Translate

poniedziałek, 2 marca 2015

Rozdział XVI- Nie wiem co mnie bardziej przeraża. Zobaczyć Cię ponownie, czy nie zobaczyć Cię już nigdy.

Lokalizacja: 01 marzec 2015, Hotel w Tokio, Japonia

Obudziłam się z bólem głowy i przyznam się szczerze, ze nie pamiętam jak wczoraj wróciłam do hotelu. Otworzyłam jedno oko i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Gdy otworzyłam drugie zauważyłam mężczyznę, który delikatnie pochrapywał. W tamtym momencie zdałam sobie sprawę, że chyba popełniłam jakieś głupstwo. Natychmiast wyszarpałam się z jego objęć i biegiem wyszłam z łóżka. Nie interesowało mnie czy się przebudzi. Chłopak otworzył jedno oko i przeciągnął się na łóżku. Nie ukrywam, że byłam jeszcze bardziej przerażona gdy okazało się, ze to Niall Horan.
Kika: Co Ty tu robisz do cholery?!- warknęłam.
N: Dzień dobry!- uśmiechnął się promiennie.
Kika: Pytam się kurwa, co tu robisz?- zadałam kolejny raz to pytanie.
N: Nie pamiętasz?- podniósł się i usiadł na brzegu łóżka.
Kika: Czy my… no wiesz?- próbowałam zapytać się o dość istotną sprawę.
N: Uprawialiśmy seks. O to Ci chodzi?- zaczął ubierać swoje spodnie.
Kika: Tak, raczej tak.- byłam lekko zagubiona. Próbowałam nie złapać kontaktu wzrokowego z mężczyzną.
N: Nie musisz się obawiać, nic się nie wydarzyło.
Kika: To co tu robisz?
N: Wróciliśmy razem z klubu i nie chciałaś zostać sama więc Ci towarzyszyłem.
Kika: Aaaa..
N: Karolina, spójrz na mnie.- złapał mnie za podbródek.
- Nie doszło do niczego i nie dojdzie. Masz moje słowo.- uśmiechnął się.
Kika: Nie dziwię się, ze mnie nie chcesz… Sama też bym siebie nie chciała. Takiego zera jak ja!- opuściłam pomieszczenie nie zważając na jakąkolwiek reakcje blondyna.  Gdy nalewałam sobie wody przy aneksie kuchennym do salonu wszedł blondyn. Stanął w progu i zaczął drapać się po karku.
N: Chyba będę już leciał. Widzimy się na śniadaniu.- zaczął konwersację.
Kika: Ta.- cały czas skupiona byłam na szklance.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan w drzwiachN: Nie chodzi o to, ze mi się nie podobasz, ze sądzę, ze jesteś zerem, ale nasza bliższa znajomość mogłaby zniszczyć nasze relacje.- nic nie odpowiedziałam, a po chwili usłyszałam zamykanie się drzwi.
Po wyjściu Horana z mojego apartamentu usiadłam na łóżku, oparłam plecy o zimną ścianę, nogi przysunęłam do klatki piersiowej i przygryzłam wargi. dłonie zaciskałam się w pięść, której uścisk był tak mocny, że paznokcie wbijały się w ciało do krwi. to nie boli - ani trochę. jedyne co boli to strach, i ta pieprzona bezradność, która z dnia na dzień mnie wykańcza.
Przesiedziałam tak chyba z godzinę do momentu aż rozdzwonił się mój telefon. Podniosłam się i podeszłam do nocnego stolika. Odebrałam po trzecim sygnale. Po drugiej stronie słuchawki usłyszałam charakterystyczną chrypkę pasującą tylko i wyłącznie do Hazzy.
H: Hej mała! Pamiętasz co mi obiecałaś?- zaczął rozmowę.
Kika: Nie da się tego zapomnieć, młody.
H: W takim razie wszystko jest już przygotowane. Będziesz na śniadaniu?
Kika: Nie jestem głodna.
H: Jesteś pewna?- wyczułam, ze zaczął się o mnie troszczyć.
Kika: Tak.- odpowiedziałam.
H: W takim razie, za dwadzieścia minut na tyłach hotelu. W razie co wezmę ze sobą kanapkę.- uśmiechnęłam się sama do siebie.
Kika: Zgoda. Do zobaczenia.- rozłączyłam się.
Najmłodszy członek boysbandu coraz częściej próbuje wmówić mi, ze przyjaźń nie jest z kim kogo znasz najdłużej. Jest tym, który wkroczy w Twoje życie i powie „oto jestem dla Ciebie” i udowodni to.  Może się mylę, ale uwielbiam tego idiotę. Z każdym dniem coraz bardziej.

