Nowy bohater
Gary- Gaz (lat 26)
Dusza towarzystwa, uwielbia imprezować i dobrze się bawić. Poznaje Karolinę w klubie, zaczynają się przyjaźnić. Czy zawróci jej w głowie? Czy spowoduje, że jej kontakty
z Niallem znowu się pogorszą? Czy może pomoże jej zrozumieć co to jest zycie?!
----------------------------------------------------------
Lokalizacja: 06 marzec 2015, Londyn, Mieszkanie Nialla Horana
Dzisiejszego poranka
już o szóstej rano byłam na nogach. Nie mogłam zasnąć. Siedziałam na blacie w
kuchni i rozmyślałam.
N: O czym tak myślisz?-
usłyszałam poranna chrypkę blondyna.
Kika: O życiu?! Nie
wiem sama.- doparłam.
N: Napijesz się
czegoś?- zapytał gdy wyciągał kubek z szafki.
Kika: Kawy.
N: Jak się spało?
Kika: Może jestem
głupia i naiwna, ale moja dzisiejsza noc wyglądała tak: Jest 23:32 i nie mogę
zasnąć. Jest 23:59 i wymyślam scenariusze, które już nigdy się nie wydarzą. Jest
00:16 i na pewno już spałabym, gdyby był obok mnie. Jest 00:37 i zastanawiam
się co zrobiłam źle, jak mogłam postąpić. Jest 00:58 i pragnę, aby o mnie po
prostu myślał. Jest 01:08 i wyobrażam sobie resztki Jego uśmiechu.
Jest 01:44 i podróżuję
po ścieżkach, którymi obydwoje zaczeliśmy iść. Jest 02:01 i zaczyna mi miażdżyć
serce. Jest 02:51 i jest mi cholernie przykro, że tak to się potoczyło. Jest
03:24 i przez nicość próbuję mu spojrzeć w oczy. Jest 03:57 i zaczynam
nienawidzić Siebie, że tak bardzo Go kocham. Jest 04:14 i czuję zaschnięte łzy
na policzku. Jest 04:43 i chciałabym aby poczuł to co Ja. Jest 05:22 i
rozmyślam o tym, ile dla Siebie znaczyłyśmy. Jest 06:01 i kocham Go, nadal Go
kocham, kurwa.- wypowiedziałam swój monolog. Chłopak cały czas oparty był o
szafkę i przyglądał mi się.
- Powiedz coś.-
dodałam.
N: Wow!
Kika: Tylko tyle?
N: Szczerze?
Kika: Tak.
N: Spróbuj znaleźć
kogoś, kto nie będzie bał się przyznać, ze za Tobą tęskni. Kogoś, kto wie, ze
nie jesteś idealna, ale będzie traktował Cię tak jakbyś była. Kogoś, kogo
największym lękiem będzie strach przed utratą ciebie. Kogoś, kto odda Ci swoje
serce w całości, kogoś kto mówiąc, ze Cię kocha naprawdę będzie to czuł. Kogoś
kto będzie chciał budzić się przy Tobie każdego poranka i nawet widząc Twoje
zmarszczki, siwe włosy, wciąż będzie zakochiwał się w Tobie na nowo, a nie
wzdychasz do idioty, który tak naprawdę nigdy nie doceniał skarbu którego miał
obok siebie.
Kika: Łatwo powiedzieć,
trudniej zrobić.
N: Myślisz, ze nigdy
nie tęskniłem za kimś tak bardzo, ze byłem w stanie wyć z bólu przez to, ze tak
bardzo brakuje mi tej osoby?
Kika: Nie wiedziałam.-
byłam zdziwiona, ze Niall Horan otworzył się przede mną.
N: Wszyscy tak mamy, a
teraz pomóż mi robić śniadanie, bo za chwilę wyjeżdżam.
Kika: Wyjeżdżasz?
Dokąd?- byłam zdziwiona.
N: Muszę pojechać cos
załatwić za miastem.
Kika: A co ze mną?
N: Chyba nagrywasz dziś
w studiu?
Kika: No tak, ale kurde
nie mówiłeś!- powiedziałam smutna.
N: Nie pytałaś.- zaczął
smarować kanapki.
Nie odezwałam się, było
mi trochę przykro. Byłam pewna, ze spędzimy dzisiejszy dzień razem, a tu…
Czuje, że jestem rozczarowana.
Kika: O której wyjeżdżasz?-
zapytałam jedząc swoja kanapkę.
N: Startuje o 8. Mam Cię
zawieźć do wytwórni?
Kika: Nie, nie! Poradzę
sobie.- uśmiechnęłam się.
N: Jesteś pewna?
Kika: Tak.
***
Pożegnałam się z
Niallem i ruszyłam do studia, On natomiast w drogę. Nawet nie wiem gdzie
dokładnie. Byłam smutna, teraz gdy
zaczęłam się z nim dogadywać On wyjeżdża. To było chore! Zaczęłam Go lubić,
może dlatego, ze przypomina trochę mnie. Co chwilę mi o czymś przypomina. Przed
wyjściem chyba ze sto razy mówił o tym, że podpisuje dziś umowę wynajmu. Do
studia dotarłam o 7:30. Nie wiem dlaczego, ale zastanawiałam się co w tym
czasie robi Niall.
C: Możemy zaczynać?-
zapytał Cobra gdy byliśmy już w studiu. Ocknęłam się i pokiwałam głową na znak,
ze jestem gotowa.
POV Niall
Okłamałem Karolinę.
Tak, zrobiłam to! Ale tylko dlatego, ze jadę sfinalizować umowę wykupu
mieszkania w Manchesterze. W trakcie jazdy zadzwoniłem do Toma, aby uzgodnić
szczegóły. Chodzi przede wszystkim o to, żeby Karolina nie dowiedziała się, ze
to ja jestem właścicielem mieszkania, a rozliczać się za wynajem ma z Tomem,
który otworzył konto na które dziewczyna będzie wpłacać czynsz.
POV Karolina
Jeżeli ktoś
kiedykolwiek wciśnie Wam tekst, ze praca wokalisty jest najłatwiejszą z
możliwych, nie wierzcie im. Wolałabym pracować z łopatą niż wykonywać
monotonnie te same polecenia. Tu za wysoko, tu za nisko, źle zaakcentowałaś
ostatnie słowo, spróbuj przeciągnąć ostatni wers. Było dobrze, ale powtórzmy!-
Wrrrr! To jest wkurwiajace! Ze studia wyszłam o 16, biegiem ruszyłam w stronę
przystanku autobusowego, bo z Tomem byłam umówiona o 16:30 pod moim nowym
adresem. Gdy czekałam na autobus, który ma przyjechać za dziesięć minut,
wystukałam krótkiego smsa do chłopaka.
Do Tom
Mogę się chwile spóźnić. Przepraszam! Korki i autobus
mi uciekł L
Gdy blokowałam telefon
dostałam zapewne odpowiedź od chłopaka. Niespodzianką było gdy zamiast smsa od
Toma dostałam od Nialla.
Od Nialler J
Zostały Nam cztery godziny lotu. Nie zapomnij o
spotkaniu!
Wystukałam odpowiedź:
Do Nialler J
Jesteś gorszy niż moja matka! J Nie musisz
mi ciągle o tym przypominać! Jestem w drodze!
Od Nialler J
Mów mi MAMO! J Wole mieć pewność, ze nie schrzanisz! Powodzenia mała
:*
Wybuchnąłem śmiechem, a
ludzie na przystanku zaczęli idiotycznie się na mnie patrzeć.
Do Nialler J
Jesteś idiotą! :P
Kolejny sygnał
potwierdzający dostanie smsa. Myślałam, ze kolejny od Nialla. Jednak ten był od
Toma.
Od Toma
Poczekam!
Chowałam do kieszeni
telefon gdy na zatoczkę autobusowa podjechało czarne ferrari.
- Podwieźć Panią?-
zapytał głos z samochodu. Spojrzałam na kierowcę i okazało się, ze był to Gaz z
Geordie Shore.
Kika: Mówi Pan do
mnie?- zdziwiłam się.
G: Hmmm…- zaczął
myśleć.
Kika: Skoro Pan
nalega.- posłałam uśmiech i wsiadłam do jego samochodu. Chłopak ruszył.
G: Dokąd jedziemy?-
zapytał.
Kika: Do polskiej
dzielnicy.
G: Wow! A czego tam
szukamy?- był dość ciekawski.
Kika: Zamierzam tam
mieszkać.
G: Dobra, nie pytam
więcej.- przycisnął pedał gazu i ruszył w wyznaczonym kierunku. Byłam
punktualnie na miejscu. Wysiadłam i zaczęłam szukać Toma.
G: Poczekam tu!-
krzyknął Gaz.
Odwróciłam się i
powiedziałam głośne:
Kika: Dziękuję!
***
Podpisanie umowy zajęło
mi piętnaście minut. Porozmawiałam chwilę z Tomem, ze teraz będziemy
kontaktować się telefonicznie, a pieniądze będę przelewać na wyznaczone konto.
Zabrałam klucze od swojego teraz mieszkania i uradowana ruszyłam do Garego,
który stał na parkingu oparty o samochód.
G: To teraz tu będziesz
mieszkać?- pokiwałam uśmiechnięta głową.
- Dobrze wiedzieć- również
się uśmiechnął.
Stanęłam naprzeciwko
niego idiotycznie się uśmiechając.
G: Jedziemy cos zjeść?-
przerwał ciszę.
Kika: Ehmm… wolałabym
wrócić do domu.- powiedziałem.
G: To wsiadaj, podrzucę
Cię.- wykonałam jego polecenie.
***
Pod mieszkaniem Horana
byłam po dwudziestu minutach. Pożegnałam się z Garym, podziękowałam za
podrzucenie i ruszyłam do domu. Gdy weszłam na kanapie siedział Willie i
Bogdan.
Kika: Witajcie!
W: O hej! Jak tam minął
dzień?
Kika: Masakra, padam na
twarz.- usiadłam obok nich.
W: Aż tak?
Kika: Zdecydowanie. Idę
do siebie. Wyprowadziłbyś Bogdana?- poprosiłam.
W: Już to zrobiłem.-
uśmiechnął się.
Kika: Dobry z Ciebie
człowiek.- pocałowałam Go w policzek i ruszyłam do swojego pokoju.
- Aaa jeszcze jedno,
Horan wrócił?
W: Dzwonił, ze już
wraca.
Po gorącej kąpieli
usiadłam na łóżku odpalając laptopa. Przejrzałam nowości na wszystkich
portalach społecznościach oraz plotki z życia gwiazd. Trafiłam na artykuł o
Liamie i Sophie, Zaynie i Perrie oraz Niallu i Mellisie. Gdy czytałam te
wszystkie brednie nie mogłam ze śmiechu. Ludzie to mają fantazje. Już chciałam
wyłączyć komputer gdy zauważyłam połączenie na swoim telefonie. Odebrałam
połączenie, a po drugiej stronie usłyszałam Nialla.
N: Witaj!- przesłał
uśmiech w moją stronę.
N: Ha ha ha.. Zdzwonię
by zapytać się jak sprawy się mają.
Kika: Spoczko foczko, jeszcze
jutro i materiał nagrany.
N: Pytam się o
mieszkanie.- powiedział przewracając oczami.
Kika: Aaaa! To wszystko
załatwione. Jeszcze przed wyjazdem się wyprowadzę, a remoncik zrobię w
następnej przerwie.
N: Wiesz, ze nie musisz
się wyprowadzać.
Kika: Wiem, wiem..-
teraz ja przewróciłam oczami.
N: Przerażasz mnie-
zaczął się śmiać.
Kika: Ty mnie
bardziej.- udałam przerażenie.
N: Co robisz?- zmienił
temat.
Kika: Jak widzisz jest
wieczorna pora. Siedzę nad kubkiem herbaty, myślę o niczym. Czasem tylko o
Tobie. Mniej więcej 60 razy na minutę.- uśmiechnęłam się.
N: Czuje się
zaszczycony koleżanko.- wytknął mi język.
- Tylko zastanawiam się
po co komplikujesz sobie? Tęsknisz za mną? Zadzwoń. Chcesz się ze mną spotkać?
Zaproś. Pragniesz zrozumienia? Wyjaśnij. Masz pytanie? Zapytaj. Nie lubisz
czegoś? Przyznaj to. Lubisz coś lub kogoś? Nie kryj się z tym. Chcesz czegoś?
Poproś o to. Kochasz mnie? Okaż to. Zycie mamy jedno. Nie komplikujmy.- zaczął
wyliczać.
Kika: Horan! Nie
dodawaj sobie!- zagroziłam palcem.
N: Dobra, dobra, ale
wiesz otwórz się. Wpuść do swojego serca kogoś, kto rozumie Ciebie, Twoje
poczucie humoru, Twoją muzykę, Twoje marzenia. Nie umawiaj się z kimś, kto
zamyka Ci oczy na cud, jakim są Twoi przyjaciele, Twoja rodzina i Ty sam.
Znajdź kogoś, kto sprawia, że się uśmiechasz, śmiejesz i bujasz w obłokach
przez całą drogę do domu.
Kika: Mądraliński się
zrobiłeś- wytknęłam mu język.
N: No co zrobisz? Takie
życie.- nie dawał za wygrana.
Zaczęłam ziewać co
zauważył blondyn.
N: Ktoś tu śpiący?
Kika: Tak troszkę.
N: To kończymy. Widzimy
się rano.- pokiwałam tylko głową na znak że zgadzam się z chłopakiem.
Kika: Kocham Cię,
Niall!
N: Ha ha ha!
Kika: Naprawdę!- powiedziałam
poważnie.
- A teraz dobranoc!-
przesłałam buziaki i poszłam spać.
Lokalizacja: 07 marzec 2015, Londyn, Mieszkanie Nialla
Horana
Kolejny dzień spędzony
w wytwórni i w studiu nagraniowym. Nagrywaliśmy cały dzień od 10 do 16. Byłam
padnięta na sama myśl o powrocie do tego miejsca. Lunch zjadałam w towarzystwie
Cobry, którzy okazali się przesympatyczni. W domu wpadłam na wychodzącego
Williego.
