Translate

niedziela, 31 maja 2015

Epilog!

Lokalizacja: 28 maj 2015, Londyn, UK

Znalezione obrazy dla zapytania kaczorowska zakupyRazem z El, Kasią, Ilą i Anią wybraliśmy się na małe, no dobra duże zakupy. Postanowiliśmy wyposażyć moje mieszkanie w potrzebne ich zdaniem rzeczy. Najwięcej czasu spędziliśmy w sklepie z dekoracjami. Przeróżne doniczki, świece, ramki, aniołki i te wszystkie duperelki lądowały w naszym koszyku. Najwięcej do powiedzenia miała oczywiście Ania i to jej propozycje najczęściej lądowały w koszu. Ila z Kasia nie były nic lepsze. Mam wrażenie, ze moje mieszkanie od samego początku nie jest moim. Najpierw Niall teraz dziewczyny. Chociaż Niall robił to starannie pytając mnie o zdanie, a moje przyjaciółki sadzą, ze wiedzą lepiej czego mi potrzeba.
E: Nie udzielasz się?- usłyszałam nad uchem głos El.
Kika: Przecież nikt mnie tu nie pyta o zdanie.-odpowiedziałam.
E: To co? Uciekamy im i biegniemy na małą kawę?- zaproponowała.
Kika: Ale tak, żeby Nas nie zauważyły.- uśmiechnęłam się.
E: Zgoda!- wybiegłyśmy nie zauważalne ze sklepu.
Usiedliśmy w jakiejś kawiarni w galerii popijając gorącą czekoladę.
E: To powiesz co się dzieje? Jesteś nieobecna? Heloł!- zaczęła pstrykać palcami.
Kika: W sumie to sama nie wiem. Nigdy nie miałaś tak, że jednego dnia jest idealnie, a drugiego masz ochotę spierdolić jak najdalej stąd? Masz ochotę zacząć wszystko od nowa. Niby jest wszystko okej, ale jednak czegoś ci brakuje, a może bardziej kogoś. Myślisz o tym co lub kto to może być. I wtedy w głowie tworzy ci się milion różnych myśli. I nie wiesz w co masz wierzyć. Po chwili wymiękasz i zdajesz sobie sprawę że nie dasz rady, i jesteś na to wszystko za słaba. Nigdy tak nie miałaś?
E: Eeee, Niall?
Kika: Pfff… Jestem mistrzem chorych znajomości, których nie rozumiem.
Znalezione obrazy dla zapytania eleanor calder instagramE: Kiedy ktoś poświęca Ci czas pamiętaj, ze daje cos, czego nigdy nie odzyska.
Kika: El, nie pomagasz..- zmroziłam ją wzrokiem.
E:  Nie rozpamiętuj tak, bo się wykończysz.
Kika: Mów lepiej co u Ciebie?- zmieniłam zdanie.
E: Jak zwykle: cos się sypie, ktoś się kłóci, ktoś się czepia, ktoś przychodzi, ktoś odchodzi, ja zostaje.
Kika: Weź się dziewczyno w garść, ja zrobię to samo i radzimy sobie do cholery. Po prostu mamy tak?- chwyciłam ją za dłoń.
E: Wiesz, co nadzieja robi z człowiekiem? Niszczy go.
Kika: Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko czas założyć wygodne buty, bo musimy przejść całe życie.- pocieszałam ją, siebie. Sama nie wiem.
E: Tak. Czas zacząć zamykać każdy dzień i nie wracać do niego. Zrobiłyśmy, co mogłyśmy. Palnęliśmy przy tym parę gaf i niedorzeczności. Zapomnijmy o nich tak szybko, jak tylko potrafimy. Jutro będzie nowy dzień. Rozpocznijmy go bez zmartwień, w nastroju zbyt dobrym, aby przejmować się bzdurami z przeszłości.
Kika: Wieczorny wypad do klubu?- zaproponowałam.
E: Ty i Ja?
Kika: Ehemm…- uśmiechnęłam się i ją przytuliłam.

***

Znalezione obrazy dla zapytania klaudia halejcioTak jak ustaliłyśmy z Eleonor zamierzamy pójść się dziś zabawić do klubu Funky Buddha. Ila, Kasia i Ania będą nam towarzyszyć. Zaczęłam się przygotowywać do wyjścia gdy do mojej sypialni wparowała Ila.
I: Hej maleńka!- zaczęła poruszać się przezabawnie.
Kika: Co Tobie?- podniosłam brew do góry.
I: U mnie dobrze, a u Ciebie? Widziałam, że uciekłaś z zakupów z El. Mnie nie oszukasz! Jestem jak James Bond..- poruszała się jak jakiś kociak.
Kika: Jesteś głupia..
I: Porozmawiaj ze mną…
Kika: Ale ogarnij się.- powiedziałam poważnie.
I: Zgoda.- usiadła na łóżku.
Kika: Czuję się taka wiesz, niewystarczająca. Nie wystarczająco piękna, mądra, chuda. Nie wystarczająco wystarczająca.
I: Chodzi o Nialla? Tak?
Kika: Pokłóciliśmy się ostatnio, a ja z każdą minutą zastanawiam się co On teraz robi.
I: To mu to powiedz. Proste!
Kika: No przecież nie powiem mu, że nie mogę bez niego wytrzymać…
I: Dlaczego?
Kika: Może dlatego, ze wiecznie walczę z powracającymi napadami bezsilności i beznadziejności, miewam ataki płaczu. Kiedy zdarza się atak przygnębienia, zamykam się w sobie, odgradzam się murem i godzinami potrafię nie odzywać się do nikogo. Zły nastrój mija, ale nawroty są jeszcze cięższe, trudniejsze do zniesienia niż dawniej.- mówiłam.
I: Wiem. Pojawiają się dni, gdy odczuwasz samotność. Fakt. Patrzysz na znicze i brakuje Ci kogoś mocno. Nie chcesz już krzyczeć, najchętniej byś się odcięła. Wokół nie masz nic jakbyś zmywała się z rzeczywistością, ale to nie znaczy, ze nie możesz spróbować zbudować zdrowej relacji z Niallem.
Kika: Ja jestem chyba jakaś chora. Wczoraj było trochę lepiej, nie zrobiłam sobie krzywdy. Czuję jednak że tej nocy będzie okropnie. Nie wiem jak to jest, ale jest mi źle, bez powodu, po prostu serce szybciej bije, a w głowie mam same złe myśli.
I: Dlatego chodź, pójdziemy na imprezę, zabawimy się i zapomnimy o wszystkim. Co?- rozszerzyła ramiona.
Kika: Zgoda.- uśmiechnęłam się.
Ilona jest wspaniałą przyjaciółką. Każda moja przyjaciółka jest wspaniała. Wspieraj mnie, a nie oczerniają. Szkoda tylko, ze to ze mną jest problem. To głupie. Chcę być szczęśliwa, ale uporczywie myślę o rzeczach które mnie smucą. Jestem ambitna, ale tak często wpadam w pułapkę lenistwa, Nie lubię się, ale jednocześnie kocham to kim jestem. Pragnę uwagi, ale odrzuciłam wiele osób, którym na mnie zależy. Najgorsze jest to, że wymagam od innych by wiedzieli kim jestem, jednocześnie sama nie mam o tym pojęcia.

POV Ilona

Znalezione obrazy dla zapytania klaudia halejcioOd godziny jesteśmy już w klubie i wystarczająco pijane, aby wejść na parkiet i zaszaleć. Nawet Karolina się wyluzowała. Nie myśli o problemach. W sumie nie rozumiem jej dlaczego nie chce spróbować z Horanem. Wygląda na sympatycznego i zainteresowanego moją przyjaciółką. Zobaczyłam, ze brunetka z Dream stoi w kolejce po kolejnego drinka. Czas chyba wypytać się co tak naprawdę jej jest.
I: Co zamawiasz?- zapytałam.
Kika: Trzy shoty. Chcesz?- zapytała, a ja pokiwałam tylko głową.
Gdy barman postawił nasze shoty zaczęłam mówić.
I: Chyba wiem co Ci dolega.- spojrzałam na nią.
Kika: Co masz na myśli?
I: Prawda jest taka, ze bardzo potrzebujesz i bardzo pragniesz kogoś, komu mogłabyś zaufać, ale jednocześnie bardzo się tego boisz.
A: Co tu się dzieje?- zapytała Anka.
I: Mówię Kice, ze zabujała się w Niallu.
A: Co? Przecież to byłoby głupie i okropne. A zresztą Karoina i tak by to zepsuła.- powiedziała pijana siostra mojej przyjaciółki.
Kika: Nie krytykuj mnie, tylko za to, że nie możesz mnie zrozumieć.- krzyknęła Karolina tak, abyśmy mogły ją usłyszeć przez głośną muzykę i wyszła.

POV Karolina
Łzy zaczeły mi cieknać po policzkach gdy wyszłam przd klub. Usiadłam na krawężniku tuż obok sklepu monopolowego z butelką wódki myśląc o wszystkim. Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale postanowiłam napisać do Nialla.
Do Nialler J
Dlaczego nigdy Cię nie ma, gdy Cię potrzebuję?
Po pieciu minutach spojrzałam ponownie na ekran telefonu. Bez odpowiedzi. Postanowiłam napisać kolejnego smsa:
Do Nialler J
Mam szaloną ochotę na Twoje towarzystwo bez względu na wielkie erotyczne objawy.- wystukałam po czym ruszyłam w stronę klubu.
Już miałam do niego wchodzic kiedy zobaczyłam, ze Niall dzwoni.
Kika: Hallo!ha ha ha- odebrałam śmiejac się.
N: Gdzie jesteś?- zapytał.
Kika: Sama nie wiem, w tym klubie do którego chodzi Liam.
N: Czekaj tam, już jadę.- powiedział i się rozłaczył.
Teraz to sobie przejebałam. Co ja mam mu powiedzieć? Chyba właśnie otrzexwiałam i zdałam sobie sprawę, ze zachowałąm się jak kretynka proponujac Niallowi seks. Nie mineło dobrze dziesieć minut, a jego Range Rover zatrzymał się tuz obok mnie. Po chwili wysiadł z samochodu.
Kika: Tyle chciałabym Ci powiedzieć. Ułożyłam miliony zdań, wszystkie znam na pamieć. I nagle Cię spotykam. W głowie jeden bełkot. Potykam się o myśli. Tyle chciałabym Ci powiedzieć, ale nie powiem dzis już nic.- powiedziałąm stojac naprzeciwko niego. Nastała cisza, długa cisza, którą ponownie przerwałąm.
Kika: Napij się ze mną wina, napij się ze mną wódki. Zapalimy papierosa, utopimy smutki. Hmm…- potknełam się o swoje nogi. Niall przytrzymał mnie, abym nie upadła.
N: Jesteś tak kurewsko wrażliwa.- powiedział dosć cicho.
Kika: Co?- chciałam aby powtórzył.
N: Nieważne.
Kika: Jak mi brakowało Twoich oczu, chciałabym się w nie wpatrywać godzinami.- zakręciło mi się w głowie, po czy zwymiotowałam.
N: Wszystko w porządku?- zapytał Niall nachylajac się obok mnie i głaszcząc po plecach..
Momentalnie się wyprostowałam i powiedziałąm.
Kika: A teraz zadam Ci po prostu jedno pytanie: po chuj to było?
N: Co?- spojrzał na mnie.
Kika: Zawróciłeś mi w głowie, a potem odrzuciłes.
N: Nie odrzuciłęm Cię. Powiedziałem, ze nie mogę spędzic tylko z Tobą jednego dnia.- zaczął się tłumaczyć.
Kika: Nakrzyczałeś na mnie.- spojrzałam w jego niebieskie oczy.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w klubieN: Chciałem, abys była szczęśliwa i spędziłą czas z rodzina.
Kika: Wiesz, najszczęśliwsza będę będąc przy Tobie.
N: To głupie, ale nie od razu zrozumiałem ile dla mnie znaczysz. Dopiero upływ czasu mi to wytłumaczył.
Kika: Pozwól, że opowiem Ci o znajomości, która trwa, chociaż nie jest pewna swojej przyszłości.
N: Chodź, odwiozę Cie do domu.- złapał mnie za dłoń prowadzac w strone swojego samochodu.
Kika: Boję się.- powiedziałam.
- Słyszysz, Niall! Boję się.- zatrzymałąm się.
N: Czego?
Kika: Boję się, ze ze mną nie wytrzymasz, ze będę Cię traciła z dnia na dzień tak jak czuję, ze tracę samą siebie. Nie chce stać się dla Ciebie problemem z powodu mojej zjebanej psychiki. Nie wyobrażam sobie swojego zycia bez Ciebie, ale jeśli psuje tez Twoje to mi powiedz, bo nie chc taka być.
N: O czym Ty mówisz?- złapał mnie rekoma za głowę.
- Uwielbiam Cię. Twoje spojrzenie. Oczy. Uwielbiam kolor twoich oczu.
Kika: Ludzie często w nocy mają zupełnie inne emocje niż rano. Nie mówiąc o postanowieniach.
N: Przyjaźń? To nie słitaśne nocki u koleżanki, w jej wypasionym domu. To nie pożyczanie sobie trampek. To cos więcej. To tysiące przeżytych razem akcji, to pełne zaufanie i świadomosć bliskości drugiej osoby, niezależnie od miejsca, gdzie się znajduję.- uśmiechnełam się, ale nic nie powiedziałam. Stałam tam, wpatrując w jego oczy.
- Najpiękniejszym widokiem jest człowiek uśmiechający się z Twojego powodu, szczególnie, jeśli jest to człowiek, który ukradł Ci choć kawałek twojego wnętrza.- kontynuował, a ja zwyczajnie się popłakałam.
N: O co płaczesz?- wypytywał wycierajac moje łzy.
Kika: Najgorzej płacze się wtedy, kiedy nie wie się dlaczego. Wtedy nie można przestać.- przytulił mnie.
N: Jak ja Cię uwielbiam!- powiedział w moje włosy..
Kika: Mnie? Ja jestem obrzydliwie zwyczajna, proszę pana Horana. Nie mam figury modelki, nie siedzę z czerwonym winem na parapecie patrząc smętnie przez okno. Nie śledzę hitów mody, nie układam fryzury przez pół godziny. Najprawdopodobniej nie potrafiłabym pana rozbawić czy zaskoczyć jakimś kreatywnym pomysłem. Potykam się o własne sznurówki, ale nie jestem słodką dziewczynką, którą cały świat ma potrzebę bronienia. Po prostu jestem. Taka zwyczajna, przewidywalna, nudna do obłędu.- wyliczałam.
N: A ja i tak szukam miedzy mną a Tobą wiezi, wciąż nieustannie i bez przerwy.
Kika: Niall, możesz mi cos obiecać?
N: Wszystko czego chcesz.
Kika: Chce jednego. Pisz do mnie czasem, bo umieram. Pisz tak, jakbyś myślał, ze nigdy nikomu tego nie pokazesz. A później wyslij.
N: Obiecuje, a teraz chodź. Masz strasznie zimne dłonie.- złapał mnie i ponownie kroczyliśmy do samochodu.
Kika: Zimne dłonie to przypadłość ludzi nerwowych i bardzo wrażliwych.
N: Nie rozmawiajmy dzis o Twoich bolesnych wspomnieniach.
Kika: Dlaczego?
N: Rania mnie, czuję się wtedy taki wściekły. Nie na Ciebie, ale na siebie i tych wszystkich ludzi, którzy Cie ranili.
Kika: Bolesne wspomnienia same przychodzą i pociągają za sobą cały sznur moich chorych myśli. Czuję wtedy, że jestem całkowicie sama, odepchnięta, niezrozumiana. Cały świat przeciw mnie jednej. Jestem do niczego.
N: Nie mów tak. Masz mnie. A Oni sami nie wiedzieli czego chcieli, a Ty biedna cierpiałaś i płakałaś po nocach…
Kika: Niall skoro nauczyliśmy się ranić to nauczmy się też przepraszać. Zasada, którą przestrzegam.
N: Wybaczyłaś wszystkim, którzy Cię zranili?- otwierał mi drzwi do swojego samochodu.
Kika: Niekoniecznie. Wiele osób nie rozumie, dlaczego przestałam z nimi rozmawiać. A ja z kolei nie rozumiem, dlaczego w ogóle z nimi kiedykolwiek rozmawiałam.
N: Wsiadaj!
- Karolina, Karolina!- usłyszałam dziewczyny. Niall zatrzymał się i spojrzał w tym samym kierunku co ja.
A: Gdzie jedziesz?- zapytałą moja siostra.
Kika: Do domu, Niall mnie odwiezie.- odpowiedziałam.
I: Ale wszystko w porządku?
A: Możemy zamówić taksówkę.- mowiła dlaej Anka.
N: Nie martw się, ze mna Karola jest bezpieczna.- wtrącił Niall.
A: W to nie watpie, ale rozmawiam z siostra.- Anka była niemiła.
Kika: Wystarczy, Anka! Wystarczy!- wściekłam się.
A: Mowilas cos ze musisz odpoczac, więc jedźmy.- wsiadała do samochodu Horana.
Kika: Nie Anka!- zamknełam jej drzwi, aby nie mogła wsiaść.
- Ja chyba muszę zaczac od podstaw. Sama!
A: Co masz na myśli?
Kika: Wrócę z Niallem, a Ty…
- Idź się jeszcze abaw. To Twoja ostatnia noc w Londynie.
A: Ale…
Kika: Nie rozmawiajmy już o tym. Tak będzie lepiej. Dla wszystkich!- spojrzałam na Horana.
- Jedziemy?
N: Tak, jasne, wsiadaj.