***

Dokładnie dwie minuty przed czasem wyszłam ze swojego pokoju udając się w określonym przez Stylesa kierunku. Po drodze spotkałam jeszcze mojego „kochanego” managera.
R: Wybierasz się gdzieś?- zapytał.
Kika: Raczej tak.- odpowiedziałam oschle.
R: Będziesz na terenie hotelu?
Kika: Dlaczego pytasz?
R: W razie gdybym Cię szukał.
Kika: Nie, idę na miasto z Harrym.
R: W takim razie bądź tak łaskawa i trzymaj telefon włączony blisko siebie.
Kika: Oczywiście.- powiedziałam i ruszyłam w dalszą drogę.
Na placu z tyłu hotelu czekał na mnie już Harry. Gdy zobaczył mnie wychodzącą z niego, uśmiechnął się promiennie ukazując swoje dołeczki.
H: Gotowa?- powiedział gdy byłam obok niego.
Kika: Raczej tak.
H: No to podbijamy dzisiaj miasto.- ukazał swoje śnieżnobiałe zęby.
Kika: Na to wygląda.
H: Który?- odsłonił stojące za sobą dwa motocykle, którymi mamy zamiar pojeździć ulicami Tokio.
Kika: Biorę ścigacza.- podeszłam w stronę niebieskiego motoru.
H: Jak wolisz. A jeszcze jedno. Łap!- rzucił w moją stronę czarno- niebieską kurtkę, którą zaraz ubrałam.
Kika: Dzięki!
H: Plan jest taki. Ruszamy w miasto bez ochrony, więc całkowity kamuflaż. Włosy pod kask no i pizda zaraz za bramą hotelu.
Kika: Tak jest, szeryfie!- uśmiechnęłam się wsiadając na motor.
Zapach benzyny i głośny odgłos tych maszyn powodował, ze byłam w swoim żywiole.
Sunęliśmy ulicami Tokio o dozwolonych prędkościach. Nie chcieliśmy zwracać na siebie uwagę mieszkańców i turystów. Postanowiłam jechać za miasto, chociaż tak szczerze w Japonii to nie możliwe. Harry ruszył za mną, gdy znalazłam dość spokojne miejsce zatrzymałam się i zsiadłam z maszyny.
Kika: Proponuję odpocząć.- powiedziałam ściągając kask.
H: Zgoda.- również zaczął majsterkować przy swoim kasku.
- Jak Ci się podoba?- zapytał gdy już Go ściągnął.
Kika: Tego było mi trzeba, zdecydowanie.- usiadłam obok drzewa.
H: Kacyk meczy?- zapytał gdy się przysiadał.
Kika: Niekoniecznie.
H: To dobrze, bo słyszałem, ze dałaś w palnik.
Kika: Nie rozmawiajmy o tym, błagam.- spojrzałam na niego.
H: Jak wolisz.- nastała cisza. Relaksowałam się śpiewem ptaków, gdy głos zabrał lokowaty.
H: Nie wiedziałam, że jeździsz motorem.- powiedział przez zamknięte oczy.
Kika: W życiu wszystkiego trzeba spróbować.
H: Wszystkiego?- otworzył jedno oko.
Kika: Tak. Trzeba zapalić papierosa, upić się do nieprzytomności, tańczyć całą noc, zgubić telefon, nieszczęśliwie się zakochać, jechać w bagażniku, pływać w nocy, zgubić się w obcym mieście. Ale jeśli robisz cos złego to przynajmniej baw się przy tym dobrze. Może jutro będzie koniec świata.- spojrzał na mnie.
- No co? Przecież może.
H: W sumie tak.- uśmiechnął się.
Znalezione obrazy dla zapytania harry styles na spacerzeKika: Hazza?- zapytałam gdy chłopak położył się na trawie.
H: Tak.
Kika: Odpowiesz mi na jedno pytanie.
H: Znowu! Strasznie ciekawska jesteś.- uśmiechnął się.
Kika: Takie są kobiety.- zajęłam miejsce obok niego.
H: No dobra, wal!
Kika: Jak Harry Styles spostrzega miłość?
H: Pierdolę! Serio?
Kika: Tak.
H: Hmmm… Kiedy uświadomisz sobie, że mógłbyś kogoś stracić na zawsze i poczujesz wtedy, że cały Twój świat przestałby nagle oddychać, to jest miłość.- powiedział trochę zastanawiając się nad odpowiedzią.
Kika: Czyli to tak, jakby ktoś zgasił światło?
H: Nie, bo kiedy zgasisz światło, to pozostanie jeszcze noc, a noc ma gwiazdy i księżyc, i drogę mleczną, i pachnie pościelą.
Kika: Mhm, już rozumiem… Czyli to tak, jakby ktoś zgasił całą noc.
H: Powiedzmy. Dlaczego pytasz?
Kika: Chyba nie byłam nigdy tak naprawdę zakochana.
H: Nie przejmuj się. Kiedyś nauczysz się dostrzegać subtelną różnicę między trzymaniem się za ręce a połączeniem dusz. I dowiesz się, ze miłość to nie tylko pożądanie, a przebywanie w czyimś towarzystwie, nie oznacza bezpieczeństwa. I zaczniesz zdawać sobie sprawę, ze pocałunki nie są przypieczętowaniem umowy na całe życie, a prezenty nie są obietnicami. A potem zaczniesz akceptować swoje porażki i znosić je z podniesioną głową, otwartymi oczami i wdziękiem osoby dorosłej, a nie żalem i gniewem dziecka.- mówił patrząc w niebo.
Kika: Skad to wiesz.
H: Możesz nie uwierzyć, ale Niall Horan w sprawach damsko- męskich jest najlepszym doradcą. To On mi to powiedział, gdy przeżywałem zawód miłosny.
Kika: Napiszmy razem piosenkę.- wypaliłam.
H: Co?- zdziwił się.
Kika: Napiszmy teraz razem piosenkę.
H: W sumie dlaczego nie.
Jak powiedziałam tak zrobiliśmy. Harry jest dobrym tekściarzem. W sumie jest podobny do Louisa. Obaj potrafią stworzyć niewiarygodny tekst przepełniony nostalgią i emocjami.
Po trzech godzinach siedzenia pod drzewem z ołówkiem w ręku powstał tekst do piosenki „Dach”
https://www.youtube.com/watch?v=hQ9VyO7FZtM
Kika: Gdy adrenaliny ogień
Gdy nie działa żaden mądry plan
Gdy w mojej głowie alarmowy stan
Rozbrajasz mnie pieszczotą
I cały ciężar rzucam w kąt
W sumie w życiu chodzi o to, by go zdjąć

Jesteś jak po maratonie wdech
Jak po awanturze dużej szept

Ref. O północy wejdźmy na dach,
Żeby patrzeć w oczy gwiazd
Przecież nikt nie zobaczy
Jak nadzy szukamy ich nazw
O północy wejdźmy na dach
By pod gołym niebem spać
I niech każdy to widzi
Co znaczy szczęśliwym być tak

2. Ja wyciągam dłoń na zgodę
Gdzie tu sens, by spierać z losem się?
Dziś wybrać mogę - dobrze mi czy źle
Tak - to nietrudne słowo
Cały świat mam u swych stóp
Mało tego, Ciebie obok kocham znów

Jesteś jak po maratonie wdech
Jak po awanturze dużej szept

Czujesz tę siłę, co burzy parawany
Jesteś Ty, jestem ja - nic pomiędzy nami
H: No to chyba mamy to.- powiedział brunet gdy skończyliśmy pisać.
Kika: Raczej tak.
H: No to co? Czas chyba jechać na stadion?
Kika: O tak, czas nas goni.- powiedziałam gdy spojrzałam na zegarek.
Oboje wsiadaliśmy na motory i ruszyliśmy w stronę stadionu. Gdy podjechaliśmy pod bramę stadionu stało już tam masa dziewczyn. Ochroniarze otworzyli nam bramę, a dziewczyny nie zwróciły na nas szczególnie uwagi. Krzyki i wrzaski zaczęły się gdy Harry ściągnął na ich oczach kask. Były dość zrozpaczone gdy okazało się, że nie zwróciły na przybywającego pod stadion idola na motorze. Harry uśmiechnął się do nich, pokiwał im i ruszył w głąb stadionu. Ja zrobiłam podobnie.

Lokalizacja: 01 marzec 2015, Saitama Super Arena, Tokio, Japonia

Dzisiaj w garderobie oprócz członków Dream nie było nikogo. Damian jak zawsze puszczał nowe kawałki, Kamil pożerał w rogu żelki, Dawid grał w jakieś gry na swoim telefonie, a Maciej opowiadał durne dowcipy, które tak naprawdę rozumiał tylko On. Próbowałam mieć podzielną uwagę, ale przy takim obciążeniu było to niemożliwe.
Kika: Możesz rzucić mi  mikrofon.- powiedziałam do Damiana.
Bez chwili namysłu odrzucił mi sprzęt, którego nie udało mi się złapać. Runął na ziemie robiąc dużo hałasu. Natychmiast wszyscy podnieśliśmy się ze swoich miejsc.
D: O kurwa!- krzyknął Damian.
Kika: Nie zdążałam złapać.- powiedziałam patrząc w oczy chłopaka.
K: Spokojnie, nic się nie stało.- podszedł do leżącego mikrofonu Kamil. Złapał Go w swoje ręce i  próbował skręcić.
M: Wszystko z nim dobrze.- zapytał Maciek.
K: Kurwa!- spojrzał w naszą strone Kamil.
D: Co?- powiedział Damian.
K: Nie chce się włączyć.- spojrzał na naszą dwójkę.
Kika: Ja pierdole!- zaczęłam nerwowo chodzić po pomieszczeniu.
M: Co teraz?
D: Nie mam kurwa pojęcia!- warknął Damian.
D: Przestańcie płakać nad rozlanym mlekiem! Karolina idź pożyczyć mikrofon od chłopaków z One Direction.- oznajmił spokojnym głosem Dawid.
Natychmiast wybiegłam w kierunku garderoby One Direction. W środku był tylko Liam.
Kika: Gdzie reszta?- zapytałam.
Li: Wyszli gdzieś. Nie powinnaś wchodzić za minutę na scenę.- zapytał zdziwiony.
Kika: W sumie tak, ale poszukuje Zayna bądź Harrego.
Li: Raczej ich nie znajdziesz w minutę. Mów co się dzieję.- odwrócił się w moją stronę.
Kika: Spadł nam mikrofon i nie chce się włączyć.
Li: Ooo!
Kika: No właśnie. Chciałam pożyczyć Go od któregoś z nich.
Li: Raczej to nie możliwe, dźwiękowcy wzięli je do sprawdzenia.
Kika: Liam, pożycz mi wtedy Twój.
Znalezione obrazy dla zapytania liam payne w garderobieLi: Mój też zabrali. Przykro mi!- spojrzał na mnie dość smutny.
Kika: Co ja mam teraz zrobić? Ron mnie zabije!
Li: Nie wiem. Chociaż? Jest Nialla.
Kika: Myślisz, ze to dobry pomysł?
Li: Masz lepszy?
Kika: W sumie nie, ale może być zły.- spojrzałam na chłopaka, który podawał mi mikrofon w barwy Irlandii.
Li: Biorę to na siebie. Masz!- podał mi Go.
- I zmykaj, bo się rozmyślę i dostaniesz zjebki od Rona.
Nie zważałam na konsekwencje. Zabrałam Go i udałam się w stronę sceny. Dream czekało już na mnie. Gdy zobaczyło, ze niosę ze sobą mikrofon, wyczuć można było że spadł im kamień z serca. Mikrofon blondyna był przystosowany do tej sceny. Nie trzeba było za dużo go nastrajać. Cały koncert służył mi i byłam szczęśliwa, ze żadna fanka nie zauważyła tego, ze są na nim barwy Irlandii.

POV Niall

Dream było na scenie, zaraz po nich wchodzili 5SOS a ja biegałem jak głupi w poszukiwaniu swojego mikrofonu. Jako jedyny nie dałem Go dźwiekowcą, bo nie sprawiał problemów wczoraj podczas koncertu. Reszta miała z nimi wczoraj problem dlatego postanowili je oddać dźwiekowcą. Przeszukałem już całą garderobę i nie mogłem Go znaleźć. Troszkę się denerwowałem, bo to pierwszy raz zgubiłem mikrofon.
Z: Niall, co jest?- zapytał Zayn.
N: Zgubiłem mikrofon.- nadal szukałem.
Z: Przecież dźwiękowcy je wzięli.- próbował mnie uspokoić.
N: Mojego nie. Nie było potrzeby.
H: Na pewno się zaraz znajdzie. Nie denerwuj się.- uspokajał mnie Harry.
Lou: Pomożemy Ci szukać.- powiedział Lu.
N: Dzięki.- całą trójka sprawdzała każdy kat.
Gdy byliśmy już zdesperowani i nie mielismy pojęcia gdzie Go szukać w drzwiach stanął Liam.
Li: Co jest?- zapytał.
Nie zdążyłem odpowiedzieć, bo w drzwiach za nim stanęła Karolina z moim mikrofonem.
N: Skad Go masz?- warknąłem.
Kika: Pożyczyłam i oddaję. Dziękuję!- podała mi go uśmiechając się.
N: Gdzie Go miałaś?
Kika: Na koncercie. Jeszcze raz, dzięki!
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan zły
N: Chcesz powiedzieć, ze śpiewałaś z nim.
Kika: Tak!
Lou: Co?- wtrącił się Louis.
N: Kurwa, pojebało Cię! Cały czas Go szukam! Kurwa, wiesz o tym, że nie pożycza się czegoś bez pytania. Nie nauczyli Cię tego rodzice!- krzyczałem poddenerwowany.
Kika: Ale…- nie dałej jej dokończyć.
N: Nie przerywaj mi, kurwa! Cały czas Go szukam, a Ty sobie wchodzisz do siebie i kradniesz Go.
Kika: Nie ukradłam Go!- powiedziała podobnym tonem do mojego.
N: A jak nazwiesz to, ze zabrałaś Go bez pytania. Chłopacy, nasz nowy support ma złodzieja w szeregach! Brawo Cowell, wsadziłeś nas na minę.- warczałem jak opętany.
Li: Niall! Zamknij się!- warknal Liam.
N: Nawet nie próbuj jej bronić! Niech nikt nie spróbuje! Sami widzicie co się dzieje!- burczałem spoglądając na reszte.
Li: To nie jej wina!
N: A niby, kurwa kogo?!
Li: To ja jej Go pożyczyłem. Zapomniałem Ci powiedzieć.
N: Liam, nie bierz tego na siebie! Wszyscy wiemy jak było!
Kika: To nie ma sensu, Liam.- dziewczyna złapała Go za ramię.
- Niall ma rację, ukradłam jego mikrofon.
Li: Ale..
Kika: Więc dalej, odpuśćmy. Niech będzie tak jak ma być.
Więc może bądź sobą, Niall będzie sobą, a ja będę mną.- odwróciła się i wyszła. W pokoju zapanowała cisza i napięcie.

POV Karolina

Niepotrzebna…
Głupia…
Kalecząca się idiotka…
Chora psychicznie…
Gruba…
Brzydka…
Niepotrzebna…
Niepotrzebna…
Nikomu, kurwa.
Nikomu.
Niall ma rację, ukradłam mu ten mikrofon. Zabrałam Go bez pozwolenia. To tak jak ukraść. Co z tego, że Liam mi pozwolił Go pożyczyć. Nie powinnam tego robić za plecami blondyna. Miał prawo się wściec, przecież Go ukradłam!- po długim czasie zaczęłam płakać jak dziecko. Usiadłam na korytarzu i płakałam. Po chwili na moich ramionach poczułam ciepło męskich rąk.
Lou: Wszystko w porządku.- zapytał Luluś.
Kika: Jest dobrze.- dowiedziałam opanowanym głosem.
Lou: Mówisz, ze jest dobrze. Rozmawiasz. Trzymasz się. Wmawiasz sobie, że jest w porządku. Czujesz się tak jakby było. Ale wystarczy jedna sekunda. Jedno małe wspomnienie. Jedna myśl, żeby wewnątrz posypać się na kawałki. Raz, drugi, trzeci, dziesiąty, aż będą tak małe, ze już się nie poskładają.- po tych słowach rozpłakałam się jak dziecko.
Kika: Wiesz, co mnie wkurwia Lou na tym świecie? Ze ludzie to kurwy. Wredne, podstępne suki, które tylko czekają na upadek drugiej osoby. Ludzie są do tego jeszcze padlinożercami, bo gdy ktoś jest na dnie to i tak dostanie jeszcze wpierdol…
Lou: Nie mów tak, Niall nie chciał.
Kika: Błagam Cie, tylko nie broń Go!- nadal płakałam.
Lou: Nie bronię, ale nie wiedział, ze Liam Ci Go dał. Musisz mu wybaczyć.
Kika: Ja nic nie muszę, Lou.- wstałam i ruszyłam przed siebie.
Lou: Karola! Liam już wszystko wyjaśnił!- usłyszałam jak krzyczy.

Lokalizacja: 01 marzec 2015, Hotel w Tokio, Japonia

Po tej całej chorej sytuacji wróciłam do hotelu taksówką. Nie miałam ochoty szukać i prosić Rona, aby mnie tu przywiózł. Cała noc nie mogłam zasnąć. Dochodziła północ. Podeszłam do okna, siadłam na parapecie, spojrzałam na gwiazdy i myślami wróciłam do wspomnień. Po chwili łzy zaczęły napływać mi do oczu. Wytarłam spływającą mi po policzku łzę i powiedziałam sobie “dasz radę, jesteś silna”, po czym rozum dodał “nie pierdol mała, przegrałaś”. Po tym wszystkim zdałam sobie sprawę, że gdy pokłócisz się z osobą, na której Ci zależy, każdy dzień trwa jakby miesiąc i ta nadzieja i niepokój czy wszystko wróci do wcześniejszego stanu.

Lokalizacja: 02 marzec 2015, Hotel w Tokio, Japonia

Dzisiejsza noc była najgorszą nocą jaką przeżyłam do tej pory. Może dlatego, że z jednej strony nie chciałam już z Nim rozmawiać, ale z drugiej strony tak cholernie mi Go brakuje, naszych rozmów. chcę wiedzieć co u Niego, chcę być na bieżąco co się u Niego dzieje. Dziś gramy ostatni koncert w Tokio. Następne show damy dopiero za osiem dni w Singapurze. Postanowiłam się spakować, bo zamierzam pojechać do Londynu. Do Bogusia! Chce spędzić z Nim jak najwięcej czasu i nie przejmować się niczym innym niż tym co zjemy na śniadanie. Włóczyłam się po apartamencie bez celu, no w sumie miałam jeden cel. Odizolować się od ludzi, więc postanowiłam nie opuszczać pokoju do koncertu. Zaszyłam się w nim z myslą, że nikomu nie przyjdzie na myśl odwiedzenia mnie. Mój telefon co chwilę wibrował oznajmiając, ze dostaje smsy. Po wczorajszym wieczorze czuję się jak gówno, więc jednym najlepszym sposobem jest omijanie przez najbliższy czas członków One Direction. Gdy mój telefon kolejny raz zawibrował postanowiłam zobaczyć kto nie pozwala mi się odstresować. Na wyświetlaczu zobaczyłam 13 połączeń nieodebranych od Zayna, pięć od Harrego i mnóstwo smsów.
Od Liam
Jak się czujesz? Możemy porozmawiać?
Od Zayn J
Zapraszam Cie na kawę? Za godzinę w lobby?
Od Lulus <3
Proponuje sniadanie w doborowym towarzystwie.
Od Kamil
Wszystko wiem. Daj znak, ze wszystko okej!
Od Mać
Wkurwiłem się! Przypierdolić mu?
Od Damian
Nie wygłupiaj się! Wyjdź z tej swojej jaskini!
Od Dawid
Chcesz pogadać? Wiesz gdzie mnie szukać!
I te od Nialla. Było ich z trzy.
Od Nialler J
Wygłupiłem się! Liam mi wszystko wyjaśnił! To było szczeniackie!
Od Nialler J
Nie odzywasz się. Wiem, masz prawo być zła! Chyba sam bym był. Proszę, daj mi możliwość wytłumaczenia się! Przepraszam!
Od Nialler J
 Karola! Napisz mi chociaż głupie fuck it! Ale odezwij się! Daj mi ostatnią szanse!
Żadnemu nic nie odpisałam. Miałam dość.. Potrzebuje czasu, aby wszystko sobie poukładać. Postanowiłam zacząć przygotowywać się do koncertu. W ciągu kwadransu umyłam się, powiedziałam “kurwa” osiemset razy i byłam osiem razy przerażona, że dziś Go nie zobaczę.

Lokalizacja: 02 marzec 2015, Saitama Super Arena, Tokio, Japonia

W drodze na Saitama Super Arena słuchałam muzyki. Nie zwracałam na nic szczególnie uwagi. Na nosie miałam założone ciemne okulary, a Ron też nie był rozmowny. Czasami dziękuję bogu, ze nie mamy za dobrych kontaktów, bo przynajmniej droga na stadion mija nam w zupełnej ciszy. No prawie zupełnej ciszy, bo na światłach Ron zabrał głos.
R: Jakie plany na przerwę w koncertach?
Kika: Zamierzam pojechać do Londynu, a Ty?
R: Zostaje raczej na terenie Azji, bo większość Twojej grupy tu zostaje.
Kika: Tak.- zdziwiło mnie trochę to co powiedział Ron, bo byłam pewna, ze chłopacy też chcą odwiedzić rodzinę.
R: Tak, wyjeżdżasz tylko Ty, Kamil i Maciej.
Kika: To dobrze.
R: Tylko, ze Ty do Londynu, Maciej z Joshem z bandu 1D do LA, a Kamil do Polski.
Kika: A co z Damianem i Dawidem?
R: Zostają w Tokio. Przyjeżdżają do nich dziewczyny. Nie wiedziałaś?- zdziwił się troszkę.
Kika: Nie. Myślałam, ze wszyscy wrócimy do Londynu.
Nie odezwał się więcej, a mnie było przykro, ze chłopacy nie powiedzieli mi tego. Od początku zakładaliśmy, ze wracamy na przerwę do miasta. A tu proszę… Wielkie rozczarowanie.

***

Gdy dotarliśmy na stadion, pod bramą stało kilku dziennikarzy, którzy zaczeli robić Nam zdjęcia. Zmierzajac do drzwi stadionu spotkaliśmy jeszcze Sama. Mężczyzna przywitał się z moim managerem i powiedział mu, ze w Sali konferencyjnej czekają na nas dziennikarze i reszta ekipy. Mamy odpowiedzieć na kilka pytań przed zakończeniem trasy po Japonii. Nie miałąm ochoty odpowiadać na durne pytania i sztucznie się uśmiechać, ale nie miałam wyjścia. Poszłam w kierunku miejsca, w którym byli dziennikarze. Ominełam każdego z nich i zajęłam miejsce tuz obok Macieja. Ten tylko się uśmiechnął.
Dz.: Daj znać gdy będziesz gotowa?- powiedział jeden z nich.
Kika: W ogóle nie będę dziś gotowa więc zacznijmy już teraz.
Dz. Zgoda. A więc jak czujecie się w trakcie trwania trasy? Stres? Jakieś obawy?
K: Próbujemy nie przywiązywać do tego tak dużej wagi. Traktujemy to jak zabawę, chociaż tak naprawdę to cieżka praca. Stres oczywiście, ze jest i chyba zawsze już będzie przed każdym show. Obawa? Chyba jest jedna, że nie podołamy wszystkim założeniom wytwórni.- odpowiedział Kamil.
Dz.: Jak idzie praca nad Waszym pierwszym albumem?
D: Cały czas nad nim pracujemy, cały czas piszemy kolejne teksty, muzykę. To jest długotrwały proces, który wykonujemy małymi kroczkami.- zabrał głos Damian.
Dz.: Kiedy możemy spodziewać się jego premiery?
M: Date premiery zaplanowane mamy na początek czerwca, ale nie możemy obiecać, ze praca nad albumem się nie przeciągnie. Jest to nasz pierwszy i nie ostatni album, więc chcemy, aby był perfekcyjny. To nasze pierwsze dziecko, na które dużo chuchamy i dmuchamy.
Dz.: Ostatnio w sieci pojawił się Wasz pierwszy teledysk. Jesteście z niego zadowoleni? Jak szła praca na planie?
D: To prawda, trzy dni temu zadebiutowaliśmy w sieci pokazując Wam namiastkę tego co tworzymy. Jesteśmy z niego dumni, bo uzyskał nawet dość dużą liczbę wyświetleń. Mamy nadzieję, ze spodobał się fanom i zachęci ich do kupienia naszej płyty.- powiedział Dawid.
M: Tak, Dawid ma rację, ale jeśli chodzi o pracę nad nim. To nie ukrywamy, ze jest to męczący proces, duble nas wykończyły. Spędziliśmy na nim osiem godzin, a efekt jest fenomenalny.
Dz.: Jak układa Wam się współpraca z One Direction.
K: Chyba najwięcej czasu spędzamy z bandem zespołu. Cała czwórka jest naszymi idolami, mentorami. Próbujemy czerpać z nich jak najwięcej i nauczyć się wszystkiego co powinniśmy wiedzieć o tej branży. Band 1D jest przesympatyczny i pomocny.
M: Tak, udzielają nam wielu przydatnych rad, które wykorzystujemy nabieżaco.
Dz.: Karolina, a Ty? Co sadzisz o One Direction?
Kika: Ehmmm… Są fenomenalna grupą, dużo poświęcili aby znaleźć się tu gdzie są teraz. Mają talent i dążą do perfekcji.- powiedziałam zgodnie z prawdą.
Dz.: A co sądzisz prywatnie o każdym członku. W medich piszę się, ze próbujesz każdego z nich poznać osobiście.
Kika: To prawda. Był okres gdy spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. Chcecie, abym opisała Wam każdego członka zespołu?
Dz.: Oczywiście.
Znalezione obrazy dla zapytania one direction wywiadKika: No dobrze, w takim razie najbliższy jest mi Zayn. Poznałam Go pierwszego, miałam możliwość pracowania z Nim w studiu i ostatnio nagraliśmy ze sobą piosenkę. Jest przesympatyczny, chociaż trzyma się na uboczu grupy, nie zależy mu na sławie i pokazywaniu się publicznie. Dobrze wychodzi mu oddzielenia zycia prywatnego od pracy.
Dz.: A Harry.
Kika: Harry? Jest zakręcony tak jak jego włosy, ale media mają racje mówiąc, ze zawsze ma najwięcej do powiedzenia. Jest typem człowieka, który nie ocenia nikogo do póki sam Go nie pozna. Ma dużo ukrytych talentów. Uwielbiam jego zżarty, no i prawdopodobnie pojawi się na naszej płycie jedna piosenka, którą napisaliśmy w trakcie czasu wolnego.
Dz.: Może teraz Louis.
Kika: Luluś w ogóle się nie zmienił. Nie uderzyła mu woda sodowa do głowy, zachowuje się tak jakby nie miał milionów tysięcy funtów na koncie. Zawsze uśmiechnięty i dowcipny. Robi najlepsze żarty i przy nim człowiek nie jest wstanie się nudzić. Chodzący ideał, nawet jeśli chodzi o pisanie tekstów.
Dz.: Liam Payne.
Kika: Dobrze zbudowany meżczyna z dobrym sercem. Wie czego potrzebuje człowiek do szczęścia. Próbuje nie ranić drugiego człowieka i poznać Go jak najlepiej. Na zabój zakochany w muzyce. Kompletnie uzdolniony. Jego muzyka trafia do każdego. A co najważniejsze, wydaje mi się, ze jest pozytywnym duchem całego zespołu. Bez niego chłopacy nie byliby tacy jak są teraz.
Dz.: A Niall Horan? Ostatnio w wywiadzie powiedziałaś, ze jest Twój=im przyjacielem? Czy to początek czegoś więcej?
Znalezione obrazy dla zapytania one direction wywiadKika: Rzeczywiscie Niall Horan ma wszystkie preferencje do bycia czyimś najlepszym przyjacielem. Ale nasza relacja nie przypomina przyjaźni dwójki osób. Horan jest przeuroczy i nie dziwię się, ze wszystkie jego przyjaciółki prędzej czy później tracą dla niego głowę porzucając swoich chłopaków. Ma coś w sobie co przyciąga kobiety, może to sposób bycia lub pozytywna enegia, która bije od niego na kilometr. Nie mam pojęcia.
Dz.: Czyli nic Was nie łączy?
Kika: Nie mam chłopaka wiec nie jestem w centrum uwagi Nialla. On uwielbia zdobywać kobiety, które teoretycznie są zakazane. Jego hobby jest odczepianie wagonika.- powiedziałąm sarkastycznie.
Spojrzałam na Rona, który pokazywał na zegarek.
Kika: Wydaje mi się, ze na Nas już czas.- wszyscy powstaliśmy i udaliśmy się w stronę Rona. Gdy byłam już blisko managera, zauważyłam że na Sali obok dziennikarzy cały czas obecne było One Direction. Czyli Niall Horan słyszał to co powiedziałam… Zajebiscie!

POV Niall

Przysłuchiwaliśmy się konferencji Dream, gdy jeden z dziennikarzy zaczął wypytywać się wokalistki zespołu co o nas sądzi. Wprawdzie próbowała o każdym z Nas wypowiadać się w samych superlatywach to jej ostatnie zdania o mnie trochę zabolały. Udałem się z Harrym za kulisy.
N: Myślisz, ze tak naprawdę myśli tak o mnie?
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan i harry styles
H: O czym mówisz?- zapytał Hazza.
N: No, Karolina, myślisz, ze naprawdę sądzi, ze odbijam dziewczyny.
H: Hmmm.. spojrzałeś w jej zapłakane oczy. Wydaje mi się, ze powinieneś ja przytulić i nie pozwolić więcej cierpieć, bo ona tak naprawdę nie miała nic złego na myśli.
N: Powinienem się do niej zbliżyć.
H: Powinieneś więcej jej nie krzywdzić!- odpowiedział.
Nie rozmawialiśmy już więcej o wydarzeniach z ostatnich dwunastu godzin. To był zamknięty rozdział do którego będę musiał powrócić.
Zobaczyłem Karolinę gdy wchodziła na scenę. Uśmiechneła się i pokiwała w moją stronę. Nawet bym się ucieszył gdyby nie jeden mały szczegół, byłem z Harrym i wiem, ze te gesty były kierowane do niego.

***

Stałem z boku sceny przyglądając się koncertowi Dream. Dali czadu, byli pełni energii i widać było, ze tym koncertem chcą pożegnać się z publicznością w Tokio i Japonii. Karolina krzyczała, skakała i śmiała się z plakatów fanów. W pewnym momencie powiedziała:
Kika: I like it!
FriEND,
BestfriEND,
BoyfriEND,
GirlfriEND,
Food
Only food has no end…- zacytowała, po czym wybuchła śmiechem, którym zaraziła naszych fanów. Nawet nie zwróciłem uwagi, kiedy zacząłem śmiać się razem z nimi. Po dwóch godzinach zbiegła ze sceny biegając i skacząc za kulisami. Podszedłem do niej odchrypując:
N: Ehm…- dziewczyna tylko spojrzała na mnie.
- Tylko mi nie przerywaj. Nie wiem co mnie bardziej przeraża. Zobaczyć Cię ponownie, czy nie zobaczyć Cię już nigdy, więc przepraszam za moje idiotyczne zachowanie.- powiedziałem z bijącym jak dzwon sercem.
Podniosła brew do góry:
Kika: Skończyłeś?
N: Tak.- odpowiedziałem natychmiast.
Kika: W takim razie przepraszam.- minęła mnie i poszła w głąb korytarza.

POV Karolina

Zostawiłam na środku dużego pokoju Nialla z dość zdziwioną miną po jego wyznaniu i ruszyłam w stronę przygotowującym się do wejścia na scenę 5SOS. Nie obchodziło mnie teraz co pomyśli sobie Horan, mam to w dupie. Chce, żeby chociaż raz poczuł się jak gówno, tak jak ja przez niego dwa razy.
Kika: Calcum?!- krzyknęłam do chłopaka, który stał wraz ze swoimi kolegami.
Znalezione obrazy dla zapytania calum hoodC: Ja?- zapytał zdziwiony.
Kika: Znajdziesz dla mnie chwilę?- zapytałam.
C: W sumie zaraz wychodzę na scenę.- spojrzał na resztę zespołu.
- Ale dobra, mam pięć minut.- dokończył.
Kika: Wystarczy.- odeszliśmy na bok tak, aby móc spokojnie porozmawiać.
C: O czym chcesz pogadać?
Kika: Powiedzmy, ze chyba czas najwyższy zakopać topór wojenny. Wiem, ze nie będziemy już nigdy tak blisko jak dwa lata temu,. Nie będziemy też bliskimi przyjaciółmi, ale One Direction ponownie skrzyżowało nasze wspólne drogi. To chyba znak na to, ze jesteśmy skazani gdzieś tam na siebie. Nie chce jakichkolwiek niejasności, więc proponuję żyć dalej nie zważając na to co się wydarzyło.
C: Wow! Jestem w szoku! Wiesz, ze zawsze będziesz mi bliska. Jesteś kimś ważnym, o którym nigdy nie zapomnę. Cieszę się, że dajesz mi ponownie szanse na naprawienie starych błędów.- uśmiechnął się tak jak kiedyś.
Kika: Powodzenia w życiu, Cal. Żeby Ci się najlepiej ułożyło, wiem, że chcesz o mnie zapomnieć. Zapomnij! Bo ja już to zrobiłam!- uśmiechnęłam się, uściskałam Go i ruszyłam w stronę wyjścia z hotelu, a potem prosto na lotnisko.




------------------------------------------------------------
Kurczaczki!
Jeszcze dobrze pamiętamy kiedy zaczynaliśmy tworzyć tego bloga, a tu już powstało szesnaście rozdziałów. Tak naprawdę nie zdawaliśmy sobie sprawy, ze pójdzie nam tak szybko. Od dziś chłopacy rozpoczynają swój urlop, a my postanowiliśmy w trakcie tych ośmiu dni wstawić dwa rozdziały. Pierwszy powinien pojawić się w czwartek, a kolejny maksymalnie do poniedziałku. 
Pozdrawiamy! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz