Lokalizacja: 23 maj 2015, LA, USA
Dzisiejszy poranek był wyśmienity. Harry przygotował śniadanie
na tarasie z mnóstwem jogurtów.
H: Jak sie spało
gdy byłam już na tarasie?
H: Cieszę sie.
Kika: A Tobie?
H: Nawet dobrze. Siadaj, podam śniadanie.- zrobiłam
jak powiedział. Pochwali z kuchni wyszedł Harry z....
Kika: Jogurty- krzyknęłam.
H: Widzę ze uzależniłaś sie od nich tak jak ja.
Kika: O tak. Zdecydowanie za dużo czasu spędzam z
Toba. Skąd je masz?
H: Wstałem troszkę szybciej i pojechałem po nie.
Kika: Jesteś kochany.
H: Wiem.
Kika: Czy każdy członek One Direction jest tak pewny
siebie?- zapytam podnosząc jedna brew.
H: To nasz znak rozpoznawczy. Noe wiedziałaś?- powiedział
lekko sie uśmiechając.
H: Dobra ale nie rozmawiajmy o tym tylko pochłońmy to
co kupiłem jak najszybciej.
Próbowałam zjeść jak najwięcej, ale i tak to było mało
w stosunku do Stylesa.
Kika: Już nie mogę.- powiedziałam.
H: W sumie ja tez nie.- poklepał sie po brzuchu.
H: Aaa bym zapomniał.- kontynuował po chwili.
- Twój samochód trochę przeszkadza na podjeździe a
przyjedzie ogrodnik.
Kika: Zaraz go przestawię.
H: Dzięki. Tak w ogóle nie wiedziałem ze wynajęłaś
auto.
Kika: Nie wynajęłam, to auto Zedda pożyczył mi
wczoraj.
H: Zedda? Lachy Was cos?
Kika: Oprócz pracy nad piosenka to raczej nie.
Dlaczego pytasz?
H: Martwię sie bo to spowoduje kłopoty.
Kika: Jakie?
H: Selena. Zawsze robi wroga z osoby która spotyka sie
z jej byłym.
Kika: Mam być wrogiem Seleny bo spotykam sir z jej byłym?-
zapytałam.
H: Dokładnie.
Kika: To chore.- skomentowałam.
H: To jej to powiedz. Nie to ze zrobi z Ciebie wroga,
obmaluje ci tylek to jeszcze nastawi przeciwko tobie swoje przyjaciółki.
Kika: Ale przecież nie popsułam jej relacji z Zeddem.
Jak zaczęliśmy sie spotykać oni już nie byli razem.
Kila: Mam to w dupie. Nawet jeżeli miałaby mnie znienawidzić
sama Taylor Swift.
H: Masz to jak w banku.-podsumował.
Harry był pod prysznicem gdy ja kończyłam pisać tekst
do muzyki Zedda. Zdecydowanie miałam na jego pomysł od samego początku i mam
nadzieje ze spodoba sie Zeddowi. Gdy skończyłam Hazza jeszcze krzątał sie na
górze. Postanowiłam przeczytać artykuł o mnie i Stylesie.
H:Co robisz?- zapytał schodząc z pietra.
Kika: Posłuchaj.
- Harry Styles członek
One Direction wpadł w sidła wokalistki Dream. Para widziana była ostatnio w
dzielnicy beverly hills spacerując trzymając sie za ręce. Harry nie opuszczał
swojej ukochanej na krok, pokazywał jej wszystkie zakątki i nie szczędził czułości.
Na koniec zabrał ja na obiad a potem odwiózł di studia. Ciekawe jak długo para będzie
razem bo Kika słynie z krótkich związków no i przede wszystkim co na to członkowie
One Direction. Nie od dziś wiadomo ze Karolina była z Niallem? To wróży rozpad
grupy?!- skończyłam czytać.
H: Eeee.. To słuchaj tego.- wyjął swój telefon.
- Kika i Harry
maja gorąca noc juz za sobą! Wczorajszej nocy wokalistka Dream przybyła do domu
Stylesa i jak na razie z niego nie wyszła. Nie od dziś wiadomo ze ta dwójka
spotyka sie ze sobą i są bardzo szczęśliwi. Życzymy im powodzenia i trzymamy
kciuki za ta dwójkę. Są uroczy!
Kika: Awww..- skomentowałam.
H: Jestem uroczy.- opadł na kanapę. Po chwili wybuchliśmy
śmiechem.
Kika: Serio? Ja i Ty?
H: Az tak zła jesteś?
Kika: Az tak zły jesteś- wytknęłam język.
H: Jestem przystojny.- oburzył sie.
Kika: Wmawiaj sobie.
H: Co robisz?- zapytał gdy zauważył ze siedzę jeszcze
na swoim telefonie.
Kika: Pisze oświadczenie na tt ze nic nas nie łączy.
H: Po co? Przecież to nie pomoże. Jeszcze bardziej będą
nas nękać.
Kika: To mnie nie obchodzi. Nie chce żebyś miał przerąbane
u Nadine.
H: Tym sie nie martw. Sama podesłał mi link do tego artykułu.
Ma pizde z tego.
Kika: Ale i tak wole to sprostować.
H: W takim razie poczekaj. Ja tez cos napisze.- wyjął swój
telefon. A po pięciu minutach na naszych profilach pojawiły sie podobne wpisy.
Kochani,
mnie i @Harrego_Stylsa łączy tylko i wyłącznie przyjaźń. Owszem jesteśmy blisko
ale tylko w relacji przyjacielskiej. Lubimy swoje towarzystwo i spędzać wspólnie
czas. Nie musicie sie doszukiwać drugiego dna bo go nie ma.
Właśnie siedzę
na jednej kanapie z @Kika i mamy ubaw z dzisiejszej prasy. Uwielbiam Kike jako przyjaciółkę.
Nie jesteśmy razem, dlatego błagam nie wypisujcie bredni i nie oszukujcie fanów
zespołów.
Spędziłam jeszcze z Harrym może poł godziny i ruszyłam
w drogę powrotna. Wstąpiłam do naszego domu pokazując tekst Ronowi i sie przebrać.
Ron mial niewzruszona minę ale wstępnie zgodził sie na nasz duet. Chłopacy z
Dream jechali na siłownie gdy ja wybierałam sir do Zedda oddać samochód.
R: Popracujesz w studiu!- nakazał Ron pojawiający się
na schodach.
Kika: Jadę do Zedda.
R: O tym mowie. Czeka tam już na Ciebie jego manager.
Kika: A co z Toba?
R: Zostanę tutaj i przypomnę chłopaka o dzisiejszej
wieczornej wizycie w radiu.
Kika: Jakim radiu?- zapytałam.
R: O 20 pojawia sie audycja z Wami. Nie spóźnij sie.
Kika: A jak mam tak przyjechać?
R: Menager Zedda Cie odstawi.
Z: Dobrze, ze już jesteś. Mamy dużo pracy.
Kika: Hej! Słyszałam.
Z: Myślisz ze jesteś w stanie nagrać ta piosenkę w sześć
godzin?
Kika: Zawsze możemy popracować jutro.- uśmiechnęłam
sie.
Z: No raczej nie, jutro wyjeżdżasz.
Kika: Co? Skąd to wiesz?- byłam zdzwiona.
Z: Ron taj mówił gdy sie wściekł, ze nagrywamy duet
bez jego zgody.
Kika: Przecież nie ma nic przeciwko temu i podobno sam
chciał nam to zaproponować.- Zedd pokręcił tylko głowa i ruszył do domu.
Kika: Dlaczego nic nie mówisz?
Z: Nie ważne.. - otworzył przede mną drzwi do studia i
wpuścił mnie przodem.
Czas zacząć prace nad piosenka która nie wydaje sie
tak dobra jak na początku.
***
Zbliża sie 19 a my z Zeddem jesteśmy w dupie. Dosłownej
dupie.
Kika: To nie ma sensu. Nic z tego nie będzie.- powiedziałam
kręcąc sie na krześle.
Z: Ile mamy jeszcze czasu?- Zedd zapytał swojego
managera.
M: W sumie jak Kika ma zdążyć na wywiad to musimy ruszać.
Kika: Cholera!- skomentowałam.
Z: Robimy tak. Jedziesz do tego radia a ja z moim tekściarzem
popracuje nad tekstem.
Kika: I co to da? Jutro wracam do Londynu.
Z: Kończysz wywiad o 22. Tutaj jesteś o 23 wiec mamy 7
godzin na nagranie tego do końca.
Kika: Nie jestem jeszcze spakowana..
Kika: Zgoda.
Dobrze ze ten wywiad jest radiu. Nie musze sie stroić
bo i tak nikt mnie nie zobaczy. Z chłopakami z Dream spotkałam sie tuz przed wejściem
nad antenę. Zdążyliśmy wymienić sie tylko uśmiechami gdy radiowiec Kai zaczął
ta swoją radiowa nawijke.
K: Witojcie, witojcie szaleni i zabiegani człowiek. Tu
Kai i mój codzienny program Byle wytrzymać. W naszym studiu mamy dziś długo
wyczekiwanych gości. Zdobywców pierwszej w swoim życiu nagrody BMA zespól
Dream. Witajcie piątko nieznajomych!- cala piątka przywitała sie na swój sposób.
K: Oprócz dobrej muzyki która mamy dziś dla Was możecie
tez zadawać pytania moim gościa. Czekamy
na wasze pytania a w tym czasie puszczamy wam piosenkę Dream.
K: Pamiętacie jak kiedyś powiedziałem wam ze One
Direction zdemolowało mi studio. Podobnie jest dzisiaj. Dream podpisuje płyty
dla Was i uczą sie od chłopaków z 1D demolować studio.- powiedział po piosence.
K: Odlocie teraz marker i porozmawiajmy.- powiedział
do Nas.
K: Jak czujecie sie w LA?
M: To jest ogromne miasto. Wszystko jest tu tak
strasznie duże.- zaczął Maciek.
K: Można sie łatwo zgubić.- kontynuował Kamil.
D: chyba nie moglibyśmy tu mieszkać.- zakończył Dawid.
D: Tak, ale tam czujemy sie jak w domu. Jesteśmy
anonimowi, możemy wyjść swobodnie na zakupy a tu wiecznie towarzysza nam dziennikarze.
K: A jak podobała wam sie nasza gala?
Kika: Ogromne wydarzenie. Mnóstwo znanych osób, czuliśmy
sie trochę jak kopciuszek.
K: Kopciuszek który wygrał prestiżowa nagrodę.
D: Prestiżowa i nasz pierwsza jako zespól. To było cos
niesamowitego. Nikt sie tego nie spodziewał. Była duża konkurencja.. to cud!
Kika: I zasługa wielu osób. Nasi fani są niesamowici.
Czujemy ich wsparcie. Są kochani i wyjątkowi.
K: To trochę polaczenie Directioners z Dreams.
M: Tego nie możemy wykluczyć. Nasi fani poznali nas dzięki
chłopakom. Jesteśmy im za to wdzięczni. Chyba będziemy do końca życia. Bez 1D
nie byłoby Dream. Ojcami chrzestnymi naszego sukcesu sa chłopacy i Simon. To się
nigdy nie zmieni.
K: A co sadzicie o odejściu Zayna?
Kika: Próbujemy nie wypowiadać sie na ten temat i trzymać
jak najdalej o tej całej sytuacji. Byliśmy z nimi za krótko aby tak naprawdę wiedzieć
co dzieje sie w środku tej formacji. Najlepiej wiedza o tym chłopacy. Byli ze sobą
24/7. Tolerowali swoje humorki i chwile zwątpienia. Nie nam ich oceniać. Zayn
to dobry chłopak, potrzebuje wsparcia fanów i najbliższych. Chciał cos zmienić
w swoim zżyciu i do tego dąży. Przerwa przydałaby sie całej piątce. Musza odpocząć
od tego całego zgiełku bo pomału sie wypalają, ale pewne jest to ze zawsze mogą
liczyć na fanów i na Nas.
K: Myślicie ze One D rozpadnie sie w najbliższym
czasie?
D: Nie mamy pojęcia. Nikt tego tak naprawdę nie wie. Niektórzy
fani przeczuwają ze to początek końca. Bez Zayna to nigdy nie będzie tak samo
ale chłopaccy sa wstanie pośpiewać jeszcze na światowych scenach. Pytanie tylko
czy tego chcą. My wspieramy ich i wierzymy ze nie raz z nimi zaśpiewamy. Nagrywają
piatu album który będzie fenomenalny.
K: O tak będzie najlepszy.- zakończył Kamil wypowiedz Damiana.
K: A co sadzicie o poście Zayna: chce być normalnym
22-latkiem a potem nagrywa piosenki na solowy album z Naughty Boyem.- zapytał prowadzący.
Kika: To decyzja Zayna. To on decyduje o swoim życiu i
o tym co będzie robił w przyszłości. Nikt nie może być na niego zły za to co
robi, bo tak naprawdę nikt nieprzeżyje za niego życia. Tylko to boli, zrezygnował
z czegoś co tworzył przez piękne piec lat, z czegoś co uczyniło go pełnym
artysta. Tylu pięknych chwil i zdobytych nagród. Sama nie wiem czy potrafiłabym
tak odejść odciąć sie od czegoś co dawało mi tyle pozytywnej energii. Z
projektu który uszczęśliwiał tyle osób. Fakt mogł sie wypalić, bo to trudna
praca, ale można było poprosić o przerwę.
K: Współpracowaliście z Naughty Boyem, jaki jest? Mogł
sie przyczynić do odejścia Zayna?
M: Tak naprawdę nie znaliśmy go zbyt dobrze. Byliśmy
kilka razy w jego studiu. Pomagał nam tworzyć pierwszy album. Nie mamy pojęcia
czy sie do czegoś przyczynił. Wiemy tylko ze Zayn jest jego przyjacielem, spędzają
ze sobą dużo czasu, Zayn ceni jego zdanie ale czy jest pod jego wpływem to
wiedza tylko oni. Czas pokaże jak będzie.- zakończył Maciek.
K: A twitterowa kłótnia Zayna, Naughty Boya i Louisa wpływa
jakoś na Was?
D: Było nam przykro bo zawsze Zayn z Louisem byli
blisko.- mówił Maciak.
Kika: Tak. Ostatnie miesiące trasy były wyjątkowe.
Chodzili wiecznie razem prawie nigdy sie nie rozstawali. Większość ekipy potrafiła
być już na miejscu kolejnego koncertu a ta dwojak wypoczywała na jakiejś plaży
z dala od reszty. Dlatego to było dziwne. Naughty Boy atakuje fanów chłopaków,
Louis ich broni a Zayn ma do niego o to pretensje.
K: Czyli to Naughty Boy zaczął?
D: Od początku szukał zaczepki. Directioners sie broniły,
odpierały atak ale fala hejtow spadla na niego w momencie kiedy odezwał sie
Louis.
K: Czyli stoicie po stronie Lou?
Kika: Nie stoimy po niczyjej stronie. Ten spor od początku
nie miał sensu. Są jak bracia, mowa to w
każdym wywiadzie dlatego dobrze ze sie już dogadali. Ti niszczyło wszystkich.
Zayn stracił fanów bo nie potrafił powiedzieć im ze zależy mu na nich a Louis pokazał
ze jest oddany. Chłopacy się pogodzili ale to nigdy nie będzie tak samo.
K: Dobra. Koniec o One D. Miejmy nadzieje ze cala piątka
dojdzie do porozumienia. Porozmawiajmy teraz o wad. Jakie macie plany na najbliższy
okres.
D: Przede wszystkim trasa OTRA to nasz priorytet. We wrześniu
kończymy prace nad albumem duety gdzie pojawi sie mnóstwo piosenek ze świetnymi
ludźmi.
K: Będziemy mogli usłyszeć duety z One Direction.
Kika: Tak. Udało nam sie namówić Zayna, Liama,
Harrego, Louisa, Eda, Olliego, Kayne, Fokusa i Cobre
K: Planujecie z kimś jeszcze nagrać jakiś duet.
Kika: Tak ale to tajemnica. Mogę zdradzić ze na płycie
znajdzie sie tez duet ze zwycięzca konkursu wytworni.
K: A co po tym?
M: Mamy nadzieje ze One Direction zaprosi nas do
supportowania w kolejnej światowej trasie.
K: Wszyscy wam tego życzymy.
K: Właśnie dostałem pytanie od fanki One Direction aby
zapytać Kiki który z członków jej zdaniem jest najprzystojniejszy.- powiedział prowadzący.
Kika: Yyyu... to trudne, bo wszyscy są wyjątkowi i przystojni
na swój sposób. Chyba nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. Za bardzo ich
kocham żeby ustawiać ich w rankingu.
K: Kolejne pytanie. Z jaka gwiazda chcielibyście sie umówić?
M: Taylor Swift.- powiedział Maciej.
K: Kelly Clarkson ma piękny glos.- dodał Kamil.
D: Rihanna. Lubię jej styl.- odpowiedział Damian.
D: Ha ha ha.. Kim Kardashian. Ostatnio ja poznałem i
sie zakochałem.- powiedział Dawid a my zaczęliśmy sie śmiać.
K: A ty Kika?
Kika: To dość trudne. Nie mam pojęcia. Może Leo Messi
lub Neymar. Nie wiem.
M: Niall Horan- palnął Maciek.
D: Zdecydowanie.- poparł go Dawid. Zmroziłam ich
wzrokiem ale nic nie powiedziałam.
K: Z kim najczęściej spędzacie czas podczas trasy.
D: Louis. Jest śmieszny i zabawny.- powiedział Dawid.
D: Dan.- odparł Damian.
- Może dlatego ze również jest producentem muzycznym
M: Josh, bo oboje kochamy perkusje.
K: Chyba ze wszystkimi. Każdy ma cos w sobie wyjątkowego.
Ale John to mój najlepszy kumpel.
Kika: Ostatnio dużo czasu spędziłam z Harrym, ale w
trasie nie rozstaje sie z Niallem przez co często wpadamy w kłopoty.- odpowiedziałam.
K: Ostatnie pytanie. Czego wam życzyć?
K: Sukcesów.- życzył sobie Kamil.
M: Tego żebyśmy mogli śpiewać dla naszych fanów jak
najdłuzej.- dodał Maciek.
D: Wielu nagród. Żebyśmy mogli prześcignąć One D.- zaczął
się śmiać Dawid.
D: Weny i tego żebyśmy mogli wydać jeszcze dużo
dobrych albumów.
Kika: Eee... ja chce z nimi wytrzymać kolejna cześć
trasy, nie kocic sie z nikim, czuć bliskość rodziny, wsparcia fanów i aby nasz kolejny
album sprzedał sie jeszcze lepiej od poprzedniego.-
zakończyłam.
M: Ja bym chciał cos jeszcze powiedzieć.- zgłosił sie
Maciek.
K: Proszę!
M: Chciałbym zaalarmować do chłopaków z 1D ze nie mogą
kończyć kariery bo maja mnóstwo fanów którzy ich kochają. A jak będą chcieli to
zrobić to niech wezmą nas pod uwagę bo my strasznie kochamy Directioners - uśmiechnął
sie Maciek.
D: A ja, żeby wszystkie gwiazdki zaczęły sie obawiać
Nas bo my nadchodzimy i mamy zamiar zgarnąć wszystkie nagrody.- dodał szybko
Dawid.
K: Jesteście bardzo szczerzy i pewni siebie.- skomentował
radiowiec.
K: Nie. Po prostu wiemy czego chcemy od życia.
K: Dlatego życzę Wam tego co sobie wymarzyliście. Dziękuje
wam za przybycie do studia, szczera rozmowę i poświęcony nam czas. Mam nadzieje
ze odwiedzicie nas jeszcze.
Kika: Oczywiście.
K: Kochani, moim i waszym gościem był dziś zespól
Dream, support trasy OTRA i One Direction ale i fenomen tegorocznej gali BMA.
***
Po wyjściu ze studia wróciłam do pracy nad duetem z
Zeddem. Dobrze ze udali mu się przez te trzy godziny cos stworzyć i od razu mogłam
wejść do studia
Kika: I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
run the same course
I’m slippin
down a chain reaction
And here I
go here I go here I go go
And once
again I’m yours in fractions
It takes me
down pulls me down pulls me down low
Honey it’s
raining tonight
But storms
always have an eye have an eye
Tell me
you’re covered tonight
Or tell me
lies tell me lies lies
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
we’re the same force
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
run the same course
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I’m better
under your reflection
But did you
know did you know did you know know?
That’s
anybody else that’s met ya
It’s all the
same all the same all the same glow
Honey it’s
raining tonight
But storms
always have an eye have an eye
Tell me
you’re covered tonight
Or tell me
lies tell me lies lies
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
we’re the same force
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
run the same course
You and me
run the same course
I want you
to know that it’s our time
You and me
bleed the same light
I want you
to know that I’m all yours
You and me
run the same course - śpiewałam aż
Zedd krzyknął jedno wielkie entuzjastyczne
Z: Mamy to!
Była czwarta w nocy więc przyjęłam propozycje Zedda
aby zdrzemnąć się u niego te dwie godziny. A o siódmej oboje pojedziemy do
mnie.. To był męczący dzień.
Lokalizacja: 24 maj 2015, lotnisko w LA, USA.
Od godziny czekam na samolot do Londynu. Podobno mamy
wystartować o 8, chociaż tak naprawdę ciężko to widzę. Zedd odwiózł mnie o
szóstej do domu, pomógł się spakować i wrócił do swoich obowiązków. Może to
głupio zabrzmi, ale chce dalej utrzymywać z nim kontakt. Oczekiwania na samolot
umila mi mój przyjaciel, niepokorny i niezastąpiony Harry Styles.
Kika: Tak.- nie odpowiedział nic. Chyba zrozumiał, ze
nie chce mi się rozmawiać. Chyba zmęczenie daje o sobie znać.
Gdy przyszła pora na Nas i wielki powrót do Londynu,
wstałam i dość długo zegnałam się z tym loczkiem.
H: No to co, laska. Do zobaczenia! Widzimy się
niedługo.
Kika: O tak. Trzymaj się ciepło i pozdrów Nadine. Tak
mi głupio, ze nie mogłam jej poznać.
H: Następnym razem będzie okazja. Pozdrów całą załogę
i pamiętaj, aby docenić człowieka, który na pierwszy rzut oka sprawia, że się
uśmiechasz.
Kika: Wiem do czego zmierzasz…- lekko Go popchnęłam.
- Ale nie rozpamiętuj, bo mnie wykończysz.
H: Mówię to na zaś, abyś wiedziała.
Kika: Ta, ta, ta.- zaczęłam się z Nim droczyć.
- Po prostu powiedz, ze mnie nienawidzisz tak mocno,
ze aż kochasz.- uśmiechnęłam się.
H: Muszę Cię przytulić.- powiedział i wykonał.
- Daj znać jak będzie się cos działo.
Kika: Nie muszę. Muzyka jest odpowiedzią.
Zapowiada się dziesięcio i pół godzinny nudny lot do
mojego domu.
***
Czuje się tak okropnie, ze nawet nie wiem jak to
wyrazić. Wszystko mnie boli, wkurza a jeszcze obok mnie siedzi Ron, który chyba
wie ze jestem zmęczona, bo to często wykorzystuje.
R: To jest plan na najbliższe kilka dni.- podał mi
kartkę.
Kika: Wow! Nie za dużo tego. Myślałam, ze odpoczniemy
trochę.
R: Nie przesadzasz. Dopiero wróciłaś z wakacji.-
oburzył się.
Kika: Wyjazd do LA był dla ciebie urlopem.
Pracowaliśmy tam w każdej wolnej chwili.
R: Jeśli Ci przeszkadza trzeba było zostać
nauczycielką. A zresztą życie to podejmowanie decyzji i godzenie się z
konsekwencjami, wiec sorry. Musisz się ustosunkować.
R: Och…
Kika: Czuje, ze od momentu kiedy pokłóciłeś się z
Kamilem stałeś się wredniejszy niż byłeś. Wszystkim robisz pod górkę.
R: No cóż, nic na to nie poradzę.- powiedział
sarkastycznie.
Kika: A ja naprawdę chciałam Cię polubić, bo dla mnie
znaczy człowiek, nie okładka człowieka. Książek nie oglądam, ja je czytam.
R: Brawo, to dobrze o Tobie świadczy. Dlatego czasami
używaj w wywiadach i w swoim życiu tych mądrych rad.
Kika: Jesteś okropny, a ja próbowałam stworzyć z Toba
lepszą relacje. A tu proszę.. Chyba miałam racje, ze należysz do osób , do tych
kilku ludzi, którym nie podam już dłoni. Niech sobie idą, idą się pierdolić.-
burknęłam, bo kiedy nie wiemy kogo nienawidzić, nienawidzimy samych siebie.
Wstałam i poszłam usiąść do Dawida. Oparłam głowę na jego ramieniu i zaczęłam
bawić się jego sznurkiem od bluzy.
D: Co jest? Znowu jakiś chłopak?- zapytał po chwili.
Kika: Zaraz chłopak. Pocałowałam więcej butelek niż
chłopaków i szczerze kac sprawia mi mniejszy ból niż złamane serce.
D: W takim razie co jest?- dopytywał.
Kika: Ron..
D: Oooo, to nie pytam co tym razem wymyślił. Nie
przejmuj się, przejdzie mu. Ma po prostu okres.- próbował załagodzić sytuacje,
a ja naprawdę miałam już dość sprzeczek ze swoim managerem.
Przy lądowaniu rozczesałam włosy i rozpuściłam je na
twarz. Przejrzałam się w lusterku. Spojrzała na mnie dziewczyna ze smutnymi
oczami, w których kryła się zła przeszłość po czym ruszyłam do hali przylotów.
POV Niall
Czekałem w hali na Karolinę. Głos na lotnisku
powiedział, ze jej samolot już wylądował, a po chwili w hali pojawili się po
kolei członkowie Dream. Wypatrzyłem w oddali moją przyjaciółkę, która ledwo
ciągnęła za sobą ogromną walizkę. Bez zastanowienia ruszyłem jej pomóc. Po
chwili wpadłem jej w ramiona.
N: Tęskniłem, a Ty?- wyszeptałem jej do ucha.
Kika: Wiesz, że ja zawsze tęskniłam za Tobą już
troszeczkę, nawet gdy byłeś blisko mnie. Tęskniłam już tak sobie trochę na
zapas. Żeby później tęsknić mniej, gdy już pójdziesz do domu. I tak nie
pomagało.
M: Znowu pada.- przerwał nam marudzący Maciej.
Karolina odsunęła się ode mnie i powiedziała.
Kika: Ja tam uwielbiam chodzić w deszczu …
Przynajmniej ludzie nie odróżniają kropel deszczu od łez spływających po
policzkach.
N: Jaka Ty jesteś blada! Może jesteś chora?-
zmartwiłem się gdy przyjrzałem się dobrze sylwetce Kiki.
Kika: Nie, tylko zmęczona.- odparła.
POV Karolina
Niall właśnie zapytał czy jestem chora. Yyyy.. co
miałam mu powiedzieć. Jestem chora na wieczny niedosyt miłości. Nie chce
pokarmu, chce zajadać miłość. Muszę położyć się do łóżka.
Kika: Odwieziesz mnie do domu?- zapytałam.
N: Pewnie, po to tu przyjechałem.- uśmiechnął się.
Kika: W takim razie chodźmy. Padam na twarz.
W drodze do samochodu otrzymałam smsa od Harrego.
Od Harry
Hej, co się
z Tobą dzieje? Dziś na lotnisku byłaś taka nieobecna, jak nie Ty. Mimo, że
pytałem co się stało ty odpowiedziałaś, ze wszystko jest okej. Ale u Ciebie
zawsze jest okej. Tylko, że potem płaczesz po nocach i myślisz jak to wszystko
zakończyć. Chce Ci pomóc, ale odsuwając mnie, w sensie nas wszystkich od siebie
sprawiasz, ze wszystko się psuje. Nie potrafię znieść Twoich humorów i złych
dni, potrzebuje przyjaciółki, która pójdzie ze mną na imprezę, a nie takiej
która siedzi i tworzy dołujące piosenki. Przykro mi, ze Ci to mówię/ piszę. Mam
nadzieje, ze zrozumiesz i dasz radę. Love you H.
N: Kto to?- zapytał Niall.
Kika: Harry pyta się czy doleciałam i jak się czuje.
N: A jak się czujesz?
Kika: Strasznie zmęczona, niewyspana i wkurzona na
Rona.
Kika: Nawet nie chce mi się o tym gadać.- oparłam
głowę o szybę. Prawie zasypiałam w samochodzie, ale obudził mnie kolejny sms.
Kika: Jeszcze tego brakowało!- wkurzyłam się rzucając
telefon na deskę rozdzielczą.
N: Co jest?- Niall złapał ze mną kontakt wzrokowy.
Kika: Sam zobacz.- burknęłam, a Niall pochylił się i
zabrał mój telefon. Zaczął czytać na głos:
N: Myślisz, ze ja nie kocham? Jakbym nie kochał to bym
już dawno z jakaś był. Ale jest to jebane cos co nie pozwala mi na nic. Adam.-
skończył czytać na głos.
- Jak długo do Ciebie pisze?
Kika: Od kilku dni, ale nie odpisuje. Próbuję nie
zwracać na to uwagi.
N: I bardzo dobrze, ale powinnaś powiedzieć o tym w
prokuraturze. Ewidentnie Adam szuka z Toba kontaktu.
Kika: Wiem. Zrobię to jutro z samego rana.
N: Mogę pojechać z Tobą, jeśli chcesz.
Kika: Pomyśle i dam Ci znać.
N: Okej.
Gdy weszliśmy do domu, od razu rzucił się na mnie
Bogdan.
Kika: Boguś, cukiereczku.- pogłaskałam Go po głowie.
Tak bardzo tęskniłam za tym czworonogiem.
Kika: Pójdę wziąć szybki prysznic i zaraz jestem z
powrotem.- powiedziałam do Nialla, który nalewał sobie soku.
N: Dobra, to czekam.- spojrzał na mnie.
- Zrobić Ci cos do zjedzenia?- zapytał przed tym jak
wchodziłam na schody.
Kika: A byłoby to nie na miejscu jakbym powiedziała,
ze tak.
N: Przestań. Co chcesz?
Kika: Zjem z Twoich rąk dziś wszystko.
N: Ha ha ha- jego śmiech rozniósł się po całym
mieszkaniu.
- Kanapki.
Kika: Okej. Aaaa, Niall.- cofnęłam się.
N: Tak?
Kika: Obiecuję, ze znajdę w tym tygodniu odrobinę
czasu, aby wynagrodzić Ci to co dla mnie robisz.- powiedziałam szczerze.
N: Daj spokój.- machnął ręką.
Kika: Nie dam. Czuje, ze Cię wykorzystuje i trochę
mnie to przeraża.
N: Od tego są przyjaciele.- uśmiechnął się.
Kika: Obiecuję, ze zabiorę Cię do klubu lub po prostu
na piwo.
N: Dobra, a za co wypijemy?
Kika: Hmmm… Za przyjaźń? Tak za przyjaźń, bo bez tego
nie doszłabym nigdzie choć z roku na rok coraz mniej nas na liście.-
powiedziałam i pobiegłam szybko do łazienki.
POV Niall
Zrobiłem Karolinie kolacje i czekałem aż zejdzie. Po
chwili pojawiła się w jadalni w mokrych włosach i jakimś starym podkoszulku.
Podsunąłem jej talerz i powiedziałem:
N: Zajadaj, a ja skoczę z Bogdanem na spacer. Za
dziesięć minut jesteśmy.- wstałem i zapiałem Bogdanowi smycz.
Kika: Jesteś wielki.
N: Bez przesady, tylko 171 cm.- zaśmiałem się.
***
Ze spaceru z Bogdanem wróciliśmy dokładnie po
piętnastu minutach, trochę nam zeszło, bo wstąpiliśmy jeszcze do supermarketu.
Wszedłem do domu krzycząc:
N: Miałabyś zobaczyć Bogdana na schodach, to było
chore!
Wpadłem do kuchni gdzie zostawiłem zakupy i spojrzałem,
ze w jadalni nie ma dziewczyny. Hmmm… Talerz stał na miejscu gdzie Go postawiłem, wiec pewnie
Karola siedzi u góry.
N: Karola!- zawołałem wchodząc na piętro.
Miałem racje, w salonie telewizor był włączony, ale
Karolina nie oglądał Go. Ona zwyczajnie zasnęła na kanapie.
N: No ładnie Bogdan!- powiedziałem do psa.
- Co my teraz zrobimy?- zacząłem się zastanawiać.
Przysiadłem się na stoliku naprzeciwko kanapy i
zacząłem się przyglądać sylwetce brunetki. Była taka spokojna, skupiona..
Odgarnąłem dziewczynie z policzka włosy, a ta mimowolnie się uśmiechnęła przez
sen. Poczułem takie dziwne ukucie w brzuchu. Czy to przywiązanie? Uwielbiam ją,
nawet gdy zadręcza mnie swoimi problemami. Lubię jej pomagać.. Śmieszne, wiem
bo na początku naszej znajomości zawsze miałem do niej pretensje. A teraz
uwielbiam być jej potrzebny.
N: Dzięki Tobie przekonałem się co to tak naprawdę
znaczy przyjaźń i przywiązanie do drugiej osoby. Pokazałaś mi że nawet zwykły
dzień może być wspaniały gdy jest obok ktoś dla kogo jest się wszystkim.
Sprawiłaś, ze dla Ciebie nawet rzucę się w ogień by było Ci jak najlepiej.
Wierzę, ze sobie ze wszystkim poradzimy. Nie wiem jak to możliwe, ale każdego
dnia uwielbiam Cię jeszcze bardziej. Jesteś dla mnie wszystkim. I mam nadzieje,
ze tak pozostanie do końca mojego życia. Chyba Cię kocham i bardzo tęsknie gdy
nie ma Cię obok jak za nikim innym.- powiedziałem bardziej do siebie, bo
dziewczyna na dobre zasnęła. Pocałowałem ja jeszcze w policzek i zabrałem ja do
jej sypialni. Tam będzie jej wygodnie.
Gdy ja położyłem, ostatni raz powiedziałem do niej:
N: Spij dobrze, mała. Wpadnę jutro z rana!-
pocałowałem kolejny raz jej policzek i pojechałem do swojego domu.
Lokalizacja: 25 maj 2015, Londyn, UK.
Po wczorajszej
nocy nie wiem kiedy zasnęłam i jak znalazłam sie w swojej sypialni. Leżałam
dość długo w łóżku aż stwierdziłam ze nie mogę przecież spędzić w nim całego
dnia. Nawet nie wiem czy Niall jest w domu czy wczoraj poszedł do siebie. Zeszłam po schodach do kuchni.
Nigdzie go nie było. Bogdan leżał pod stołem w jadalni.
Czy Niall pojechał do domu. Poszłam wiec na górę.
Wzięłam gorący prysznic, posprzątałam w swojej sypialni i wstawiłam pranie.
- Hol! Hol! Jest tu ktoś.- wydzierał się ktoś na dole.
Odstawiłam swoja pusta już walizkę na bok i ruszyłam na dol. W przedpokoju stal
Niall, El i Gaz.
Ucieszyłam się na widok tych mordek.
E: Hej!- rzuciła sie na mnie Elka.
G: El zostaw cos dla mnie do przytulania.
N: Ja tez chce.- wtrącił się Niall
G: Spierdalaj! Ty robiłeś to wczoraj.- Gaz wytknął język
Horanowi.
Eleonor i Gary zaczęli zasypywać mnie mnóstwem pytań dotyczącego
mojego pobytu w Vegas i LA. Niall tylko przewracał oczami robiąc cos w kuchni.
E: Co dziś robimy?- zapytała El.
G: Sorrki ale na mnie nie patrzcie. Przyszedłem sie
tylko przywitać i ruszam do Newcastle.
Kika: Co? Już?- protestowałam.
G: Tak wyszło mała. Lily tez mnie potrzebuje. Aaa tak
w ogóle. Lily będzie teraz wystawiać swoja nowa kolekcje i tak pomyślałam ze może...-
niedokończań bo przerwałam mu.
Kika: Chce zobaczyć ta kolekcje.
G: Właśnie o tym mowie. Mogę na was liczyć?
E: No jasne.- odpowiedziała El.
G: W takim razie jesteśmy umówieni. Lily sie ucieszy.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile w jadalni ze zrobiona herbata
przez Nialla i rozmawiając. Około 13 Gari pożegnał sie z Nami i ruszył na
lotnisko. Bedzie mi go trochę brakować. Żałuje ze nie mieszka w Londynie. Chociaż
może jeśli by mieszkał wiecznie siedziałabym mu na głowie. Gaz obiecał ze
odezwie sie już niedługo i w końcu musze poznać jego dziewczynę. Tez nie mogą
sie tego doczekać. Z opowieści Gaza, Lily jest piękna i mądra. Mam nadzieje ze
sie dogadamy.
Gdy Gaz wyszedł z mieszkania glos zabrał Niall.
N: Ubierajcie sie.
Kika: Gdzie jedziemy?- zapytałam.
N: Obiecałaś ze pójdziesz dziś do prokuratury i
powiesz o Adamie.
E: Co sie dzieje?- przerwała mi El.
N: Adam próbuje nawiązać z nią kontakt i nagabuje ja
telefonicznie.
Kika: Zaraz nagabuje. Napisał do mnie zaledwie kilka
smsow. To może poczekać. Zróbmy cos szalonego a jutro pojadę do prokuratury.
E: Nie. Niall ma racje. Zrobimy to teraz, zaraz, już.
Bo jutro może być za późno. I przynajmniej będziesz miała to za sobą.
Kika: Ale ja chciałam...- ponownie mi przerwano.
N: Poszaleć możemy jutro. Już ustalone, wiec zabieraj
swoje manatki i was podrzucę.
Nic nie powiedziałam. Spakowałam swoja torebkę, zabrałam
jakaś kurtkę i gdy zeszłam El, Niall i Bogdan byli juz gotowi do wyjścia.
Czas stawić czoła w prokuratura, Adamowi i przeszłości.
***
Po wyjściu z prokuratury okazało sie ze dobrze ze zgłosiłam
to ze Adam próbuje sie ze mną skontaktować. Rozmawiałam telefonicznie również z
Karolem który jest poza Londynem w sprawach służbowych. Tata Dawida obiecał ze
zajmie sie wszystkim. Elka i Niall czekali na mnie przed wejściem.
E: i jak?- zapytała dziewczyna gdy mnie zobaczyła.
Kika: Powiedziałam wszystko. Pokazał smsy i
powiedziano ze zajmą się tym.
N: Widzisz. Mówiłem ze trzeba to zgłosić.-uśmiechnął sie.
- Co teraz robimy?- kontynuował.
Gdy już odeszła Horan spojrzał na mnie i zapytał.
N: W takim razie co my robimy?
Kika: Nie wiem jak Ty, ale ja chce wybrać sie do
ogrodowego.
N: Czego Ty chcesz szukać sklepie ogrodniczym? Przecież
urządziłem ci taras
Kika: Teoretycznie tak, ale chce chce posadzić tam
kilka roślin.
N: W takim razie jedzmy.- ruszył do samochodu.
Kika: Nie masz nic innego do roboty. Będziesz ze mną
tak jeździł ze sklepu do sklepu. Nie chce żebyś był moim szoferem.
N: Ale ja z mila chęcią będę za niego robił. Spędzimy
przynajmniej ze sobą dzien.
Kika: Skoro tak uważasz ale potem nie miej pretensji
ze cie wykorzystuje.
N: Nie ma problemu.
***
Niall to najlepszy facet pod słońcem. Chodzi po
sklepie ogrodniczym. Pomagał w wyborze roślin, donic, podstawek, nawozów ale
przede wszystkich tachał ciężkie worki z ziemia i pakował wszystko do swojego
samochodu. Chyba jestem zła przyjaciółka bo Ni jest na każde moje zawołanie.
Nigdy nie protestuje jak go o cos proszę. Gdy miałam już za wszystko zapłacić zadzwonił
Damian.
Kika: Mów szybko bo nie mogę rozmawiać. Stoje przy
kasie.- powiedziałam do słuchawki.
D: Szybko? Jak sobie życzysz. Bartek ten mój sąsiad ma
na sprzedaż tego swojego golfa który ci sie tak podobał i pyta czy nie byłabyś
zainteresowana.
Kika: Niall mógłbyś zapłacić. Tu jest portfel.- powiedziałam
do chłopaka a ten od razu podszedł i mnie wyręczył.
- Ile chce?- zapytałam Damiana.
Kika: Drogo jak na ten rocznik.
D: To mam powiedzieć ze nie jesteś zainteresowana.
Kika: Poczekaj. Tego nie powiedziałam.
D: To?
Kika: Będziesz w domu wieczorem?
D: Tak. Dlaczego pytasz?
Kika: Przyjadę i porozmawiamy na spokojnie.
D: Okej. To do zobaczenia.
Niall po powrocie pomógł mi wszystko zanieść do domu,
a potem musiał lecieć bo umówił sie z kimś na mieście. Nie wnikałam w to z kim
sie spotyka bo przecież jest wolnym człowiekiem.
N: Zdzwonimy sie jeszcze-powiedział tuz przed wyjściem.
Kika: Tak, a teraz idź bo sie spóźnisz.
Tyle go widziałam. Czas iść popracować w ogrodzie. Puściłam
sobie dość głośno polskie radio i zaczęłam prace podśpiewując hity które znam.
Uwielbiam grzebać w ziemi, nie spieszyć sie i odpoczywać.
Byłam z siebie dumna gdy wszystkie rośliny które kupiłam były już wsadzone.
Teraz wystarczy tylko ustawić je na tarasie i w domu. 3 Orchidee ustawiłam w
sypialni na parapecie, w łazience na parapecie postawiłam ziela paprotkę, 2 kolorowe
kaktusy stanęły na parapecie na górnym korytarzu. W salonie postawiłam zielona roślinkę
na polce, orchidea przy telewizorze a na stoliku cięte róże. Żonkile w doniczce
zostały postawione w jadalni, na stoliku w dolnym przedpokoju
hiacynty. W dolnej łazience drzewko cytrynowe a w kuchni
zioła.
Na tarasie pozostały macoszki, turki i pelargonie a w
rogach tuje na których rozwiesiłam lampki.
***
Po gorącym, odprężającym prysznicu przebrałam się i ruszyłam
do Damiana. Pod jego domem stał czarny Range Rover. Wow! Nie wiedziałam, ze
będzie tu Niall.- pomyślałam. Zapukałam do drzwi, a otworzyła mi Zuza.
Kika: Hej!- przywitałam się z dziewczyną Damiana.
- Nie wiedziałam, ze Cię tu spotkam.
Z: Uwierz mi ja też. Wchodź!- prowadzała mnie do
salonu.
Kika: Cześć!- przywitałam się ze wszystkimi w salonie.
Siedział tam Kamil, Damian i Bartek., którzy chórem mi odpowiedzieli.
Kika: Gdzie jest Niall?- zapytałam.
K: Kto?
Kika: Horan.- zapanowała cisza, która nie miała nic
wspólnego ze spokojem.
D: Skąd mamy wiedzieć?- zdziwił się Damian.
Kika: Przecież jego samochód stoi na podjeździe.
K: Ha ha ha! Serio? Myślałaś że to Horana? Ha ha ha-
zaczął się śmiać.
Kika: Co Cię tak bawi?- zdziwiłam się.
D: To samochód Kamila. Kupił sobie podobny.-
odpowiedział Damian.
Kika: Nie wiedziałam, ze stać Cię na tak drogi
samochód.
K: Też by było Cię stać gdybyś nie remontowała
mieszkania.- powiedział już trochę poważniej.
Kika: Wiecie co? Lepiej pójdę zobaczyć co robi Zuza w
kuchni.- wstałam i ruszyłam do pomieszczenia w którym była dziewczyna. Usiadłam
na blacie i zaczęłam się jej przyglądać.
Kika: Co robisz?- zaczęłam rozmowę.
Z: Chłopacy chcą cos zjeść, wiec…
Kika: Rozumiem. A co u Ciebie?- spojrzała na mnie.
Z: Dobrze, dlaczego pytasz?
Kika: Próbuje nawiązać kontakt.- odpowiedziałam
szczerze.
Z: Aha.
Kika: A jak tam układa się Tobie i Damianowi?-
ponownie spróbowałam nawiązać kontakt. Zuza się odwróciła i powiedziała:
Z: Serio? Naprawdę Cię to interesuje?
Kika: Dlaczego nie miałoby tak być?- dziewczyna
nabrała powietrza i mi odpowiedziała:
Z: Ci którzy wywołują najpiękniejszy uśmiech, potrafią
wywołać najgorsze łzy..
- Przepraszam. Nie powinnam pytać.
Z: To nie ma znaczenia. Chcesz rady?- zapytała
ponownie na mnie spoglądając.
Kika: Jakiej?
Z: Pamiętaj, aby docenić człowieka, który na pierwszy
rzut oka sprawia, że się uśmiechasz.
Kika: Tak, tylko, że ja mam za słabą psychikę jak ten
świat.
Z: Słyszałam, ze wpadłaś w kłopoty przez kolejny swój
romans.- zmieniła zdanie.
Kika: Zaraz kłopoty. Małe niedogodności.
Z: Ale masz, miałaś romans?
Kika: Jedyny romans jaki mam to ten z wódką. To chyba
ona jest moją drugą połówką.
Z: Widzę, ze nie tylko ja jestem zepsuta psychicznie.-
blado się uśmiechnęła krojąc pomidory.
Kika: Gdybyśmy byli tak zepsuci fizycznie jak
psychicznie, to każdy by był inwalidą.
Z: Tak. A ludzie ciągle mówi spójrz w lustro, a
ujrzysz człowieka, od którego zależy Twoje szczęście.
KiZ: Kpina!- powiedzieliśmy w tym samym momencie.
Z: Trochę Cię lubię, a wiesz dlaczego?
Kika: To miłe.- zaśmiałam się.
- Dlaczego?- dodałam.
Z: Myślę, że Tobie też nie jest łatwo. Bo masz taką, a
nie inną osobowość. Trudną. Skomplikowaną. Destrukcyjną. Takie było życie z
Tobą.
Kika: Dzieki. Nie ma to jak szczerość.- burknęłam.
Z: Nie obrażaj się. Nie mówię tego, żeby Cię urazić.
Kika: A dlaczego?
Z: W pewnym momencie możesz spotkać kogoś, kto będzie
dla Ciebie doskonały, w najmniejszych molekułach zaprojektowany by być Twoim
największym skarbem i źródłem radości. Ta osoba może albo całkowicie Cię
uszczęśliwi, albo totalnie zmiażdży.
Kika: Mówisz teraz o mnie czy o sobie i Damianie?
Z: Rozmawiałam wczorajsza noc z Damianem i
stwierdziliśmy, ze zostaniemy przyjaciółmi, jak o to pytasz.
Kika: Serio? Nigdy nie wierz w nocne rozmowy. Stracą
sens, gdy tylko wzejdzie słońce.
Z: Nie prawda. Po prostu oboje sami nie wiemy kim
jesteśmy dla siebie w swoich oczach. Może wcale nie ma nas w nich i spokojnie
śpimy po nocach.
Kika: Oszukujesz teraz mnie czy siebie?- przerwałam
jej krojenie.
Z: O czym Ty mówisz?- była zdezorientowana.
Kika: Damiana możesz oszukać, tak samo On może zrobić
to Tobie, ale ja wiem, ze oboje sądzicie, ze nie ma nic lepszego, niż zaczynać
i kończyć Tobą dzień. Nic, rozumiesz?
Z: Mącisz mi w głowie.- wróciła do krojenia.
Kika: Grałaś kiedyś w wisielca?- usiadłam ponownie na
blacie.
Z: Boże! Dziewczyno czego Ty ode mnie chcesz?-
poirytowała się.
Kika: Gra w wisielca tak jakby uczy nas aby uważać na
słowa, bo mogą one pozbawić kogoś uczuć, lub co najgorsze życia.
Z: Co Ty tak naprawdę robisz w życiu tak ogólnie?
Kika: Ehmm… Szukam swojego miejsca.- powiedziałam
podkradając jej ogórka.
Z: Wyczerpał mi się pakiet dobrego wychowania, więc
spierdalaj i mnie więcej nie wkurwiaj.- wkurzyła się i to ostro. Postanowiłam
jej nie denerwować, wstałam i kierowałam się do wyjścia z kuchni. W progu
zatrzymałam się i powiedziałam ostatni raz:
Kika: Kiedy jest bardzo, bardzo smutno, pomyśl co Cię
martwiło 3 lata temu o tej samej porze. Nie pamiętasz? No właśnie.- wróciłam do
salonu. Wchodząc do salonu usłyszałam jak Bartek mówi:
B: Piję cztery dni, bo tak mi się podoba. Ciekawe co
pierwsze pęknie mi, serce czy wątroba?
Usiadłam obok Kamila, który się uśmiechnął mi mnie
przytulił. Uwielbiam takiego Kamila. Słodkiego i opiekuńczego. Nasza rozmowa
tak się potoczyła, ze postanowiłam kupić golfa Bartka. Wynegocjowałam nawet
dobrą cenę. Zadowolona z siebie i trochę smutna, bo Zuza od naszej rozmowy
wiecznie mnie unikała postanowiłam wrócić swoim nowym samochodem. Zazwyczaj po
kłótni chcemy odezwać się do osoby, na której nam zależy, ale rezygnujemy, bo
nie chcemy się narzucać. Podobnie było ze mną. Zastanawiałam się czy napisać do
Nialla i życzyć mu dobrej nocy. Postanowiłam napisać jakiś tekst, może nigdy Go
nie wykorzystam, ale będzie.
Kika: Skłamałabym
mówiąc,że nie ma chwil,
W których
odtwarzam w pamięci znany mi film.
Tytuł to
Niespełnione moje sny,
Aktorzy to
ja i Ty.
W ogniu
wspomnień widzę, jak mówisz mi,
Że miłości
nie zabierze nam nikt, lecz…
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat.
I zamienił
nas w dawne wspomnienia.
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat .
I zamienił
nas we wspomnienia.
Oddałabym
wszystko to,co dziś mam,
Aby poczuć
to,co kiedyś mieszkało w nas.
Usta przy
ustach,
W mej dłoni
Twa dłoń.
Wszystko to
zabrał mi los.
Miałeś być
przy mnie i
Miałeś
Kochać co dzień
Miałeś
oddychać mną
Obiecałeś mi
to, lecz ..
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat.
I zamienił
nas w dawne wspomnienia.
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat .
I zamienił
nas we wspomnienia.
I słyszałam,
ze już kogoś masz,
Życzę Ci
szczęścia,choć wolę byś został sam.
Co takiego
ona ma, czego nie mam?
Nie mam ja?
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat.
I zamienił
nas w dawne wspomnienia.
Mimo to czas
z biegiem lat,
Wymazał nasz
marzeń świat.
I zamienił
nas we wspomnienia.
Po tym co
przeżyłam wiem,
Nie zaufam
nigdy już nie.
nie warto o
nie.
Po nas
został tylko film,
Czy naprawdę
miało tak być
Nie wierzę
...
POV Niall
Siedziałem w swojej sypialni zastanawiając się co robi
Karolina.
D: Co robisz?- zapytał Deo wchodząc do mojego pokoju.
D: Może napisz do niej.- odpowiedział.
N: Co?
D: Przecież wiem, ze myślisz o brunetce z Dream, wiec
napisz do niej.
N: To nie takie łatwe.
D: To mi wytłumacz.- nalegał.
N: Tak naprawdę Deo nie wiesz nic. Nie wiesz co myśli
druga osoba. Co sądzi? Kim jest? Nie wiesz czy jest sobą czy się ukrywa? Czy
Cie nienawidzi czy kocha? Czy udaje czy nie? Czy ma swoje zdanie czy się
podporządkowuje? Nie wiesz nic.
D: Dowiesz się jak napiszesz.- odpowiedział po czym
wstał i wszedł.
Postanowiłem wziąć gitarę i napisać jakiś tekst.
N: Z Tobą
mogłabym na koniec świata
pojechać
nikt by nas nie znalazł.
Po cichu
tak.
W głębi
serca tak o tym marzę ,bo widzę spadające gwiazdy.
Lecz ty nie
jesteś obok
tak bardzo
mocno za Tobą tęsknię. Tak tęsknię z Tobą.
Nie omijaj
mnie! Zabija mnie samotność.
Cisza
krzyczy tak głośno.
Ja pragnę,
tak pragnę cię mocno.
Ref:Pełni
nadziei miłość
rozkwita
wewnątrz nas.
Na dłoni
serce daje ci proszę obiecaj mi,że mnie nie zranisz znajdziesz bezpieczne
miejsce nam gdzie nikt więcej nigdy nie będzie dzielił nas.
Dzielił nas
X3
2.Niespodziewanie
skutecznie zbudziłeś ze snu me serce
jesteś
obiektem mych westchnień.
Nie oddalaj
się! Pokonaj z mną samotność oczy od smutku wciąż mokną.
Pokaż jak
pragniesz mnie mocno!
Pełni
nadziei miłość
rozkwita
wewnątrz nas
na dłoni
serce daje ci proszę obiecaj mi ,że mnie nie zranisz znajdziesz bezpieczne
miejsce nam gdzie nikt więcej nigdy nie będzie dzielił nas.
Poczuj jak
ziemia drży.
Miłość woła
głośno nas.
Chce
połączyć nasze sny.
Ja i ty
wspólny
świat czy będziemy tworzyć go?
chyba los
odpowiedź zna.
chyba los.
chyba los.
odpowiedź
zna.
Heeej..
Ref: Pełni
nadziei miłość
rozkwita
wewnątrz nas.
Na dłoni
serce daje ci proszę obiecaj mi, że mnie nie zranisz znajdziesz bezpieczne
miejsce nam gdzie nikt więcej nigdy nie będzie dzielił nas.
Lokalizacja: 26 maj 2015, Londyn, UK
Po obudzeniu od razu włączyłam radio, aby usłyszeć od
radiowca prowadzącego dzisiejszy program, że Kobieta to tak kłótliwe
stworzenie, że nie zgadza się nawet ze sobą. Od razu się uśmiechnęłam. Faceci,
tylko Oni mogą takie cos wymyśleć. Po zjedzeniu śniadania razem z Bogdanem
ruszyliśmy do studia. Czas popracować nad płytą. Dziś mam umówione spotkanie z
jednym tekściarze, który ma mi pomóc stworzyć kolejne piosenki do duetów.
***
Pierwszy raz nie musiałam moknąć czekając na autobus
lub taksówkę. Mój nowy samochód sprawdza się bez zarzutów, a co najważniejsze
jest dość widoczny na drodze. Zdecydowanie rzuca się w oczy. Z wielkim
uśmiechem na twarzy kroczyłam korytarzami wytwórni.
Kika: Witajcie!- powiedziałam w studiu gdy czekali już
na mnie dwaj tekściarze.
- Witamy!- uśmiechnął się Julian.
Kika: Nie mów, ze będę z Tobą pracować?- powiedziałam
dość poważnie.
J: To źle?
Kika: Rewelacyjnie.- od razu zabraliśmy się do pracy.
Wprawdzie najpierw tworze teksty, a potem będę myśleć z kim chce nagrać duet.
To chore, ale Julian powiedział, że tak to działa. Trzeba mieć przygotowany
materiał aby potem namówić gwiazdę. Przez siedem godzin pracy stworzyliśmy
naprawdę dwie świetne piosenki. To było coś. Wracając do domu wstąpiłam jeszcze
do sklepu, kupując jedną z plotkarskich gazet, nie mogłam się opanować i zaraz
zaczęłam ją przeglądać. Zafascynowana jakimś artykułem o Zaynie i Perrie nie
zauważyłam jak wtargnęłam na ulice. W ostatniej chwili zostałam odepchnięta na
chodnik. Upadłam, wściekła na mojego wybawcę.
Kika: Zwariowałeś!- wrzasnęłam.
- Dziękuje!- powiedział dobrze zbudowany chłopak o
zielonych oczach.
Kika: Mogłeś mnie zabić.- powiedziałam trzepiąc swoje
kolana.
- Ja? Sama się podłożyłaś temu facetowi.- wskazał na
starszego mężczyznę.
- Ja Cię tylko ratowałem.
Kika: Sam się ratuj, bałwanie.- już chciałam ruszyć
dalej, ale złapał mnie za rękę i odwrócił w swoją stronę.
- Kawa?- zaproponował.
Posłałam mu zabójcze spojrzenie mówiąc.
Kika: Zawsze jesteś taki uroczy?
- A Ty zawsze jesteś taka piękna
Kika: To był sarkazm.- odwróciłam się gdy krzyknął w
moją stronę.
- Jestem Matt, do zobaczenia.- nie odwróciłam się,
pokazałam mu tylko środkowy palec. Kretyn! W klatce dostałam smsa od Ilii.
Od Ila
Jesteś w
domu?- to chore,
ze się pyta skoro jest tysiące kilometrów stad.
Do Ila
Nie mam
nastroju na skaypa. Sorry!
Nic już nie odpisała, wiec stwierdziłam, ze albo
zrozumiała lub po prostu się obraziła. Jutro jej to wytłumaczę.
***
Wieczorem zajadałam kolacje na tarasie gdy zadzwonił
dzwonek. Schodząc aby otworzyć potknęłam się o buty, które rozrzucił Bogdan.
Również pokręciłam głową, a gdy otworzyłam drzwi od
razu do mieszkania wpadła masa ludzi.
- Niespodzianka!- krzyknęły Ila, Kasia, Ania i Marta.
Kika: Co Wy tu robicie?- powiedziałam zdezorientowana.
A: Fajnie, że się cieszysz.- burknęła moja starsza siostra.
Kika: Cieszę się, ale…
I: Nie marudź, tylko pomóż nam z tymi tobołkami.-
wskazała Ila na ich bagaże.
Po chwili wszystkie były już w mieszkaniu.
M: Ładnie tu, ale pusto. Wygląda jak mieszkanie z
katalogu.- powiedziała moja najmłodsza siostra.
Kika: Tak, wiem. Zajmę się tym po powrocie z trasy.
A: Chcesz mieszkać w takich warunkach do września?
Kika: Nie mam wyjścia. Nie ogarnę tego sama. Na to
potrzeba czasu.
I: Dlatego tu jesteśmy.- wtrąciła się moja
przyjaciółka.
Kika: Będziecie mi urządzać mieszkanie?
K: Tak! W sumie to jesteśmy tu do piątku rana, ale
razem damy radę.- wydała z siebie Kasia. Zapanowała cisza, a ja tak naprawdę
cieszyłam się, ze mnie odwiedziły. Najlepsza niespodzianka!
M: To co robimy?- zapytała przecierając ręce Marta.
Kika: Hmmm.. A co chcecie robić?
I: Imprezka?!- nie wiem czy to było bardziej pytanie
czy stwierdzenie.
A: O tak.- ucieszyła się moja siostra.
Kika: Czy to dobry pomysł?
M: Jest dopiero 20. Chyba nie chcesz iść spać?
Kika: Nie wiem.
I: Robimy tak.- zarządziła Ila.
- Ja z Kasią poszukamy jakiegoś sklepu i kupimy
najpotrzebniejsze rzeczy. Marta ogarnie troszkę ten bałagan, a Ania przyrządzi
jakieś jedzenie.
Kika: A ja?- zapytałam, bo skoro rozdzielają jakieś
obowiązki mnie również powinny wziąć pod uwagę.
K: Odpoczywaj.- powiedziała z uśmiechem na twarzy
Kasia.
M: Chyba że chcesz kogoś zaprosić?- dodała Marta.
A: Może… Hmm… Ni..- Anka próbowała dokończyć, ale jej
przerwałam.
Kika: Ani się waż!- krzyknęłam.
- To damska impreza. Zadzwonię po koleżanki.-
powiedziałam poważnie.
Odeszłam od dziewczyn i wykręciłam po kolei numery do
Lottie, Gemmy, Caroliny, Lou, Sophii i El. Oczywiście najtrudniej było namówić
ta ostatnią, bo przecież to nie wypada. Carolina i Lou od razu podziękowały za
zaproszenie, ale nie pojawią się bo nie mają z kim zostawić dziewczynek.
Kika: Będzie nas 9.- powiedziałam gdy dołączyłam do
dziewczyn.
I: To dobrze.- Ila była bardzo podekscytowana.
***
Już od godziny alkohol leje się strumieniami, nie
panuję nad towarzystwem. Chyba najlepiej z Nas wszystkich trzyma się Gemma,
Sophia i Ania. Reszta popadła w stan ekscytacji wszystkim co nas otacza.
Kika: Zróbmy cos szalonego.- zaproponowałam.
Lottie: Co masz na myśli?
Kika: Nie wiem, ale zróbmy.- zaczęłam myśleć.
K: Jak lecieliśmy całą drogę Marta słuchała wiecznie
Little Mix i Move więc może…- Kasia chciała cos powiedzieć, ale nie dokończyła
przez Ilę.
I: Nagrajmy swoją wersję.
E: Przecież nie potrafimy śpiewać.- wtrąciła się El.
M: Śpiewać nie, ale patrz to.- Marta odtworzyła na
moim laptopie teledyski sióstr Kardashian, które udają, ze śpiewają do znanych
piosenek.
G: Fajne, ale nie mamy kamery.- powiedziała siostra
Hazzy.
A: Kto tak powiedział.- spojrzała na nią moja siostra.
S: Macie?- zapytała Sophia.
K: My byśmy nie miały..- Kasia zaczęła się dziwnie kołysać.
M: To co? Robimy?- moja siostra mówiła to dość
przekonująco.
- Robimy.- wykrzyknęły wszystkie.
A: Mamy piętnaście minut na przygotowanie się.
Wskoczcie w swoje najlepsze ciuchy.- Anka pobiegła do swojej walizki.
E: Ale…- Elka chciała cos powiedzieć.
Kika: Zapraszam do mojej szafy.- uśmiechnęłam się.
Gdy przygotowywaliśmy się, Ila puściła głośno muzykę.
Całe mieszkanie wypełnione było muzyką i szczekaniem Bogdana.
S: Chyba ktoś dzwonił?- powiedziała Sophia.
I: Wydawało Ci się..- odpowiedziała jej Ila.
M: Kto będzie nagrywał?- kolejne pytanie padło z ust
Marty.
A: Spróbujemy to ogarnąć mała.- Anka oparła się o
najmłodszą Goldberg.
E: Naprawdę ktoś dzwoni do drzwi.- El również
usłyszała to co szybciej Sophia.
Kika: Poczekajcie, pójdę sprawdzić.- zeszłam z pietra
i podbiegłam do drzwi. Gdy je otworzyłam zaniemówiłam.
- Co tu robisz?- warknęłam do mojego gościa.
- Śledzisz mnie?- kolejne pytanie padło z moich ust.
- Jesteś nienormalny, wynos się!- warczałam.
- Chciałem prosić moją sąsiadkę o zachowywanie się
ciszej. Tu mieszkają ludzie!- mówił chłopak, którego już dziś spotkałam.
Kika: Matt, Brad, czy jak Ci tam… To moja impreza, mój
dom i będę robić to co chce.
M: Kto to?- w drzwiach pojawiła się moja najmłodsza
siostra.
- Hej, Marta, siostra Karoliny.- uśmiechnęła się do
niego wyciągając rękę. Momentalnie uderzyłam ją w nią.
- Matt, sąsiad.- uśmiechnął się.
M: Chcesz się dołączyć? Poszukujemy operatora kamery.-
zapytała.
Kika: Ten Pan już wychodzi.
M: Uuu, szkoda.- powiedziała smutno.
Matt: W sumie to…
Kika: Koleś…
I: Kto to?- dołączyła kolejna, tym razem Ila.
- O Hej! Ila, przyjaciółka.
M: To jest Matt, miał być naszym operatorem, ale Kika
się nie zgadza.- Marta to jedna wielka papla.
I: Dlaczego nie?- spojrzała na mnie.
Kika: Bo to damska impreza?!- powiedziałam
sarkastycznie.
I: Jeden rodzynek przydałby się.- moje spojrzenie
wręcz paliło ta idiotkę Ilonę.
M: Wiecie co? Wy sobie tu porozmawiajcie, a ja zabiorę
Matta na górę, przedstawię dziewczyna i poczęstuje alkoholem.- moja siostra złapała
nieznajomego za dłoń i ruszyła na piętro.
I: Wyluzuj! Nic się nie stanie. Wygląda na miłego,
pomoże i odeślemy Go do domku, spać.- przekonywała Ila.
Kika: Jak to jakiś zboczeniec, dziennikarz?
Pomyślałaś?
I: Naprawdę Go nie kojarzysz czy udajesz tylko
idiotkę?- spojrzała na mnie z tym głupim wyrazem twarzy Heloł!
Kika: Ni rozumiem.
I: Matt Grand, brytyjski model polskiego pochodzenia.
Pracował z takimi projektantami jak Burberry, Karl Lagerfeld a nawet ostatnio
wziął udział w kampanii CK.
Kika: Myślałam, ze dla CK pracuje Bieber?
I: Tak, ale On również. Nie spinaj.. Taki sąsiad to
skarb!- próbowałą mnie przekonać.
Kika: No dobra, niech Ci będzie. Ale zachowuj się i
nie paplaj językiem.
I: Zgoda.- przyrzekła na dwa palce.
U góry każda z zaproszonych dziewczyn stała i rozmawiała
z Mattem. Czy tylko ja nie znałam tego typka? Nie wiem kto był bardziej
podekscytowany.. Lottie czy Marta. Obie wręcz wchodziły na tego kolesia.
Kika: Możemy zaczynać, bo kolega się spieszy.-
rzuciłam mu szybkie spojrzenie przepełnione ignorancją.
A: Tak, tak..- Ania próbowała ratować sytuację.
I: A więc tak. To jest tekst.- położyła na podłodze
kartkę.
K: Widzimy. Do sedna..- pospieszała ja Kasia.
S: Dajcie to tu..- Sophia zaczęła organizować
wszystko. Pani Payne po chwili miała podzielone cały tekst na każdą z nas.
Wszystkie dziewczyny zaczęły mówić gdzie chciałyby zaśpiewać swoje solówki
oprócz mnie i El. Byliśmy sceptycznie nastawione do ich pomysłów.
E: Wkurza Cię?- oparła się obok mnie.
Kika: Kto?
E: Ten cały Matt.
Kika: Nawet Go nie znam..
E: Strasznie przystojny.- poruszyła brwiami.
Kika: To się za niego bierz.- powiedziałam przez
śmiech.
E: On nie jest zainteresowany. Jak dla mnie to gej.-
gdy to mówiła nachyliła się nade mną.
G: Będziecie długo jeszcze rozmawiać?- pospieszała nas
Gemma.
E: Już idziemy.- machnęła ręką El.
- Ma taki malutki tyłeczek.
Kika: Jesteś chora.- ruszyłam za dziewczynami
zostawiając Eleonor w tyle.
Pozostałe dziewczyny znalazłam w przedpokoju.
M: Poradzisz sobie?- powiedziała moja siostra.
Matt: Zazwyczaj stoję po drugiej stronie, ale chyba
dam radę.- gdy to usłyszałam prychnęłam. Laluś!- krzyknęła moja podświadomość.
- Jesteś gotowa?- ponownie zabrał głos.
- Odsuńcie się, a Ty przygotuj się. Akcja!- krzyknął.
A: Hey baby tell
me your name
I got a
fever for ya I just can’t explain- zaśpiewała Ania wchodząc do mieszkania przez
frontowe drzwi.
G: But there’s
just one problem I’m a bit old school
When it comes
to lovin' I ain't chasin' you.
L: Hate waitin'
I'm on a roll
You've got
to let yourself go.- Lottie
zaśpiewała swój wers idąc jak modelka przedpokojem. To było fenomenalne.
Gdy pierwszą zwrotkę mieliśmy już za sobą czas
przeszła na mnie. Miałam zaśpiewać cały tekst Perrie stojąc przed ogromnym
oknem w mojej jadalni.
M: To będzie cudowne. Zobaczcie ten widok.-
ekscytowała się Marta.
Kika: Mogę zaczynać?- zbagatelizowałam ja i jej
podniecenie.
[and I
noticed you too]
Don’t leave
me standing all by my self
[I won't
leave you standing all alone]
'Cause I
ain’t looking at no one else
Zaraz po mnie śpiewała moja najmłodsza siostra
siedząca na mojej wysepce w kuchni.
M: Hey get your
back off the wall
Don’t you
get comfortable?
Feeling like
it's my birthday like Christmas Day came early
Just what I
want so when we move, you move
Marta nie zdążyła dobrze skończyć a kamera utkwiona
była już na siedzącej na schodach El.
E: Get your back
off the wall
Don’t you
get comfortable?
Looking so
hot I think that I might fall
Feeling like
it's my birthday like Christmas Day came early
Just what I
want so when we move, you move
Eleonor zrobiła to rewelacyjnie, z totalną zlewką,
oparte łokcie na kolanach i podniesiony wzrok na Matta.
Wersy Leigh-Anne śpiewała Ila, która jak dynamit
wtargnęła na schody mijając siedzącą El. Ilka wprowadzała kamerę i całe show na
piętro.
I: Oh silly, why
you afraid
Don’t be a
big baby quit playing games
Put your
arms around me you know what to do
A: Teraz znowu Ty.- Ania wskazała na mnie.
Kika: Znowu mam się cofnąć do jadalni?- zapytałam.
Matt: Nie. Nakręćmy to tu.- wskazał na przedpokój na
piętrze.
Kika: Jak chcesz.- czy mi się wydaje czy ten chłopak
już się rządzi?
Kika: Oh, you
know that I’ve been waiting for you
Don’t leave
me standing all by myself
'Cause I
ain’t lookin’ at no one else
Już miał przyjść moment gdy kolejna z Nas miała
zaśpiewać gdy do domu weszły Lou i Carolina.
- Co tu się dzieje?- powiedziały gdy Nas zobaczyły.
G: Hej!- przywitała się z nimi Gemma.
Po chwili obie Panie były wtajemniczone w nasz projekt,
przywitały się z Mattem. Podobno już kiedyś ze sobą współpracowali.
Lou: Nie wiem jak Carolina, ale ja chce wziąć udział w
tym szalonym przedsięwzięciu.
Matt: No to zapraszam.
K: Teraz ja powinnam śpiewać, ale dam je dziewczyną.
Matt: To gdzie nagrywamy?- zapytał.
C: Na tarasie..- Carolina również była podekscytowana.
Obie Panie i Matt wyszli na taras, podzieliły się
tekstem i każda w innym rogu zaczęła śpiewać i poruszać się w rytmie muzyki.
L: Get your back
off the wall
Don’t you
get comfortable?
Looking so
hot I think that I might fall
Feeling like
it's my birthday like Christmas Day came early
Just what I
want so when we move, you move- zaczęła o balustradę Lou.
Natomiast siedząca na jednym z ogrodowych krzeseł
Carolina dokończyła pozostałą frazę.
Don’t you
get comfortable?
Looking so
hot I think that I might fall
Feelinf like
it's my birthday like Christmas Day came early
Just what I
want so when we move, you move.
Biegiem salonem i korytarzem z balkonu wyprowadzała
nas Kasia i jej przesympatyczny głos.
'Cause you
gotta stay cool in the corner
When the
truth is that you wanna move
Nie wytrzymałam i musiałam wtargnąć tuż przed kamerę.
Kika: So move
Myślałam, ze byłam królową wejścia, ale to co zrobiła
Sophia pobiło wszystko. Gdy ja i moje So move rozbrzmiewało po mieszkaniu tuż
za mną otworzyły się drzwi od mojej sypialni i wyszła brunetka. Lekko mnie
popchnęła i zaczęła śpiewać.
S: I know that
you wanna but you can’t
'Cause you
gotta stay cool in the corner
When the
truth is that you wanna move.- Soph uśmiechnęła się na sam koniec, a zza jej pleców
wyszła Ania.
A: So move
Ponownie stanęłam przed Sophią i Anią śpiewając.
Kika: Move it
baby oh! you know that I’ve been waitin’ for you
Don’t leave
me standing all by myself
'Cause I
ain’t looking at no one else
Looking at
no one else, looking at no one else- gdy obie dziewczyny stojące za mną robiły dziwne
miny.
Matt: Dobra to teraz końcówka. Jakieś propozycje?-
zapytał chłopak.
E: Wbiegnijmy wszystkie do salonu, jedna za drugą i
zaśpiewajmy. Proste? Proste.- powiedziała El.
I: Tak, jedna za drugą, na środku robimy kółko i jest.
Matt: Pasuje?
- Pasuje ,ale trzeba przesunąć meble.- powiedziałyśmy
wszystkie zgodnie.
- Hey, hey I’m
ready!
Hey, boy
come and get me!
Don’t be
scared show me what you do
Don’t you
know a girl like a boy who moves?
Hey, hey I’m
ready!
Hey, boy
come and get me!
Don’t be
scared show me what you do
Don’t you
know a girl like a boy who moves?- śpiewaliśmy zgodnie jedna za drugą wbiegając do
salonu. Matt kamerował każdą z Nas gdy skakałyśmy i świetnie się bawiliśmy.
Kolejny wers wszystkie razem śpiewaliśmy oparte o balustradę oddzielającą salon
od schód.
- Hey! Get your
back off the wall
Don’t you
get comfortable!
Looking so
hot I think that I might fall
Feeling like
it's my birthday like Christmas Day came early
Just what I
want so when we move, you move- ponownie kamera uchwyciła Nas wszystkie.
Zupełną końcówkę Matt zaproponował nagrać z dołu. W
sensie my u góry oparte o balustradę, a On na dole. Kręcąc wszystko z dołu.
Nawet mnie spodobał się ten pomysł. Zaproponowałam również, żeby na samym końcu
również pokazał swoją twarz. Niech stracę… Mogę zdzierżyć Go na końcu tego
filmiku.
- Hey, hey I’m
ready!
Hey, boy
come and get me!
Don’t be
scared show me what you do
Don’t you
know a girl like a boy who moves?- uśmiechnęliśmy się i wysłaliśmy całuski do kamery gdy
Matt pokazał swoją twarz mówiąc seksownym głosem.
Matt: The End!
Po zakończonym nagrywaniu Matt skleił poszczególne
filmiki w jedna całość i wrzucił na swojego twittera. My zrobiliśmy podobnie. W
kilka minut świat obległ filmik jedenastu dziewczyn i jednego chłopaka
śpiewającego hit Little Mix. Instagram, twitter, facebook, snapchat i nawet
tumblr żyły naszymi wygibasami. Imprezka zakończyła się dokładnie o czwartej w
nocy gdy Matt opuścił mieszkanie. Przygotowaliśmy jakieś łóżka dla całej ekipy,
a Carolinie i Lou zamówiłam dwie taksówki.
Lokalizacja: 27 maj 2015, Londyn, UK
E: Kto wypił wodę!- usłyszałam z dołu glos El.
A: Ciszej! Błagam!- odpowiedziała jej moja siostra.
E: To nie jest śmieszne. Dziewczyny!
Postanowiłam zainterweniować.
Kika: Jak to możliwe, ze Kasia z Ila kupiły jej
wczoraj aż piec litrów a teraz nie ma żadnej?- zapytałam.
Kika: Wyparowała?- kontynuowałam.
M: W całym domu nie ma wody.- powiedziała najmłodsza
Goldberg trzymając w dłoniach duża pustą butelkę wody.
G: Co w takim razie zrobiłaś z ta woda w tej butelce?-
zapytała spokojnie Gemma.
M: Jak to co? Przecież musiałam sie umyć.- odpowiedziała
dumna z siebie.
- Marta!- wrzasnęliśmy wszystkie.
M: Co?
I: Gowino!- odezwała sie wściekła Ila.
Kika: Dobra nie ma sensu sie kocic. Przebiorę sie i
skocze do sklepu.
K: Dlaczego Ty masz to robić. Niech idzie Marta.- wtrąciła
Kasia.
M: Co? Dlaczego?- zaczęła protestować.
S: A jak myślisz?- odezwała sie jak do tej pory milcząca
Soph.
M: Boże, jak z dziećmi. Niech wam będzie. Idę!- udała obrażona.
Kika: Weź ze sobą Bogdana!- krzyknęłam.
M: Jeszcze czego..
A: Nie pyskuj, tylko Go zabierz.- odezwała sie Anka.
L: Pojdę z nią.- powiedziała Lottie ubierając buty.
Po chwili pozbyliśmy sir dwóch najmłodszych
uczestniczek wczorajszej imprezy.
A: Zrobię jakieś śniadanie.- powiedziała moja siostra.
S: W takim razie my zabierzmy sie za sprzątanie tego bałaganu.-
zarządziła Sophia.
Każda od razu zabrała sie do pracy.
G: Zdajecie sobie z tego sprawę, ze to jest już 13?- powiedziała
Gemma zamiatając schody.
E: Co?!- krzyknęła El.
G: Serio..
S: To sobie pospaliśmy.- powiedziała uśmiechnięta
Sophia.
I: Co wy na to, abyśmy spotkały sie wieczorem na
kolejne ploteczki?- zaproponowała Ila.
K: Ale bez alkoholu.- odpowiedziała Kasia ze skwaszona
mina.
E: Ewentualnie z lampka wina.- El ratowała sytuacje,
bo niektórym dziewczyną to sie nie spodobało.
G: Ewentualnie.- poparła ja starsza siostra Hazzy.
- Jak to możliwe ze bawiłaś sie wczoraj beze mnie!- usłyszałam
glos Nialla a potem trzaśniecie drzwi. Wychyliłam sie zza balustrady w salonie
i obserwowałam Go.
N: Co to? Sabat Czarownic?- spojrzał na dziewczyny na
dole.
N: Cześć! Gdzie Karolina?- skanował dziewczyny na
dole.
E: Tam.- wskazała na mnie zamiatająca El.
Momentalnie spojrzał na mnie i wydobył z siebie.
N: Masz przejebane!
Kika: Co? Ja? Dlaczego?- zaczęłam nawijać.
N: Jeszcze sie pytasz. Bawiłaś sie beze mnie. No hello!-
udawał naburmuszonego.
S: Może byś sie tak przywitał Horan!- skomentowała
Sophia.
Po chwili Niall podszedł do każdej z Nich całując ja w
policzek. Najdłużej witał sie z Kasia i Ila, bo jak powiedział strasznie tęsknił
za ich poczuciem humoru. Gdy już z każda sie przywitali oprócz mnie i Ani podszedł
do kuchenki gdzie stalla moja siostra.
N: Gdzie jest Bogdan? Nie mówcie ze to On?!- wskazał
na patelnie.
Kika: Głupek!- powiedziałam schodząc na dol.
N: Jestem Niall!- przywitał sie z moja siostra.
- Chyba sie jeszcze nie znamy?- kontynuował.
A: Ty może mnie nie znasz, ale ja znam Cię bardzo
dobrze.- powiedziała moja siostra skanując Go całego.
- Słynny Niall Hpran, członek najsłynniejszego
boysbandu, chłopak który zawrócił w głowie młodszej siostrze.- skończyła mówić.
Kika: Anka!- krzyknęłam. Niall ewidentnie sie speszył,
bo zaczął drapać sie po karku.
A: Ania Goldberg.- podała mu dłoń tak jakby sie nic
nie stało.
N: Niall.- podał jej dłoń.
A: Zjesz z Nami?- zapytała mieszając jajecznice.
N: Pod warunkiem, ze to nie Bodzio.- odpowiedział gdy
do kuchni wpadł mój pies.
N: Bodzio! Ty żyjesz!- Niall wziął psiaka na ręce.
L: Cześć Ni!- Lottie przeczesała ręka po jego artystycznym
nieładzie.
N: Hej blondyna!-klepnął ja wolna ręka w tyłek.
Ostatnia do kuchni dotarła Marta. Wystarczyło ze spojrzała
na mojego blond włosego przyjaciela żeby sie uśmiechnąć.
M: Czeeeesc!- przeciągnęła.
N: Cześć Marta!- podszedł i ja pocałował w policzek.
Moja siostra spaliła buraka.
N: Mieliśmy okazje, prawda Marta?
M: Taaa..
A: To może opowiecie cos...- Anka próbowała wyciągnąć
od nich odpowiedz.
Kika: Niall i Marta rozmawiali kiedyś ze sobą na
skaypie gdy ja brałam prysznic.- wytłumaczyłam.
Trudno było pomieścić tyle osób w mojej jadalni
Zdecydowanie mój stol nie pomieści dziesięciu osób.
Ja, Niall, Ania, El, Marta i Sophia jedliśmy przy stole. Gemma i Ila przy
wysepce. Lasia siedziała w kuchni na blacie
A Lottie na schodach. Wszyscy ze sobą rozmawialiśmy.
Milo spędzaliśmy ze sobą czas i ponownie w naszym gronie był jeden rodzynek.
Horan cały czas nas rozśmieszał a Anka wgapiała sie w niego próbując wyprowadzić
go z równowagi. Dobrze ze Niall jest tak uprzejmy ze nie zwracał na to uwagi.
Po 15 pożegnaliśmy sie z większością towarzystwa.
Marta postanowiła towarzyszyć Lottie w drodze powrotnej i wróci do domu z
dziewczyna o 20. Tak. Jeszcze dziś czeka nas kolejna imprezka, ale teraz
bardziej kulturalna. Po opuszczeniu mieszkania przez Lottie, Marte, Gemme,
Sophie i El w mieszkaniu zostałam ja, Kasia, Ila, Ania i Niall.
Kika: Trzeba by było zrobić jakieś zakupy.- powiedziałam
gdy wszyscy kierowaliśmy sie w głąb mieszkania.
A:Nie ukrywam ze to bardzo dobry pomysł. Masz braki w
lodowce.- odpowiedziała mi Anka.
Kika: No dobra. To ja sie przebieram i jadę.
- Pojadę z Toba.- Niall i Ila powiedzieli w tym samym
momencie.
Kika: Eeee.. poradzę sobie.
N: Nie masz samochodu wiec..
K: Karolina ma samochód.- przerwała mu Kasia.
N: Co?- spojrzał na mnie.
Kika: Pogadamy o tym później. Okej?
N: Jak chcesz.
I: W takim razie jak wszystko sobie już ustaliliście
to ja i Kasia jedziemy z Karolina a wy zostajecie.
N: Ale...- Horan chciał protestować.
A: Chyba sie mnie nie boisz?- przerwała mu Anka za co zmroziłam
ja wzrokiem.
N: Ja? Nie!- Niall grał opanowanego patrząc w moje
zielone oczy.
A: To wam już dziękujemy! Cześć!- Anka ostentacyjnie wyprosiła
nas z mieszkania.
POV Ania
Dopięłam swego. Razem z Niallem zostaliśmy sami w
domu. Teraz czad na kolejny krok. Wypytać sie jego jak najwięcej.
A: Nie boj sie nie zrobię ci krzywdy.- powiedziałam
gdy zauważałam ze chłopak strasznie mi sie przygląda.
A: Faktycznie. Przecież ty Niall Hotan jesteś światowa
gwiazda brytyjskiego boy bandu.
N: Brytyjsko- irlandzkiego.- dodał.
A: Pogadamy szczerze?- nie skomentowałam tego co prędzej
powiedział zmieniając temat.
N: To zależy- był strasznie zamknięty w sobie.
A: Chodź za mną.- ruszyłam na piętro a potem w stronę
tarasu. Gdy już byliśmy na miejscu chłopak odezwał sie
N: Dlaczego chcesz rozmawiać właśnie tutaj.- usiadł
przy ogrodowym stoliku.
A: Lubisz moja siostrę?- rozpoczęłam wywiad.
N: Chyba nikt w to nie wątpi.- odpowiadał ogólnikowo.
A: No własne nie wiem. Pojawiłeś sie dość z Nienacka.
Najpierw ja nienawidzisz a teraz jesteś jak jej cień.
N: Skąd takie przypuszczenia?
A: Michał mi wszystko powiedział. To dlaczego Niall pojawiła
sie tak wielka zmiana w twoim zachowaniu.
N: Poznaliśmy sie bliżej, polubiliśmy. To źle?
A: Zależy do czego ta wasza dziwna relacja zmierza.
N: Nie rozumiem.
A: Karolina jest poraniona emocjonalnie.
N: Co masz na myśli?- zapytał.
Wydawało mi sie ze to czas najwyższy aby zdradzić trochę
tajemnic z życia mojej siostry.
A: Może tego nie widać ale kiedyś Karolinka była
normalna dziewczyna. Wiecznie uśmiechnięta. Do pewnego momentu.
N: Masz na myśli Calcuma?
A: Calcum był później. Chodzi o rozstanie naszych rodziców.
Przeżyła to najbardziej z nas wszystkich. Może dlatego ze potrzebowała wsparcia
ich oboga. Domek który budowała dwanaście swoich pierwszych lat runął jak domek
z kart. Nic nie było tak samo. Tata wyprowadził sie do kochanki, mama zamknęła
sie w sobie i przestała interesować sie naszym życiem a Karolina... walczyła ze
swoim chłopakiem.
N: Którym?
A: Igorem. Założył sie o to, ze ja zaliczy.
N: Co? Przecież ona miała 12 lat.
A: I była cicha myszka w całej szkole. Najlepsza
partia dla najsławniejszego kolesia w szkole. Jest tylko jeden plus tej
relacji.
N: Jaki?
A: Zaraził ja miłością do piłki nożnej.
N: Karolina mówi ze to zasługa Michała.
A: Ha ha- zaśmiałam sie.
- Niekoniecznie.
N: Jak to sie skończyło?
A: Igor nie dopiął swego a Karolina skompromitowała chłopaka
przed cala szkolą.- zauważyłam ze sie uśmiecha.
N: Co było dalej?
A: Myśleliśmy ze to koniec... Otrząsnęła sie dość
szybko. Przynajmniej wszyscy tak myśleli. W wieku 15lat zaczął sie okres buntu
nastoletniego. Zaczęła spotykać sie z najgroźniejszym chłopakiem w mieście.
Mama nie radziła sobie z jej wybuchami agresji.
N: A tata?
A: Od kiedy wyprowadził sie do tej lali nie ma z nami
kontaktu a Karolina mówi ze on dla niej nie istnieje. Zdechł w momencie kiedy
sie wyprowadził.
N: Jak skończyła sie ta historia z tym chłopakiem.
A: Powiesił sie, a Karolina...
N: Mocno to przeżyła?
A: Zaczęła sie samookaleczać. Twierdziła ze to kolejna
osoba która odeszła od niej bez pożegnania.
N: Dlaczego on sie powiesił?
A: Miał jakieś długi.
N: Nikt nie mogł jej wspierać? Gdzie wy byliście?
A: Karolina nikogo do siebie nie dopuszczała. Unikała wyjść,
szkoły. Wiecznie siedziała zamknięta w swoim pokoju. Do tego dnia..
N: Jakiego?
A: Kiedy Michał znalazł ja w łazience z podciętymi
nadgarstkami.
N: Trafiła potem do szpitala,.
A: Tak na tydzień a potem tata stwierdził ze
kompromituje rodzinę i wysłał ja do ośrodka a Australii. Chyba nigdy nie przyzwyczaiła
sie do tej decyzji. Strasznie przezywała rozstanie, ale potem pojawił sie...-
nie dokończyłam bo blondyn mi przerwał.
N: Adam.
A: Tak. Zaprzyjaźnili sie. Spędzali ze sobą każda
wolna chwile ale nasi rodzice nie byli z tego faktu zadowoleni.
N: Dlaczego?
A: Oboje mieli problemy emocjonalne. Karolina nie panowała
nad stresem i emocjami a Adam uzależniony był od narkotyków i jeszcze jego tata
król narkotyków.
N: Adam już wtedy dilerowal?
A: Gdy był w ośrodku niby z tym skończył.
N: Właśnie widać. Przez niego Karola ma teraz kłopoty.
A: Karolina lubi mieszać sie w kłopoty. To jej drugie imię.-
uśmiechnęłam sie ale Niall chyba mnie nie zrozumiał.
A: Po roku w ośrodku stwierdziła ze zostaje w
Australii. Przeniosła sie do Sydney. Zakończyła znajomość z Adamem i chciała odbudować
sama siebie.
N: W Sydney poznała Calcuma, Luka, Asha i Michaela.
A: Tak, ale to był jeden z najgorszych dni.
N: Niby dlaczego. Znam ich, są w porządku.
A: Jeden z nich znowu zniszczył życie mojej siostry.
N: Mówisz o Calcunie. Znam ta historie i wiem ze teraz
tego żałuje.
A: Co z tego? Co za koleś migdali sie do laski,
obiecuje jej góry a potem tak zwyczajnie przedstawia jej swoja nowa dziewczynę
i stwierdza przecież to była tylko zabawa. Oboje o tym wiedzieliśmy.- oburzyłam
sie.
N: Cal nie wiedział ze Karola sie w nim zakochała.
A: Chłopak który proponuje przyjaźń z przywilejami nie
zdaje sobie sprawy z tego jak to sir skończy.- spojrzałam na niego.
N: Nie chce sie w to wtrącać. To ich sprawa.- zlał ten
temat.
A: Tak, tak. Chroń dupę przyjaciela!- warknęłam.
N: Nie o to chodzi. Obiecałem Karoli ze sie w to nie będę
wtrącać. To dla całej trojki najlepsze rozwiązanie.
A: Dobra. Nieważne..- zlałam Go.
N: Jak Karola znalazła sie w Londynie?- chciał kontynuować
rozmowę.
A: Po przykrej przygodzie wróciła do Polski oznajmiając
nam ze jedzie do Londynu. To miało być jej kolejne miejsce na mapie gdzie
odbuduje siebie.
N: Można powiedzieć, że po części sie jej udało Poznała
chłopaków i Nas. I co najważniejsze spełnia marzenia.- był zadowolony z siebie.
A: Marzeniem Karoliny nie było śpiewanie na wielkich
scenach. Jej marzeniem jest nie wracać do przeszłości. Ucieka w miejsca gdzie
nikt jej nie zna by zacząć od nowa. Tylko zamiast zacząć normalnie i spokojnie żyć
znowu wplatała sie w kłopoty.
N: Jeśli mówisz o Adamie t wszystko sie wyjaśni.
A: Mowie o chłopaku przez którego wpadła w nałóg
narkotykowy i dilerowanie. Uzależniła sie od niego.
N: Chłopacy mi o tym opowiadali. Mówią, ze to nie było
zaawansowane stadium bo szybko rękę do niej wyciągnął Karol umieszczając ja w ośrodku.
A: Niby tak, ale ponownie pokazała jak słaba jest
istota. Ona nie jest przystosowana do tego świata. Nie nadaje sie do tego aby żyć.-
powiedziałam skupiając wzrok przed siebie.
N: O czym Ty mówisz. Nie powinnaś tak mówić.- zdenerwował
sie.
A: Jak to nie? Karola nic nie potrafi. Jest ułomnym człowiekiem
poszukując banalnej miłości. A na końcu i tak zostaje sama.
N: Trafia na palantowa którzy jej nie doceniają.- warknął.
A: Zapewne nie znasz Maxa. To jej ostatni chłopak. Poukładany
ale co? Karola to zniszczyła.
N: Nic nie zniszczyła. To on wyrzucił ja z domu. Zabrał
wszystko co jej sie należy. Pozostawił bez niczego.- zaczął bronić mojej siostry.
A: A nie zastanawiałeś sie dlaczego? Hmmm?
-Jesteśmy!- usłyszeliśmy na górze glos Karoliny.
A: Jeżeli nic do niej nie czujesz, zostaw ja! Karola
sie znowu przywiąże, Ty ja zostawisz i będą problemy. Odpuść sobie ja. Poszukaj
innej dziewczyny. To nie ma sensu Niall.
N: Chyba zwariowałaś! Jesteś chora!- warknął.
Kika: O tu jesteście!- w drzwiach od tarasu stanęła
Kika.
- Niall pomógłbyś mi przynieść szafkę z samochodu?- zapytała.
A: Niall mówił ze wychodzi wiec ja Ci pomogę.- ratowałam
sytuacje.
N: Nie!- spojrzał na mnie.
- Pomogę Ci!- ruszył za Karolina.
Gdy moja siostra zniknęła z moich oczu powiedziałam.
A: Przemysł to co powiedziałam i zostaw ja. Tak będzie
najlepiej dla was wszystkich!
POV Niall
Siostra Karoliny delikatnie dala mi do zrozumienia ze
nie chce abym kręcił sie blisko jej siostry. Czy to dlatego ze Calcum to mój
przyjaciel? Przecież potrafię być obiektywny. Obiecałem sie nie wtrącać i angażować
w ten spor. Nie rozumiem o co chodzi? Już nie można sie z nikim przyjaźnić? Przecież
nie chce jej skrzywdzić. Chce jej dobra
jak wszyscy.
Kika: Wszystko w porządku, Niall?- zapytała Kika gdy schylałem
sie po karton z meblem.
N: Taa..- burknąłem cały czas myśleć.
Kika: Jesteś taki dziwny. Nieobecny.
N: Co? Nie!- próbowałem brzmieć przekonująco.
Kika: Nie skomentowałeś mojego nowego zakupu.- oparła
sie o samochód.
N: Jak dla mnie to kawal złomu, ale to ty nim będziesz
jeździła.
Kika: Ala! Zabolało!- powiedziała.
N: Chce być z Toba szczery.- złapałem szafkę.
Kika: Jesteś chory? Źle się czujesz? Stop! Co Ci Anka nagadała.-
zatrzymała sie przede mną, spoglądając na mnie. No chyba nie powiem jej ze jej
siostra kazała mi sie trzymać jak najdalej od niej.
N: Bzdura! Nic mi nie powiedziała. Chodź, idziemy bo
to strasznie ciężkie.- nakazałem.
W mieszkaniu panowała dziwna atmosfera a Anka cały
czas mnie obserwowała.
K: Zjesz z Nami?- zapytała Kasia.
Spojrzałem na siostrę Karoliny. Jej wzrok zabijał.
N: Przepraszam, ale już sie umówiłem. I tak długo tu już
z Wami siedzę.- postanowiłem sie wycofać.
I: Szkoda, ale wpadniesz wieczorem z nami poplotkować.
Kika: Tak. To dobry pomysł. Skręcisz mi ta szafkę.
I: A my pokomentujemy Twoje mięsnie.- Ila poruszyła
brwiami
Była zabawna. Lubiłem
ja i z chęcią spędziłbym czas z tymi wariatkami ale dobrze wiem ze nie jestem
tu mile widziani.
A: Dziewczyny. Nie narzucajcie sie. Niall pewnie jest już
umówiony.- spojrzałem na nią.
N: Tak. Anka ma racje. Przykro mi. Gdybym wiedział wcześniej.-
zacząłem improwizować.
I: A już myślałam ze zrobisz dla nas striptiz.- wszyscy
zaczęliśmy sie śmiać oprócz starszej siostry Kiki.
N: Bede sie już zmywał. Dzięki dziewczyny za mile spędzone
popołudnie. Życzę milej imprezy i nie nachlajcie sie za bardzo.- kierowałem sie
do wyjścia.
Kika: Poczekaj, odprowadzę cię.- powiedziała brunetka.
Schodziliśmy schodami na klatce w ogóle ze sobą nie rozmawiając.
Przy samochodzie glos zabrała Kika.
Kika: Szkoda ze jedziesz. Myślałam, ze spędzimy trochę
czasu ze sobą. Poznasz lepiej moją rodzinę.- mówiła.
N: Mówiłem ze już nie mogę. Nie będę tego wiecznie powtarzać!
To trudne do zrozumienia!- wybuchłem.
Dziewczyna trochę sie przestraszyła na moje krzyki a
ja nic na to nie poradzę ze nie potrafię sobie z rym poradzić.
Kika: Nie musisz sie tak od razu denerwować. Chciałam być
mila. Pokazać, ze mi zależy na naszej przyjaźni.- powiedziała a ja poczułem sie
jak kretyn.
N: Przepraszam.- burknąłem nie patrząc jej w oczy.
Kika: Nie przepraszaj jeśli nie czujesz sie winny. To okropne!-ruszyła
do drzwi nawet nie żegnając sie. Chciałem pobiec i ja przytulic, ale cos mnie blokowało.
POV Karolina
Pokłóciłam
sie z Niallem a jeszcze wczoraj byłam pewna ze nic nas nie poróżni. Nie wiem o
co mu chodzi? Dlaczego sie na mnie wydarł. To było dziwne i to nie był ten
Niall za którym szalałam.
***
Próbowałam nie myśleć o zachwianiu Nialla ale jakoś
nie potrafiłam. Miałam Go cały czas w głowie, a najgorsze jest to ze chciałam
do niego zadzwonić i zapytać sie co robi.. Dziewczyny siedziały już w salonie gdy
ja czekałam aż mikrofalówka oznajmi ze popcorn jest już zrobiony
E: Co ty taka wściekła?- usłyszałam za sobą glos El.
Kika: Ja? Nie..- protestowałam.
E: To, ze krótko się znamy nie znaczy, ze nie znam Cie
zbyt dobrze.
Kika: No dobra. Pokłóciłam sie z Niallem. W sensie nie
wiem czy sie pokłóciliśmy. Nawrzeszczał na mnie.
E: O co?
Kika: Był tu dziś rano. Posiedzieliśmy razem, pogadaliśmy,
potem pojechałam z Ila i Kasia na zakupy a jak
przyjechałam był wredny.
E: Wredny?- zdziwiła sie El.
Kika: No nie wiem. Nieobecny jak nie on.
E: Dziwne. Niall przecież zawsze jest miły,
sympatyczny i zabawny. Może ma jakiś problem?
A: Dziewczyny idziecie! Film się zaczyna.- zawołała
nas Ania.
Przełożyliśmy popcorn do kilku misek i ruszyliśmy w stronę
salonu.
Po dwóch godnych seansu postanowiliśmy skręcić szafkę która
chciałam aby skręcił dziś Niall. No cóż. Nie będę Go prosić skoro nie ma czasu.
Z Gemma, El i Sophia pożegnaliśmy sie około północy. Natomiast Lottie nocuje u
mnie. Chyba znalazła wspólny język z Marta bo są nierozłączne.
Pościeliłam Lottie i Marcie w pokoju pod schodami,
Kasia z Ania zajęły salon a ja z Ilona sypialnie. Zmęczone ciągłym imprezowaniem
zasnęliśmy koło pierwszej.
--------------------------------------------------------------------
Kochani,
przed Wami ostatni rozdział...
Pierwsza część zakończy Epilog, który pojawi się 31 maja...
Mamy nadzieje, ze Nasza praca Wam sie podobała i będziecie czytać kolejne części przygód nowego supportu.
Świetne!
OdpowiedzUsuń