POV Ila

Karolina odjechała w towarzystwie Nialla, a ja nie powstrzymałam się, aby wypowiedzieć się na ten temat.
Znalezione obrazy dla zapytania klaudia halejcioI: Nic dziwnego, że niewiele od niej wymagał pod względem kobiecych umiejętności. To, że istniała na świecie, było już dla niego tak dużo.
A: Daruj sobie, Ila. Nic z tego nie będzie. Zabawi się z nią i ją zostawi. Taki typ gwiazdy.- siostra mojej przyjaciółki ruszyłą spowrotem do klubu.
I: Jeśli mają ze sobą być, to będą. Poczekają tyle ile będzie trzeba, dwa tygodnie, kilka lat, całe zycie. Tylko się niech nie spóźnią.- ostatnie zdanie wypowiedziałam już ciszej.
A: A moja mama zawsze powtarzała: Nieczego nigdy nie ułatwiaj chłopakowi. Jeśli Cię kocha, to Cię znajdzie, choćbyś nie wiem, gdzie była zdobędzie Cię nawet spod ziemi, gdy Go będziesz olewać zrobi wszystko, abyś wymieniła z nimi chociaż kilka słów. A jak mu będziesz pomagać, to choćbyś podała się na srebrnej tacy nic z tego nie będzie.
I: A ja tam mam zupełnie inne zdanie.- wyprzedziłam ja i ruszyłam do klubu.

POV Niall

Pierwszy raz chyba pokochałem kogoś naprawdę i tak bardzo nie w porę, bardzo niepotrzebnie.
N: Spisz?- zapytałem.
Kika: Nie! Myślę.- odpowiedziała.
N: Nad czym?
Kika: Takie tam głupoty.- usmiechneła się spoglądajac na mnie.
N: Ach te kobiety.- skomentowałem.
Kika: Wy, mężczyźni czasami źle nas oceniacie.
N: Co masz na myśli?
Kika: Kobieta nie czeka na kwiaty,czy czekoladki.Ona czeka na spojrzenie mężczyzny,jego zainteresowanie.Bardziej od prezentów pragnie poczuć siłę męskiego ramienia.
Nic już nie powiedziałem, przemilczałem to… Może dlatego, ze nie wiedziałem co powiedzieć. Gdy dotarliśmy na miejsce, odprowadziłęm ja do drzwi, a potem do sypialni.
Kika: Zostaniesz?- zapytała gdy leżałą już wygodnie w łóżku.
N: Tak, tylko pójde się napic.- odpowiedziałem.

POV Karolina


Moje ciało pamięta przelotny dotyk, parę godzin bycia z Nim zostaje na lata. Zapach włosów, potu, wilgotności, przypływa znikąd w środku dnia .W inżynierii nazywa się to pamięcią plastyczną materiału, w chemii pamięcią substratu. W życiu - tęsknotą. Wyszedł na moment, a ja twierdzę, ze się uzależniłam od jego obecnosci. Najgorsze jest jednak to, ze boję się Go stracić, panicznie boję się rano obudzic, tylko dlatego, ze mogę już nigdy wiecej nie zobaczyc jego szczęśliwych oczu. Zasnełam, ewidentnie ten dzien był dla mnie za długi.. Nie poczekałam za nim. Zasnełam, jak małe dziecko..

 Lokalizacja: 29 maj 2015, Londyn, UK

Gdy się przebudziłąm usłyszałam głosne rozmowy dobiegające z kuchni. Zeszłam na dół z myślą, ze spotkam Nialla. Rozczarowałam się gdy zamiast Horana spotkałam pakujace się dziewczyny. Usiadłam na schodach, oparłam głowę o porecz i zapytałam.
Kika: Widzieliście może Nialla?- zapytałam.
M: Nialla? Przecież wyszedł zaraz jak wróciliśmy..- odpowiedziała moja młodsza siostra.
Kika: Ale..- próbowałam coś powiedzieć.
A: Myślałaś, ze z Tobą zostanie? To nie ten typ mężczyzny.- postawiła mnie na nogi Anka.
Kika: Oj, odpusć sobie..- burknełam.
A: Co Ty w Nim widziesz? Jest przecietny..
Kika: Słyszałaś, ze człowiek może naprawić coś więcej niż rower. Może naprawić drugiego człowieka.
A: Och.. to takie romantyczne..- skończyłam z Nią rozmawiać.
Kika: Kasia widziałaś El?- zapytałam swojej przyjaciółki, która pakowalą się obok mnie.
K: El? Hmm.. Mówiła coś wczoraj, ze jedzie dzis do Manchesteru z Maxem. Dlaczego pytasz?
Kika: Tak sobie.- dziewczyny pakowały się gdy ja postanowiłam napisać do Horana.
Do Nialler J
Jak mogłeś odejść gdy zamknęłam oczy..?!
Nie dostałam żadnej odpowiedzi. Tak jakbym nie istaniała.

***

Dokładnie o 11 wraz z Kasią, Ilą, Martą i Anią chodziliśmy po lotnisku. Dziś jest wielki dzień ich wyjazdu, a ja.. Nie wiem co z sobą zrobić.
M: Pamietaj, ze uwielbiam patrzeć na Twój uśmiech.- powiedziała moja najmłodsza siostra gdy się z Nią żegnałam. Kocham ją!
K: Pobiegłabym Cie przytulić, jakbym tylko mogła wiec trzymaj się maleńka.- uściskała mnie Kasia.
I: Dobra, wystarczy tego.- odepchneła ją Ila.
- Odezwij się chociaż na chwilkę, nie zapomnij o mnie.- powiedziała moja roztrzepana przyjaciółka.
A: Możecie Nas zostawić same.- powiedziała moja najstarsza siostra gdy przyszła kolej na nią.
- Jasne.- powiedziały wszystkie razem.
Kika: Coś się stało?- zapytałam dobrze wiedząc do czego to zmierza.
A: Obie dobrze wiemy, że jestes wrażliwa i duzo cierpisz, ale gdy będziesz miała samobójcze myśli, proszę, zadzwoń do mnie, choć to nie Błękitna Linia, przyjadę, by dać Ci w mordę.- lekko się uśmechneła.
- Przepraszam za wszystko!- powiedziała na końcu.
Kika: Ile razy już Ci wybaczałam, żeby Cię nie stracić?- zapytałam.
A: Życie jest po prostu absurdem… legalnym. Dozwolonym. Akceptowanym. Obowiązkiem człowieka samotnego jest jeszcze większa samotność.- ponownie zabrała głos.
Kika: Nie rozmawiajmy o tym. Teraz, zostały te wspomnienia i łzy i trzeba życ kurwa, przed Nami jeszcze tyle dni.- lekko się uśmiechnełam.
Pożegnałyśmy się i obie poszlismy w swoją stronę. Może dlatego, że jako siostry obie nigdy nie mieliśmy odwagi powiedzieć “zostań”. Zaraz z lotniska ruszyłam do domu Zayna. Miałam jeszcze niezałatwioną sprawę z byłym członkiem One Direction.

POV Zayn

O 12:30 zadzwonił dzwonek do drzwi, razem z Perrie byliśmy jeszcze w domu i nie spodziewalismy się gości. Gdy otworzyłem w drzwiach ujrzałem Karolinę, wokalistkę Dream.
Kika: Hej! Można?- zapytała uśmiechając się.
Z: Pewnie.- odwzajemniłem usmiech.
- Wchodź! Perrie jest w salonie.- prowadziłęm ją w głąb mieszkania.
Kika: Ja tylko na chwilę. Ni będę Wam przeszkadzać.- powiedziała witając się całusem w policzek z moją narzeczoną.
P: Co Cię do Nas sprowadza?- zapytała Perrie.
Znalezione obrazy dla zapytania zayn malik w domuKika: Razem z Zaynem mamy jeszcze niezałatwione sprawy, a jajestem teraz w stanie oddać swój dług.- mówiła.
P: O czym Ty mówisz?- zapytała Perrie.
Dziewczyna wyjeła ze swojej torebki kopertę i mi ją podała.
Z: Co to?- powiedziałem zabierajac ją z jej dłoni.
Kika: 20 000 funtów, które pozyczyłeś, pożyczyliście mi gdy musiałąm zapłacić karę gdy wpadłam na pomysł udzielenia wywiadu razem z Niallem.- wytłumaczyła.
Spojrzałem na Perrie, a Ona na mnie. Po chwili wzięła z moich rąk kopertę i wręczyła ją spowrotem Karolinie.
P: Weź ją!
Kika: Ale…- próbowała cos powiedzieć.
P: Te pieniadze nie należą do Nas. Nigdy nie należały.- mówiła.
Kika: Nie rozumiem.
Edwards spojrzała na mnie, a potem z powrotem na Karolinę.
P: Chyba to jest ten moment. Zayn nie jest już członkiem One Direction więc nie ma obowiazku brania odpowiedzialnosci za zespół. Te pieniadze od samego początku nie były Zayna. To Niall Ci je pożyczył wykorzystując mojego narzeczonego do tego przedstawienia.- mówiła.
Kika: Czy to prawda? Zayn?- spojrzała na mnie.
Z: Tak, ale…- próbowałem zacząć się tłumaczyć.
Karolina długo nie czekała. Odwróciła się i ruszyłą w kierunku drzwi. Spojrzałem na Perrie, po czym ruszyłem za nią.
Z: Karolina! Karolina, zaczekaj!- krzyczałem.
Kika: Na co?!- poweidziałą zatrzymując się na podjeździe.
Znalezione obrazy dla zapytania zayn malik i perrie- Oszukałeś mnie! Oszukałeś, Zayn! A ja Tobie ufałam.. Nie wiem kto bardziej mnie wykorzystał, Ty czy Twój piperzony kolega! Ufałam Ci, a Ty to wykorzystałeś! Bezczelnie to wykorzystałeś!- krzyczała.
Z: To nie tak.- zacząlem się tłumaczyć.
- To był pomysł Nialla, wiedział, ze popdałaś w tarapaty prze Niego, chciał Ci pomóc. Oboje dobrze wiemy, ze nie przyjełabys tych pieniedzy od Niego.
Kika: Dlatego zostałeś przynętą.- warkneła.
Z: Zgodziłeś się na to.. Jeżeli masz tu kogoś obwiniać, to obwiniaj mnie!- złapałem jej głowę dwoma rękami.
- Jesteś inna.. Szczera! Uwielbiam to, że z Twoich oczu mogę wyczytać wszystko. Twoje emocje, uczucia. Uwielbiam widzieć radość w Twoich oczach, lecz równie często widzę w nich obojętność.- mówiłem do swojej przyjaciółki.
Kika: Upadałam… To nie jest smieszne.- powiedziała.
- I nadal wiem, ze w upadku najgorsza jest swiadomość przez co się upada. Rozstania, powroty, czasem bez chęci powrotu… Jak się jebie, to wszystko i gdzie jest wtedy zdrowy rozum?- zapytała.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo wyrwała się z moich objęć i ruszyla do samochodu. Z piskiem opon ruszyła w stronę centrum Londynu.

POV Karolina

Byłąm wściekła i marzyłam tylko o jednym, aby…. Muszę porozmawiać z Niallem. Musi mi to wszystko wytlumaczyć. Nie znoszę jak ktoś mnie wiecznie oszukuje.. Postanowiłam złozyć mu wizytę.

POV Niall

Grałem z Deo i Williem w fifę gdy drzwi od naszego mieszkania z hukiem się otworzyły. Spojrzelismy w stronę korytarza gdzie po chwili pojawiła się Karolina.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan twitter- Cześć!- powiedzieliśmy wszyscy razem.
Kika: Możecie zostawic nas samych.- warkneła na chłopaków.
- Jasne.- powiedzieli zatrzymujac grę i wychodząc z pokoju.
Kika: Chcesz mi cos powiedzieć?- zapytała.
N: Przepraszam. Nia chciałem zostawać wiedząc, ze sa u Ciebie dziewczyny.- zaczałem tłumaczyc się z wczorajszeo- dzisiejszej akcji.
Dziewczyna wydobyła z siebie tylko jedno głosne:
Kika: Wrrr!
N: Coś się stało? Jak się trzymasz?- probowałem wypytać się jej co się dzieje gdy zauważyłem łzy na jej policzku.
Kika: Zle!- krzykneła.
N: Dlaczego?- próbowałem ja przytulić.
Kika: Zostaw mnie.- odepchneła mnie.
- Nie trzymam się już wcale i nie wiem co będzie dalej, a to wszystko przez Ciebie!- ponownie uniosła głos.
N: Dlaczego? O czym Ty mówisz? Co Ci zrobiłem?- zacząłem wypytywać.
Kika: Wiesz co to, zaufanie Niall?- zapytała, a ja nie wiedziałem o co jej chodzi.
- Zaufanie do drugiego człowieka to skomplikowana sprawa. Zaufanie to nie tylko poczucie, że możesz komuś wszystko powiedzieć. Zaufanie to także przekonanie, że ta druga osoba nie zrobi ci krzywdy.
N: Nie rozumiem.- zauważyłem, ze dziewczyna gwałtownie szuka czegos w swojej torebce. Po chwili rzuciła w moją stronę kopertę z banknotami.
Kika: Nie wtrącaj się już więcej w moje życie! Zapamietaj to! Przestań mi co chwile ratować tyłek! Jestem dość dorosła aby odpowiadać za swoje błędy!- warczała.
N: O co Ci chodzi?!- poniosło mnie i krzyknąłem.
Kika: O co? Do cholery masz jeszcze czelnosć o to pytać! To są Twoje pieprzone 20 000 funtów, które dałeś Zaynowi aby ratował mi tyłek przez ten cholerny wywiad na basenie.
N: Czyli Ty już…- nie dała mi dokończyć.
Kika To koniec Niall. Zawiodłeś mnie. W mojej historii nie odgrywasz już żadnej roli, mimo ze byłeś jej głównym bohaterem, wypierdoliłam Cię ze scenariusza. Zegnaj!- ruszyłą do drzwi, aja pobiegłem za nią.
N: Karolina, pozwól mi to wytłumaczyć!- krzyknąłem. Bez odzewu.
- Przepraszam!- kolejny krzyk wydobył się z mojego gardła.
Kika: Przeprosić można kogos, kogo potrąciło się na ulicy, a nie kogoś, kogo się oszukiwałi przez kilka miesiecy.- wsiadła w samochód i odjechała.
Wróciłem do domu gdy zauważyłem, ze dzwoni Malik.
N: Czego!- warknąlem do swojego kumpla.
Z: Czyli już wiesz?- powiedział do słuchawki.
N: Nie mogłeś mnie szybciej uprzedzic.- zacząłem obwiniać Go za ta całą sytuacje.
Z: Już dawno mówiłem, ze trzeba to w końcu rozwiazać.
N: Pieprzony Malik! Zawsze musi mieć kurwa racje!- warczałem.
Z: Niall, nie obwiniaj mnie teraz za to.. Dobrze wiesz, ze to nie moja wina. Siedzimy w tym oboje.
N: Tylko co ja mam teraz do cholery zrobić! Jak mam ja przekonać?!
Z: Powinieneś ją przeprosić za wszystko, co złe. Powinnieneś mocno ją do siebie przytulić i obiecać, ze kiedys nigdy się nie pwotórzy, ze przyszłość będzie lepsza. Ona na to zasługuje, bo uwierz, ze kocha Cię swym złamanym sercem bardziej niż nie jedna, która kiedykolwiek Cię kochała. Przejrzyj idioto na oczy i zobacz, ze znalazłeś diament wśród tandety, który zrobi wiele dla miłosci. Przepros ją, przepros za łzy, ból w klatce piersiowej, ból duszy i te noce, które płyneły na zapomnieniu Twojego usmiechu i gestów. Przeproś za istnienie, które zadaje tyle cierpienia, pokaz, ze ja szanujesz, ze doceniasz i bez niej nie ma Ciebie. Ona na to zasługuje, dupku.- powiedział mój starszy brat.
N: Masz racje, Zayn. Muszę z nią poważnie porozmawiac.- rozłaczyłem się i zacząłem zastanawiać się jak zachecić brunetkę do rozmowy. Do głowy przyszedł mi tylko jeden pomysł, do którego będę potrzebować Louisa. Nie zastanawiałem się długo, od razu wykręciłem jego numer i opisałem mu co wydarzyło się dzisiaj w moim domu. Tommo od razu zgodził się mi pomóc.  Już miałem kończyć z Nim rozmawiać gdy postanowiłem zapytać się o cos jeszcze.
N: Louis?- zapytałem.
Lou: Tak?!
N: Mogę o cos zapytać?
Lou: Jasne.- czułem jak się uśmiecha.
N: Ale obiecaj, ze nie będziesz się śmiał.
Lou: Obiecuję!- przysiagł.
N:  Skąd wiesz, kiedy ktoś cię kocha?
Lou: Masz na myśli, skąd wiesz, kiedy kogoś kochasz?- zapytał.
N: Nie, mam na myśli, skąd wiesz kiedy ktoś kocha ciebie.
Lou: Um..- zaczął myśleć dodając po chwili.
- Zazwyczaj mówią ci, że cię kochają.
N: Więc. jeśli nie mówią, że cię kochają to znaczy, że cię nie kochają?- dopytywałem
Lou: Cóż, to znaczy, że nie kochają cię na tyle, aby ci to powiedzieć, a może się wstydzą, aby to powiedzieć.- zaczął mi tłumaczyć.
N: Więc, nie ma innej drogi, aby to uświadomić.
Lou: O kim mówisz?- wyczuwałem, ze zada to pytanie.
N: Teoretyczne gadanie.- próbowałem nie pokazać niczego po sobie.
Lou: Okej? Cóż, są ludzie, którzy się boją miłości.- Luluś próbował coś mi wytłumaczyć.
Znalezione obrazy dla zapytania louis tomlinson 2015N: Dlaczego? Nigdy nie rozumiałem, dlaczego ludzie boją się miłości. Miłość jest wspaniałym uczuciem.
Lou: Co chcesz tak dokładnie wiedzieć?- Louis terapeuta pomyślałem.
N: Chcę wiedzieć czemu niektórzy ludzie boją się okazywać miłość.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
Lou: Mówisz o tak zwanych złamanych ludziach? Cóż ci ludzie nie boją się kogoś kochać, oni boją się, że ta osoba nie odwzajemni ich uczuć.- zaczął tłumaczyć.
N: Ale co jeśli, teoretyczne gadanie, ta osoba, która ich kocha, powie im, że już ich kocha?
Lou: Nie chodzi o to, kto im to mówi. Jeśli to jest rzecz z dzieciństwa, to są oni dość zamknięci w sobie.
N: Rzecz z dzieciństwa?- dopytywałem.
Lou: Tak. Dwa główne przypadki kiedy ktoś boi się kochać, to albo ich rodzice, albo typowe ktoś złamał moje serce, więc mam problem z zaufaniem. To drugie jest dość łatwe do wyleczenia. Znajdziesz kogoś, zakochasz się, a potem to przechodzi. To pierwsze jest trochę bardziej skomplikowane. No wiesz, rodzice rzekomo mają cię kochać bez względu na wszystko. Ale jeśli oni tego nie pokazują, jeśli traktują cię, jakbyś był obojętny, wtedy dorastasz, myśląc, że rodzice cię nie kochają, nikt cię nie pokocha. A do tego, jeśli wspomniani rodzice są po rozwodzie, myślisz, że miłość nigdy nie wytrwa.- nie wiem skąd Louis to wie.. Chociaż? On też należy do takiech ludzi.
N: Dzięki stary za pomoc.- powiedziałem nie rozdrapujac dalej tego tematu.
Lou: Nie ma sprawy, polecam się na przyszłosć.- po chwili rozłaćzyliśmy soię obaj.

POV Karolina

Po kłótni z Niallem nie chciałam wracać do domu. Byłam załamana. Tak bardzo nie chciałam wierzyć w to, ze nasza znajomość się tak szybko zakończyła. Był moją bratnią duszą, która była promykiem nadzieii. Chociaż dobrze wiedziałam, że odejdzie. Wszyscy odchodzą. Zostawiają mnie. Postanowiłam pojechać do wytwórni i przetrwać najwiekszy mój smutek w studiu nagraniowym. Dostanie się do niego było dużym wyzwaniem, ponieważ przekonanie ochroniarza, żeby mnie wpuścił zajeło mi pół godziny. Dobrze, ze chociaz udało mi się Go namówić. Idąc w stronę studia natknełam się jeszcze na korytarzu na młodą kobietę sprzątającą biura. Zmierzyła mnie. Co ja mówię, robiła to przez dłuzszą część drogi. Nie wytrzymałam, musiałam się odezwać:
Kika: Lubie takie marne dziunie jak Ty, złotko. Mierzysz mnie z góry na dół jakbys chciała kupic mi sukienkę. Dopierdalasz głupimi minami, krzywiac się. Już i tak Ci to zostało na stałe. Przechodząc patrzyszna mnie z pogardą, myśląc, że sprowokujesz mnie do jakiegokolwiek ruchu w Twoją stronę. Sorry, źle obrana taktyka, ja gówna nie tykam, bo śmierdzi.- powiedziałam i nie czekajac na jej odpowiedź zamknełam się w studiu.
Gdy weszłam do srodka pomieszczenia zapaliłam światło. Na środku stał instrument, na którym nie grałam już od kilkanastu lat. Paradoks zycia! Kiedyś powiedziałam sobie, ze nigdy już więcej na Nim nie zagram, a teraz marzę o tym, żeby ponownie w moim sercu rozniosły się te dźwięki. Usiadłam przed Nim i otworzyłam Go. Pierwszy dźwięk, drugi… Tak jakos poszło…
Kika: Descubrí sobre mi espejo
Que hay más
Que el reflejo que me da
No hay manera de esconderlo
No hay razón que le
Gane al corazón
Descubrí que existe el miedo
Y noté que no me deja soñar

Y hoy tal vez sea el
Momento exacto
Para saltar tomados
De la mano

Y un minuto más
Sé que puedo soñar
Quiero cantar
Decreto el sueño real
Sé que podemos confiar
Y nada nos detendrá

Hoy quiero cantar
Y el miedo no volverá
Porqué mi angel guardián
Sabrá el camino a tomar

Descubrí que el sentimiento
Es una luz
Que no puedes apagar
Y la vida es cómo un cuento
Y el amor
Siempre gana sobre el mal

Y hoy tal vez sea el
Momento exacto
Para saltar tomados
De la mano

Y un minuto más
Sé que puedo soñar
Quiero cantar
Decreto el sueño real
Sé que podemos confiar
Y nada nos detendrá

Hoy quiero cantar
Y el miedo no volverá
Porqué mi angel guardián
Sabrá el camino a tomar

Hoy quiero cantar
Decreto el sueño real
Sé que podemos confiar
Y nada nos detendrá

Hoy quiero cantar
Y el miedo no volverá
Porque mi angel guardián
Sabrá el camino a tomar- skończyłam spinajac włosy w wysokiego koka. Rozgrzałam palce i zaczełam ponownie dotykać fortepianu.
Kika:No one knows what it's like
Behind these eyes
Behind this mask

I wish we could rewind
And turn back time
To correct the past

Oh baby 
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say

...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of

Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up

Now I'm lost in my mind
Don't want to hide
But I can't escape

I, I want a new start
'cause you're my true heart
No more masquerade

Oh baby 
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say 

...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of

Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up

I don't wanna give this up
So I'm putting on the show
'cause what we have is true
And I don't want to let it go

I know that you feel in love
Even if you can't see
I know one day you will discover
Underneath it's me

Oh baby 
I wish I could tell you
How I feel but I can't
'cause I'm scared to
Oh boy
I wish I could say

...that
Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of

Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up

Underneath it all
I'm still the one you love
Still the one you're dreaming of

Underneath it all
I'm missing you so much
Baby let's not give it up

Let's not give it up
O Oohhhhhh - przerwałam wpatrujac się w drzwi, które momentalnie się otworzyły.
Kika: Co tu robisz?- zapytałam.

POV Louis

Kika: Co tu robisz?- zapytała.
Nabrałem powietrza i wszedłem do pokoju zamykajac drzwi i się o nie opierając.
Lou: Szukałem Ci.- odpowiedziałem.
Kika: Lepiej dziś nie podchodź do mnie, nie jestem w nastroju. Wykrzyczę ci prosto w mordę ‘zostaw mnie w spokoju’.
Lou: Uuuu, aż tak.- udawałem, ze nic nie wiem.
Znalezione obrazy dla zapytania louis tomlinson 2015Kika: Wstaję rano, już mam dość. Kolejny dzień, znowu to samo jak na złosć.- oparła głowę o fortepian.
Lou: I dlatego się tu zamknełaś? Sądzisz, ze czas leczy rany? Nie tym razem, mała.- ruszyłęm w jej kierunku dalej mówiac:
-  Bo czas żadnych ran nie leczy. Czas może tylko uczy nas rozsądniej obchodzić się z bólem, jakoś bandażować te rany. Żyć z nimi i tyle.
Kika: Louis złotoustny?- burkneła.
Lou: W sumie.. Jesteś trochę sarkastyczna i z chęcią powiedziałabyś mi zapewne, ze mam spierdalać, ale za bardzo Cie kocham!- przytuliłem swoją młodszą przyszywana siostrę.
Kika: Nie nawidzę czułusci.- odepchneła mnie robąc dziwną minę.
Lou: W takim razie, co tu robisz? To sprawka naszego wspólnego kolegi o blond włosach i przecudownych niebieskich oczach? Hmmm..- zapytałem.
Kika: Mam na Niego wyjebane!- burkneła odsuwajac się ode mnie.
Lou: Mówisz, ze masz wyjebane i że olewaz Go tak samo jak On Ciebie, a tak naprawdę  cały czas o Nim myslisz, chciałabyś z nim pisać codziennie, wszystko Ci go przypomina, gdy słyszysz jego imię od razu kojarzysz je z Nim, mimo tego, ze on na to nie zasługuje, ponieważ sprawił Ci tyle przykrosci.. Taka jest prawda..
Kika: Błagam Louis, ogarnij chociaż dzis! I nie udawaj mądrego, bo nim nie jesteś.- wstała i oparła się o fortepian.
Lou: Może nie jestem mądry, ale Ty musisz przyznać, ze boisz się, ze znowu nie będziecie się do siebie odzywać, tak całkowicie, prawda?- spojrzałem w jej oczy, ale nie otrzymałem odpowiedzi.
- Mu na Tobie zależy?
Kika: I co z tego?
Lou: Bardzo zależy. Jesteś najlepsza dziewczyną jaką miał i nie chce Cię stracic. W jakiś sposób próbuje Cię chronic, nieudolnie ale chronić.
Kika: Kurwa!- krzykneła.
- Dlaczego On ma coś w sobie, co nie pozwala mi Go skreślić, Choć dziś myślę o Nim, tylko w czasie przeszłym.- ponownie na mnie spojrzała.
Lou: Śmiało mogę stwierdzić, że jesteś jego cichym uzależnieniem, które pochłania jego duszę.
Kika: Tak, tylko na swiecie panuje pewna reguła: Wraca się jedynie do tych, których się kocha. Nie wraca się tam, gdzie jest się tylko kochanym. Wraca się wyłącznie do tych, których się kocha. Albo nie wraca się nigdzie i do nikogo.
Lou: Wiem, dlatego wybaczysz mu, bo potrzebujesz Go, jak żadnej innej rzeczy skłamałbyś, mówiąc, że chcesz się z Niego wyleczyć.
Kika: Jak na razie chce od wszystkiego odpocząć. Wyłączyc się!
Lou: Dlatego chowasz się w studiu nagraniowym?- usiadłą obok mnie.
Kika: Nawet jeśli to i tak nie mam lepszego pomysłu.
Lou: Dlatego tu jestem. Proszę!- podałem jej kopertę.
Kika: Co to? Jeśli to kolejne piwniadze od Nialla to…
Lou: Po prostu zobacz.- przerwałem jej.
Kika: Bilety na Copa del Rey na Camp Nou?- spojrzała na mnie.
Lou: Wylot jutro o 8. Mam nadzieje, ze będziesz mi towarzyszyc?- usmiechnąłem się.
Kika: Ale.. jak to…- nie wierzyła w to co widzi.
Lou: Po prostu się zgódź i bądź na czas na lotnisku..
Kika: Wow! Dzięki!
Lou: I mam nadzieje, ze nie będziesz zła gdy zabiorę kilku znajomych.
Kika: No co Ty, jasne.- uśmiechneła się trzymajac w ręku bilety.
Lou: A wracajac do Nialla to chłopak martwi się o Ciebie..- ponownie rozpocząłem temat Horana.
Kika: Dopiero kiedy rozstaniesz się z tą najważniejszą osobą, zaczynasz czuć całą sobą ile tak naprawdę dla Ciebie znaczyła..
Lou: Może to głupie, ale ja z Liamem i Harrym twierdzimy, ze spotkaliście się z jakiegos powodu, więc albo jesteście dla siebie błogosławieństwem albo lekcją…
Kika: Możemy już o tym nie rozmawiać?- zapytała.
Lou: Skoro nalegasz..- uderzyłem w klawisze fortepianu, które wydały z siebie dźwieki.
Kika: Ranisz moje uszy..- zatkała swoje uszy rękoma.
Lou: Nie wiedziałem, ze grasz?- zmieniłem temat.
Kika: Ja też nie.. Dzis jest mój pierwszy raz po długim czasie.. Nie sądziłam, ze jeszcze potrafie..- lekko się uśmiechneła.
Lou: Dlaczego w takim razie przestałaś grać?
Kika: Miałeś kiedys cos takiego.. Jesteś czyms zafascynowany, uwielbiasz to robić, ale nie chcesz tego się uczyc?- spojrzałem na nią.
- Miałam tak z fortepianem, uwilbiałam w domu dziadków grać na fortepianie i udawać, ze jestem w tym dobra.
Lou: Udawałaś diwe?- zapytałem.
Kika: Powiedzmy. To było fajne, takie wiesz, dziecinne zabawy. Lecz z czasem zostałam zmuszona do uczęszczania na zajecia gry na fortepianie.
Lou: Zmuszona?
Kika: Mój tata chciał moim kosztem spełnić swoje niespełnione marzenie.
Lou:Przykro mi!- powiedziałem.
Kika: Mnie chyba bardziej.. Trudno jest walczyc z postwioną poprzeczka tak wysoko i jeszcze z samą sobą.
Lou: Słyszałem jak grasz i mogę powiedzieć, ze jesteś w tym dobra.
Kika: Dziękuję, ale nie mów nikomu, że potrafie grać.
Lou: Jasne.
Kika: A teraz tak szczerze, skąd wiedziałeś że mnie tu znajdziesz?
Lou: Nie wiedziałem.- powiedziałem szczerze.
- Trafiłem tu przypadkiem i oddając klucze usłyszałem rozmowy sprzątaczki z ochroniarzem. Byłaś niemiła dla niej..
Kika: Chyba troche przesadziłam.
Lou: Nie wiem czy trochę, ale wypadałoby przeprosic.- wstałem.
- Chodź! Pójdziemy ja przeprosić, a potem odwiozę Cię do domu.- zaproponowałem.
Kika: Zgoda.- złapała mnie za dłoń i ruszyliśmy w stronę wyjścia.

***

Karoliny wprawdzie nie odwiozłem do domu, bo okazało się, ze do studia przyjehała swoim samochodem. Odprowadziłem ją do auta i poczekałem aż odjedzie. Wystukałem jeszcze przed powrotem do domu krótkiego smsa do Nialla.
Do Niall
Wszystko w porządku? Karola jest już w drodze do domu. Ja też lecę spać, bo jutro czeka mnie Copa del Rey.
W taksówce dostałem zwrotnego smsa.
Od Niall
Chyba jest okej, chociaż nie mogę znaleźć sobie miejsca… Cały czas o Niej myślę… Chyba nawet troche za Nią tesknie.. Za tym, ze nie mogę do Niej napisać i jej zobaczyć L
Gdy czytałem tego smsa troche się podśmiewałem z Horana.. Sam nie wiem co o tym mysleć, ale Liam miał rację mówiąc, ze ta dwójka nie zdaje sobie sprawy z tego że więcej ich łaczy niż dzieli. Postanowiłem zagrać troche na narwach blondasa.
Do Niall
To wcale nie jest dziwne, gdy za kims tęsknisz. Gdy wszystkie uczucia kłębią Ci się w głowie i nie dają spać. To wcale nie jest dziwne królewiczu, po prostu musisz ja kochać…
Zablokowałem telefon, oparłem głowę o szybę i zamknąłem oczy.. To był ciężki dzień dla małego Tommo. Musiał ratować świat dwójki przyjaciół! Jestem bohaterem!

POV Niall

Dobrze wiem, ze Tommo w głebi serca się ze mnie naśmiewa, ale… jak am zaareagować skoro sam nie wiem co czuję i co mam mysleć. Zalogowałem się na swój profil na facebooku i długo zastanawiałem się czy napisać do brunetki. Wystukałem krótką wiadomość:
Jesteś?
Może i dobrze, ze nie. Będzie mi to łatwiej powiedzieć. Tak bardzo Cię uwielbiam… Serio nigdy nie czułem czegoś takiego do dziewczyny. Jesteś wyjątkowa, kochana. Uwielbiam jak się usmiechasz, śmiejesz. Kocham nawet to jak się złoscisz, choć czasami niepotrzebnie. Wypierdoliłbym każdemu kto sprawai Ci przykrosć.
Jesteś taka piękna, tak żałuję, ze się do mnie nie odzywasz, ale to moja wina. Czepiam się, ale tak naprawdę  zasłuzyłem na takie traktowanie. Jesteś moim wszystkim, dzięki Tobie mogę być choć przez chwile sobą. Tęsknie za Toba i jeszcze raz przepraszam. Żadne moje działania nie były nastawione przeciwko Tobie. Chciałem po prostu Cię chronić.. Pomagać!
Wysłać, nie wysłać?- oto jest pytanie.
Kliknąłem ENTER i poszedłem spać.


Lokalizacja: 30 maj 2015, Londyn, UK.

Nikt nie ma pojęcia z jakim obrzydzeniem patrze codziennie w lustro, nikt nie ma pojęcia jak nienawidzę swojego ciała, i nikt nie wie jak nienawidzę wszystkiego co we mnie. Nikt nic nie wie. Z jednej strony cieszę się na wspólny wyjazd z Louisem, w końcu pierwszy raz pojadę na mecz Barcelony, będę mogła zobaczyć Leo lub Naymara, ale z drugiej strony wczorajsza wiadomość Nialla troche wyprowadziła mnie z równowagi. Postanowiłam odpowiedzieć mu postem na twitterze.
Łamią mnie, tną na części, cała jestem w kawałkach.. A ociecali, ze mnie ochronią, nie pozwolą upaść, a zadają najboleśnijsze rany.
Dokończyłam pakowanie i ruszyłam na lotnisko.

***

Siedziałam na swojej walizce w hali odlotów czekajac na Louisa i jego przyjaciół.. Byłam już lekko znudzona, bo nikt się nie pojawiał.
- Karolina!- usłyszałam głos swojego przyjaciela. Podniosłam się z miejsca i odwróciłam się. Po chwili moim oczom ukazał się Louis z przyjaciółmi. Wszystko byłoby w porządku gdyby na końcu tej całej zgraji nie stał Niall z Willim.
Kika: Co On tu robi?!- zapytałam Louisa.
Lou: Kto?- rozejrzał się.
Kika: Nie udawaj głupka, Louis!- warknełam.
Lou: A Niall..- uderzył się w czoło.
- Jedzie z Nami.- usmiechnął się.
Kika: Co?- warknełam.
Lou: Nie rozmawiacie ze sobą?- Lulus udawał głupka, przepraszam On nim był..
Kika: W takim razie.. Na mnie już czas.- chciałam się wycofać z wyjazdu.
N: Karolina, daj spokój! Zachowujesz się jak dziecko.- burknął Niall.
Kika: Z Tobą nie rozmawiam!- wskazałam na Nialla.
W: Czy jest sens się kłócić?- odezwał się przyjaciel Horana.
- Nie musicie z sobą rozmawiać, wystarczy, ze będziecie się tolerować w samolocie i na stadionie… Później róbcie co chcecie.- tłumaczył Nam Willie.
Kika: W sumie masz racje, nie zamierzam rezygnować z poznania Messiego tylko dlatego, ze On jedzie z Nami.- wskazałam na Nialla, a ten przewrócił tylko oczmia.
Boze jak ja nienawidzę tracić ludzi!- powiedziałam w myślach.

***

Jak na złość w samolocie mnie i Horana oddzielał Tomlinson, który co chwile się podśmiewał i mówił:
Lou: Wyczuwam najlepszy wyjazd, ever!- na te słowa przewrociłam oczami. Już mi się nie podoba.
Znalezione obrazy dla zapytania louis tomlinson i niall w samolocieN: Co u Ciebie?- powiedział Horan, a ja nie zwracałam na niego uwagi.
- Karolina, słyszysz! Pytam się co u Ciebie?- warknął.
Postanowiłam mu odpowiedzieć:
Kika: Pytasz co u mnie? Trochę się pozmieniało swoje rozjebane życie powoli układam w całość.- burknełam.
N: Aż tak mnie nienawidzisz?- próbował podtrzymać rozmowę.
Kika: Nie ma we mnie nienawiści ani zalu, jest tylko świadomość własnej bezużytecznosci Panie Horan.- cały czas mój wzrok utkwiony był w moim telefonie.
N: Jeszcze raz chciałbym Cię przeprosić.- cały cas patrzył na mnie.
Kika: Nie masz za co. Ty się angazujesz i to Ty dostajesz po dupie.- spojrząłam przez okno.
N:Chciałbym Cię teraz przytulić, jest mi tak źle…- czułam jego palący wzrok na sobie.
Kika: Daruj sobie Horan!- zwróciłam na chwile na niego wzrok po czym znowu wróciłam do przeglądania swojego telefonu.
N: Nawet po takim czasie nie umiem Ci przyznać, że wciąż jesteś dla mnie wszystkim.- mówił chcąc chyba mnie przekonać z powrotem do siebie.
- Powiedz cos!- kontynuował.
Kika: Niedobrze jest Niall, jeśli przywiązujesz do czegoś zbyt wielką wagę… Tego właśnie się nauczyłam. Jeśli coś staje się dla ciebie zbyt ważne, wtedy nic z tego nie wyjdzie.- mój ton był zlewający. Louis siedzący w srodku czuł się już niekonfortowo, dobrze Go rozumiem, ale za błędy Panie Tomilson trzeba płacić.
N: Zakochałam się w tobie zbyt mocno i zbyt szybko jak na swój wiek.- próbował złapać mnie za dłoń. Zaraz, zaraz! Co On powiedział?!
Lou: Chyba muszę zostawic Was samych.- Louis próbował wstać ze swojego miejsca.
Kika: Siadaj na dupę!- warknełam na Tommo.
Lou: Ale….- próbował się tłumaczyć.
Kika: jeśli zaraz nie usiadziesz to Cię sama na Nim posadzę!- warknełam z surową mina.
Lou: No dobra..
Znalezione obrazy dla zapytania niall w samolocieKika: A Ty już się zamknij!- wskazałam palcem na Nialla.
- Nie mam zamiaru Cię już wysłuchiwać!
Lou: Boże, zaraz zwariuję.- Luluś przekręcił oczami.
Kika: Ty też się uspokój, bo skończysz jak On!- wskazałam na Horana.
Lou: Czyli?- zaczął dopytywać.
Kika: Miałąm kiedys kumpla, chyba nawet przyjaciela. Dziś, gdy widzę jego pysk, to centralnie chuj mnie strzela.- burknełam wkładając słuchawki do uszu.
Dziwne, jak wielką lukę może spowodować w czyimś życiu utrata jednej osoby. Ta luka którą po sobie zostawiają, nie ma rozmiarów innej ludzkiej istoty. Ta luka jest tak wielka, że mógłby się w niej zmieścić cały świat. Niby siedzę blisko Nialla, ale czuję jakby dzieliły Nas kilometry.

Lokalizacja: 30 maj 2015, lotnisko w Barcelonie, Hiszpania.

Odprawa przebiegła dosć szybko, każdy zabrał swoje bagaze i czekalismy na przyjazd taksówki, która zwiezie nas na lotnisko. Niall obserował mnie, ale nic nie mówił.
- Niech się On tak nie gapi, bo to wkurza..- mowiłam sama do siebie.
W pewnym momencie zostaliśmy zauważeni przez kilku fanów. Od razu do Nas podbiegli z zamiarem zrobienia sobie zdjecia. Dlatego Nasz czas czekania na taksówkę wypełniliśmy czasem spędzonym z fanami. Ja i Louis nawet dosć szybko rozdalismy swoje autografy, ale Niall był dosć pochłoniety rozmową z jedna z tych dziewczyn. Zwanych Directioners. Ta laska miała może zaledwie siedemnascie lat, a kleiła się do Horana jak… no właśnie jak? A On? Nic sobie z tego nie robił, podobało mu się, ze Go kokietuje i dosć głosno się śmiał. Chore!- pokręciłam głową, co zauważył Louis.
Kika: Co?- warknełam w strone Tommo.
Lou: To śmieszne jak bardzo możemy być zazdrosni o kogoś, z kim nawet nie jestesmy.- puscił mi oczko.
Kika: Och Louis! Zamilcz!- odpowiedziałam gdy podjechała pod Nas nasza taksówka.
Oczywiście jak zawsze musielismy czekać na Horana, chłopak tak był pochłonięty rozmową, ze nawet nie zauważył, ze na niego czekamy.
Kika: Ruszysz tą dupe, Horan!- krzyknełam troche poddenerwowana.
N: O tak, przepraszam.- powiedział w moja stronę.
- Możesz mi podać swój numer?- skierowal pytanie do fanki. Co kurwa?! On chce pójść na randkę z fanką? Pojeb!
Przez cała drogę jeden z przyjaciół Louisa cały czas gadał. Był denerwujacy..
B: Noc to inny wymiar. Kobiety w nocy są piękniejsze. Bardziej pewne siebie, mocniej zmysłowe i seksowne. Mężczyźni w nocy są mądrzejsi i (bardziej) męscy. Jedzenie smakuje w nocy zupełnie inaczej. Wszystkie smaki wędrują zmysłami dokładniej, ostrzej, głębiej. Samotne noce są bardziej samotne niż najsamotniejsze dni. Nocą filmy bardziej wzruszają, rozmowy bardziej się kleją, a esemesy najlepiej wyglądają.- mówił cały czas Ben. Był nieźle nakręcowny.
Wzdychnelam głosno.
N: Coś nie tak?- zpytał oczywiście Horan, bo no przecież musiał się odezwać.
Kika: Cokolwiek.- poruszyłąm głową.
N: Karolina mam nadzieję, ze nie płakałaś duzo wczoraj?- zapytał gdy byliśmy już pod hotelem.
Kika: Nadzieja matką głupich.- wziełam walizkę i ruszyłam do recepcji.
Gdy dostałam kluczyk jak najszybciej opusciłam bande tych debili i zamknełam się w swoim pokoju, aby w spokoju przygotować się na dzisieszy wieczór.

POV Willie

Zdążyliśmy się rozpakować gdy 2/4 One Direction postanowiło wyjść na ulice Barcelony. Dlaczego by nie, skoro dzis jest wielki dzień, wspaniałe widowisko, mnóstwo ludzi, masa turystów i kolorowych flag. Zostałem wytypowany, aby zapytać Kiki czy idzie z Nami. Zapukałem do jej drzwi,a  dosłownie po chwili otworzyła mi brunetka.
W: Niall, to znaczy chłopacy pytają się czy idziesz z Nami.
Kika: Dokąd?- zapytała.
W: Chcą isć już w strone stadionu.
Kika: Już?
W: Po zwiedzać i zaczerpnać tej pozytywnej energii. Co mam im powiedzieć?- zapytałem.
Kika: Ze będę na nich czekać w lobby za dziesieć minut.- usmiechnełą się.
W: Zgoda, to do zobaczenia.- pozegnałem się i ruszyłem do reszty chłopaków.

POV Karolina

One Direction chce isc już w strone stadionu.. To nawet dobrze się składa, bo chce pozwiedzać to miasto. Przebrałąm się zybko w jakieś ciuchy, włożyłam swoją koszulkę barcelony do torby i ruszyłam w kierunku lobby.
- Wierzę, ze wszystko co się dzis dzieje ma swoją przyczynę i swój powód. Wszystko jest potrzebne, bysmy mogli cos zrozumieć lub czegoś się nauczyć. Bysmy mogli wybrać tę właściwą drogę, chociaż chcemy z niej zboczyc. Często nie zdajemy sobie sprawy, co los próbuję nam przekazać. I nikt nie powiedział, ze w ogóle kiedykolwiek zrozumiemy. Bo czy ktokolwiek obiecał, ze będzie łatwo?- powiedział Louis gdy wszyscy byliśmy już w lobby. Nawiazałam kontakt wzrokowy Niallerem, ale szybko odwróciłam się. Nie wytrzymałam tego cisnienia, taka była prawda. Nie mineło duzo czasu gdy w asyście ochroniarzy opusciliśmy hotel i kierowaliśmy się w stronę Camp Nou.

***

Znalezione obrazy dla zapytania ulice kataloniiUlice stolicy Katalonii były wypełnione po brzegi, wszedzie było mnóstwo ludzi, a ja czułam, ze muszę się przeciskać przez ogromną kolejkę, aby dotrzeć do celu. Chcialam zwiedzać, ale taka masa ludzi nie pomaga. Musiałam się pilnować, aby nie zgubić reszty, bo to byłby dopiero koszmar. Byłam troche zestresowana, bo obawiałam się zgubienia. Nie wiem jak radzą sobie ochroniarze, to jest chore. Na szczęście nikt nas jeszcze nie rozpoznał. Może One Direction nie jest tak bardzo znane w Hiszpanii jak mówią lub po prostu ludzie bardziej zafascynowani są dzisiejszym meczem. Może to nawet dobrze, bo chyba bysmy się stąd nie wydostali. W pewnym momencie na serio chyba się zgubiłam, bo przed moimi oczami nie było kolegów Louisa, a żaden z członków 1D nie szedł obok. Spanikowałam! Zaczełam się rozglądać, ale nikt godny zainteresowania nie rzucił mi się w oczy. Moje serce biło jka oszalałe i jeszcze ten moment gdy ktoś złapał mnie za dłoń. Gwałtownie się odwróciłam i ujrzałam przed sobą niebieskie tęczówki.
- Lepiej będzie jak będę trzymać Cię za dłoń.- powiedział chłopak, który gwałtownie zmienia moje życie. Wiem, byłam na niego zła, ale uśmiechnełam się na ten gest. Niall trzymał mnie za dłoń, a ja marzyłam tylko o tym, aby chwytał mnie za rękę częściej i zaprowadzał na krawędź i stał tam ze mną,aż odpocznę i był po prostu cholernym wsparciem. Nie rozmawialismy ze sobą, trzymaliśmy się za dłonie czasami ocierajac rękoma. Słowa nie były potrzebne. Co chwile zerkałam na nasze splecione ręce, co zauważył Horan.
N: Coś nie tak? Trzymam Cię za mocno.- zapytał z troską w głosie.
Kurwa! W Niallu jest coś niesamowitego. Coś co pragnę odkryć,co nie daje mi spać. Jest w każdej sekundzie, minucie i godzinie. Jest zagadką na resztę życia..
Znalezione obrazy dla zapytania splecione dłonieKika: Wiesz jak bolą słowa?- nachyliłam się do jego ucha.
N: A wiesz jak boli milczenie?- odpowiedział podobnie jak ja.
Dlatego wszystko jest teraz takie trudne.  Dlatego zmuszam się, żeby przeżyć każdy kolejny dzień.  Ponieważ wtedy, przez krótki okres, nie mogłem mieć lepiej.
N: Przebacz, nie jestem idealny, ale chociaż zabiorę Cię z sobą i nigdy nie zostawię.- nachylił się tak, abym ponownie tylko ja usłyszała. Zatrzymałam się i powiedziałam do Niego:
Kika: Mam taki charakter, który łatwo skrzywdzic, choć nie widać ran, pozostają blizny.- cały czas wpatrywałam się tylko w niego. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w centrum jakiejś kłótni.
- Pieprzony dupek!- krzykneła dziewczyna w stronę chłopaka.
- Szmata!- wrzasnął na Nią.
No słucham, powiedz co o mnie myślisz, będziesz miał na tyle odwagi- zapytała wyzywajaco, a my z niallem jak zahipnotyzowani stalismy w tym samym miejscu.
- Myślę, ze jesteś brzydką, grubą i zapatrzoną w siebie egoistką, któ®a czerpie przyjemnosć z ranienia innych! Wykorzystujesz każdego!- zapanowała cisza, można było usłyszeć, jak jej łza uderza o podłogę. Niall pociagnął mnie bliżej siebie.
- Twoja kolej!- ponownie krzyknął. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, odwróciła się i poszła. Było mi jej żal, cholernie żal!
Znalezione obrazy dla zapytania niall w barcelonieKika: Myślę, ze jestes, byłeś jej najwspanialszą osobą na świecie. Przynajmniej w jej świecie.- powiedziałam głośno pewna siebie.
N: Karolina.- Niall próbował mnie uciszyć.
Kika: Cicho!- położyłam palec na jego ustach.
- Wiesz co jest najgorsze, ze odwróciła się i odeszła zostawiając swój świat za sobą.- miałam lzy w oczach, ale panowałam jeszcze nad sobą. Może datego, ze Niall trzymał mnie blisko siebie.
Kika: Mam nadzieje, ze kiedyś w Twoim życiu pojawi się ktoś, dzięki komu zrozumiesz dlaczego z nikim innym Ci nie wychodziło.- powiedziałam ruszajac dalej. Po chwili dogonił mnie Horan.
N: Karolina, zaczekaj!- krzyczał.
- Karolina, gdzie idziesz?!- wrzasnął ponownie.
Kika: Każdy ma kiedyś tak, że musi iść na spacer sam, ze swoimi myślami!- odkrzyknełam.
N: Zaczekaj! Pójdę z Tobą.- dobiegł do mnie i szedł obok. Nic nie mówiąc. Przeciskalismy się przez tłumy idąc obok siebie.
N: Wiem, ze ten chłopak zachował się jak idiota, ale dwoje ludzi nie powinno żyć razem, nie wiedząc, czy wracają codziennie do domu, bo się kochają, czy też dlatego, że taki jest ich obowiązek.- zabrał głos splatając nasze dłonie. Czuję w sobie magie, gdy to robi.. Tak, magia jest wtedy, kiedy splatamy dłonie, a nasze oczy mówią wszystko zamiast słów.
Kika: Nie wiem czy to od niewyspania, czy od przemęczenia, czy od braku Ciebie, ale wiem, ze kręci mi się w głowię i to trichę przeszkadza.- czułam, ze osuwam się na ziemie. Nie udało mi się upaść, silne ramiona mnie przytrzymały.
N: Usiadź tu.- nakazał.
- Skoczę po wodę, nie ruszaj się stąd! Jesne!- pokiwałam tylko glową. Chyba mu nie ucieknę, skoro nie mogę się ruszać.

POV Niall

Pobiegłem za wodą, bo Karolina źle się poczuła. Najgorsze jest to, ze zgubiliśmy się. Louis i jego koledzy gdzieś sobie poszli, albo po prostu myzatrzymalismy się w nie tym momencie. Kupiłem wodę i wróciłem do dziewczyny. Leżała na ławce na ktorej ją zostawiłem.
N: Już jestem. Wypij to!- podałem jej wodę.
Kika: To chyba przez ten skok temperatury.
N: Możliwe, ale nie przejmuj się tym. Odpocznij!- mówiłem siedząc na krawęzniku obok niej.
Kika: Gdzie reszta?- zapytała.
N: Nie myśl teraz o tym.
Kika: Zgubiliśmy się?- ponownie zadała pytanie.
N: Tak, ale znam drogę na stadion.
Kika: Całe szczęście!- lekko się uśmiechneła.
Posiedzieliśmy jeszcze chwile, a gdy brunetka poczuła się lepiej ruszyliśmy w strone Camp Nou. Nie wiem czy chłopacy zauważyli, ze Nas nie ma, bo jak na razie nasze telefony milczą.

POV Louis

Siedzielismy już na stadionie, po Karolinie i Niallu nie było śladu.
Lou: Wiesz gdzie Oni są?- nachyliłem się tak, aby zapytać Williego.
W: Nie mam pojęcia.- odpowiedział.
Zacząłem się denerwować, bo są dwa powody, które mogą zniszczyc nam wyjazd. Zgubili się lub pokłócili. Mam nadzieje, ze nic z tych rzeczy i za chwile ta dwójka do Nas dotrze.
Na stadionie zacze,lo przybywać coraz więcej ludzi, a tej dwójki jak nie było tak nie było. Zacząłem się rozglądać.
W: Szukasz ich?- zapytał Willie.
Lou: Tak, ale nie widzę ich jak na razie.- posmutniałem.
Dobrze, ze mój smutek nie trwał, bo ta dwójka pojawiła się tuż przed wyjsiciem piłkarzy na rozgrzewke.
Lou: Wszystko w porządku?- zapytałem brunetki, która usiadła obok Nialla.
Kika: Tak.
Lou: Gdzie byłeś debilu?!- zwróciłem się do Horana.
N: Karola źle się poczuła i musieliśmy się na chwile zatrzymać.
Lou: Jak to się xle poczułaś!- warknąłem.
Kika: Już jest w porządu Lou.- uśmiechneła się.
Lou: Ale…
N: Oglądaj.- Horan kazał mi patzreć na murawę.
Gdy mecz się zaczął caly stadion wpdł w euforię, wszyscy śpiewali, krzyczeli i zagrzewali do walki. To było emocjunujące widomisko i co najważniejsze wyrównane. Każdy mógł wygrać i przewrócić wynik do góry nogami. W przerwie Niall zaproponował, ze skoczy po cos do picia. Uradowałem się, ale to było bardziej skierowane do brunetki Dream. Wyczuwam, ze skacze wokół niej jak małpka. Ha ha ha!- zaśmiałem się pod nosem.
Po przerwie Karolina dalej krzyczała jak opętana.
Lou: Zdecydowanie powinnaś zmienić Enrique!- krzyknąłem aby mnie usłyszała. Lekko się uśmiechneła po czym znowu wrzeszczała na piłkarzy Barcy. Każda bramka była emocjunująca, a jak Athletico pojawiało się pod bramką Barcy, karolina zamykała oczy i wtulała się w Horana. Nie mogłem zostawić tego bez komentarza:
Lou: Podoba Ci się, co?- poruszyłem brwiami.
Niall pokazał mi tylko srodkowy palec. Oj czuję, że powrót w trasę będzie gorący.
Po meczu razem z Barceloną celebrowaliśmy zwycięstwo, a po koronacji wybraliśmy się do szatni zwycięzców. Przywitaliśmy się z kazdym piłkarzem, krótko porozmawialiśmy i porobiliśmy kilka fotek. Kika wpadła w taki zachwyt, ze nawet zaczeła się oblewać szampanem z Neymarem. Opuszczając szatnie byliśmy cali mokrzy i klejący.
Kika: Fuj!- pokręciła nosem.
Lou: Co jest?- zapytałem.
Kika: To się klei..- mówiła jak trzylatek.
Lou: Niall! Daj jej swoja bluzę.- nakazałem Horanowi.
Znalezione obrazy dla zapytania niall w barcelonieKika: Muszę to sciągnąć.- burkneła.
Lou: To sciągaj i idziemy w miasto.
Kika: Tu?
Lou: Masz lepsze miejsce?
Kika: Odwróćcie się.- nakazała.
Lou: Chyba żartujesz!
N: Louis!- warknął Niall.
Lou: Co?
N: Zrób to o co Cię prosi!- burknął.
Lou: A Ty?
N: Daj swoja bluzę.- wyciagnął dłone.
Lou: Po co?
N: Zakryję ją Karoline, aby miała troche prywatności.- ścignąłem swoją bluzę brytyjskiego chłopaka i podałem ją Horanowi.
- Odwróć się- ponownie nakazał, burknąłem ale wykonałem polecenie.

***

Nawet nie pamietam momentu gdy znaleźliśmy się pod Camp Nou celebrujac zwyciestwo, każdy z Nas bawił się świetnie. Tylko Horan stał w rogu i rozmawiał z kimś przez telefon.
Lou: Co z Nim?- zapytałem Karoliny.
Kika: Nie mam pojęcia. Rozmawia tak od pietnastu minut.- powiedziała dalej tańcząc.
N: Ej1 Słuchajcie!- Niall próbował nas uspokoić.
W: Co jest?- zapytał Willie.
N: Rozmawiałem z Neymarem, zaprasza nas do siebie.
Lou: Super!- wrzasnałem dzwoniac po taksówkę.

POV Karolina

Niall załatwił nam wejściówki do domu samego Neymara. Pod jego domem już było słychać głosną muzykę i mnóstwo głosów. Trochę spanikowałam.
Lou: Co jest?- zapytał Lulus.
Kika: Spanikowałam.
Lou: Jest tylko jedna zasada: nie krępować się i robić to, na co ma się ochotę. Każdy ma prawo do własnego szczęścia.- usmiechnął się i szarpnął mnie za sobą.
Znalezione obrazy dla zapytania niall w barcelonie- Witajcie!- krzykneła barcelonska 11. Kątek oka zauważyłam, ze w ogrodzie Neya są jeszcze Messi, Pique, Iniesta i wielu innych piłkarzy Barcelony.
N: Siema, stary!- Niall przywitał się z piłkarzem, po czym zaczł Nas przestawiać.
N: Ty jesteś Kika! Słyszałem o Tobie.- Ney przytulił mnie do siebie.
N: Jest waszą największą fanką.- Niall zaczął opowiadać o tym jak kibicowałam im w trakcie meczu.
N: Chodźcie! Napijecie się czegoś.- wszyscy ruszyli tylko ja stałam jak jakis kołek. Szarpnełam Nialla za rękaw i powiedziałam do Niego tak, aby nikt nie usłyszał.
Kika: Zrób cos dla mnie, nie zostawiaj mnie…- złaczyłam nasze dłonie. Horan się tylko uśmiechnął.
Rozmawiałam chyba dzisiaj z kazdym piłkarzem tej nieziemskiej drużyny, byłam szczęśliwa, ale nie opuszczałam Irlandczyka na krok. Wszędie chodziłam za nim, co zauważył bardzo spostrzegawczy Tomlinson.
Znalezione obrazy dla zapytania niall w barcelonieLou: Dlaczego chociaż nie spróbujesz? Co masz do stracenia?- zapytał,a ja dobrze wiedziałam co ma na mysli.
Kika: Serce.- odparłam w ułamku sekundy.
Lou: A może po prostu boisz się zarezykować. Lepiej z gowy powiedzieć: Tak masz racje olej mnie, przecież ja nie mam w ogóle uczuć…- powiedział i odszedł zostawiajac mnie sama. Nienawidzę momentu kiedy nagle, całkowicie bez zapowiedzi robi mi się panicznie przykro. Gdy w jednej sekundzie dopada mnie ta chłodna rzeczywistość. — tak bardzo przykro
- Słyszałem, ze jesteś dobrym teksciarzem.- powiedział Gerard w moją stronę.
Kika: Czy dobrym tego nie wiem, przecietnym.- odparłam.
G: Nie bądź taka skromna. Czytałem, że ludzie njpierw muszą wiele wycierpieć, nim uda im się cokolwiek osiagnąć.- uśmiechnał się.
- Ej! Chodźcie! Horan będzie spiewał.- krzyknął Alves.
Zaraz ruszylismy w stronę tarasu. Niall siedział już na wysokim barowym krzesle z gitara w dłoni.
N: Karola!- zawołał mnie.
- Pomozesz?- zapytał, a wszystkie oczy były skierowane na mnie.
Kika: Lepiej nie.- odmowiłam.
Po chwili zostałam popchnieta w strone drugiego krzesła obok Nialla. Okej, rozumiem, ze nie mam wyjscia. Blondas zaczął grać nieznaną mi melodie, a ja spróbowałam zaskoczyc swoich słuchaczy śpiewajac po hiszpańsku.
Kika: Mi corazón busca sin parar
una estrella en lo alto de este mar
si pudieras alumbrarme un camino hacia ti
es posible que te pueda encontrar,
cada mañana pienso en tu voz
y el momento en que te veo llegar
si esta vida se enamora de nuestra pasión
algún día nos podrá juntar

Znalezione obrazy dla zapytania niall z gitarąTan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad

Si siento frió en mi soledad
en mi pecho te busco lugar
si confió en que mis pasos conducen a ti
tu calor un día me va abrazar,
y con tu nombre grabado en mi
en la arena escribo sobre este amor
y si el mar se lleva cada palabra de hoy
gritare mas fuerte que este sol

Tan solo dime donde yo estaré
entre mis brazos yo te cuidare
como mil almas inseparables
y soñar un beso sin final
dime si ahí algo que yo pueda hacer
para esconderte dentro de mi ser
yo se que sucederá
tu mitad y mi mitad muy pronto ya se encontraran
no por casualidad

Ahí estaré...

Siempre a tu lado...

Ahí estaré...- mój wzrok błądził po moich towarzyszach omijając świadomie Irlandczyka o błękitnych oczach. Po chwili rozbrzmiały brawa zmieszne z kolejną porcją gitary.
Kika: Siento que hoy ya estoy lista
Digo, me siento distinta
Quiero ser la protagonista
No hay nada qué temer
Con el amor todo sucede
Si uno duda retrocede
La actitud todo lo puede
Y me hace sentir bien

Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para gritar yo puedo
Para poder mirarte
Y decirte yue te quiero

Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para decir yu quiero
Para poder ser yo la llama qué enciende mi fuego

El telón el escenario
El color es mi vestuario
Detallar mi itinerario
Y ser quien quiero ser
Digo qué no hay nada cierto y todo es transparente
Digo que puedo cambiar mi vida de repente

Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para gritar qué puedo
Para poder mirarte y decirte qué te quiero

Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para decir qué quiero
Para poder ser yo la llama qué enciende mi fuego

Para vivir
Para soñar
Para sentir oh oh oh oh
Para decir
Para vivir
Para soñar
Para sentir
Para decir
Para vivir
Para sentir- Niall zaskakiwał mnie coraz bardziej, bo ponownie zaczął przygrywać jakąś melodię.
Kika: Quién le pone límite al deseo
cuando se quiere triunfar
No importa nada, lo que quiero
es cantar y bailar

La diferencia está aquí dentro,
en mi circuito mental
Soy una estrella destinada a brillar

Oh, oh, oh, somos el éxito
Znalezione obrazy dla zapytania niall z gitarąOh, oh, oh, somos magnéticos
Oh, oh, oh, somos lo máximo
Como sea, dónde que sea, voy a llegar.

Quién le pone límite al deseo
cuando se quiere triunfar
No importa nada, lo que quiero
es cantar y bailar

La diferencia está aquí dentro,
en mi circuito mental
Soy una estrella destinada a brillar

Oh, oh, oh, somos el éxito
Oh, oh, oh, somos magnéticos
Oh, oh, oh, somos lo máximo
Como sea, dónde que sea, voy a llegar.
- Zaspiewajcie cos razem!- krzyknął usmiechniety Louis. Nie wiem czy był pijany czy po prostu naćpany szczęściem. Spojrzałam na Nialla, a On zaczął:
N: No sé si hago bien, no sé si hago mal
No sé si decirlo, no sé si callar
Qué es esto que siento tan dentro de mí
Hoy me pregunto si amar es así

KiN: Mientras algo me habló de ti
Mientras algo crecía en mí
Encontré las respuestas a mi soledad
Ahora sé que vivir es soñar

Ahora sé que la tierra es el cielo,
Te quiero, te quiero
Que en tus brazos ya no tengo miedo,
Te quiero, te quiero
Que me extrañas con tus ojos
Te creo, te creo

N: Y cuando te acercas, no sé cómo actuar
Parezco una niña, me pongo a temblar,
No sé qué me pasa, no sé si es normal
Si a todas las chicas les pasa algo igual

KiN: Mientras algo me habló de ti,
Mientras algo crecía en mí,
Encontré las respuestas a
mi soledad,
Ahora sé que vivir
es soñar

Kika: Ahora sé que la tierra
es el cielo,
Te quiero, te quiero,
Que en tus brazos
ya no tengo miedo,
Te quiero, te quiero,
Que me extrañas con tus ojos,
Te creo, te creo,
Que me extrañas, que me llamas
Te creo, te creo

KiN: Te quiero, te quiero,
Ahora sé que la tierra
es el cielo
Te quiero, te quiero
Que en tus brazos
ya no tengo miedo
Que me extrañas con tus ojos,
Te creo, te creo

N: Que me extrañas, que me llamas
Te creo, te creo

Kika: Te quiero, Te quiero,
En tus miado ya no tengo miedo,
Que me extrañas con tus ojos,
te creo, te creo

KiN: No sé si hago bien, no sé si hago mal
No sé si decirlo, no sé si callar
Niall się usmiechnął, a ja poczułam, ze moje szczęście chodzi, uśmiecha się, rozmawia i czasami do mnie pisze. Moim szczęściem jest Niall i marzyłam teraz tylko o jednym, ale…
Jak zawsze spieprzyłam. Usiekłam!
Po prostu wstałam i wyszłam.
- Karolina, Karolina! Poczekaj!- usłyszałam za sobą znany mi głos.
- Zaczekaj, proszę!- nalegał.
Znalezione obrazy dla zapytania rozmowa zakochanychOdwróciłam się i powiedziałam:
Kika: Nie mogę Niall! Nie mogę!- zatrzymał się kilka kroków ode mnie.
N: Dlaczego?
Kika: Bo dogonią mnie wspomnienia!- popłyneła mi łza po policzku.
Pomału podchodził do mnie mowąc:
N: Zły dzień? Połó rękę na klatce piersiowej. O tu!- instruował.
- Czujesz bicie?- zapytał, a ja pokiwałam tylko głową.
- To się nazywa cel. Jesteś tutaj z jakiegoś powodu.- był coraz bliżej mnie. Wchodził w moją przestrzeń osobista.
- Pamietaj!- wypowiedział tuż obok moich ust. Odwróciłam głowę w stronę ogniska Neymara.
Kika: Wracajmy!- wskazałam na ogród.
N: Chcesz tego?- wiem do czego zmierzał, ale tak bardzo nie chciałam Go zranić.
Kika: Tak będzie lepiej.
N: Dla kogo?- cały czas był blisko.
Nie odpowiedziałam, ruszyłam do reszty.

***

Do hotelu wrócilismy chyba około czwartej nad ranem, a już jutro o 9 wylatujemy z powrotem do Londynu. Ten dzień był bardzo długi, a moje nogi odmawiaja już posłuszeństwa… Czas na sen!

Lokalizacja: 31 maj 2015, Bracelona, Hiszpania.

Nikt nie był dzis w stanie wyjść jeszcze na ulice Barclony, zaraz z hotelu kierowaliśmy się na lotnisku, tam dosć szybko przeszliśmy odprawę i znaleźliśmy się w samolocie.
Lou: Było cudnie!- romzarzył się Louis.
Kika: O tak!- uśmiechnełam się na wspomnienia zeszłej nocy.
Znalezione obrazy dla zapytania one direction w samolocieLou: Może bysmy to dzis powtórzyli?- zapytal.
N: Interesujace, mów dalej!- wtrącił się Niall.
Lou: Krolina nie zrobiła jeszcze parapetówki..- uśmiechnął się Louis.
Kika: Do czego zmierzasz?
Lou: Dziś jest ten dzień, aby to nadrobić..- szturchnął mnie.
Kika: Zgoda.- powiedziałam zlewajaco.
N: Serio?- Horan podniósł się ze swojego miejsca.
Kika: A mam inne wyjście? Hmmm…?
Lou: No nie! Ow yeah!- wrzasnąl triumfalnie Louis.
Po dwu godzinnym locie ruszyłam prosto do domu. Zadzwoniłam jeszcze na lotnisku do El, aby zrobiła mega duze zakupy i wpadła do mnie jak najszybciej. Tommo chce imprezy? To będzie ją miał!
W domu czekał na mnie Bogdan, z którym chwile się pobawiłam po czym wystukałam smsa do kilku osób.
Do Liam, Harry, Nialler, Louis, Zayn, Perrie, Lottie, Lou, Carolina, Robert, Dawid, Kamil, Damian, Maciej, El, Gaz, Charlotte, Victoria, James, Holly, Chloe, Nathan, Kyle, Aaron, Scott, Marnie
Zapraszam na parapetówkę! Startujemy o 20! Przygotujcie organizmy!!! J
Po chwili dostałam wzrotnego smsa od Gaza, ze Ekipy nie będzie bo sa na planie kręcenia 11 sezonu Ekipy. No cóż! Trudno!

***

Eleanor jest najlepszą przyjaciółką jaką mogłabym sobie wymarzyć w Londynie. Jest na każde moje zawołanie i dobrze wie czego mi potrzeba. Ale co najważniejsze, jest dobra w kuchni. To ona była autorką wszystkich dań na dzisiejszy wieczór.
Kika: Zamówimy jeszcze później pizze? Co Ty na to?
E: Jasne!- uśmiechneła się.
Znalezione obrazy dla zapytania eleanor calder 2015Kika: Mam nadzieje, ze nie jesteś zła na to, ze będziesz musiała się dzis bawić z Lou.- zaczełam niewygodny temat.
Brunetka odwróciła się i powiedziałą:
E: Nie wygłupiaj się. To tylko złamane serce. Wyjde z tego.- machneła ręką.
Kika: Jesteś pewna?
E: Tak, a zreszta przyjdę z Maxem. To nie problem?
Kika: Nie, skoro chcesz.. Jest mile widzany.
E: Dzięki!- przytuliła mnie.
Calder posiedziałą ze mną jeszcze chwile, po czym pozegnała się i powiedziałą, ze musi jechać się przygotować na dzisiejszy wieczór.
Kika: Jesteś pewna, ze jest wszystko okej?- zapytałam ponownie przy drzwiach.
E: Oj, Kika! Wyluzuj! W rozciągłości naszego życia ciągle tracimy coś kawałek po kawałku. Czas się z tym pogodzic.. Na razie!- otworzyła drzwi i wyszła.
Zaraz po wyjsciu mojej przyjaciółki ruszyłam do łazienki. Czas na długą kąpiel.
Dokładnie o 20 mój dom wypełniał się ludźmi. Jako pierwsza przyszła El, a potem reszta ferajny. Jako ostatni przyszedł Niall. Uśmiechał się od samego wejścia. Było to strasznie miłe i zarażajace. A jego oczy. Uwielbiam to jego spojrzenie. Oczy. Uwielbiam kolor jego oczu. Po chwili mój przyjaciel do mnie podszedł i zaczął mówić:
N: Nic nie jest równie cudowne, co Twoje oczy.- kurcze o tym samym pomyślałam.
Kika: Chyba jestes już pijany..- lekko Go odepchnełam.
Li: Nie rób tak!- nakazał Liam.
Kika: Dlaczego?
Li: Jeśli Niall jest pijany, każdy taki gest traktuje jako grę wstępną.- spojrzałam na Nialla.
N: On zartuje!- powiedział Niall lekko się uśmiechajac.
Kika: Lepiej chodź mi pomóc w kuchni.- razem z Niallem opusciliśmy salon.
Zabawa trwała w najlepsze, a ja nie odstępowałam Horana na krok, podobnie było z Nim. Wiecznie byliśmy razem, az w pewnej chwili podszedł do mnie Kamil i zaczął cos szeptać do mojego ucha.
Kika: Pomału, jeszcze raz. Na spokojnie!- próbowałam zrozumieć co mówi.
K: Tu nie ma o czym mówić, chodź!- złapał mnie za dłoń i kierowal się w stronę łazienki. Udało mi się tylko wydusić krótkie przepraszam. Niall po chwili ruszył za Nami.
Znalezione obrazy dla zapytania eleanor calder smutnaKika: Co jest?- zapytałam gdy byliśmy w mojej sypialni.
K: El zamkneła się w łazience i płacze.- nie czekalam chwili dłuzej. Od razu zapukałam do drzwi.
Kika” El, to ja! Otwórz!
E: Chce zostać sama!- krzykneła.
Kika: Nalegam!- próbowałam ja przekonać.
E: Zostaw mnie!
N: El, tu Niall. Otwórz, chcemy Ci pomóc.- dołaczył się Niall.
E: Tym bardziej nie otworze! Zostawcie mnie.
K: Nie wiem jak Wy, ale ja pasuję. Idę do reszty.- Kamil odpuścił i wrócił do chłopaków.
N: Zapewne chodzi o Louisa.- powiedział Niall.
Kika: też tak myślę. Co robimy?
N: Wywarzamy!- krzyknął głośno Horan tak aby brunetka usłyszała. Po chwili drzwi się otworzyły. W drzwiach stała zapłakana Eleanor.
N: Zamknę drzwi.- Niall przekluczył drzwi od mojej sypialni. Była dziewczyna Louisa usiadła na łóżku wpatrujac się w swoje buty.
E: Boli mnie już od tego wszystkiego serce, nie chcę cierpieć już nigdy więcej. A zwłaszcza przez Niego!- otowrzyłą się brunetka. Spojrzałam na Nialla tak naprawde nie wiedząc co mam jej powiedzieć.
Kika: Nie pokazuj nikomu, że jesteś zmęczony, nie pokazuj, że cię coś boli, nie pokazuj, że za kimś tęsknisz, nie pokazuj, że kogoś kochasz, nie pokazuj żadnych swoich uczuć, bo cię zniszczą.- próbowałam jej wytłumaczyc sytuacje. A ona rozpłakała się tak, jak płaczą tylko silni i zdecydowani ludzie, kiedy natrafiają na ścianę, której nie da się z miejsca przebić, obejść ani przeskoczyć. A każdy ma taką ścianę, na jaką sobie zasłużył.
E: Powiedział mi, ze wczoraj w nocy nie spał, któraś to noc z rzędu? I ile to jeszcze potrwa, zanim zgaśnie to zło w sercu? Przecież ja mu nic nie zrobiłam.- spojrzała na mnie.
Kika: Wiem co czujesz.- chciałam pokazać jej ze nie jest sama.
E: Nic nie wiesz. Ja już o Nim nie myślę!- zarzekałą się.
Kika: Możesz mówic, ze Go nie ma, ale w Twoich smutnych oczach on cały czas jest.- byłam z Nią szczera.
- Mam pomysł.- kontynuowałam.
- Przypomnij sobie jakiś konkretny bolesny moment ze swojego życia, a potem przypomnij sobie, że to uczucie nie trwało wiecznie, choć obawiałaś się, że tak będzie. Pamiętaj, że życie potoczy się dalej, a czas naprawdę leczy rany.- lekko się usmiechnełam aby dodać jej otuchy.
E: Z jednej strony nie chciałabym już z Nim rozmawiać, ale z drugiej strony tak cholernie mi Go brakuje, naszych rozmów. chcę wiedzieć co u Niego, chcę być na bieżąco co się dzieje u Niego.- mówiła z pełnym przekonaniem. Spojrzałam na blondyna, cały czas milczał.
N: El, posłuchaj mnie.- w końcu się odezwał. Kucnął naprzeciwko jej nóg i zaczął mówić.
- Może teraz to co powiem wyda Ci się niestosowne, może udasz, ze jestem dwulicowy. Louis to mój brat, kocham Go, ale znam Cie na tyle dobrze, aby być w stanie Ci to powiedzieć. Zobacz jego zachowanie. Już tyle razy się tak zachował. On się nie zmieni, to jest jakiś potwór, nie człowiek. Zasługujesz na kogoś kto będzie zawsze i będzie traktował Cie jak księżniczkę. On jest kurwa nikim i spróbuj się od niego uwolnić!- El ani ja nic nie pwoeidzielismy. Dobrze wiem, ze Niall nie mysli o Louisie jak o potworze, ale powiedział tak aby chronić dziewczynę i swojego przyjaciela. El i Lou nie wrócą już do siebie. Zaczeli nowe zycie, oddzielnie. Muszą się z tym pogodzić i zacząć ze sobą normalnie rozmawiać. Po słowach Nialla, El przyznała mu racje. Posiedzieliśmy jeszcze chwilę w moim pokoju, a potem dołaczyliśmy do reszty. Jako pierwsza wyszła El, a zaraz za nia ja z Niallem.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan z piwemKika: Przez to co powiedziałeś El zdałam sobie sprawę, ze nie chcę bać się miłości nie chcę bać się kochać i być kochanym. Mam już cholernieie dosyć samotności. Nie daję rady i jest mi wstyd.- powiedziałam mu gdy byliśmy sami.
Tego wieczoru w trakcie dobrej rozmowy zadzwonił do mnie jeszcze Ron z ofertą nie do odrzucenia. Troszeczkę mnie poirytował, ale w końcu postawiłam mu się i powiedziałam, że zastanowię się nad jego propozycją. Zamiast odpoczywać przed trasą, mój manager chce abym nagrała teledysk i rozpoczeła z zespołem próby do trasy. Nie zapominajmy jeszcze o tym, ze prawie codziennie jestem jeszcze w studiu. Troche się wściekłam, ale nie dałam mu zapanować nad sobą. Ta impreza ma być jedna z najlepszych. O 2 w moim domu zostali już tylko członkowie One Direction. Nawet Zayn już sobie poszedł, a ja zdałam sobie sprawę z tego ze wymieniłam z nim raptem kilka zdań. Liam i Niall pochłonięci byli gra w fife, Louis leżał na kanapie z piwem i komentował każda akcje, a Harry.. Właśnie gdzie jest loczek.
Kika: Gdzie jest Hazza?- zapytałam panów wpatrujących sie w tv.
Lou: Poszedł do toalety.- powiedział prawie od niechcenia Lulus.
Kika: W takim razie pójdę Go poszukać.- odpowiedziałam.
Ruszyłam schodami na dół gdy Hazza zajadał sie naleśnikami
Kika: Tu jesteś?- uśmiechnęłam sie.
H: Są dobre, naprawdę dobre- mówił z pełna buzia.
Kika: Dzięki! Przekaże El ze Ci smakowały.
H: Wiedziałem ze to jej dzieło. Zawsze robiła najlepsze naleśniki, omlety.. W ogóle dobrze gotuje.- zaczął sie zachwycać.
Kika: Skąd to niby wiesz?- zdziwiłam sie.
H: Jakbyś nie wiedziała to ja poznałem ich razem. El to moja koleżanka.
Znalezione obrazy dla zapytania harry styles jedzenieKika: Ale skąd wiesz ze dobrze gotuje?
H: Kiedy było jeszcze miedzy nią a Louisem dobrze a ja nie latałem do LA bywałem u nich prawie codziennie.
Kika: Właśnie dlaczego postanowiłeś przenieść sie do LA? Przecież tu masz rodzinę, przyjaciół.
H: Kiedyś w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment w których chce cos zmienić, spróbować czegoś innego, nowego. Z dala od wszystkiego. Na własną rękę. Ty powinnaś o tym najlepiej wiedzieć.- uśmiechnął sie.
Kika: Tak, ale dlaczego Los Angeles?
N: Sam nie wiem. Spodobało mi sie tam. A co najważniejsze nie pada.
Kika: Jesteś tam szczęśliwy?
H: Czuje ze to mój nowy dom. Ludzie często uciekają stamtąd szukając spokoju, ale zapominają ze to miasto ma cos takiego w sobie ze chce sie tam wracać.
Kika: Nie wiem. Nie poczułam tego.
H: Poczułabyś gdybyś była tam sama. Skazana na siebie. Chcesz to mogę dać Ci klucze do mojego domu i jedz spróbuj. A zresztą tam jest Maria, która wpuściłaby Cie do środka.
Kika: Dzięki za propozycje ale nie skorzystam. Na razie!- siedzieliśmy na przeciwko siebie.
H: Otwierałaś już prezenty?- zapytał po chwili ciszy wypełnionej glosami z góry.
Kika: Jeszcze nie, dlaczego pytasz?
H: Jestem ciekawy jak zareagujesz.- uśmiechnął sie delikatnie.
Kika: W takim razie chodźmy!- wstałam i ruszyłam do pokoju pod schodami gdzie znajdowały sie prezenty otrzymane od moich przyjaciół.
Robert sprezentował mi kryształowe kieliszki, Zayn i Perrie trzydzieści samo robnych ramek. Były piękne. Liam i Sophia ogromne zdjęcie całej piątki One D., Lottie pięknego aniołka. Caroline piękny delikatny wazon, a Lou lampkę nocna zapewne z ostatnich jej wakacji. Damian z Zuza ogromne zdjęcie z naszej nowej sesji, Dawid piłkarską koszulkę w szkle, na której napisane było Dream i numer 69. Oprócz tego były jeszcze podpisy chłopaków z zespołu. Kamil wina z winnicy Andresa Iniesty, a Maciej z...... koszulkę piłkarska z autografem Artura Boruca. To było nie wiarygodne. Nie wiem jak to zdobył.
Kika: To jest cos!- powiedziałam uśmiechając sie.
H: Rozpakowuj dalej.- nakazał Hazza.
Od Louisa dostałam dwie koszulki piłkarskie Neymara i Messiego. Dobrze to przemyślał. Band One Direction przestał mi podobna koszulkę którą sprezentował mi Dawid. Tylko zamiast liczby 69 widniał ich skrot1D oraz podpisy wszystkich dziewięciu chłopaków. Nawet Zayna.
Kika: To od Gaza?- zdziwiłam sie trzymając kopertę.
H: Nie mam pojęcia, ale wydaje mi sie ze przyniósł to Niall.- powiedział Harry.
Nie mogłam sie powstrzymać i szybko rozdarłam szara kopertę.
"Przepraszamy ze nie możemy spędzić tego wieczoru z Toba i Twoimi przyjaciółmi, ale jesteśmy z Wami naszymi serduszkami..
Milej zabawy życzy: Gaz, Charlotte, Scott, Aaron, Kyle, Nathan, Jamse, Sophia, Vicy, Holly, Chloe i Marnie. Cala Ekipa Geordie Shore przysłała mi swoje ogromne zdjęcie na którym szczerze sie uśmiechają.
Kika: Zostały ostatnie dwa.- powiedziałam odkładając zdjęcie.
H: Otwórz ten.- wskazał jak zapewne na swój
Kika: Okej.- zaczęłam zdzierać z niego papier
- Aaaa!- zaczęłam sie wydzierać jak zobaczyłam co kupił mi Harry.
H: Cos nie tak?- był strasznie poważny.
Kika: Kupiłeś mi maszynę do robienia jogurtów?- spojrzałam na niego.
H: Tak.- uśmiechnął sie.
- Będziesz mogła robić sobie je sama.- kontynuował.
Kika: Jesteś kochany!- pobiegłam Go przytulic.
H: Udusisz mnie!- marudził.
Kika: Przecież ja cię kocham!- powiedziałam.
H: Wiem, ale to Twoje ściskanie spowoduje ze nie Bede mógł nigdy zjeść tych Twoich jogurtów.-w końcu Go puściłam.
Kika: Fakt. Będziesz miał to swoje LA u mnie w domu. A może nawet i lepsze i przestaniesz tam latać.- zrobił sie trochę smutny.
- Żartowałam!
Li: Co sie tak drzecie.- w drzwiach stal Liam.
Kika: Harry kupił mi maszynę do robienia jogurtów.
Li: Super!- Liam sie uśmiechnął.
- A teraz sie zmywamy. Jest już późno.- nakazał Harremu.
H: Przyznaj sie ze Sophia dzwoniła abyś już wrócił?!- Liam chciał odpowiedzieć ale do pokoju wpadł Louis.
Lou: To prawda. Dzwoniła a On udawał takiego słodkiego.- Louis sie rozbrykał.
Znalezione obrazy dla zapytania liam harry i louis- Tak, tak kochanie.. ehmm już wracam. Tak ja Ciebie te. Kocham Cie kwiatuszku.- nawet Niall naśmiewał sie z Payne.
Li: Spierdalaj!- Li popchnął Nialla na ścianę.
H: A niby to ja jestem ten najmłodszy.- wzdychał Hazza.
N: Najmłodszy może tak, ale nie najsłodszy.- Niall wytknął mu język.
Lou: Może najmłodsi i najsłodsi jesteście ale to ja mam ten urok osobisty.- Louis zaczął przezabawnie sie prostować.
Kika: Za to Liam jest najbardziej uroczy i kochany.- przerwałam im ten samo zachwyt.
Li: Wiedziałem!- wrzasnął.
- A teraz do samochodu. Taksówka już czeka.- wszyscy zaczęli sie ubierać i dziękować za fajna imprezę oprócz Horana. Chłopak ani myślał opuścić moje mieszkanie.
H: Jedziesz Niall? - zapytał Harry.
Lou: Właśnie taksówka czeka. Ubieraj sie!- nakazał Louis.
N: Zostanę jeszcze. Pomogę Karoli posprzątać i potem cos zamówię.- mówił drapiąc sie po karku.
Li: Jesteś pewny ze sobie poradzisz?- Liam spojrzał na niego troskliwym wzrokiem.
N: Tak daddy..- blondyn przewrócił  oczami a ja parsknęłam śmiechem.
H: Dobra, zmywamy sie.- Hazza otworzył drzwi i wyszedł jako pierwszy. Gdy już nie było tej trojki idiotów przemówił Niall.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan sprzątaN: W takim razie co robimy?- zapytał.
Kika: Jak to co? Sprzątamy.- podałam mu miotle.
N: Na co ja sie zgadzałem..- burknął pod nosem
Około piątej skończyliśmy sprzątać cale mieszkanie.
Kika: Padam na twarz.- usiadłam na krześle przy wysepce kuchennej.
N: Kawy?- zaproponował Niall.
Kika: Jak teraz napije sie kawy nie będę w stanie zasnąć.- położyłam sie na blacie.
N: W takim razie herbata.- Horan wstawił wodę na herbatę.
Po dziesięciu minutach siedzieliśmy obok siebie popijając ciepła ciecz i co chwile sie szturchając.
Kika: Alaa!- wrzasnęłam.
N: To nie było mocno!- uśmiechnął sie Irlandczyk.
Nie wytrzymałam i rzuciłam w Nialla mokra saszetka od herbaty.
N: Przesadziłaś!- krzyknął, a ja zdążyłam zeskoczyć z krzesła i ruszyć jak najdalej od Horana. Chłopak ruszył zaraz za mną. Biegaliśmy po całym domu, a ja marzyłam tylko o tym aby skończył. Goniliśmy sie w salonie dookoła kanapy gdy poślizgnęłam sie i upadlam na podłodze podtrzymując sie Nialla. Blondas stracił równowagę i obije leżeliśmy w kałuży jakiegoś alkoholu.
Kika: Mógłbyś ze mnie wstać?- poprosiłam gdy blondyn leżał na mnie. Nie ukrywam ze był ciężki. Niall zamiast wstać, zbliżył sie jeszcze bliżej az w końcu nasze usta sie stuknęły. Położył na nich delikatny pocałunek po czym podniósł sie. Przygryzłam dolna wargę wstając na własne nogi. Niall bacznie zaczął mi się przyglądać. Odwrócił sie do mnie plecami i zaczął mówić:
N: Przepraszam, naprawdę przepraszam nie wiem co we mnie wstąpiło. To znaczy leżałem sobie tak na Tobie...- motał sie w tym co mówi.
Znalezione obrazy dla zapytania pocałunek gifPostanowiłam zainterweniować, odwróciłam Go tak aby na mnie spojrzał i ponownie złączyłam nasze usta.
Ten pocałunek różnił sie od poprzedniego.
Był znacznie dłuży, ale nie przepełniony agresją. Czuję że Niall stara się mnie nie zrazić. Był delikatny w tym co robi, a ja chciałam więcej. W moim brzuchu szalało stado motyl a nogi uginały sie pode mną. To było cos niesamowitego.
Cały czas całując trochę wyższego ode mnie Horana kierowałam Nas na kanapę. Gdy byłam blisko popchnęłam na nią Nialla. Chłopak spojrzał na mnie ale nie zdążył nic powiedzieć, bo po chwili siedziałam na jego kolanach łącząc ponownie nasze usta. To była niesamowita chwila, Niall trzymał mnie za boki, a ja zatopiłam swoje dłonie w jego włosach. Delikatnych włosach. Oprzytomniałam dopiero gdy Niall włożył swoje dłonie pod moją koszulkę i po chwili ściągnął ja ze mnie. Spanikowałam i przestraszyłam się co powie. Zakryłam sie nią, odrywając nasze usta od siebie.

--------------------------------------------------------------------

No i stało się! Zakończyliśmy pisanie pierwszej części przygód nowego supportu One Direction i niesfornej Kiki.
Mamy nadzieje, że podobała się Wam nasza praca, chociaż tak naprawde nie mieliśmy za duzego......... . Tak naprawdę nadal uczymy się prowadzić tego typu bloga. Mocno wierzymy w to, ze nie zamierzacie Nas opuścić i dalej będziecie czytać kolejna cześć, z którą startujemy zaraz po koncercie chłopaków w Walli.
Pozdrawiamy,
My Styles! 


2 komentarze:

  1. Świetne opowiadanie:) Myślałyście o tym by wstawić je też na wattpada?

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne czekam na drugą część

    OdpowiedzUsuń