Translate

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Rozdział XXIV- Masz cos przeciwko, żebym usiadła koło Ciebie i patrzyła jak się uśmiechasz?

NOWI BOHATEROWIE 

Znalezione obrazy dla zapytania klaudia halejcio

Ila (lat 21)- przyjaciółka Kiki z Polski

Ila na co dzień mieszka w Nowym Jorku gdzie wyemigrowała zaraz po skończeniu liceum.
Uwielbia spędzać czas ze swoimi przyjaciółkami chociaż nie ukrywa, ze czasami ma inne zdanie
dotyczące poszczególnych spraw. Wraz z Kika stanowi mieszankę wybuchową na którą nie można zapanować. 

Znalezione obrazy dla zapytania kaczorowska agnieszka

Kasia (lat 21)- przyjaciółka Kiki z Polski

Podobno przeciwieństwa się przyciągają. 
Kasi relacja z Kiką jest przepełniona pozytywna energią. Od zawsze wyciąga swoje przyjaciółki z kłopotów. Zabawna, ale poukładana. Wie kiedy przystopować i nie wpaść w kłopoty.


Ania Goldberg (lat 26)

Najstarsza siostra Kiki, długo nie mogła znaleźć wspólnego języka z Karoliną. Z czasem zrozumiała, ze musi być dla niej oparciem, a nie kimś kto rzuca kłody pod nogi.
Próbuje wspierać siostrę, ale czasami przekonuje ją do tego by po prostu uciekła. "Show biznes nie jest dla Ciebie"


------------------------------------------------------------------------------------


Lokalizacja: 03 kwiecień 2015, Hotel w Dubaju

Gdy rano wstałam Niall siedział już na brzegu lóżka i ubierał buty.
Kika: Hej!- powiedziałam, a chłopak odwrócił się w moja stronę i posłał mi ciepły uśmiech.
Znalezione obrazy dla zapytania niall w łóżkuN: Znowu wylądowaliśmy razem w lóżka..- powiedział dość seksownie.
Kika: Jeszcze z nikim nie byłam tak długo.
N: Mam nadzieje, ze nie żałujesz?
Kika: Nie, bo dobrze przytulasz na łyżeczkę.
N: Wiedziałem, ze jestem w tym dobry.
- Dobra, ja chyba spadam zanim ktoś dowie ssie ze znowu nie spałem u siebie.
Kika: Szkoda...
N: Zjemy razem lunch?- zapytał dość nagle.
Kika: Ehmmm... nie wiem. Musze spędzić trochę czasu z dziewczynami.
N: Szkoda- zrobił się smutny.
Kika: Chyba, ze chcesz się do nas dołączyć?- usiadłam na lóżka.
N: Proponujesz mi lunch z trzema pięknościami?- podniósł brew do góry.
Kika: Nie! Proponuje Ci lunch ze mną i moimi przyjaciółkami.
N: Wiedziałem, ze jesteś zazdrosna.
Kika: Nie fantazjuj tylko proszę o prosta odpowiedz.
N: Widzimy się o 13 piękna.- powiedział przy wyjściu i zatrzasnął drzwi.
Uffff... co ten chłopak ze mną robi. Nie wiem co w sobie takiego ma Horan, ze gdy jestem z nim czuje się innym człowiekiem. Po chwili rozmyślania o niebieskich tęczówkach ruszyłam pod prysznic, a potem na śniadanie. W restauracji czekały już na mnie Kasia i Ila w towarzystwie Macka i Harrego.
Kika: Hej! Jak było wczoraj?- powiedziałam przysiadając się do ich stolika.
H: To my powinniśmy zapytać jak minęła noc z Irlandzkim Ogierem?- powiedział z tymi swoimi dołeczkami na policzkach.
Kika: Co? My nie..- próbowałam się tłumaczyć.
I: Ta, jasne... I dlatego musiałam spędzić noc w lóżka Harrego Stylesa.
H: To chyba był zaszczyt.- ponownie glos zabrał lokowaty.
I: Ty to powiedziałeś...
Większość śniadania spędziłam na słuchaniu przygód tej grupy z wczorajszego wypadu do klubu i sprzeczek Ilony i Harego gdy dołączył do Nas Niall z Liamem. Obaj panowie jak na szarmanckich mężczyzn przystało obdarowali nas całusem w policzek.
K: Uuuu jaki zaszczyt nas kopnął.- skomentowała Kasia.
Gdy Niall miał zamiar pocałować mnie w policzek glos zabrał Maciek.
M:  Nie macie za dużo tych całusów po ostatniej nocy. Kika: Zamknij się!- warknęłam.
N: O co chodzi?
Kika: O nic. A ty następnym razem ugryź się w język zanim będziesz chciał następnym razem cos powiedzieć.
- Oooo tu was mam.- powiedział Louis, który podszedł do naszego stolika.
Li: Hej Lulus!
Kika: Ej! Tylko ja tak mogę mówić.- zaczęłam protestować.
Lou: Właśnie.- puścił mi oczko.
- Pamiętacie chłopacy o dzisiejszym lunchu z moja rodzina.
Li: Tak.
N: O kurwa!- Niall prawie wypluł swój napój.
Lou: Zapomniałeś?
N: Umówiłem się już z kimś?
Lou: Świetnie. zawsze można na Ciebie liczyć.
Kika: Niall, możemy to przełożyć.- wtrąciłam się do ich rozmowy.
N: Ale....
Kika: Louis nie musisz się obawiać. Niall będzie.- widziałam uśmiech na twarzy 1/4 1D. Gdy to mówiłam Ila posłała mi porozumiewawcze spojrzenie. Jestem pewna, ze gdy stad wyjdziemy będzie chciała wszystko wiedzieć.

POV Niall

Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w hoteluŚwietnie! Miałem dziś zjeść lunch z dziewczynami i Karolina, a Louis wyskoczył ze wspólnym posiłkiem z Tomlinsonami. Bylem wściekły, bo dobrze wiem, ze to była ostatnia okazja na spędzenie całego dnia w towarzystwie Karoliny. Brunetka dziś w nocy wylatuje do Polski i zapewne nie będę jej widzieć przez okres dwóch miesięcy.
Li: Co jest stary?- zapytał Liam.
N: Nic!
Li:  Przecież widzę..
H: Jest zły, bo nie zje obiadu z Karolina.
N: Odwalcie się ode mnie.- powiedziałem i ruszyłem przed siebie.

POV Ila

Po śniadaniu wybraliśmy się z Kasia i Karolina na sale gimnastyczna gdzie miały odbyć się próby układu brunetki do dzisiejszego koncertu mojej przyjaciółki. Nie ukrywam, ze zgodziłam się jej towarzyszyć tylko dlatego żeby dowiedzieć się co tak naprawdę łączy ja z blondynem z najsłynniejszego boysbandu.
I: To co tak naprawdę Was łączy.- zapytałam prosto z mostu, bez owijania w bawełnę.
Kika: Nie rozumiem.
K: Ila ma na myśli relacje Twoja z Horanem.
Kika: Aaa, przyjaźnimy się.
I: I dlatego spicie razem?
Kika: Oglądaliśmy wspólnie mecz i zasnęliśmy.
I: Chcesz powiedzieć, ze był nudny.
Kika: Nie, ale...- nie dałam jej dokończyć.
I: Lepiej się przyznaj.
Kika: Niby do czego?
I: Do tego, ze Ci się podoba i się w nim podkochujesz.
Kika: Chyba żartujesz!- zaczęła protestować.
I: To nie jest zabawne. Uważaj na niego.
Kika: Niby dlaczego?
I: Skrzywdzi Cię i potem będą problemy. Znowu długo zajmie Ci podniesienie się po rozstaniu.
Kika: Dlaczego tak uważasz? Zawsze się wtrącasz w moje życie. Mam tego dość! Czasami wydaje mi się, ze nie chcesz mojego szczęścia.- podniosła glos.
I: Nie chce podnosić Cię gdy kolejny raz upadniesz.
Kika: Nie musisz.
K: Uspokójcie się!- wtrąciła się Kasia.
- Karola, Ilona martwi się o Ciebie. A Ty Ila wyhamuj z ta samoocena.- kontynuowała.
- Przepraszam!- powiedziałam wspólnie z Kika.
Więcej nie rozmawialiśmy na ten temat. Karolina wróciła do prob., a my do obserwowania jej poczynań.

POV Kasia

Po tanecznej próbie wraz z Karolina wybraliśmy się na lunch w hotelowej restauracji. Ilona w tym czasie zabrała się z chłopakami z Dream do studia nagraniowego.
Kika: Jestem mega głodna.- powiedziała moja przyjaciółka gdy przekraczała próg restauracji.
K: Widzę.- zaczęłam śmiać się z jej doraźnej miny.
Gdyby ktoś kiedyś zapytał mnie jaka naprawdę jest Karolina Goldberg śmiało mogę powiedzieć, ze jest nieśmiała i śmiała zarazem, pewna siebie i wątpiąca w swoje możliwości, pomagająca innym i nieradząca sobie sama ze sobą.
Kika: Zjemy na tarasie?- zapytała Kika.
K: W sumie, dlaczego nie.
Oboje ruszyliśmy w kierunku drzwi. Po krótkiej chwili znaleźliśmy się na powietrzu.
- Przepraszam, ale tu nie można.- powiedział jeden z kelnerów.
Kika: Przecież stoją tu stoliki.- zdziwiła się brunetka.
- Tak, ale tu jest rezerwacja.
K: Całego tarasu?- wtrąciłam się do rozmowy.
- Tak, dlatego prosimy opuścić ogród i zjeść w restauracji.
Widziałam poirytowanie na twarzy Karoliny. Wprawdzie ne komentowała, ale wiedziałam ze jest wkurzona i najlepiej rozszarpałaby tego mężczyznę.
- Kika, Kika!- usłyszałyśmy gdy wchodziłyśmy do środka.
W tym samym czasie odwróciliśmy się i ujrzeliśmy Louisa z rodziną.
Lou: Chodźcie!- machał w naszą stronę.
Kika: Nie! Nie chcemy przeszkadzać.
- Zapraszamy!- powiedziała chyba mama Tommo.

POV Karolina

Nie wiem dlaczego zgodziłam się, aby zjeść obiad w towarzystwie rodziny Louisa i chłopaków z One Direction. Hmmm… może dlatego, ze mama Lulusia jest świetną osobą.  Przy stole utknęłam pomiędzy Niallem a Kasią, natomiast naprzeciwko siebie miałam Harrego i Lottie.
J: cieszę się, ze w końcu będę mogła przyjść na Twój koncert.- powiedziała Jay w moją stronę.
Kika: A ja, ze Panią poznałam.
J: Tylko nie Pani, mów mi Jay.
Kika: Nie wiem czy powinnam.
H: Wszyscy tak mówimy, nie masz się czego obawiać.- wtrącił się Harry.
Znalezione obrazy dla zapytania fizzy tomlinsonF: Niall co z naszym wspólnym wypadem na quady.- powiedziała jedna z sióstr Louisa, chyba Fizzy.
N: Ehmmm..- Horan zaczął się stresować.
H: No nie mów Niall, ze zapomniałeś.- powiedział przesłodkim głosem Hazza.
N: Nie zapomniałem. Może jutro, bo dziś nie zdążymy.
F: Super.- dziewczyna była podekscytowana.
A ja? Byłam zazdrosna. Umówił się z siostra swojego przyjaciela na quady. A co ze mną? Wiem, ze wyjeżdżam, ale zawsze jak gdzieś razem wychodzimy to zawsze ja zapraszam. Nienawidzę być zazdrosna, wtedy mam ochotę wejść między ludzi i powiedzieć "halo ta osoba jest moja". Nie wiem dlaczego, ale moje podenerwowanie można było zauważyć. W ułamku sekundy wylałam wodę na stół, zrzuciłam sztućce i wpadłam krzesłem na kelnera.
Li: Karola co z Tobą?- przejął się Liam.
Ha! Jestem zazdrosna!- to chcesz usłyszeć.
Kika: Nie, nic. Wszystko w porządku. I kolejna gafa. Prawie zrzuciłabym talerz z sałatką. Nie trwało to długo. Dlaczego? Poczułam magię. A magia jest wtedy kiedy splatamy dłonie,  a nasze oczy mówią wszystko zamiast słów.- tak! Taka reakcja panowała między mną a Niallem. Nie wiem jak On to robi, ze wyczuwa moje zdenerwowanie. A jego dłonie? Leczą, leczą mnie każdym dotykiem. Należę do tych osób, którym ciągle trzeba powtarzać, że się je kocha, że są ważne, bo inaczej czuje się tak jakbym nie była ważna, to głupie, ale prawdziwe. A Niall jak na razie zapewnia mnie, że mogę na niego liczyć.
Po obiedzie wybrałam się na mały spacer w swoim towarzystwie. Tylko ja, słońce, trawa i ogród wypełniony zapachem kwiatów. Postanowiłam odpocząć na przystrzyżonej trawce. Zamknęłam oczy i rozpłynęłam się pod wpływem lekkiego wiatru. Usłyszałam, ze ktoś kładzie się obok mnie. Byłam pewna, ze to Kasia. Zawsze kładła się obok mnie i czekała, aż pierwsza przemówię.
Kika: Uwielbiam, gdy tak leżysz obok mnie i najzwyczajniej na świecie, po prostu jesteś.
- Bo bez względu na to czy rozmawiamy ze sobą czy nie, jesteś dla mnie wszystkim.- usłyszałam męski głos. Otwierając oczy natrafiłam na te lazurowe tęczówki.
Kika: Niall? Co Ty tu robisz?
N: Spędzam z Tobą czas, bo długo się nie zobaczymy.
Kika: Fakt.
N: Nie chce, żebyś tam jechała.
Kika: Dlaczego?
N: Bo tu mam Cię na oku. Nie chce, żebyś piła, nie chce żebyś paliła i nie chce żeby jakikolwiek koleś Cię przytulał, rozumiesz?- nie wiedziałam co powiedzieć. Niall zaskoczył mnie i to dosłownie.
Kika: Będę mogła zadzwonić gdy będę potrzebować uczucia, ze ktoś mnie jednak kocha…?
N: Nie masz innego wyjścia. Jeśli nie będziesz tego robiła, znajdę Cie i uduszę.- pogroził palcem.
Kika: Jesteś inny.
N: Inny?
Kika: Tak. Moi przyjaciele chyba przyzwyczaili się do tego, ze to oni mówią, a ja udzielam rad. A Ty jesteś ich przeciwieństwem.
N: Po prostu jestem jedyny w swoim rodzaju.
Kika: Ta… jesteś jedynym w swoim rodzaju przyjacielem.
Leżeliśmy chyba tak z godzinę nie rozmawiając za dużo, delektując się swoją obecnością. Gdy przyszedł moment koncertu poczułam, ze tak naprawdę nie chce wracać. Tu mam swoją nową rodzinę.

Lokalizacja: 04 kwiecień 2015, 7HE Sevens, Dubaj

Na suficie i ścianie tańczą motyle. To tylko ulotna chwila, odblaski światła od lusterek przejeżdżającego placem samochodu. Ścigam je wzrokiem. Zaraz znikną. Leże na dywanie, pod głową mam poduszkę z bluzy od dresu. Za chwilę pobiegnę za kulisy, chce zdążyć na ostatni koncert przed dwu miesięczną przerwą. Jeszcze tylko kilka sekund. Zamykam oczy i wyobrażam sobie, ze wszystko jest inaczej- kiedy wrócę do domu, na stole będzie stał kubek z parującą herbatą, a mama się do mnie uśmiechnie i powie: „Dobrze, że już jesteś”
R: Karolina! Wchodzisz na scenę!- przerwał mi moje rozmyślania Ron.
- Pośpiesz się! To ostatni koncert! No chodź!- ponaglał.
Wstałam i ruszyłam na scenę. To będzie coś niesamowitego, pełnego pozytywnej energii i smutku. Dubaj zobaczy Nas pierwszy raz i może ostatni. Wiem jedno, szybko tu nie wrócimy wiec chce, aby jak najlepiej nas zapamiętali. Ostatnią piosenkę postanowiłam zadedykować miłości.
Kika: Pamiętajcie!- krzyknęłam.
- Miłość nie pyta o nic, bo kiedy zaczynami się nad nią zastanawiać, ogarnia nas przerażenie, niewypowiedziany lęk, którego nie sposób nazwać słowami. Może jest to obawa bycia wzgardzonym, odrzuconym, obawa że pryśnie czar? Może wydaje się to śmieszne, ale właśnie tak się dzieje. Dlatego nie należy stawiać pytań, lecz działać. Trzeba wystawiać się na ryzyko. Trzymajcie się cieplutko, kochani!- wrzasnęłam i pojechaliśmy jak to mówi Damian z tematem.

***

Po koncercie nie miałam za dużo czasu na pożegnania. Wprawdzie walizki były już w samochodzie, który zawiezie mnie z dziewczynami na lotnisko, ale trzeba było pożegnać się z ekipą. To był najgorszy moment, bo przez te kilka miesięcy bardzo się zżyliśmy. Wszyscy byli jak rodzina, która wspiera w trudnych momentach i która potrafi rozbawić. Postanowiliśmy wspólnie, ze spotkamy się w Londynie. Nie chce tracić z nimi kontaktu na prawie dwa miesiące. Przyjaźń trzeba pielęgnować. Najdłużej zegnałam się z Harrym i Niallem. Ten ostatni zapewnił mnie, ze Bogdan może zostać u niego do mojego powrotu z Polski.
No cóż…. Trzeba ruszyć w prawie dziewięciogodzinną podróż do Gdańska. Zegnaj One Direction! Zegnaj przygodo! Widzimy się w czerwcu!
Pamiętajcie! Co złego to nie ja!

Lokalizacja: 05 kwiecień 2015, Lotnisko w Gdańsku.

Znalezione obrazy dla zapytania klaudia halejcioNie mogę doczekać się kiedy ujrzę moją rodzinkę, nie mogę się doczekać kiedy przytulę swoją mamę, nie mogę się doczekać kiedy zacznę dogrywać Ance, nie mogę się doczekać aby po wkurzać Martę i nie mogę się doczekać kiedy z Michałem napijemy się do nieprzytomności. Jestem szczęśliwa, a co najważniejsze jestem wyspana. Prawie cały lot z Dubaju do Gdańska przespałam i napisałam jedną piosenkę. Ilona, która w trakcie wysiadania z samolotu ją dorwała zaczęła czytać na głos w towarzystwie setki nieznanych mi ludzi.
I: Oczywiście, ze nie ma miłości.
Nie ma i nigdy nie było.
Nawet to, cośmy robili
W żadnym calu nie zahacza o miłość.

Oczywiście, że nie ma miłości.
Pomyliłam się, pomyliłam się.

Oczywiście, ze nie ma miłości.
Można już odetchnąć, można wetchnąć
Resztki swojego ciepła
W resztki ciepła świata.
- Boże, to jest takie przewidywalne.
Kika: Oddaj to.- zaczęłam skakać.
K: Przestańcie, ludzie się na Was patrzą.
I: Dobra spokój! Masz!- podała mi mój notes.
Zmierzaliśmy do wyjścia gdzie czekał już na Nas mój brat.
Znalezione obrazy dla zapytania marcin chodakowskiM: Witajcie!- przywitał się z każda z nas. Potem zapakował nasze walizki do bagażnika i ruszyliśmy w drogę.
- Jak lot?- zapytał gdy ruszyliśmy w godzinną podróż.
I: Byłoby dobrze gdyby Twoja siostra nie smsowała cała drogę.
Kika: Co?- odwróciłam się do tyłu aby na nią spojrzeć.
I: Tak, cały czas dostawałaś wibracje.
K: Ha ha ha, Ile wibracje denerwowały!
M: To z kim tak smsowałaś, siostra?- zapytał Michał.
Kika: Zaraz smsowałam. Wymieniłam tylko kilka smsów z kolegą.
I: Kolegą? Powiadasz? Od kiedy Niall Horan jest tylko kolegą?
M: Ahhh! Najpiękniejsza znajomość to ta, której nikt się nie spodziewał. która pojawiła się nagle, jakby znikąd - była pełna cudownych emocji i mnóstwa uśmiechu. najpiękniejsza znajomość to ta, która sprawiła, że zaczęłaś rozumieć, co znaczy kochać. Zaczął mówić przezabawnym głosem.
Kika: Zamknij się!- uderzyłam Go w ramię.
- Nie moja wina, ze niewielu jest ludzi, z którymi chcemy przebywać i z którymi jest nam dobrze przez większość czasu.
K: Tak, dlatego jeśli uda Ci się kogoś takiego znaleźć, pamiętaj: walcz o niego.- dokończyła Kasia.
I: Karola nie musi, bo gdyby ustawiła się z 10000 nagich lasek przed Niallem i stanęła by w sweterku z opuszczona głową to On i tak podbiegłby do Niej, przytulił i dał buzi w czółko i powiedział, że znowu wygrała.
M: Co? Kuwa! Czy ja o czymś nie wiem?- Michał próbował wyciągnąć jak najwięcej z Ilony.
Kika: Dobra, skończcie. Denerwujecie mnie już!- próbowałam zakończyć ten temat i skupić się na dalszej podróży.
K: Coś mi się wydaje, ze ktoś się uzależnił.- powiedziała Kasia wpatrując się w okno.
Kika: Co?
I: Rozwiń swoją wypowiedz.
K: Uzależniasz się od drugiego człowieka tak bardzo, że sama jego nieobecność Cię boli i wkurwiasz się na cały świat, gdy go nie ma.
M: Ha ha ha!- mój brat nie panował nad swoim śmiechem.
Kika: Patrz jak jedziesz!- warknęłam.
M: Dobra, wyluzuj, mała!- próbował mnie rozruszać trochę.
I: Pamiętaj Karola, jesteś uwięziona między tym, co czujesz, a tym, co wypada zrobić i co pomyślą inni. Zawsze wybieraj to, co sprawia, że możesz być szczęśliwa. Chyba że chcesz, by szczęśliwi byli wszyscy oprócz Ciebie.
Kika: Możemy już skończyć ten temat. Nie wiedziałam, ze moja przyjaźń z Niallem tak bardzo Wam przeszkadza.
K: Czego Ty się Karola boisz?
I: Właśnie, my tylko żartujemy.
Kika: Czasem po prostu boje się, ze ktoś zastąpi mnie kimś innym, kimś lepszym, bardziej zabawnym, kochanym, no kimś innym. Ta myśl mnie przeraza.- patrzyłam w okno.
I: Jesteś głupia!- kręciła głową Ilona.
M: Nie mów tak o mojej siostrze.- spojrzał w lusterko wsteczne mój brat.
- Karolina po prostu jest strasznym nadwrażliwcem. A bycie nadwrażliwcem to chodzenie po cienkiej linie: jest euforia, czyli nagła radość z drobiazgów, albo depresja, czyli załamanie i upadek. Niektóre rzeczy widzą trzy razy mocniej niż inni.  Tak jak zauważają różne piękne sprawy, tak widzą syf, którego ludzie nie zauważają. Wrażliwość, która daje im masę możliwości, musi z nich wyjść. Jak zaczynają ją w sobie kumulować to jest źle.- spojrzałam na niego i byłam mu wdzięczna za to co powiedział. Jest kochany i mój!
Więcej nie rozmawialiśmy, a ja nie mogłam doczekać się kiedy zobaczę mamę i siostry. Ahh… Rodziców najpierw kochamy dlatego, że wydają się wszechpotężni, potem odkrywamy, że są straszliwie bezbronni, ale kochamy ich mimo wszystko, choć w codziennej krzątaninie czasem zdarza się nam o tym zapomnieć.

Lokalizacja: 05 kwiecień 2015, Kartuzy, Polska

Gdy już dotarliśmy pod dom ,w którym mieszkałam 18 lat poczułam, ze za chwile się rozpłacze.
M: No nie mów, ze będziesz się mazać. Czeka nas jeszcze wdrapanie się na czwarte piętro z tymi twoimi tobołkami.
M: Gotowa?-  powiedział pod drzwiami mieszkania.
Kika: Uwierz mi czekałam na ten dzień poł roku.
Złapałam klamkę i ruszyłam do przodu.
Kika: Morning!- krzyknęłam z uśmiechem na twarzy.
 Po chwili byłam przygnieciona do ściany przez trzy kobiety, które w moim życiu znaczą dość dużo.
A: Jak dobrze, ze jesteś..
M: Tęskniliśmy.- krzyczały moje siostry gdy na twarzy mojej mamy pojawiły się łzy.
Kika: Mamuś nie płacz... Zobacz, jestem tutaj.- przytuliłam ja najmocniej jak mogłam. Dobrze być w domu.

***

O 11 zasiedliśmy w piątkę do śniadania wielkanocnego, a potem poszliśmy wspólnie do kościoła. Cały dzień spędziliśmy w swoim towarzystwie. Po obiedzie wybraliśmy się na spacer i w odwiedziny do babci. Ta starsza kobieta tak mnie wycałowała, ze nie byłam wstanie nabrać powietrza.
wieczorem natomiast obejrzeliśmy wspólnie jeden z polskich filmów i ruszyłam do swojego pokoju.
Po przekroczeniu progu zdałam sobie sprawę z tego, ze tutaj nic się nie zmieniło. W tym pokoju czas stanął w miejscu, od mojego ostatniego pobytu tutaj nic się nie zmieniło. Może mama pościeliła tylko lóżko. Czuje się jak dziecko, małe i bezbronne.
Nie czekałam długo, zaraz znalazłam drogę do mojego lóżka. Wyjęłam telefon z kieszeni i postanowiłam dodać post na twittera.
"Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej"
Długo nie musiałam czekać na odpowiedzi od fanów, pozytywnych i negatywnych, ale dzisiaj nic nie jest w stanie zepsuć mojego humoru. Nie ukrywam tez faktu, ze ucieszyłam się najbardziej gdy zobaczyłam twetta od samego mojego ukochanego blondaska.
"@NiallOfficial tęskni "
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan twitterNa początku chciałam mu odpisać na tt, ale potem stwierdziłam ze to może wywołać fale pozytywnych i negatywnych komentarzy. Wystukałam krótkiego smsa do Irlandczyka.
Do Nialler J
Nie pisz tak, bo również tęsknie.
Od Nialler J
Przepraszam! Nie chciałem, abyś się smuciła 
Do Nialler  J
Nigdy nie myślałam, ze tak się przywiąże do Was.
Od Nialler  J
Chyba ode mnie^^ Jak lot?
Do Nialler  J
Ciężki, ale spokojny. Przede wszystkim w doborowym towarzystwie i z smsami od przyjaciela.
Od Nialler J
Fakt, cały lot do Londynu z Toba pisałem.
Do Nialler J
Mam nadzieje, ze to się nie zmieni? Ze po moim powrocie będziemy utrzymywać nadal kontakt.
Od Nialler J
Przetrwamy. Przejdziemy razem przez największe gówno, wyjdziemy cało z każdej najostrzejszej kłótni, w której będziemy się obrzucać bolesnymi słowami. Pokonamy nawzajem swoje słabości. Będziemy wzajemnie karmić się siłą, troską i czułością. Wiesz dlaczego? Wytrwamy razem dlatego, że się kochamy. Dlatego, że jesteśmy dla siebie ważni, najważniejsi. Będziemy dla siebie i ze sobą do samego końca. Jesteśmy przyjaciółmi i nic tego nie zmieni!
Pisałam z Niallerem do pierwszej o głupotach i wydarzeniach z trasy. Pięknie jest wiedzieć, ze ma się do kogo napisać gdy jest się tysiące kilometrów dalej. Gdy około wpół do pierwszej okazało się, że blondyn nie zamierza przestać pisać postanowiłam wystukać do niego ostatniego smsa.
Do Nialler J
Jest prawie wpół do pierwszej w nocy. Idźmy do cholery już spać. Rozmyślaniem nad życiem niczego nie zmienimy. Odłóżmy telefony, wyłączmy komputery. Jutro wstańmy rano zadowoleni i zacznijmy zmieniać swój świat.
Nie musiałam czekać długo na odpowiedź.
Od Nialler J
Do jutra. Dobranoc księżniczko :*
Z uśmiechem na twarzy, w pościeli przypominającej mi dzieciństwo i pachnącej mamą zasnęłam.

Lokalizacja: 06 kwiecień 2015, Londyn, Wielka Brytania

POV Niall

Wstałem dziś w wyśmienitym humorze, jeszcze teraz mogę odtworzyć wczorajszą rozmowę przez smsy z Karoliną. Uwielbiam z nią rozmawiać i pisać. Jest normalną dziewczyną choć trochę zagubioną. Co chwilę wraca wspomnieniami i chce pokazać jak dużo przeszła w życiu. Przeszła dużo, ale nie zmieniła się. Cały czas jest taka sama i chyba wraca do swojej świetności. Chce jej pomóc odnaleźć swoją dawną JA. Jest dla mnie ważna, ale to nic szczególnego. Lubię po prostu spędzać z nią każdą wolną chwilę. Harry mówi, że to zauroczenie. Nie wiem? Wiem tylko jedno: Nienawidziłem siebie w trakcie trasy za to, że nie mogłem jej powiedzieć jak pięknie wyglądała każdego dnia. Nienawidziłem dystansu, który czuliśmy, mimo tego, że byliśmy blisko. Kochałem to, jak pięknie wyglądała każdego dnia. Kochałem jak zdystansowani byliśmy, mimo że czuliśmy bliskość. Gdy przygotowywałem sobie śniadanie do kuchni wparował Willie z Bogdanem
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w domuW: Siemaneczko!
N: Hej!- uśmiechnąłem się do mojego przyjaciela i rzuciłem kawałek szynki Bogdanowi.
W: Jak wczorajszy mecz?
N: Nawet dobrze.- ziewnąłem.
W: Nie wyspany?
N: Wczoraj trochę popisałem z Karoliną.
W: Uuuuu… Niall? Ale tak szczerze, co Was łączy?- oparł się o blat kuchenny.
N: Nie wiem, ale nie mogę sobie dłużej pozwolić na to, żeby mi na niej zależało.
W: Dlaczego?
N: Boję się tego co do niej czuje. Nie wygląda mi to na normalną relacje przyjaciół.
W: Jak uważasz.. Ale wiedź, ze zawsze możesz na mnie liczyć.- poklepał mnie po plecach i ruszył do swojego pokoju.

Lokalizacja: 06 kwiecień 2015, Kartuzy, Polska

Byłam pewna na sto procent, ze tradycja oblewania wodą w lany poniedziałek przeszła już do lamusa do momentu kiedy nie zostałam obudzona przez mojego starszego brata kubłem zimnej wody. Michał jest ode mnie starszy, a zachowuje się jak dziecko.
Kika: Jesteś z siebie zadowolony?- spojrzałam na niego zaspanymi oczami.
M: Teraz, właściwie to tak.- usiadł na moim łóżku.
- Co słychać?- kontynuował.
Kika: To co widzisz.. Jestem mokra.
Znalezione obrazy dla zapytania marcin chodakowskiM: Bardziej chodziło mi o samopoczucie. Jak to jest wrócić do domu po długiej przerwie?
Kika: Dziwnie, bardzo dziwnie, ale wspaniale.
M: Nie tęsknisz za przyjaciółmi?
Kika: Zawsze tęsknię za kimś lub za czymś. Zawsze usiłuję wrócić do jakiegoś wyimaginowanego miejsca. Moje życie jest jedną długą tęsknotą.
M: My też tęsknimy. Czasami chciałbym, abyś tu była codziennie.
Kika: Wiem, ale chyba nie odnalazłabym się ty już.
W momencie kiedy rozmawialiśmy do pokoju weszła najmłodsza z rodu Goldberg.
M: Michał, mama Cię woła.- powiedziała do naszego brata. Chłopak wstał i ruszył w stronę kuchni. Dziewczyna stała i patrzyła na mnie.
Kika: Co jest?
M: No dobra i tak się dowiesz.- usiadła na miejscu Michała.
- Igor wie, że jesteś w mieście.- spojrzała na mnie.
I właśnie w tym momencie mogę śmiało powiedzieć, ze przebudzenie było koszmarne, bo przez krótki moment dezorientacji wydawało mi się, że wszystko jest normalnie, a potem rzeczywistość zmiażdżyła mnie na nowo.
Kika: No cóż. Dam chyba radę.- próbowałam brzmieć stanowczo.
M: Damy. Pamiętaj o tym! A teraz się ubieraj i idziemy na śniadanie. Będę czekać w kuchni.- powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia. Zostałam sama w pokoju z mnóstwem myśli. Igor jest moim byłym chłopakiem przez którego długo i boleśnie cierpiałam. Jest specyficzny i może dlatego zakochiwałam się w nim tak, jakbym zapadała w sen: najpierw powoli, a potem nagle i całkowicie.

***

Po śniadaniu wybrałam się ze starszą siostrą do kościoła. Jestem idiotka, która myśli, że w swoim rodzinnym mieście będzie bezpieczna i będzie mogła zachowywać się jak normalna młoda kobieta. Cały kościół zwrócił uwagę na mnie i mojej starszej siostrze. A ja po prostu mam coś takiego, ze nienawidzę jak wszyscy na mnie patrzą kiedy mam coś zrobić. Mam wtedy takie wrażenie, ze czekają tylko na to aż popełnię jakiś błąd. To dziwne, ale już tak mam, więc wyszłam przed końcem mszy. Na pozór jestem silną dziewczyną, idącą pewnie przed siebie, patrzącą trzeźwo na wszystko wokół. Makijaż potrafi zdziałać cuda. To jak druga twarz, maska, która ukrywa podkrążone oczy, bladą cerę, wszelkie oznaki zarwanych nocek. Nauczyłam się uśmiechać wtedy, gdy tego oczekują, śmiać, gdy jest to wymagane. Wystarczy jednak zajrzeć głębiej, przyjrzeć się dokładnie. Da się zauważyć smutek, który kryje się w oczach, przyćmiewa doszczętnie ich blask, iskierki, które niegdyś się tliły, ale tego już wystarczy! Jestem tylko człowiekiem. Wchodząc do domu związuje zniszczone włosy, ściągam maskę i znowu jestem szarą, bezbronną dziewczynką, która straciła wiarę w siebie. Znowu nie radzę sobie z nawarstwiającymi się plotkami, z kompleksami i z własną sobą. Nie tamuję łez, krzyku, nie ukrywam szpetnych blizn, zdobiących ramiona. Znowu jestem tym szarym kaczątkiem, bez krzty wiary w siebie
M: Co Wy na to, aby zjeść dziś na mieście?- zapytała mama.
M: Jeśli chcesz..- odpowiedziała Marta.
No i tak jak powiedziała poszliśmy na obiad do jednej z miejskich restauracji. Siedzieliśmy przy stoliku i rozmawialiśmy o trasie koncertowej.
M: To jak to naprawdę wygląda?- zapytała mama.
Kika: Normalnie, przyjeżdżamy zazwyczaj kilka godzin przed koncertem, mamy próby i koncert. To wszystko.
A: A co robisz w wolnym czasie?
Kika: Idę do studia nagraniowego, albo pozwiedzać.
M: Kurde, mogłabym jeździć z Tobą.- powiedziała Marta.
M: Ha! Jasne. Po trzech dniach wymiękniesz.- odpowiedział jej Michał.
Już mieliśmy wychodzić gdy wpadłam na kogoś.
Kika: Przepraszam!- powiedziałam i minęłam tą osobę.
- Karolina?!- usłyszałam dobrze znany mi głos. Podniosłam wzrok i spojrzałam w jego czekoladowe oczy.
- Długo Cię nie widziałem. Fajnie, ze wróciłaś.
Kika: Przyjechałam na kilka dni, a teraz Igor przepraszam, ale śpieszę się.
I: Może się spotkamy?- zaproponował.
Kika: Chyba nie mamy po co..
I: Dalej uparta i chamska.- przewrócił oczami.
Kika: Po prostu nie wydaje mi się, żebyśmy mieli o czym rozmawiać.
I: A może po prostu boisz się?
Kika: Darujmy sobie te ceregiele! Lepiej nie wchodźmy sobie w drogę!- warknęłam.
I: Dalej jesteś pozbawiona uczuć?
Kika: Wal się!- odwróciłam się i ruszyłam do samochodu.

Lokalizacja: 06 kwiecień 2015, Londyn, Wielka Brytania

POV Niall

Dzisiejszy wieczór spędziłem przed telewizorem. Lewą ręką głaskałem Bogdana po plecach, a w prawej trzymałem telefon. Nie wytrzymałem, zalogowałem się na twittera i postanowiłem wysłać Karolinie prywatną wiadomość.
N: Jesteś?- napisałem.
- może i dobrze, ze nie. Będzie mi to łatwiej napisać. Tak bardzo Cię lubię. Serio nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny. Jesteś wyjątkowa, uwielbiam Cię. Kocham jak się uśmiechasz, śmiejesz. Kocham nawet to jak się złościsz, choć czasami niepotrzebnie. Wpierdoliłbym każdemu kto sprawiłby Ci przykrość. Jesteś taka piękna, tak żałuję, że nie moja, ale to moja wina. Czepiam się, a tak naprawdę zasłużyłem na takie traktowanie. Jesteś moim  wszystkim, dzięki Tobie mogę być choć przez chwilę szczęśliwy. Tęsknie za Toba.- spojrzałem na napisany tekst. Kurwa, Horan! Co się z Tobą dzieje. Natychmiast usunąłem to co przed chwilą napisałem i ruszyłem pod prysznic.

POV Karolina

Siedziałam w swoim pokoju, ten dzień był naprawdę cudowny. Nie pamiętam kiedy tak dużo czasu spędziłam ostatnio z rodziną. Kiedyś często przed tym uciekałam, bałam się zbliżyć do nich. Bałam się relacji po rozwodzie rodziców, bałam się, ze nie zdołam spełnić ich wymagań. Bałam się, że za bardzo przypominam ojca, a tak bardzo tego nie chce. Postanowiłam napisać do Nialla, tak bardzo nie chce leżeć dziś w ciszy w tym pokoju, nie chce ponownie się użalać nad sobą.
Kika: Przyznam Ci się do czegoś, dobrze? Obiecuje, że nie zajmę zbyt dużo czasu. To tylko chwila, kilka marnych słów, które czas z siebie wyrzucić. Tęsknie za Tobą. Niewyobrażalnie mocno. Nie umiem sobie poradzić z tym uczuciem. Chciałabym Cię mieć przy sobie. Wtulać się w Twoje ramiona, bo to właśnie w nich czuję się najbardziej bezpieczna. I właśnie teraz, w tym momencie najbardziej ich brakuje. Właśnie teraz, gdy czuję się smutna, przerażona i niewyobrażalnie samotna. I właśnie Ciebie brakuje, Twoich ramion i bicia serca. Tylko tego.- Boże, Karola, jesteś idiotką. Skasowałam wiadomi-ość przed jej wysłaniem. Czas w końcu przestać się oszukiwać dziewczyno. Gdyby mu zależało to by znalazł sto sposobów, żeby się z Tobą skontaktować. Nie odzywa się? Szuka sto powodów, dla których zawsze nie może. Przejrzyj na oczy, mała.- krzyczała moja podświadomość i co najważniejsze miała rację. Niall Horan członek najbardziej znanego boysbandu na całym świecie jest moim przyjacielem i tak pozostanie.
Zamykałam oczy gdy do pokoju bez pukania wtargnęła Ania.
A: Hej!- uśmiechnęła się najstarsza Goldberg.
- Masz cos przeciwko, żebym usiadła koło Ciebie i patrzyła jak się uśmiechasz?
Kika: Ha, ha, ha! Bardzo zabawne.
A: Ej, młoda! Co jest? To przez spotkanie z Igorem?
Kika: Oj przestań!
A: Karola, wróć na ziemię.. Otrząśnij się!- próbowała mnie podnieść na duchu.
Kika: Nie wiesz jak to jest budzić się rano i sprawdzać czy przypadkiem na wyświetlaczu telefonu nie ma Jego imienia. Nie wiesz jak to jest ubierać codziennie różne ciuchy i przypominając sobie z nimi miliony związanych wspomnień, zacząć płakać. Nie wiesz, jak to jest iść przez miasto i co chwilę wyszukiwać Jego osoby wzrokiem. Nie wiesz, jak to jest jadąc autem , wsłuchiwać się w Nasz utwór w radio, chcieć się wypłakać. Nie wiesz, jak to jest Go kochać, wiec nie mów mi „dasz radę, zapomnisz o Nim”, bo nie dam. Bo jego zdjęcie wciąż lata mi nad oczami, bo jego koszulka wymieszana w miliony niepokładanych rzeczy zawsze wyciągnie się pierwsza, bo jego imię pojawia się w co drugim programie telewizyjnym. Nigdy nie będę miała już możliwości upiec mu ciasta, pójść z nim na spacer, zasnąć mu na ramieniu w kinie, wysmarować Go czekoladą, rozśmieszyć do łez, ugryźć w ucho czy niepotrzebnie zacząć się kłócić. Jak na razie- nie mogę się z tym pogodzić, a fakt, ze może to robić inna dziewczyna, doprowadza mnie do szaleństwa.
A: Żałujesz?- zapytała gdy skończyłam swój monolog.
Kika: Żałowanie do niczego nie prowadzi. To patrzenie w przeszłość, której nie można zmienić. Kwestionowanie rzeczy na bieżąco może zapobiec żałowaniu czegoś w przyszłości.
A: Zauważyłam, że już nie śmiejesz się jak kiedyś, wszystko jest inaczej. Tęsknimy za przeszłością i tyle w tym temacie.
Kika: Mądra kobieta wie, kiedy pogodzić się ze stratą.
A: Wiesz co jest najgorsze w człowieku? To, że pamięta i nawet gdy bardzo chce, nie potrafi zapomnieć. Łzy się leja, myśli się kotłują, serce pęka każdej nocy na nowo, tylko dlatego, że pamiętamy. Pamięć Nas zabija.- powiedziała i ruszyła w stronę wyjścia.
- Aaa, jeszcze jedno. Mama chce spędzić jutro z Tobą cały dzień. 



------------------------------------------------
Rozdział XXIV juz jest! Tym rozdziałem zwalniamy trochę tempo, najbliższy rozdział pojawi się 12 kwietnia (niedziela) ponieważ musimy nadrobić trochę materiału w szkołach. Przepraszamy, ale również mamy nadzieję, że nie zapomnicie o Nas. 
W tym czasie na blogu pojawi sie kilka nowych zakładek dlatego odwiedzajcie nas tak często jak się da...
Pozdrawiamy! 

1 komentarz: