa po UK, a dokładniej po Manchesterze. Prosto z lotniska z ekipą One D kierowaliśmy się na stadion gdzie czekała na Nas już reszta załogi, a bardziej muzycznej rodziny.
W drodze na hale, Liam marudził, ze chce zobaczyć wiadomości wiec Harry w końcu się nad Nim zlitował i włączył jak to nazwał Luluś zasranym telewizorem. Niall wiecznie wybuchał śmiechem gdy Payne oglądał naburmuszony program.
Lou: Mam dość, wyłączam to!- powiedział Tommo trzymając za pilot gdy staliśmy w korku. Na ekranie małego samochodowego telewizora ukazał się Matt.
Kika: Ej! Pocze…- wskazałam na ekran.
N: Chcesz to…?- nie dokończył.
Kika: Po prostu się zamknij na chwile.- odpowiedziałam.
- Dobrze znany Brytyjski model, 26 letni Matt w końcu zabrał głos w sprawie rozstania z wokalistką Dream, Kiką. Mężczyzna zapytany o powody rozstania z wokalistką obwinia dziewczynę i jej przyjaciół. Posłuchajcie co Nam powiedział.- uśmiechnęła się prowadząca.
M: Miedzy mną a Kiką układało się do momentu przyjazdu jej młodszej siostry. Dziewczyna na siłę próbowała Nas od siebie odsunąć, wpłynąć na starszą siostrę. Początkowo jej się nie udawało, przynajmniej tak myślałem. Potem wkroczył manager bandu i chłopacy z zespołu. Obarczali mnie za opóźnienia w wydaniu płyty, no i związek Perrie i Zayna też odbił się na naszej relacji.  Ale najgorsze było to, ze One Direction też nie stali z boku i Nam kibicowali. Louis wiecznie przesiadywał u Nas i narzekał na matkę swojego nienarodzonego dziecka, Liam obgadywał mnie zawsze gdy przyjeżdżałem do Karoliny. Czułem się szykanowany i osaczony. Ale nie przerażał mnie ten fakt, kochałem, kocham Karolinę. Myślałem, ze nasza miłość zwycięży wszystko. To było piękne co było między Nami, ale wiecznie za moimi plecami stał Horan. Wydaje mi się, ze On czuł, czuje cos do Kiki. A reszta po prostu próbowała mnie jak najszybciej zdyskwalifikować. I udało im się, nastawili dziewczynę przeciwko mnie i na opowiadali jej niestworzonych historii. Może przed spotkaniem Kiki byłem typem mężczyzny lekkoducha, szukającego wiecznie miłości i łamacza kobiecych serc. Ale zmieniłem się dla Niej, spoważniałem i chciałem w końcu się ustatkować. Ale widocznie ona tego nie chciała, szukała zabawy i rozgłosu.- zakończył.
Li: Skurwiel!- skomentował jak do tej pory grzeczny Liam.
Lou: Zniszczę gnoja. Zapłaci za to co powiedział o Brianie.- warknął zniesmaczony Louis.
Harry siedział i tylko drapał się po głowie, a Niall bawił się swoimi rękami. Oboje nic nie mieli do powiedzenia.
Resztę drogi spędziliśmy w ciszy, ale widziałam jak nosi Lulusia. Czekał, aż tylko wysiądzie z samochodu i będzie miał możliwość wyżycia się na czymś. I miałam rację, po opuszczeniu samochodu od razu kopnął smietnik. Od razu podszedł do Niego Harry i Go przytulił.
Lou: Nie jestem potworem. Nie obwiniam jej za to, ze zaszła w ciaże. To dziecko nie jest niczemu winne.- mówił wtulony w Hazze. Było mi przykro. Bardzo przykro.
H: Uspokój się. Przecież to wiemy i Briana też.- głaskał go po plecach.
Li: Poradzimy sobie.- Liam również wsparł przyjaciela.
N: Rozkurwimy mu łeb. Podejdziemy, gong w łeb i leży.- Niall pokazywał przezabawne sztuczki. Na co wszyscy wybuchli śmiechem.
H: Fani w to nie uwierzą.- dokończył H.
Po chwili cała czwórka się przytuliła, a ja stałam jak kołek. Chyba na mnie już czas. Odwróciłam się i chciałam odejść.
Lou: Kika, nie zapomniałaś o czymś?!- krzyknął Luluś.
Li: Zapraszamy!- zrobili trochę miejsca dla mnie.
Przyjaciel, to ktoś kto da Ci w łeb, gdy zaczniesz rujnować sobie życie.

***

W trakcie show i przed Nim nikt nie wracał do wydarzeń i wywiadu Matta. Mam nadzieje, ze fani też zauważyli, ze to jego prowokacja. Chce porozmawiać z Brianą i jej wytłumaczyć zaistniałą sytuacje. Nie przepadamy za sobą, ale będzie przecież matką najmniejszego Tommo. Tu nie ma na tym, ze przyjaźnie się z El. Tu liczy się przede wszystkim lojalność co do przyjaciela i jego szczęście. Tommo zrobił, jak zrobił. Nikt nie ma prawa Go obwiniać, bo będzie wyjątkowo dobrym ojcem, bo sam został wychowany przez męża matki i wie co to znaczy być niechcianym przez własnego rodzica.
Po zejściu ze sceny i przebraniu się ze strojów scenicznych stałam w kacie i oglądałam koncert chłopaków. Nie wytrzymałam, odeszłam w miejsce gdzie jest w miarę cicho i wybrałam numer Matta.
M: Hallo?!- odebrał po trzecim sygnale.
Kika: Mówiłeś, ze nigdy nie pozwolisz, żeby mnie ktoś skrzywdził, żebym przez kogoś płakała. A tymczasem to Ty zraniłeś mnie najmocniej i płaczę dzięki Tobie. Nie pogarszaj swojej sytuacji i po prostu sobie odpuść. Zacznijmy zyc swoim zżyciem, osobno. Nie atakuj mnie i nie wplątuj w tą cała idiotyczna sytuacje moich przyjaciół, bo porozmawiamy inaczej.- zakończyłam i rozłączyłam się.
Wróciłam na swoje miejsce, uśmiechnęłam się do Harrego który spoglądał teraz w moją stronę gdy dostałam smsa.
Od Matt
Tylko mi nie groź, bo to się źle skończy!...
Oparłam się o ścianę i wyszeptałam.
Kika: Przypominam sobie nasze stare rozmowy… Zastanawiam się, jak coś tak pięknego mogło się zjebać w sumie z dnia na dzień?
Po koncercie nasza cala dziewiątka wróciła do hotelu. To był ciężki i długi dzień.

Lokalizacja: 04 października 2015, Manchester, UK.

- A jednak potrzeba mi Twoich słów i trzeba Twojej pamięci. Pamiętaj o mnie, dobrze? Może będę się mniej bał, może będę usypiał spokojniej…- usłyszałam na korytarzu hotelu. W najbardziej ciemnym miejscu przez telefon rozmawiał Liam.
Li: Boję się, wiesz?- mówił dalej.
Nie zauważył mnie i od razu zniknął za drzwiami swojego pokoju.

***

Przy śniadaniu zapytałam Payne czy wszystko w porządku, a On poruszył tylko głową na tak.
Kika: Czy z Liamem wszystko w porządku?- zapytałam Nialla gdy siedzieliśmy w moim pokoju.
N: Dziś jest okej, albo tak tylko mówi. Chuj to nieistotne, zróbmy coś dziś razem.- zaproponował.
No i tak przez cały dzień Niall Horan uczył mnie grać na gitarze. Od zawsze o tym marzyłam, ale nie miałam odwagi zapytać się Go czy mnie będzie uczył. Moje marzenie się spełniło.

POV Niall

Cały dzień spędziłem z Karoliną w jej pokoju. Rozmawialiśmy, żartowaliśmy i graliśmy na gitarze. Gdy już mieliśmy wyjeżdżać na stadion jej telefon zawibrował i wyświetlił się numer… Szok, nie dowierzałem!
N: Dostałaś smsa.- powiedziałem podchodząc do pakującej się dziewczyny.
Odwróciła się i chciała Go zabrać z mojej dłoni.
Znalezione obrazy dla zapytania sms kocham cieN: Nie wiedziałem, ze macie jeszcze kontakt. Myślałem, ze zamknęliście rozdział pod tytułem Wy! Nawet przyjaźnić się nie chciałaś z nim i Go unikałaś.- powiedziałem.
Kika: Odezwał się po tych dwóch coverach, które nagraliśmy.
N: Iii?- dopytywałem.
Kika: Napisał, że mu się podobają. Ze zawsze wierzył w moje umiejętności wokalne, że tęskni za naszą paczką i za trasą z Wami.- mówiła.
N: Pogodziliście się? Przyjaźnicie się?
Kika: O nie! Ja i Calcum! Nie ma mowy.- zarzekała się.
N: W takim razie dlaczego z Nim piszesz?- zapytałem wprost.
Kika: Nie ważne Ni. Wszystko w porządku.- ruszyłą do korytarza.
N: Martwię się.- powiedziałem idąc za nią.
Kika: To się nie martw. Panuje nad sytuacją, nie będę już tęsknić i rujnować sobie życia przez frajerów.- odpowiedziała i ruszyła do windy.

POV Karolina

Niall przyłapał mnie na smsowaniu z Calcumem. To nie jest tak, ze zaczęliśmy się przyjaźnić, kolegować. To bardziej wyrównanie rachunków i cieszę się, ze podobało mu się to co zrobiliśmy z Ni.
Na scenie skupiałam się na fanach i na tym, aby umilić im oczekiwanie na chłopców.
K: Kochani!- krzyknął pod sam koniec Kamil.
- Mam propozycje.- kontynuował.
- Co Wy na to, aby pobawić się zaśpiewaj tekst do melodii.
Widownia zaczęła wiwatować.
M: W takim razie zapraszam Dawida i Kikę.
D: Mnie?- zdziwił się Dawid.
D: Tak, bo w odróżnieniu od reszty, Ty też potrafisz śpiewać.- wszyscy wybuchli śmiechem.
K: Trzy, dwa, jeden.. Zaczęli grać.
Kika: I've got fire for a heart
I'm not scared of the dark
You've never seen it look so easy
D: I got a river for a soul
And baby you're a boat
Baby you're my only reason
Kika: If I didn't have you there would be nothing left
The shell of a man who could never be his best
D: If I didn't have you, I'd never see the sun
You taught me how to be someone, yeah
Kika: All my life
You stood by me
When no one else was ever behind me
D: All these lights
They can't blind me
With your love, nobody can drag me
KiD: All my life
You stood by me
When no one else was ever behind me
All these lights
They can't blind me
With your love, nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down
D: I got fire for a heart
I'm not scared of the dark
You've never seen it look so easy
Kika: I got a river for a soul
And baby you're a boat
Baby you're my only reason
Znalezione obrazy dla zapytania dawid kwiatkowski 2015D:If I didn't have you there would be nothing left (nothing left)
The shell of a man who could never be his best (be his best)
Kika: If I didn't have you, I'd never see the sun (see the sun)
You taught me how to be someone
Yeah
 All my life
You stood by me
KiD: When no one else was ever behind me
All these lights
They can't blind me
With your love, nobody can drag me down
KiD: Nobody, nobody
Nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me
Kika: All my life
You stood by me
When no one else was ever behind me
D: All these lights
They can't blind me
With your love, nobody can drag me
KiD: All my life
You stood by me
When no one else was ever behind me
All these lights
They can't blind me
With your love, nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down
Nobody, nobody
Nobody can drag me down- fani śpiewali z Nami, a gdy skończyliśmy na scene weszli chłopcy i oficjalnie nam pogratulowali. Harry cały czas klaskał, rozmawiając z Liamem.

***

Po koncercie wróciłam do hotelu. Ogromną niespodzianką było pojawienie się Fede. Tęskniłam już za tym młodym wariatem.

Lokalizacja: 05 października 2015, Manchester- Londyn, UK.

W podróż do Londynu zabrałam się ze swoim managerem i Fede prywatnym samochodem Paula. Pierwszy raz poczułam, ze ta dwójka jest jak rodzina, a Paul zastępuje mi ojca którego tak brakowało w moim dorastającym życiu.  Wiem, ze mogę mu zaufać, zdradzić wszystkie tajemnice i polegać na nim. Zawsze wie jak wybrnąć z sytuacji.

POV Fede

Od jakiś dwóch godzin siedzę z Kika na tylniej kanapie samochodu mojego ojca. Jesteśmy w drodze do Londynu, a czuje się tak jakbym wracał z wakacji z siostrą i ojcem. Karolina przypomina mi trochę starszą siostrę. Niby opiekuje się o swoje młodsze rodzeństwo i doradza, a tak naprawdę nie potrafi ogarnąć swojego. Dziś nie miałem zamiaru poruszać tematu jej próby samobójczej, ale nie odpuszczę jej. Porozmawiam z Nią i dam jej wykład.
P: Zatrzymamy się tu coś zjeść?- zapytał Paul podjeżdżając do Mc’Donalds.
Znalezione obrazy dla zapytania fede violettaF: Tak.
Kika: Nie.- powiedzieliśmy w tym samym momencie.
- To nie zdrowe.- wytłumaczyłam.
F: Chrzanisz! Wiem, ze tego chcesz! Wysiadaj.- nakazał Federico.
Nie udało mi się wykręcić się z obiadu w tej fast foodowej restauracji. Już mieliśmy wychodzić gdy w drzwiach stanął Horan.
N: A ze mna nie chciałaś jechać- powiedział z wyrzutami.
Kika: Oj Ni, nie gniewaj się.- uśmiechnęłam się.
N: Nie gadam z Tobą!- był obrażony. Minął mnie i szedł w stronę miejsca gdzie chciał złożyć swoje zamówienie.
Kika: Niall!- odwrócił się.
- Gdybyś była kanapką w McDonald’s, nazywałabym Cię McBeauty.- parsknął śmiechem.
N: Jesteś z kosmosu?
Kika: Nie!
N: Tak, bo masz tyłek nie z tej ziemi!- krzyczeliśmy do siebie.
Kika: Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? Czy mam przejść jeszcze raz?
N: Pfff… Mam Range Rovera.- ponownie się uśmiechnął.
Kika: Gdyby wystawała ci metka to na pewno byłoby na niej napisane made in heaven.
P: Wystarczy tych oficjalnych wyznań miłości. Do wozu!- nakazał.
Pożegnaliśmy się z Horanem i ruszyliśmy w dalszą drogę.

***

Po południu ustaliłam z Ni, ze zaprosimy na noc Fede i spędzimy wieczorny seans. Oglądaliśmy komedie, filmy sensacyjne i horrory. Na początku tego ostatniego gatunku filmów zasnęłam.

Lokalizacja: 06 październik 2015, Londyn, UK.

Dzisiejszy dzień spędziliśmy z Niallem w łóżku. Oglądaliśmy filmy, rozmawialiśmy i śpiewaliśmy. Uwielbiam spędzać z Nim czas. Nie muszę nawet z Nim rozmawiać, wystarczy, ze jest. Leży obok i oddycha.
N: O czym myślisz?- zapytał gdy leżeliśmy i wpatrywaliśmy się w sufit.
Kika: O tym jak wyglądał mój ostatni rok. Dużo się zmieniło.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
Znalezione obrazy dla zapytania para w łóżku czarno białeN: To dobrze czy źle?
Kika: Chyba dobrze, choć muszę jeszcze nad tym popracować. Nie jest idealnie.
N: Nigdy nie będzie.- odpowiedział.
- Żałujesz, że Nas poznałaś?- spojrzał na mnie.
Kika: Żałuje dużo rzeczy, ale nigdy nie będę żałować spotkania z Wami. Daliście Nam bardzo dużo, pokazaliście jak wygląda świat z tej drugiej strony. Dużo Wam zawdzięczamy.- odpowiedziałam.
N: Nie nam, a Simonowi.- spojrzał ponownie w sufit.
- Wiesz już co będziecie robić gdy my będziemy mieli przerwę?- zapytał.
Kika: Nie. Jeszcze nie, mamy o tym porozmawiać po koncertach w Irlandii. A Ty?
N: Co ja?
Kika: Wiesz co będziesz, będziecie robić?
N: Chyba wyjadę.
Kika: Dokąd?- moje serce zaczęło szybciej bić.
N: Przeniosę się na jakiś czas do Irlandii, spędzę czas z rodziną. Odpocznę, wyjadę na długie zasłużone wakacje.- mówił.
Kika: Wrócisz?- zapytałam.
N: Chyba tak, ale jeszcze nie wiem.- pokiwałam głową na znak, ze rozumiem.
Kika: Myślisz, ze wrócicie do koncertowania?- zapytałam po chwili ciszy. Niall przełknął ślinę.
N: Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Boję się, że to koniec One D. Niby mówimy, ze to przerwa, ze chcemy odpocząć, ale kto wie co przyniesie życie. Kompletnie nie wiem co myśleć, nie chce się rozstawać, zakończyć tej przygody. Gdy każdy z Nas posmakuje kariery solowej to…
Kika: One Direction będzie skończone?- zapytałam dokończając za Niego.
N: Będę tęsknił za Naszymi wygłupami i kłótniami.- popchnął mnie delikatnie. Wiedziałam, ze nie chce rozmawiać o rozstaniu.
Kika: Ja za czasem spędzonym z Tobą.- uśmiechnął się.
- Po koncertach w Irlandii wrócę do siebie.- powiedziałam, a On spojrzał na mnie.
N: Dlaczego?
Kika: Nie chce, żebyśmy oboje się przyzwyczaili. Później możemy mieć z tym problem.
N: Nie chce żebyś się wyprowadzała. Zamieszkajmy razem. Ty, ja i Deo.- zaproponował.
- Zależy mi na T…- przerwałam mu.
Kika: Nie zakochuj się we mnie to nie najlepszy pomysł. Zawsze będę dla ciebie niedomalowanym obrazem niedokończonym listem pełnym znaków zapytania. Jestem chora na niemiłość możesz się zarazić.- odpowiedziałam.- takim akcentem spieprzyłam wszystko. Ni poleżał jeszcze chwilę, a potem wstał i ruszył do kuchni.

***

Kika: Jesteś zły za to co powiedziałam?- zapytałam gdy zeszłam na obiad.
N: Chcesz pięknego życia? To zacznij od nowa, i od nowa, i od nowa aż dostaniesz to o co chodzi. Rób to, czego najczęściej się boisz, a ludzie boją się dwóch rzeczy: zaczynania nowego i kończenia starego. Lawirują pomiędzy nimi, bo może samo wyjdzie. Zwykle nie wychodzi.- powiedział i odwrócił się kierując do drzwi wyjścia.

POV Deo

Zszedłem na dół, w kuchni stała tylko Kika.
D: Gdzie Niall?- zapytałem.
Kika: Wyszedł gdzieś.- powiedziała nalewając sobie szklankę wodę.
D: Pokłóciliście się?
Kika: Nie, no co Ty.- powiedziała wylewając wodę.
D: Kłamiesz.- stwierdziłem.
Kika: Zgodnie z rzymską zasadą, każdy człowiek jest niewinny, zanim nie udowodni mu się winy – mówi, czując na sobie mój wzrok.
D: I to się nazywa domniemanie niewinności.- patrzy na mnie długo. Odwraca się, podchodzi do okna. Chce coś powiedzieć, ale przerywa jej trzeci głos.
N: Zgodnie z moją obserwacją, człowiek ma w sobie tyle tęsknoty, że w każdej chwili może się zakochać. I to jest domniemanie miłości.-mówi Niall coś, czego w tej sytuacji zupełnie nie rozumiem.

POV Niall

Wieczór spędziłem w swoim pokoju grając na gitarze. Słyszałem śmiechy z dołu, a dokładnie salonu. Karolina i Deo oglądali jakiś durny kabaret. Tak bardzo nie wiem co mam zrobić z sobą, dziewczyną i tą całą sytuacją. Przestałem panować nad swoim życiem… I jeszcze sytuacja z 1D.

Lokalizacja: 07 październik 2015, Glasgow, Szkocja

Prywatny samolot One Direction wylądował o 12 na lotnisku w Glasgow. Fani już czekali na Nas w hali odlotów i przylotów. Gdy drzwi się otworzyły moje uszy usłyszały tylko głośne krzyki, wrzaski i płacz.
M: I za tym będę tęsknił.- powiedział Maciek wyprzedzając mnie.
D: To jest obłęd.- podsumował Damian.
Chłopcy z 1D pokiwali i wsiadali po kolei do samochodów podstawionych przed lotniskiem. My, czyli Dream postanowiliśmy przywitać się z ich fanami i porozdawać autografy.
Pod hotelem natomiast czekali na Nas dziennikarze.
- Dream czy Waszym zdaniem chłopacy rozstają się przez Zayna?!- wrzasnął jeden mężczyzna przede mną.
K: Chłopacy robią sobie tylko przerwę. Odpoczną i wrócą.- wytłumaczył Kamil.
M: Nikt nie musi się obawiać, to nic nie zmieni.- dodał Maciek.
D: Wrócą wypoczęci i silniejsi.- bronił Damian.
- Czyli jednak to wina Zayna?!- ponownie się odezwał mężczyzna.
Kika: Zwolnij..- zwróciłam się do Niego.
- Po prostu przestał podążać za tłumem. Stworzył swoją własną drogę. Jeśli coś sprawia, że czujesz radość rób to z pasją każdego dnia! Możesz być kim chcesz. Wszystko zaczyna się w Tobie. Dostajesz to w co wierzysz. Wiec jeśli jest cokolwiek co robisz bez entuzjazmu i satysfakcji, zostaw to. Wybierz to co kochasz! Zayn tak zrobił i jest szczęśliwy, wszyscy są szczęśliwi.- powiedziałam i ruszyłam do garderoby.

***

W trakcie koncertu Damian z Dawidem okładali sie balonami, a my próbowaliśmy ich uspokoić.
Kika: One Direction ma cos czego nikt nie będzie z Nas miał. Jesteście gwiazdka na ich niebie. Wspieracie i kochacie. Nie ważne co zrobią i nie ważne kto ich obrazi. Maja tak przepięknych obrońców ze są w stanie stanąć z każdym twarzą w twarz. Dziękujemy Wam, każdemu z osobna ze przyjęliście nas do swojej directioners familie. Ta piosenka jest dla was.- powiedziałam i zaczęłam śpiewać.
Kika: We sign our cards and letters bff (Uh uh)
You've got a million ways to make me laugh(Yeah)
You're looking out for me
You've got my back
It's so good to have you around
You know the secrets I could never tell(Uh huh)
And when I'm quiet you break through my shell
Don't feel the need to do a rebel yell
Cuz you keep my feet on the ground

You're a true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again
You're a true friend

You don't get angry when I change the plans
Somehow you're never out of second chances
Won't say I told you when I'm wrong again
I'm so lucky that I found

A true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again

True friends will go to the ends of the earth
Til they find the things you need
Friends hang on through the ups and the downs
Cuz they've got someone to believe in

A true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
No need to pretend

Oh you're a true friend
You're here till the end
You pull me aside when somethin ain't right
Talk with me now and into the night
Till it's alright again
You're a true friend
You're a true friend
You're a true friend

***

Po koncercie z Dawidem wybraliśmy się do teatru. Tak wiem to chore ale mój przyjaciel chciał zobaczyć jeden z miejscowych przedstawień. Sam Horan miał z nas ubaw gdy mu o tym opowiedzieliśmy. No cóż ten typ nie zrozumie sztuki.

Lokalizacja: 08 październik 2015, Glasgow, Szkocja

Dziś drugi koncert w Glasgow. Od samego rana cala nasza piątka zastanawiała sie jak spędzić czas przed koncertem. Postanowiliśmy wybrać sie do miasta. Chcieliśmy zwiedzić i zabawić sie w swoim gronie.
N: Idę z Wami!- powiedzial Ni gdy wychodziliśmy z hotelu.
Nie  miałam odwagi mu powiedzieć ze to miał być nasz wypad, bo po chwili dołączył do Nas Liam.
Li: Nie będę siedział tutaj sam. Tez idę!-mówił podciągając spodnie.
I tak ze wspólnego wypadu grupy Dream powstał jeden wielki chaos przez dwóch członków najsłynniejszego boys bandu na świecie.

***

Niall przez cała drogę psocił sie wszystkim dookoła, zachowywał sie jak małe dziecko. nie przeszkadzało mi to, bo kocham ten jego dziecinny śmiech i wieczne żarty. Nie to co Damianowi, który dość mocno się wkurzył na Niego gdy ten podczas lunchu w restauracji zawiązał mu sznurówki z obu butów do siebie. Mina Damiana była nieziemska gdy trzeba było podnosić Go z ziemi i pomóc odwiązać buty.
Czego nigdy nie zapomnę to tego co zrobił Irlandczyk podczas powrotu do hotelu przez most Clyde.
N: Wskakuj!- nachylił sie przede mną, abym spokojnie mogła wskoczyć na jego plecy.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan śmieszneKika: Po co?- zapytałam, zatrzymując się tuż przed Nim.
N: Zobaczysz.- uśmiechnął się delikatnie. Zrobiłam to, tylko dlatego, ze nie da mu sie odmówić.
Gdy już Niall mnie trzymał zaczął biec.
Kika: Zabijesz Nas!- wrzasnęłam mocniej sie Go trzymając.
Zatrzymał sie na środku mostu, pod sobą mieliśmy tylko wodę.
N: Puść się!- powiedział.
Kika: Co?- zdziwiłam się.
N: Trzymam Cię, jesteś bezpieczna.- zrobiłam to o co poprosił.
- A teraz rozstaw ręce jak samolot.- kolejny raz zrobiłam to co powiedział.
Nie minęło dużo czasu gdy zaczął nami kręcić. Zamknęłam oczy, a moje uszy wypełniał tylko nasz wspólny śmiech. Po chwili nastała cisza, Horan stracił równowagę i oboje wylądowaliśmy na ziemi.
Li: Żyjecie?- zapytał przerażony Liam obserwując nasze poczynania.
Nie odpowiedzieliśmy, spojrzeliśmy na siebie i wybuchliśmy śmiechem.
Li: Jesteście chorzy!- odezwał się ponownie.
K: Dzieci!- skomentował Kamil.
D: Mogło Wam się coś stać. Mogliście się uderzyć w głowę bądź wypaść.- tłumaczyli Nasi przyjaciele.
Kika: Ale żyjemy.- odpowiedziałam patrząc na Nialla.
N: Właśnie.- Horan przełożył rękę przez moje ramie i ruszyliśmy dalej zostawiając zdezorientowanych przyjaciół z tyłu.

***

Zaraz po koncercie razem z Fede wróciliśmy do hotelu. Położyliśmy się wspólnym łóżku i odpłynęliśmy do krainy Morfeusza.

Lokalizacja: 09 października 2015, Glasgow, Szkocja

Ja, Niall, Fede i Louis zadecydowaliśmy, ze nie wracamy do Londynu.  Jutro koncert w Birmingham, a my chcemy poimprezować z dala od fotoreporterów. dlatego całe przedpołudnie i popołudnie każdy z Nas spędził w swoim pokoju, w swoim łóżku śpiąc bądź drzemiąc. A gdy na zegarze wybiła 19, zaczęliśmy się przygotowywać do wyjścia. Nasi ochroniarze już marudzili że to nie ma sensu, ze fani i tak nas znajdą i będą dymy. Możliwe, ale mamy zamiar trochę po rozrabiać.
Melanż nas tak poniósł, ze całą czwórką znaleźliśmy się na ósmym piętrze naszego hotelu na tarasie. Była tam jakaś gruba impreza, bo było mnóstwo ludzi.
F: Ile dupeczek..- skomentował Fede po wyjściu z windy.
Lou: Jesteś za młody.- powiedział Luluś zacierając dłonie.
N: A Ty zostaniesz ojcem.- spiorunował Go Horan, po czym Lou stał sie potulny.
Kika: Nooo!- przemówiłam.
- Bawimy się?- zapytałam.
Po chwili każdy z Nas ruszył w melanż życia. Z którego nie pamiętam o której wróciłam do pokoju hotelowego.

Lokalizacja: 10 października 2015, Birmingham, Anglia

Znalezione obrazy dla zapytania niall i louis 2015Chyba nikt z Nas nie sądził, ze tak skończy sie wczorajsza impreza. Każdy z Nas ma nieziemskiego kaca. Ogólnie na odprawie podczas przelotu do Birmingham nikt nie ogarniał co się dzieję. Dobrze, ze byli z nami nasi ochroniarze, bo dziś byli nie zastąpieni.
Lou: Zdechnę zaraz!- powiedział Louis po dotarciu do hotelu.
F: Nigdy więcej.- narzekał Fede.
Kika: A mi sie podobało.- uśmiechnęłam się.
N: A pamiętasz chociaż coś?- zapytał Ni.
Kika: No właśnie nie. I to jest fajne.- uśmiechnęłam się.
Po chwili na naszej drodze pojawił się Paul i Sam.
S: Nasze zguby się znalazły.- powiedział szorstko Sam.
P: Zapraszamy!- powiedział dźwięcznie Paul otwierając nam drzwi do swojego pokoju.
Lou: Musimy teraz?- powiedział Louis.
S: Później nie będzie o czym rozmawiać.- powiedział stanowczo.
Po chwili każdy z Nas z głową wpatrującą sie w nasze buty ruszyliśmy do środka. Usiedliśmy w czwórkę na jednej kanapie. Ściśnięci i marudni.
P: Może coś do picia?- zapytał Paul, a nasze głowy podniosły się.
N: Wody?- zapytał Niall.
P: To był sarkazm.- odpowiedział.
F: Tato!- Fede zabrał głos.
P: Ty się zamknij!- krzyknął a każdy z Nas się przestraszył.
Lou: Ogólnie co tu robimy?- przemówił najstarszy z Nas.
S: To!- Sam rzucił na stolik przed Nami sztabikiem gazet.
Jako jedyna odważyłam sie je wziąć i zacząć czytać nagłówki.
Kika: Popijawa One Direction!, Niall i Louis sie zataczają!, Koniec One Direction!, Kika idzie na odwyk!, Alkohol poniósł wokalistkę Dream!, Simon patrz co narobiłeś!, Złote jaja Simona się buntują!, Tomlinson woła o pomoc!, Gdzie sie podział cichy i spokojny Irlandczyk?!, Kika i jej dobry przykład!, Syn managera ma też rogi!- czytałam.
F: Ooo nie zapomnieli o mnie.- powiedział uśmiechnięty Fede.
P: To nie zabawne.- mruknął Paul.
S: Chcecie nam coś powiedzieć?- zapytał Sam skanując każdego z Nas.
Znalezione obrazy dla zapytania paul walkerLou: Popłynęliśmy trochę.- przemówił Louis.
P: Trochę? To nazywacie trochę?
N: Bardzo.- Horan spojrzał na Nich tym swoim błękitnym wzrokiem.
S: Właśnie bardzo! I to w momencie gdy za chwile płyta wychodzi. Taki rozgłos nie jest Nam potrzebny.
P: A zwłaszcza Tobie.- wskazał na mnie.
Kika: Przepraszam. Przepraszamy!- powiedziałam spoglądając na chłopaków.
N: Tak, przepraszamy.- odezwał sie Ni.
Lou: To się już więcej nie powtórzy.- dodał Tommo.
S: Tak, masz racje ze się nie powtórzy. Macie zakaz wychodzenia razem gdziekolwiek.
Lou: Co? Dlaczego?- zaprotestował Luluś.
N: Na jak długo?
P: Do odwołania!- zagroził palcem.
F: To chore!- mruknął Fede.
P: A Ty wracasz do domu!- wskazał na Niego.
F: Co?! Dlaczego?! Nie! Nie ma mowy!- mówił podniesionym głosem.
P: Postanowiłem!- powiedział mój manager i wyszedł.
F: Super!- wrzasnął Fede.
S: Możecie iść przygotować sie i przede wszystkim wytrzeźwieć do koncertu.

***

Nasi menagerowie nie żartowali. Ze skutecznością oddzielali każdego Nas od siebie. Niall i Louis pojechali osobnymi samochodami na stadion. Ja również z Paulem, a Fede został w hotelu. Mieliśmy zakaz oficjalnie pokazywać się w grupie, aż media Nam odpuszczą. Podobno razem jesteśmy jak mieszanka wybuchowa. Nie do ogarnięcia. Więc z Benem spędziłam czas przed koncertem w garderobie. Kocham Paula i uwielbiam z Nim pracować, ale trochę przegina. przecież to nic strasznego. Nie zabiliśmy nikogo. Tylko się napiliśmy. I co najważniejsze teraz wszyscy żałujemy. A najbardziej dostało sie Fede. Zostanie odesłany do domu.
Podczas show atmosfera była napięta, bo chłopcy z Dream w ogóle sie do mnie nie odzywali. Tak jakby mieli mi coś za złe. Ten koncert był jednym z najsztywniejszych. Świetnie, brakuje mi jeszcze obrażonych kolegów z bandu. Nie obwiniajcie Nas za wszystkie błędy narodu.- krzyczała moja podświadomość.
Po koncercie schodząc ze sceny zetknęliśmy sie z przygotowującymi chłopakami z One Direction. Louis się do mnie uśmiechnął i puścił oczko. To było miłe. Dobrze, ze chociaż my się wspieramy. Jak broić to z prawdziwymi przyjaciółmi. Przechodząc obok Nialla, ten złapał mnie za rękę i zapytał:
N: Zostaniesz na naszym koncercie?- już chciałam powiedzieć, ze tak. Nie chciałam wracać do hotelu i siedzieć w pokoju samotnie gdy przemówił idący za mną Paul.
P: Nie! Nie ma mowy! Karola wraca do hotelu.- Fuck!
Spojrzałam ostatni raz na błękitne oczy Horana, a ten puścił moją dłoń. Idąc dalej odwróciłam sie w jego stronę, ale On był już zajęty czymś innym.
Dzięki Paul!- pomyślałam.

Lokalizacja: 11 października 2015, Birmingham, Anglia

Niall gdy u Niego mieszkałam, chyba w sumie jeszcze mieszkam ustawił w moim Iphonie funkcje powiadamiania gdy w Internecie pojawi się o mnie jakiś artykuł. Dziś taki specyficzny dźwięk obudził mnie z samego rana. Odblokowałam klawiaturę i przeszłam po chwili do strony, która napisała coś na mój temat. Nie minęła chwila gdy zaczęłam czytać.
Kika: Dwa dni temu Niall Horan, Louis Tomlinson i Karolina Goldberg dali popis swoich umiejętności. Simon Cowel zapewne kipi ze złości przez swoich podopiecznych. Trójka wokalistów postanowiła razem opić wyjazd do Glasgow. Nie to, ze została dłużej w hotelu tylko ze swoimi ochroniarzami to jeszcze wybrali sie na imprezę na dachu hotelu. Tam oprócz alkoholu pojawiły sie narkotyki. W sumie nikt nie widział, żeby gwiazdy zażywały nielegalne używki, ale po ich dalszym zachowaniu można wywnioskować, ze w ich żyłach nie tętnił tylko alkohol. Około północy trójka showmanów ze swoim przyjacielem stanęli przy barierkach gdzie zaczęli się wychylać, krzyczeć, pluć na przechodniów i wypluwając alkohol. Przy tym oczywiście cała czwórka sie śmiała. Czy show, które pokazali w ostatnią noc w Glasgow wpłynie na ich karierę.
Gdy to przeczytałam nie mogłam uwierzyć w to co się tam wydarzyło. Aż tak zabalowaliśmy? Gdy ochłonęłam włączyłam laptopa i zaczęłam pisać na wspólnej konwersacji z Louisem i Niallem. Chłopcy też to czytali i oczywiście nie wierzyli w to co było tam napisane. Postanowiliśmy porozmawiać przed koncertem z Paulem i Samem o tej całej sytuacji przede wszystkim poprosić mojego managera o to, żeby nie odsyłał Fede do Londynu.

***

Cale przedpołudnie i popołudnie spędziliśmy na rozmowach z Niallem przez Internet gdzie tak naprawdę siedzieliśmy za ścianą. Przed koncertem w trójkę, czyli Louis, Niall i ja poszliśmy do Sama i Paula.
Lou: Możemy porozmawiać?
S: O czym?- zapytał Sam.
N: Przemyśleliśmy wszystko, przegadaliśmy i doszliśmy do wniosku, ze tak naprawdę nie pamiętamy co dokładnie wydarzyło sie w Glasgow. Jesteśmy tylko pewni tego, ze nie braliśmy narkotyków.
Lou: Ani nie pluliśmy w fanów. Nie jesteśmy Justin Bieber żeby robić coś takiego.
Kika: Dlatego chcemy sie poddać porządnej karze.
Znalezione obrazy dla zapytania niall i louisP: Co macie na myśli porządna kara?- zapytał Paul.
Kika: Każdy z Nas wyznaczy określoną sumę na cel charytatywny, udzieli wywiadu oczyszczającego Nas z zarzutów i... Nie wiem.
piątek
P: Odwiedzicie szpitale w trzech różnych miastach. Sami, nie w trójkę.- powiedział spokojnie.
N: Po tym będziemy mogli razem wyskoczyć na...- Paul czeka na to co powie blondyn.
- Pizzę oczywiście.- wszyscy się uśmiechnęli.
S: Tak, Niall. Będziesz mógł wyskoczyć na pizzę.
N: To dobrze.- blondyn widać ze cieszył sie z takiej odpowiedzi.
Juz mieliśmy udać sie do garderoby gdy ponownie głos zabrał Niall.
N: A co z Fede? Musi wracać?- zapytał.
P: Już o tym rozmawialiśmy.- powiedział jego ojciec, a zarazem mój manager.
Kika: Nie zmienisz zdania?- spojrzeniem na niego.
P: Nie zmienię.
Lou: Może jednak?- wtrącił Louis.
P: Tu nie chodzi tylko o wybryki Fede podczas waszego wypadu do Glasgow. To, że zostaje odesłany do domu to...- zatrzymał się.
Kika: To?- ponagliłam.
P: Na to wpływało wiele czynników.- odpowiedział.
Kika: Szkoda.- dodałam.
P: Uwierzcie, ze mi też.- zakończyliśmy rozmowę.
Podczas koncertu poprosiłam fanów, aby zaśpiewali ze mną wspólnie ulubioną piosenkę Fede. Oczywiście zgrać się wspólnie było największym kłopotem, ale w końcu udało się.
Kika: La, la, la, la, la, la, la, la, la, la
Whenever I call, you listen
You're never too busy to care
When I need a shoulder to lean on
You're always the one that is there

You understand me
Never pretending to be anyone but you
We are together
Best friends forever
That's one thing I know is true

'Cause wherever you go, I'll be
No matter the miles or across the sea
Whatever you need I'm there
'Cause my friends count to me

A cloudy or sunny day
I'm here with you either way
No storm can take me away
'Cause my friends count on me
La, la, la, la, la, la, la, la, la, la

Lokalizacja: 12 października 2015, Birmingham, Anglia

Dziś ostatni koncert w Anglii, kilka dni przerwy i ruszamy do Zielonej Krainy Nialla Horana. Dziś się dowiedziałam, ze Ni nie wraca do Londynu, tylko prosto z Birmingham jedzie do rodzinnego domu. Nie mam mu tego za złe, ale wiem co to znaczy. Trzy dni bez tego wariata, trzy dni tęsknoty i trzy dni w pustym domu.

POV Niall

N: Może chcesz pojechać ze mną?- zaproponowałem Kice.
Kika: Daj spokój. Proszę Cię! Jak to będzie wyglądać? Jako kto mam tam z Tobą jechać?- pytała.
N: Szukasz dziury w całym.- nabrałem powietrza, bo to chyba nic złego, ze jej to zaproponowałem.
Kika: A zresztą to dobry czas na spotkanie z El. Długo jej nie widziałam i trochę zaniedbałam.- tłumaczyła.
N: Jak chcesz.- odpowiedziałem.

***

Kamień, papier, nożyce to była gra, która zajęła mi i Karolinie czas przed koncertem. Spędziliśmy wspólnie czas w jej garderobie na wygłupach. Lubię spędzać z Nią czas i czasami przyłapuje się na tym, ze chciałbym drugi raz poczuć jej usta na swoich. To głupie, bo przyrzekliśmy sobie do tego nie wracać, ale to silniejsze ode mnie.

POV Kika

Ni był dziś słodki i uroczy. Przed koncertem odprowadził mnie pod samą scenę, życząc powodzenia. Poinformował mnie również, ze obejrzy dziś nasz koncert w strefie VIP. Na samo to od razu wkradł mi się uśmiech na usta. Dobrze mieć tak oddanego przyjaciela.
Kika: You're the light, you're the night
You're the color of my blood
You're the cure, you're the pain
You're the only thing I wanna touch
Never knew that it could mean so much, so much

You're the fear, I don't care
'Cause I've never been so high
Follow me to the dark
Let me take you past our satellites
You can see the world you brought to life, to life

So love me like you do, lo-lo-love me like you do
Love me like you do, lo-lo-love me like you do
Touch me like you do, to-to-touch me like you do
What are you waiting for?

Fading in, fading out
On the edge of paradise
Every inch of your skin is a holy Grail I've got to find
Only you can set my heart on fire, on fire
Yeah, I'll let you set the pace
'Cause I'm not thinking straight
My head spinning around I can't see clear no more
What are you waiting for?

Love me like you do, lo-lo-love me like you do(like you do)
Love me like you do, lo-lo-love me like you do
Touch me like you do, to-to-touch me like you do
What are you waiting for?

Love me like you do, lo-lo-love me like you do (like you do)
Love me like you do, lo-lo-love me like you do (yeah)
Touch me like you do, to-to-touch me like you do
What are you waiting for?

I'll let you set the pace
'Cause I'm not thinking straight
My head spinning around I can't see clear no more
What are you waiting for?

Love me like you do, lo-lo-love me like you do (like you do)
Love me like you do, lo-lo-love me like you do (yeah)
Touch me like you do, to-to-touch me like you do
What are you waiting for?

Love me like you do, lo-lo-love me like you do (like you do)
Love me like you do, lo-lo-love me like you do (oooo)
Touch me like you do, to-to-touch me like you do
What are you waiting for?- zaśpiewałam na koniec patrząc na Nialla i tak naprawdę nie wiem dlaczego to zrobiłam.. To dziwne.
Gdy zeszłam ze sceny mój wzrok złapał Ni. Szedł w moją stronę, a ja teraz zaczęłam się bać i panikować. Co jeśli zapyta co to wszystko miało znaczyć? Kompletnie nie wiem co odpowiedzieć.
N: Wracasz do hotelu?- zaczął rozmowę.
Kika: Ehmm, Ymmm,- nie wiedziałam co powiedzieć.
- Raczej tak.- w końcu się ogarnęłam.
N: W takim razie musimy się pożegnać tu, po koncercie lecę prosto do Dublina.- zakomunikował.
Kika: W takim razie, trzymaj się Ni.- powiedziałam.
Chłopak mocno mnie przytulił do siebie.
N: Uważaj na siebie i nie popełnij głupot. Widzimy się w Dublinie.- powiedział i odszedł, a ja poczułam coś dziwnego. Tak jakbym w ogóle nie chciała aby odchodził, aby pożegnał się ze mną całkiem inaczej. Tylko jak? 


-----------------------------------------------------

Drugi rozdział trzeciej części ląduje do Was... Wiecie co macie robić ;)
Czytać i komentować :)
Do zobaczenia robaczki! 

1 komentarz:

  1. Uwielbiam! Czasem czuję jakby to wszystko było prawdziwe, a ja byłabym jakimś obserwatorem tego, co się dzieje. Dużo weny! xx

    OdpowiedzUsuń