W: O dobrze, że jesteś.
Wychodzę do Kate. Wrócę, albo późno, albo rano. Poradzisz sobie?
Kika: Ta, jasne.-
rzuciłam się na kanapę.
W: Co taka zmęczona?
Kika: Chyba
wypompowana. Mam dość studia!- zasłoniłam oczy ręką.
W: Uuu.. weź długą
kąpiel i idź spać.
Kika: Chyba tak zrobię.
W: To lecę!- udał się
do wyjścia.
Kika: Baw się dobrze.-
krzyknęłam gdy zamykał drzwi.
Powiedziałam tak jak
zaproponował Willie. Gdy wykąpana zajęłam miejsce na kanapie podszedł do mnie
Bogdan. Przytuliłam się do niego włączając i relaksując się przy jakimś
idiotycznym programie telewizyjnym. Usłyszałam przebój Taylor Swift Red, który
wydobywał się z mojego telefonu. Podniosłam się z kanapy i ruszyłam w
poszukiwaniu telefonu. Znalazłam Go na biurku w sypialni.
Kika: Hallo?!
- No witaj maleńka!-
usłyszałam głos Nialla.
Kika: o hej! Co tam?
N: Mogłabyś otworzyć mi
drzwi, bo moknę.
Momentalnie podniosłam
się z miejsca i ruszyłam w stronę drzwi. Spotkałam tam przemokniętego Horana z
torba zakupów. Wzięłam połowę zakupów od niego i ruszyłam w kierunku kuchni.
Kika: Chyba jest późno
jak na takie plany.
N: Pytam się co teraz
robimy.
Kika: Aaaa! Idziemy
spać?
N: Nawet tak nie
żartuj. Zagrajmy w fifę?- zaproponował.
Kika: To chyba nie jest
dobry pomysł.
N: Dlaczego?
Kika: Nie potrafię-
uśmiechnęłam się krzywo.
N: No i? Przynajmniej
wygram!- uśmiechnął się, zabrał paczkę chipsów i ruszył na kanapę.
Kika: Jesteś okropny!-
krzyknęłam.
N: Nie marudź tylko weź
piwo i chodź!
Nie ukrywajmy blondyn
dał mi takie baty, ze po każdej porażce twierdziłam, ze gorzej być nie może.
Uwierzcie, że może! Skończyliśmy grać po północy po czym udaliśmy się do swoich
pokoi.
Lokalizacja: 08 marzec 2015, Londyn, Mieszkanie Nialla
Horana
Dziś miałam dużo
pozytywnej energii, wybrałam się na długi spacer z Bogdanem, po czym zrobiłam
zakupy w najbliższym supermarkecie. Wracając do domu nawet podśpiewywałam sobie
piosenki z dzieciństwa. Wchodząc do domu natchnęłam się na Williego i Kate,
którzy siedzieli na kanapie.
W: Gotowa?- zapytał
Willie gdy mnie zobaczył.
Kika: Gotowa? Na co?-
byłam dość zdziwiona jego pytaniem.
K: Na przeprowadzkę-
uśmiechnęła się dziewczyna.
Kika: Nie rozumiem.
W: Chyba nie myślałaś,
ze będziesz tachać te wszystkie kartony sama.
Kika: W sumie taki
miałam zamiar.
K: Już nie musisz.
Pomożemy Ci.- kolejny raz się uśmiechnęła.
Kika: Jesteście tego
pewni?
W: Czego nie robi się
dla przyjaciół, a zresztą Niall nas zabije jak dowie się, ze sama to dźwigałaś.
Kika: A co On ma z tym
wspólnego?- zapytałam.
W: Od godziny jest pod
Twoim domem i je wypakowuje.
Kika: Co? Ale jak to?!-
byłam zdziwiona.
Byłam w szoku. Horan
wypakowuje moje kartony, a ja obijam się w jego domu. Po chwili byliśmy już w drodze
do mojego nowego mieszkania. W samochodzie dostałam smsa od Garego.
Od Gary
Lunch za godzinę?
Do Gary
Hmm… interesujące, ale mam dziś akcję przeprowadzka L
Od Gary
Potrzebujesz pomocy?
Do Gary
Jeżeli należysz do tych zwartych i gotowych, znasz adres
Od Gary
Będę za 10 minut J
Wow! Nie sądziłam, ze
będzie taki szybki. Na miejscu od razu wzięłam się do pracy. Niall co chwilę
rozśmieszał całe towarzystwo. Atmosfera troszeczkę popsuła się gdy przyjechał
Gary. Niby nic takiego się nie stało, ale Niallowi od razu popsuł się humor.
Nie rozmawiał z nami, a jak już to robił to odburkiwał coś i szedł dalej.
Troszeczkę byłam z tego powodu smutna, bo tak naprawdę nie wiedziałam co się
stało, ze jego humor tak momentalnie się zmienił. W pewnym momencie zatrzymałam
się z kartonem w ręku i obserwowałam wkurzonego Horana.
G: Co mu jest?- zapytał
Gaz gdy podszedł do mnie. Teraz oboje wpatrywaliśmy się w chłopaka.
Kika: Nie wiem, ale mam
wyjebane.- chciałam isć dalej, ale zatrzymał mnie Gaz.
G: Gdybyś miała
wyjebane, nie denerwowałabyś się tak wiedząc co robi.- w sumie ma racje, ale
nie przyznam się do tego.
Nie wracaliśmy więcej
do tej rozmowy. Zajedliśmy się wypakowywaniem kartonów, a potem pożegnaliśmy
się i ruszyliśmy każdy w swoja stronę. Ja z Williem i Niallem do niego.
***
Wieczorem siedziałam w swoim
pokoju pisząc kolejny tekst piosenki na nową płytę. Gdy do drzwi zapukał
blondyn.
N: Co robisz?
Kika: Uuuu, humor Ci
się poprawił?- zapytałam.
N: To co robisz?
Kika: W sumie to nic
ważnego.- schowałam swój notes pod poduszkę.
N: Pokaż- wyjął rękę w
kierunku mojego notesu.
Kika: Wrrr…- wydobywłam
z siebie podając chłopakowi notes.
N: Ile znaczy twarz, którą masz na start?
Całe twoje gry, jak firmowy znak.
Okiem wodzisz mnie, kryjesz się, choć nie umiesz.
Dużo wiem, nie uwierzę już w przelotny ten sen.
Znam ten scenariusz;
Kiedy jak teraz,
Zalewasz mnie milionem słów!
Sama cię przecież w nim obsadziłam
Żadnego z nich nie powiesz jutro!
Juuuuuuuż...
Juuuż... nie powiesz jutro,
Juuuuuuuż... żadnego z nich
(Juuuż) nie będziesz jutro czuć.
Ja dobrze wiem, na który gest mam czas,
Słowa dane w noc, w dzień nic dla mnie nie znaczą.
Pierścionki te co mówiły ze są na zawsze,
Przetopione są na koronę właśnie!
Jutro nie będę, nie, jutro nie będę czuć.
Jutro nie będę, nie będę jutro czuć.
Jutro nie będziesz, nie, nie, jutro nie będziesz czuć.
Jutro nie będziesz, nie będziesz jutro czuć!
To co dziś niesie, jutro nie ma szans,
To co dziś płonie, to tylko ogień ciał.
Nie będę już, nie będę już.
Nie będę już, nie będę jutro czuć!
Jutro nie będziesz, nie, nie, jutro nie będziesz czuć,
Jutro nie będziesz, nie będziesz jutro czuć.- czytał na głos.
- Fenomenalne!-
powiedział po chwili.
Kika: Oj tam, oj tam.
Mów co się dzieje.
N: Zaprosiłem dziś
kilku znajomych i…- nie zdążył dokończyć.
Kika: Nie ma sprawy.
Nie będę przeszkadzać. Posiedzę w pokoju. Nie musisz się obawiać.- mówiłam jak
nakręcona.
N: Nie o to mi chodzi.-
spojrzał na mnie dość dziwnie.
Kika: Ow! Mam nie
nocować dziś w domu? Nie ma sprawy wynajmę jakiś pokój w hotelu.- zaczęłam
pakować kosmetyczkę do torby.
Kika: Przecież
słucham!- spojrzałam na niego.
N: Chce, żebyś ich
poznała, a nie siedziała w pokoju, bądź spała na mieście.
Kika: Eeee… Wybacz, ale
dzisiaj jestem nie do wyjścia. Dziś nie wyglądam, nieczynny jestem, chyba też
trochę nie żyje. Może jutro.
N: Przestań! Nie szukaj
na siłę wymówki. Masz być w kuchni o 21. Zrozumiano!
Kika: Ale…
N: Nawet nie mów, ze
nie! Albo, ze jesteś smutna! Jeżeli kiedykolwiek będziesz smutna to pomyśl
sobie, ze właśnie w tym momencie gdzieś na świecie jest idiota pchający drzwi,
na których napisane jest ciągnij.- zaczęłam się śmiać jak wariatka. Po chwili
zauważyłam, ze w pokoju nie ma już Horana. Jego poczucie humoru coraz częściej
udziela się też mnie.
POV Niall
Większość moich
przyjaciół było już u mnie w domu, Karolina nie wyszła jeszcze z pokoju. Bałem
się, że sabotuje i z niego nie wyjdzie. Chciałem ja przedstawić moim znajomym,
bo wiem jak Willie szybko złapał z nią kontakt.
L: To gdzie jest Ni ta
Twoja nowa dziewczyna?- zapytała Laura, która przed chwilą dołączyła do Nas.
N: Kto?- zdziwiło mnie
jej pytanie.
L: Laska, o której
Willie tyle mówi.- w drzwiach stanęła brunetka w białej koszulowej sukience.
Drapała się po głowie i nie ukrywam.. było to dość seksowne.
Kika: Przepraszam za
spóźnienie.- powiedziała prawie szeptem. Wszyscy byli pod jej wrażeniem, a ja z
każdym kolejnym spojrzeniem zauważyłem, że Kika coraz bardziej się zawstydza.
N: Poznajcie się, to
jest Karolina z zespołu Dream, a to moi przyjaciele Laura, Sean, Darragh, Darren
i Stephen.
W: Ej! A ja?- wtrącił
się Willie.
Kika: Ciebie już znam.-
uśmiechnęła się i przywitała się z reszta.
N: To co! Pijemy?-
powiedziałem uradowany.
S: Pewnie!- zacierał
ręce Stephen.
N: Czego się napijesz?-
zapytałem mojej nowej współlokatorki.
Kika: Ehmm… wody?-
powiedziała przestraszona.
N: Mówisz, ze chcesz
drinka, nie ma sprawy!- uśmiechnąłem się i podałem jej kolorową ciecz.
Zabawa trwała na całego,
Kice udało się zbliżyć się do moich przyjaciół. Zdecydowanie dobrze się bawiła, bo co chwilę z kimś
rozmawiała i śmiała się. Byłem z siebie dumny i troszkę pijany.
POV Kika
Stałam oparta o blat
stołu w kuchni i rozmawiałam z Laurą. Świetna dziewczyna i dziennikarka MTV.
L: Jakie plany po
trasie?- zapytała po chwili.
Kika: Ehmm.. nie wiem.
L: Jak to nie wiesz?
Chcesz dalej supportować One Direction czy ruszyć w swoją trasę?
Kika: Raczej dalej będę
współpracować z One D.
Kika: To nie chodzi o
to.
L: A o co?
Kika: nie ukrywajmy
żaden zespół nie jest w stanie dorównać chłopakom.
L: Więc wolisz być w
ich cieniu.
Kika: Chce się dużo
nauczyć, a przy nich mam możliwość rozwoju.
L: To dziwne!
Kika: Co?
L: Pierwszy raz widzę
jak ktoś nie chce się na nich wybić.- uśmiechnęła się.
Mieliśmy kontynuować
rozmowę, ale chłopacy stwierdzili, że czas potańczyć wiec porwali nas na
parkiet. Tańczyłam chyba z każdym obecnym gościem w tym domu oprócz Nialla.
Nasza domówka skończyła się około 4 nad ranem. Pożegnaliśmy się z gośćmi i
obiecaliśmy sobie, ze jeszcze kiedyś powtórzymy to w tym samym gronie. Pomogłam
posprzątać chłopkom bałagan pozostawiony przez imprezowiczów i poszłam się
położyć. Gdy już zasypiałam do pokoju wparował bez uprzedzenia blondyn.
N: No nie mów, ze
spisz?
Kika: Yhm..-
powiedziałam mając zamknięte oczy.
N: W takim razie
wstawaj. Nie tańczyliśmy dzisiejszego wieczoru.
Kika: Co? Nie ma mowy!
N: No weź! Jeden
taniec!- nalegał.
Kika: No dobra.-
stanęłam na łóżku.
N: Tańczymy na nim?
Kika: Masz lepszą
propozycję.
N: Hmm.. nigdy nie
tańczyłem na łóżku, może być ciekawie.- dołączył do mnie i staliśmy naprzeciwko
sobie.
Kika: Wiec?
N: Więc…
Kika: Muzyka
N: Aaa no tak.- Niall
wyjął swój telefon i zaczął przeglądać swoją playlistę.
Kika: Mogę?- zapytałam
pokazując na telefon.
Wyszukałam odpowiednią
piosenkę i włączyłam najgłośniej jak się dało.
N: Serio?- jego mina wyglądała na zdziwioną.
Kika: Masz coś
przeciwko?
N: Nogdy nie tańczyłem
do swojej piosenki.
Kika: Czas to zmienić.
Dobra, jeśli ktoś
myślał, ze nasz taniec będzie jakimś romantycznym przytulaniem to jest w
błędzie. Skakaliśmy po łóżku w rytm Midnight Memories. Gdy nadszedł jej koniec,
zmęczeni i zdyszani padliśmy na lóżko.
N: Sorry, ale nigdzie
się stad już dziś nie ruszam.- powiedział blondyn.
Kika: Sugerujesz coś?
N: Tak, śpię z Tobą!-
powiedział wchodząc pod kołdrę.
No i tak spędziłam już
trzecią noc w jednym łóżku z irlandzkim blondynem z najsławniejszego zespołu na
świecie. Mogłabym sama siebie zapytać się: Dlaczego mu na to pozwalam?
Odpowiedzi jest wiele. Po pierwsze nie potrafię mu odmówić, bo jest uroczy. Po
drugie lubię spędzać z nim dzień. Po trzecie to jego mieszkanie i łóżko. Po
czwarte nie czuje się samotna, no i po ostatnie.. nie znoszę spać sama.
Lokalizacja: 08 marzec 2015, Londyn, Mieszkanie Nialla
Horana
Dryn, dryn, dryn! Mój
telefon zaczął wibrować i dzwonić jak szalony. Z zamkniętymi oczyma i po omacku
zaczęła Go szukac na terenie łóżka i podłogi.
N: Eee…- usłyszałam
skneranie Nialla. No trudno jeśli chce używać mojej obecnej sypialni musi się
przyzwyczaić. Po kilku minutach odnalazłam zgubę.
Kika: Hallo?!-
powiedziałam zaspanym głosem.
- No witaj piękna!
Kika: Kto mówi?-
ziewnęłam.
- No ładnie, gwiazda
nie poznaje starych znajomych..- powiedział dość specyficznym głosem.
Kika: Robert!-
podniosłam się gwałtownie do pozycji siedzącej spychając Nialla na mniejszą
połowę łóżka.
R: No nareszcie, myślałem,
ze ta sława spowodowała, ze nie poznajesz znajomków.
R: Jesteś jeszcze w
Londynie czy wywiało Cię już do Singapuru.
Kika: Wow! Mój szef zna
całą trasę na pamięć.
R: Taka rola szefa. To
jak?
Kika: Jeszcze Londyn.
R: To się dobrze
składa. Mam bilety na dzisiejszy koncert w klubie.
Kika: W klubie?
R: Tak znalazłem dobrze
zapowiadający się zespół Reagge. Musze powiedzieć, ze rozgrzewają atmosferę.
Wpadniesz?
Kika: W sumie to nie
wiem.
R: Błagam Cię! Nie daj
się prosić!
Kika: No dobrze. O
której?
R: Startujemy o 20.
Zabierz całą resztę- powiedział z entuzjazmem.
Kika: Z tym będzie
problem, jestem sama w Londynie.
R: Uuu… to zabierz kogo
będziesz chciała. Po południu podrzucę Ci bilety.
Kika: Okej, tylko adres
mi się zmienił.- dodałam.
R: Uuu już?! No tak
sława!
Kika: Bardzo śmieszne.
Mieszkam u znajomego.
R: Znajomego?
Powiadasz.- zaczął się przekomarzać.
Kika: Tak, znajomego.
N: Ciszej! Próbuję
spać..- wtrącił się Niall.
Kika: Przepraszam!
R: Za co?
Kika: Nie do Ciebie.
R: Dobra to podaj
adres.
Kika: Niall jaki tu
jest adres?- zapytałam blondyna.
R: Mieszkasz u Nialla?
Nialla Horana? Tego z One Direction?!
Kika: Tak?!
R: To znam adres,
wszyscy w Londynie znają.- nie zdążyłam odpowiedzieć. Rozłączył się.
N: Kto dzwonił?-
zapytał Horan gdy odkładałam telefon na półkę.
Kika: Kolega.-
przykryłam się kołdrą.
N: Ten z lotniska?
Kika: Nie ten z
lotniska- powiedziałam patrząc na niego.
N: To jaki?
Kika: Normalny..
N: Powiedz?!
Kika: Mój szef.
N: Simon?
Kika: Niee, pracowałam
u niego gdy nie byłam w zespole.
N: Co robiłaś?
Kika: Przesłuchanie?
N: Tak!
Kika: Byłam barmanką
lub kelnerką, a wieczorami..
N: Wieczorami?-
przerwał mi podnosząc jedną brew.
Kika: Tak, wieczorami
dawaliśmy tam koncerty.
N: Czego chciał?
Kika: Co robisz
wieczorem?
N: Nie zmieniaj
tematu!- podniósł się opierając na łokciu.
Kika: Pytam poważnie…
To wiąże się z moim szefem.
N: To zależy?
Kika: Od czego?
N: Od propozycji.-
uśmiechnął się szarmancko.
Kika: Chcesz iść na
koncert?- również podniosłam się i teraz oboje opieraliśmy się na łokciach.
- Proponujesz randkę?
Kika: Ha ha ha!
Proponuję koleżeński wypad w podziękowaniu za przygarniecie pod swój dach.
N: Uuuu, koleżeński? To
nie, umówiłem się z przyjaciółkom.
Kika: Aaa.. – było mi
trochę szkoda, ze nie spędzimy tego wieczoru razem.
N: Nie zapytasz jak się
nazywa?- ciągnął dalej temat dobrze wiedzac, ze jestem zawiedziona.
Kika: Jeżeli będziesz
chciał powiedzieć to zrobisz to.- powiedziałam olewająco.
N: Karolina, taka tam
wokalistka początkującego zespołu, nie znasz.- zaczął wstawać z łóżka.
Uwiesiłam się na jego plecach i zaczęłam uderzać w klatkę piersiową.
Kika: Idiota!- mówiłam
w przerwie uderzeń.
N: Jestem tak męski, ze
nie bola mnie te Twoje uderzenia.- zanosił się śmiechem.
Kika: Dupek!- zeszłam z
jego pleców gdy staliśmy pod drzwiami.
N: Przecież takiego
mnie kochasz.
Kika: Nie dodawaj
sobie, Horan.
N: Uuu, teraz to po
nazwisku!- udał obrażonego.
Kika: To idziesz na ten
koncert czy nie? Bo jeśli nie, to wezmę Garego..
N: Wolisz bawić się z
nim niż ze mną?
Kika: Chce pójść, nie
ważne z kim.- założyłam ręce na klatce piersiowej.
N: Co to za koncert?
Kika: Reagge.
N: Reagge? Uwielbiam
reagge.- powiedział przezabawnie.
Kika: Ta, jasne. Pewnie
nigdy nie słyszałeś żadnej piosenki w tym stylu.
N: Wal się! Poznam
każdy styl muzyczny. O której wychodzimy?
Kika: Bądź gotowy o 19.
Aaa i tylko ładnie się ubierz, nie chce żebyś wstydu mi przyniósł.- złapałam za
klamkę.
N: Ha ha ha! A tak w
ogóle wypadało by się przywitać zwykłym Dzień dobry?!
Kika: Przez zamknięte
powieki przedziera się Twój obraz. Słońce, pięknie dziś wyglądasz. Przy Tobie
kocham nawet poranki. Przy Tobie kocham nawet siebie. Bądź tak zawsze. To
będzie dobry dzień. Dzień dobry!- otworzyłam drzwi i wyszłam na przedpokój.
Horan szedł zaraz za mną.
N: Jeśli masz zamiar
codziennie mówić do mnie wierszem będę spał z Tobą częściej.
Kika: To Maria
Goniewicz.
N: I tak będę spać z
Tobą częściej.- wytknął język i poszedł robić płatki. Nie ukrywam, ze gentelman
z niego, bo przygotował również dla mnie w czasie gdy ja bawiłam się z Bogdanem
w salonie.
***
Całe popołudnie
spędziłam na kanapie w salonie oglądając durne programy i drapiąc po brzuszku Bogusia.
Willie jest w pracy, a Horan nawet nie wiem kiedy wyszedł do domu. Zbliżała się
godzina 18:30, byłam sama w domu wiec postanowiłam się przygotowywać. Wszystkie
przygotowania zajęły mi pół godziny, ubrałam bordowa sukienkę i tego samego
koloru trampki. Usiadłam na kanapie czekając na blondyna. Zbliżała się 19:20
więc postanowiłam zadzwonić po taksówkę. Widocznie wystawił mnie, pewnie ma
inne plany i lepsze towarzystwo. Nie byłam na niego zła, byłam po prostu
smutna, ze nie uprzedził mnie wcześniej, ze nie ma ochoty nigdzie ze mną
wychodzić. Zabrałam torebkę z fotela i ruszyłam do wyjścia. Gdy otwierałam
drzwi do domu wtargnął spóźniony Niall.
N: Przepraszam! Korki,
daj mi chwilę.- krzyknął idąc do swojego pokoju.
Kika: Niall!-
zatrzymałam Go.
N: Co jest?
Kika: To nie ma sensu.
Pójdę sama, a Ty odpocznij.
N: Nie chcesz ze mną
iść?
Kika: To nie o to
chodzi..
N: A o co?
Kika: Spóźnimy się.-
złapał mnie dwoma rękami za twarz.
N: Nie spóźnimy,
obiecuję! Daj mi chwilkę, zdążymy.- mówił trzymając mnie cały czas w swoich
dużych dłoniach.
Kika: Ale…
N: Weź kluczyki i idź
do samochodu. Będę za pieć minut.- zostawił mnie i pobiegł do swojego pokoju.
Zabrałam klucze od jego
samochodu i ruszyłam w stronę Range Rovera stojącego na podjeździe. Nie
zdążyłam dobrze wsiąść, a blondyn już był w samochodzie. Cala drogę do klubu
wystukiwał jakiś rytm, nie rozmawiał, a ja nie chciałam Go denerwować, bo
widziałam jak chce udowodnić, że będziemy na czas. Zaparkowaliśmy samochód nawet blisko klubu,
wysiedliśmy i kierowaliśmy się w stronę ochroniarzy. Wręczyłam im nasze bilety i
zaczęłam przeciskać się przez tłumy ludzi. Bałam się, ze zgubie w tym tłumie
Irlandczyka, ale ten w pewnej chwili splótł nasze dłonie. Momentalnie przeszło
mnie dziwne uczucie. Dobrze, ze nie widział mojej twarzy, bo wdarł się tam dość
duży rumieniec.
Kika: Napijesz się czegoś?-
zapytałam gdy dotarliśmy do baru.
N: To ja powinienem o
to zapytać.- powiedział.
N: Nie piję, jestem
samochodem.
Kika: Sok?
N: Pomarańczowy.
Podeszłam bliżej
barmana, którego znałam jeszcze z czasów pracy w lokalu. Przywitałam się z nim
męskim przybiciem piątki i podałam Nasze zamówienie. Nie musiałam długo czekać
na drinka i sok pomarańczowy. Podałam odpowiedni trunek blondynowi. Ten dość
wymownie spojrzał na mnie gdy popijałam swojego drinka.
N: Tylko się nie upij-
uśmiechnął się.
Kika: Ha ha ha! Nie
musisz się obawiać, nie będziesz musiał odprowadzać mnie do łóżka.- wytknęłam język
w jego stronę.
N: Shit! Mój plan legł
w gruzach.
Kika: Oj biedactwo!-
zaczęłam droczyć się z nim.
N: Dobra skończ z tą
słodyczą. Idziemy zająć odpowiednie miejsca.
Wspólnie udaliśmy się
pod scenę. Mieliśmy miejsca w pierwszym rzędzie. Chłopacy z tego zespołu dali
czadu, wprawdzie śpiewali covery, ale w dobrym wykonaniu. Mogłabym ich słuchać
cały czas. Skakałam jak głupia w rytm piosenki „Dotknąć Cię”. Uwielbiam ta
piosenkę. Widać, ze Niallowi też się spodobała, bo po kilku wersach do mnie
dołączył. Chociaż wydaje mi się, ze w języku polskim brzmi o wiele lepiej.
Ostatnią piosenką, którą wykonał ten szalony zespół była moja ulubiona
piosenka, „Trzy życzenia”. Znam ją na
pamięć, wiec zaczęłam śpiewać. Co ja mówię, darłam się jak opętana. Po
koncercie wróciliśmy do baru, a ja zamówiłam kolejną kolejkę kolorowych
drinków. Oprócz tego Robert muszę powiedzieć zadbał o to, żeby zarezerwować dla
mnie mój ulubiony stolik. Złapałam Nialla za rękę i ruszyłam w jego kierunku.
Gdy siedzieliśmy już przy moim ukochanym stoliku, zapytałam:
Kika: Jak się bawisz?
N: Jest świetnie!-
uśmiechnął się promiennie.
Kika: Cieszę się!
N: Nieźle dałaś czadu
pod scena.- dodał po chwili.
Kika: Tak, znam te
piosenki nie tylko w wersji angielskiej, ale również polskiej.
N: Muszę nauczyć się
polskiego.- powiedział dość głośno.
- Boże! Udusisz mnie.
Kika: Marudzisz.-
uśmiechnęłam się.
- Poznaj to mój
przyjaciel Niall Horan. Niall to Robert, mój były szef, właściciel klubu i
Polak.
N: Niall.- podał mu
rękę z wielkim bananem na twarzy.
R: Rozumiem, ze dobrze
się bawicie i stolik odpowiada.
Kika: Bez dwóch zdań!
R: To świetnie! Drink
na koszt firmy?
N: Ja dziękuję, ale
nie. Jestem z samochodem.- odmówił Horan.
Kika: W takim razie, ja
zdecyduje się na jednego.- Robert odszedł na chwilę i przyszedł z dwoma
drinkami i sześcioma shotami. Nawet nie pamiętam kiedy zamówiliśmy kolejna
porcję shotów. Dużo rozmawialiśmy, Niall muszę powiedzieć dość szybko nawiązał
kontakt z Robertem. Obaj przypadli sobie do gustu. Impreza rozkręcała się na
dobre, a ja byłam coraz bardziej pijana. Nie kontaktowałam już, wszystko było
zamazane i wirujące. Chyba nawet zasypiałam gdy chłopacy zaczeli rozmawiać o
jakimś meczu.
POV Niall
Siedziałem przy stoliku
w jednym z londyńskich klubów w towarzystwie Karoliny i jej kolegi Roberta.
Rozmawiałem z nim o piłce gdy Karola oparła się o moje ramie i zaczęła
zasypiać. Spojrzałem na Roberta, a ten powiedział do mnie.
R: Lepiej będzie jak
zabierzesz ja do domu. Dla niej impreza już się skończyła.
N: Tez tak uważam.-
próbowałem ją podnieść.
R: Pomóc Ci?- zapytał.
N: Nie trzeba, poradzę
sobie.
R: Uważajcie tylko na
siebie. Do zobaczenia w przyszłości!- pożegnaliśmy się po czym chłopak zginął w
tłumie, a ja ruszyłem do wyjścia w towarzystwie nieprzytomnej dziewczyny. W
samochodzie umieściłem ja na tylnej kanapie przykrywając swoja kurtką. Ruszyłem
spokojnie w kierunku domu. Nie ukrywam ,ze nie mam nic przeciwko zajęciem się
nią całą noc, bo dobrze się z nią dziś bawiłem i co najważniejsze przez pobyt w
Londynie i jej w moim domu zbliżyliśmy się do siebie. Nie mam zamiaru już
więcej jej oceniać. Po powrocie musiałem ją nieść, nie była w stanie wysiąść z
samochodu. Spała jak niemowlę. Położyłem ją w jej łóżku, zdjąłem niepotrzebne
ubrania pozostawiając ją w sukience. Przykryłem kocem. Już miałem wychodzić gdy
przemówiła.
Kika: Dziękuję Niall,
jesteś świetnym kumplem.- powiedziała przez sen.
N: Nie masz za co
dziękować, mała. Spij dobrze.- ucałowałem ją w czoło. Przy wyjściu zatrzymała
mnie kolejna fala jej spokojnego głosu.
Kika: Nie chce spać sama,
boję się..- mówiła z zamkniętymi oczami.
N: Mam zostać?-
zapytałem choć nie wiedziałem czy mi odpowie.
Kika: Tak, zostań i nie
pozwól mi zamarznąć.
Nie odpowiedziałem jej
już nic więcej. Zdjąłem swoje ubrania i w bokserkach położyłem się tuz obok. Dziewczyna
momentalnie przytuliła się do mojego ciała. Po chwili oboje odpłynęliśmy w
głębokim snie.
Lokalizacja: 09 marzec 2015, Londyn, Mieszkanie Nialla
Horana
Jutro wylatujemy do
Singapuru. Ogromnie się cieszę, bo nie da się ukryć, ze tęsknie za chłopakami.
Od pobytu w Londynie nie miałam z Nimi kontaktu. Wiem tylko tyle, ze na Kamila
w Polsce czekała miła niespodzianka na lotnisku. Spotkał się z Naszymi fanami.
Maciek pewnie podbija LA, a reszta spędza upojne chwile ze swoimi dziewczynami.
A ja? Jestem na etapie pakowania wszystkiego co wydaje mi się potrzebne do
walizki. Kolejna bluzka wylądowała w ogromnej walizce gdy usłyszałam trzaskanie
drzwiami. Poszłam zobaczyć kto przyszedł.
N: Hej!- powiedział
uśmiechnięty Horan.
Kika: Hej! Co taki
uśmiechnięty?
N: Mamy piękny dzień, a
Ty co? Kacyk meczy?
Kika: Powiedzmy, ze
dajemy radę.
N: Nieźle wczoraj
zabalowałaś.. Będziemy mieli gościa.- odparł na jednym wdechu.
Kika: My?
N: Bardziej Ty.-
kierował się do lodówki. Kurde! Horan zawsze gdy wchodzi do domu zaraz kieruje
się do lodówki.
Kika: Ja? Kto?-
zadawalam kolejne pytania.
N: Tom.
Kika: Ten z Syco.- powiedziałam
podekscytowana.
N: Taa- powiedział
zagryzając kanapkę.
Kika: Super.
N: Na Twoim miejscu nie
cieszyłbym się tak.- powiedział przełykając kanapkę.
Kika: Niby dlaczego?
N: Ma dla Ciebie robotę
na dziś.
Kika: Jaką?
N: Nie wiem.
Kika: Wiesz!
N: Nie!
N: Dobra, wiem, ale
dowiesz się jak przyjdzie Tom.- zaczął kierować się do swojego pokoju.
Kika: Powiedz!- szłam
zaraz za nim.
N: Nie!- otworzył
drzwi, zabrał z szafy jakieś ubrania i kierował się do łazienki.
Kika: No proszę! Będę
grzeczna,
N: Nie! A teraz wyjdź!
Chce się wykąpać.- uśmiechnął się.
Kika: Nie wyjdę dopóki
mi nie powiesz.- oparłam się o umywalkę.
N: W takim razie
zostań.- zaczął rozpinać swoje spodnie.
Kika: Co robisz?- byłam
zdziwiona jego zachowaniem.
N: Rozbieram się, nie
widać?- uśmiechnął się idiotycznie.
Kika: Chyba nie chcesz…
N: Owszem chce się
wykąpać i nie przeszkadza mi Twoja obecność.- ściągnął koszulkę.
Kika: Jesteś chory!-
wyszłam poirytowana z łazienki.
N: Takiego mnie
kochasz!- usłyszałam gdy drzwi się zamknęły.
***
Siedziałam na kanapie
gdy do drzwi ktoś zapukał. Szybko się podniosłam i pobiegłam jak najszybciej
otworzyć. Po drugiej stronie stał Tom. Momentalnie wpadłam w jego ramiona.
T: Ooo ktoś się
stęsknił.- powiedział do mojego ucha.
Kika: Świetnie Cię
widzieć staruszku!- powiedziałam gdy się od niego oderwałam. Kierowałam się z
nim do salonu.
N: O już jesteś!- powiedział
Niall gdy dołączył do Nas.
T: Hej młody!-
przywitał się z Horanem.
N: Oczywiście nic nie
powiedziałem chociaż nie powiem było trudno.
T: Aż taką ma siłę
przebicia.
N: Było blisko. Wyszła
gdy zacząłem się rozbierać.
T: Ow! Nie chce znać
szczegółów.- zaśmiał się Tom.
T: Dobra.- spojrzał na
zegarek.
- Mam mało czasu wiec
do sedna. Fundacja pomagająca utalentowanej młodzieży z rozbitych rodzin organizuje
dziś zbiórkę pieniędzy i chciałem abyś tam poszła. Wiem, ze lubisz pomagać
innym, pomogłaś tym dzieciakom w szpitalu. Dobrze Ci to wyszło wiec..
Kika: Na co zbierają?-
zapytałam.
T: Ich ośrodek jest
zadłużony i władze chcą Go zamknąć.
Kika: Zgoda, co mam tam
zrobić?
T: Jest zespół, bardzo
utalentowany, który chce żebyś z nimi zaśpiewała.
Kika: A co z Dream?
T: To są dzieciaki w
wieku 15 lat.
Kika: Aaaa! Jakie
piosenki?
T: Powiedzieli, ze
dostosują się do Ciebie.
Kika: Rozumiem, ze
wytwórnia ich wspiera.
T: Oczywiście. Wiec?
Kika: Zgoda. Pójdę.-
uśmiechnęłam się do Toma.
T: Jesteś wielka!
Kika: Ej ej! Bez
takich!- pogroziłam palcem, a Tom z Niallem, który przysłuchiwał się naszej
rozmowie zaczęli rechotać.
T: Impreza jest w Hard
Rock w centrum o 20.
Kika: Okej. Będę.
T: Przyjadę po Ciebie o
19. Pasuje?
N: Nie trzeba. Zawiozę
ja!- wtrącił się Niall.
- Też chce pojechać
pomóc.- dodał po chwili.
T: W takim razie
widzimy się na miejscu o 19.
Tom jeszcze pożegnał się
z Nami i wyszedł z domu. Ja również udałam się do swojego pokoju. Chciałam
przeczytać w Internecie trochę o tej fundacji.
POV Niall
Postanowiłem, ze pojadę
z Karoliną i Tomem na tą zbiórkę. Nie mam
nic innego do roboty, jutro wylatujemy więc spędzę ten czas na mieście,
trochę pomogę, no i posłucham muzyki. O 18 zapukałem do Karoliny sprawdzić jak
idą jej przygotowania. W pokoju panował chaos.
Kika: Nie wiem w co się
ubrać?- powiedziała gdy mnie zobaczyła.
N: Zdecydowanie w
ubrania.- ratowałem sytuacje żartami.
Kika: Ha ha! Może byś
coś doradził, a nie stoisz w tym progu.- podszedłem do łóżka gdzie były
rozrzucone ubrania.
N: Weź to i to na
scenę, a w tym jedź.- odparłem po chwili przeszukiwań.
Kika: Zgoda!- wrzuciła
wszystko do torby.
Punktualnie o 19
byliśmy pod Hard Rock, Tom już na nas czekał i zabrał nas za kulisy. W trakcie
drogi kilku dziennikarzy poprosiło nas o zdjęcia. Nie wiedziałem, ze ta zbiórka
będzie aż tak popularna w mieście. Było tam kilku odkrywców talentów, Simon z
partnerką i Olly Murs. Za kulisami było dużo dzieciaków, jak się później
okazało bardzo utalentowanych. Karolina przebrała się na korytarzu, bo okazało się,
ze nie ma żadnej garderoby. Pomogłem jej zapiąć sukienkę gdy pojawiła się przy
nas małą dziewczynka.
- Niall?- zapytała.
N: Tak.- uśmiechnąłem się
do niej.
- Mogę z Tobą zdjęcie.
N: Pewnie.-
uśmiechnąłem się do aparatu. Zamieniłem z nią jeszcze kilka zdań. Okazało się,
ze gra na skrzypcach i wystąpi zaraz po Karolinie.
- Proszę to dla Ciebie.-
podała mi wianek z czerwonych różyczek.
N: Mam Go ubrać?-
widziałem, ze obie dziewczyny się na mnie patrzą.
- Nie! Daj Go swojej
dziewczynie.- pokazała na Karolinę.
Kika: Ehm…- Karolina
zmieszała się.
Nie sprostowałem tego
co powiedziała dziewczynka, bo ta uciekła. Założyłem Go na głowę brunetki z
Dream uśmiechając się do niej.
Kika: Dziękuję!
Rozstałem się później z
Karolina i poszedłem na widownie. Nie mogę przegapić wszystkich występów.
Zająłem miejsce obok Ollego. Karolina za kulisami cały czas rozmawiała z
dzieciakami. Zastanawiacie się skąd to wiem, miałem dobre miejsce z którego widziałem
dobrze scenę i kulisy. Nie wiem skad się
pojawił tu Gary z Geordie Shore, ale dołączył do mnie i Mursa. Nie rozmawialiśmy,
ale spędziliśmy ze sobą cały koncert. Jako pierwsza na scenie pojawiła się Karolina,
która usiadła na wskazanym miejscu na scenie z wiankiem na głowie, który jej
podarowałem i zaczęła śpiewać.
Kika: Tajemny akord kiedyś brzmiał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył alleluja
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja
Na wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiła
Kuchenne krzesło tronem twym
Ostrzegła cię i już nie masz sił
I z gardła ci wydarła: alleluja!
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja
Dlaczego mi zarzucasz wciąż,
Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam
Go z imienia
Jest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszysz dziś
najświętsze, czy nieczyste: alleluja!
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuja
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja- na początku nie wiedziałem co śpiewa dziewczyna do
momentu gdy zabrzmiał refren.
O: W jakim to języku?-
zapytał Olly, który stał po mojej prawej stronie.
N: Zapewne w jej
ojczystym języku.
O: Czyli?
N: Po polsku.- uśmiechnąłem
się.
Gdy brunetka skończyła
na scenę wkroczyła dziewczynka ze skrzypcami, która zaczepiła mnie za kulisami.
Była fenomenalna.
Później na scenie
pojawiło się jeszcze kilka osób, Pani prezes fundacji, która zachęcała do
czynnego udziału we wszystkich konkursach i licytacjach. Gary zlicytował obraz
małej dziewczynki za 3000 funtów, Olly przezabawny kapelusz za 2500 funtów, a
ja walczyłem o brytyjską gitarę klasyczną. Jak się później okazało udało mi się
ja zlicytować za 6000 funtów, a prowadzący akcję powiedział, ze mój konkurent
za kulisami bardzo się zdenerwował. Całą trójką wybuchliśmy śmiechem. Przykro
mi!
Na koniec całego
koncertu ponownie na scenie pojawiła się Karolina w koczku, który jak
powiedziała zrobiła jej dziewczynka za kulisami gdy okazało się, ze ktoś sprzątnął
jej spod nosa brytyjska gitarę.
N: Ups!- wydobyłem z
siebie.
G: Ktoś ma przerąbane.-
powiedział Gary.
O: Kolega ma rację!-
dodał Olly.
N: Chłopaki ja z nią
mieszkam.- powiedziałem poważnie.
G: Powodzenia stary!-
Gary klepnął mnie w plecy.
W chwili gdy my rozmawialiśmy,
Karolina zaczęła śpiewać
Kika: Szukam cię w marzeniach,
Przeczuwam z daleka,
W gorzkiej smudze cienia,
Co noc.
Dzieli nas wciąż dystans,
A życie ucieka,
Gdzież więc jest ta przystań,
Nasz port?
Gdzieś, tam, gdziekolwiek to jest,
Trafić chcę, choć nadziei wciąż mniej.
Gdzieś, tam, gdzie zbawczy jest brzeg,
Znajdę cię, choćbyś nawet się ukrył na serca dnie.
Ciągle przeciw fali,
Lecz płynę nim zginę,
Dalej wciąż i dalej,
Przez mrok.
Myśli, jak latarnie,
Wciąż jeszcze się palą,
Nim ich nie zagarnie
Zła noc...
Po koncercie Karolina
zrobiła sobie jeszcze zdjęcie z Prezesem Fundacji, porozmawiała z Garym i
kierowaliśmy się w stronę domu. Oboje byliśmy zmęczeni i co najważniejsze jutro
wracamy w trasę. Pod drzwiami do jej pokoju pożegnaliśmy się ze sobą i
ruszyliśmy w stronę swoich łózek. Ten dzień znowu należał do udanych i mam
nadzieję, że Goldberg myśli tak samo.
---------------------------------------------------------------
Zapraszamy do czytania!
Następny rozdział pojawi się 14 marca...
Następny rozdział pojawi się 14 marca...
Pozdrawiamy i zachęcamy do komentowania :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz