Translate

czwartek, 19 marca 2015

Rozdział XVIII- Są tacy ludzie, którzy uciekają od cierpienia miłości!


 Lokalizacja: 15 marzec 2015, Lotnisko w Tajlandii

Za trzy dni odbędzie się kolejny koncert, a potem prawie dwu miesięczna przerwa od OTRA. Właśnie jesteśmy na lotnisku gdzie czeka na Nas mnóstwo dziennikarzy i fanów.
N: Tylko się nie zgub.- powiedział Niall gdy ochroniarze mieli otworzyć drzwi, w których czekało na Nas istne szaleństwo.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na lotniskuKika: Ta, a co byś zrobił gdybym zginęła?
N: A co bym zrobił gdybyś zginęła? A szukałbym ciebie. Zaglądałbym w oczy wszystkim dziewczynom. Jedne miałyby twoje oczy, drugie usta, a trzecie włosy. Jedne byłyby bardzo poważne, inne znów w doskonałym humorze. Inne grałyby w tenisa lub ciągle spieszyły się na kolacje, ale żadna nie byłaby tobą. I pomyślałbym, że cię ukradli. I ogłosiłbym we wszystkich gazetach świata, na wszystkich murach i słupach ulicznych, że cię poszukuję. I wyznaczyłbym wielka nagrodę, ale nikt by mi nie uwierzył, bo nikt nigdy zakochanych przyjaciół nie traktuje na serio.
Kika: Ha ha ha! Masz Ty człowieku na bani.- uderzyłam Go w czoło i ruszyłam tuz za Louisem.

POV Niall

Tak mocno czułem to, że jesteś mi potrzebna. Tak bardzo chciałem być potrzebny Ci, Niezbędny tak jak Ty mi do dziś.- powiedziałem w myślach gdy Karolina nie zwróciła uwagi na dwa ważne słowa: zakochany przyjaciel, które wypowiedziałem gdy zapytała się co zrobiłbym gdyby zginęła. Nie wiem kim dla siebie jesteśmy? Nie wiem, czy wie, ze jestem jej przyjacielem i zawsze może na mnie liczyć. Chce być dla niej oparciem, pomagać jej, pocieszać i wspierać.
Byłem nieobecny przez całe przejście przez lotnisko. Nie słuchałem co do mnie mówią, zmierzałem tylko w kierunku nakreślonym przez ochroniarzy.

POV Louis

Znalezione obrazy dla zapytania louis tomlinson na lotniskuZmierzaliśmy w stronę podstawionych samochodów gdy zauważyłem Rona podbiegającego w moją stronę. Myślałem, ze koleś biegnie za mną, ale później okazało się, ze z tyłu mnie jest Kika.
R: Znajdziesz chwile w hotelu, aby odpowiedzieć na pytania dziennikarzy.
Kika: Kolejny splendor?
R: To znajdziesz? Chyba lepiej, ze pytam niż sam ustalam szczegóły.
Kika: Około 10?
R: Zgoda. W restauracji?
Kika: Pasuje.- wsiadła do samochodu obok, a po chwili dołączył do niej Niall.
Uuuu.. albo coś się szykuję, albo już coś jest.. Za dużo czasu spędzają ostatnio razem. Mam nadzieję, ze oboje w końcu się ustatkują!

Lokalizacja: 15 marzec 2015, Hotel w Phuket, Tajlandia.

POV Karolina

Jeden z pracowników hotelu zaniósł moje rzeczy do pokoju, a ja w asyście Rona udałam się do restauracji. Przy jednym ze stolików siedziało trzech dziennikarzy. Przywitałam się z nimi i zajęłam miejsce koło mojego managera.
Dz1.: Jak lot?- zapytał na przywitanie jeden z Nich.
Kika: Jak każdy, meczący.- odpowiedziałam czysto z prawdą.
Dz2.: Zmęczona?- kolejne durne pytanie.
Kika: Nie da się ukryć, ze marzę tylko o kąpieli i długim śnie.
Dz3.: W ciągu tych kilku miesięcy dużo się zmieniło?
Dz.1: Właśnie, na dobre czy na złe?
Kika: Wszystko się zmieniło. Dziś już nie przyjaźnimy się z tymi osobami co mieliśmy się przyjaźnić na zawsze. Kochamy zupełnie inne osoby niż kiedyś. I wszystko jest inne. Nie umiem powiedzieć czy lepsze, czy gorsze. Po prostu inne.
Dz2.: Czyli są ludzie, którzy przez to całe zamieszanie z Twoja karierą Cię opuścili?
Kika: Ludzie - prawie wszyscy opuszczą mnie, jeśli pewnego dnia przestanę być dla nich źródłem korzyści albo przyjemności, przestanę budzić zainteresowanie albo chociaż poprawiać samopoczucie.
Dz1.: Jak radzisz sobie ze sławą, fanami i dziennikarzami?
Kika: Świat domaga się uwagi a ja przytulam się do kaloryfera i zaciskam powieki udając, że nie istnieję. Że mnie tu nie ma. Że nie jestem tym kim jestem. Bo… kim właściwie jestem? Zlepkiem rozczarowań, słomianego zapału, niedotrzymanych obietnic, złych decyzji, błędów i pogrzebanych nadziei…?”
Dz1.: Jesteś gwiazdą.
Kika: Gwiazda to pojęcie względne. Gwiazdy są na niebie, nie na ziemi. Nie czuję się nią!
Dz2.: Mam wrażenie, jakby mówiło to Twoje serce, a nie logika i fakty.
Kika: Możliwe. Choć niektórzy powiedzieliby, że nie mam serca.
Dz2.: A czemu mieliby tak mówić?
Kika: Bo dobrze mnie znają.
Dz2.: Nie patrzysz przez różowe okulary.- stwierdza po chwili ciszy.
Kika: Tak, bo to cholerne uczucie gdy zaczynasz patrzeć na świat przez różowe okulary, myślisz że w końcu będziesz szczęśliwa.. A tu jeden moment i wszystko chuj strzela.. Znów czujesz się jak nic nie znaczący śmieć…
Dz3.: Zachowujesz się tak, jakbyś się czegoś bała.
Kika: Boimy się wszyscy i bez wyjątku. Wchodząc w miłość, boimy się, ze ja stracimy, trwając w niej boimy się, ze to nie to, albo ze nic w życiu już nas innego nie spotka. Nie mając miłości boimy się, ze nigdy jej już nie znajdziemy. I tak w kółko.
Dz1.: Twoi fani chcieliby się czegoś o Tobie dowiedzieć, możesz zdradzić nam tajemnicę tego czego nie lubisz, nienawidzisz?
Kika: Hm…- zaczęłam myśleć. Mam odpowiedzieć szczerze czy udawać idealną. Zdecydowanie jak zawsze wygrała prawda.
- Nienawidzę egoistów. Nienawidzę bezdusznych skurwysynów. Nienawidzę udawania. Nienawidzę kurestwa. Nienawidzę samotności. Nienawidzę mojej pierdolonej wrażliwości, która mnie gubi. Nienawidzę tego, ze tak szybko potrafię się do kogoś przywiązać. Nienawidzę, ze moje marzenia niszczy skurwiela codzienność i lek przed porażka. Nienawidzę tego bólu, gdy nie potrafię komuś pomoc. Nienawidzę, gdy mój idealnie zaplanowany dzień nagle się pieprzy. Nienawidzę, gdy moje plany nie wychodzą. Nienawidzę, gdy nagle dostaje wiadomość, której bym się nigdy nie spodziewała. Nienawidzę tego, ze czasami czas ucieka mi przez palce, i nie mogę go zatrzymać. Nienawidzę smutku w oczach tych, których kocham. Nienawidzę bezsilności, która mnie pochlania każdego wieczoru.
Dz1.: Wow! To było szczere. Nie boisz się, ze ta Twoja szczerość może Cię zgubić, że możesz przez swój niewyparzony język zniszczyć coś nad czym pracujesz od pewnego czasu?
Kika: Wszyscy jesteśmy pionkami na jakiejś cholernej planszy, dziewuszko. Albo grasz, albo grają tobą. Twój wybór.- powiedziała dość agresywnie, bo troszeczkę się już wkurwiłam. Nie znoszę robić wywiadów, bo Ci ludzie prędzej czy później doprowadzają mnie do szału.
Dz2.: Ja natomiast sądzę, ze dużo mówisz, ale tak naprawdę nikt Cię nie zna. Nie dopuszczasz nikogo do siebie. Siedzimy tu i rozmawiamy, udajesz pozbawiona uczuć, zlewającą ten wywiad, a tak naprawdę w głębi duszy każde słowo przemyślasz dwukrotnie. Nie chcesz popełnić błędu, która może Cię drogo kosztować. Powiedz, ze nie mam racji?
Kika: Może kiedyś opowiem Ci to wszystko. Usiądziemy w przytulnej kawiarni, przy kawie, a ja już bez żadnych emocji, ale z sentymentem powiem, jak było naprawdę. Opowiem Ci, jak radziłam sobie z każdym dniem i każdym wieczorem. Jak przetrwałam każdą noc i jakim sposobem nie zrobiłam sobie żadnej krzywdy. Opowiem Ci, jak tamowałam łzy płynące z moich oczu i jak rozładowywałam emocje, których było mnóstwo. Zdradzę Ci, jakim sposobem przetrwałam ból odejścia i jak dokonałam tego, że normalnie funkcjonuję. Tak… Kiedyś postaram się streścić Ci te kilka lat tęsknoty, które tak mocno mnie wyniszczyły.- powiedziałem do mężczyzny.
Na tym zakończyliśmy wywiad, wstałam, pożegnałam się i ruszyłam w kierunku pokoju. Jest godzina 12, a ja marzę o długiej kąpieli i łóżku.

***

Wstałam około godziny 17. Phuket o tej godzinie tętnił życiem, nie miałam planów na wieczór, ale również nie chciałam iść zwiedzać wyspy z Zaynem Liamem, Sophią i Louisem. Postanowiłam odwiedzić Harrego i trochę Go poddenerwować. Szybko dotarłam do odpowiednich drzwi, nie zamierzałam pukać i czekać aż loczek mi otworzy. Otworzyłam drzwi i przekroczyłam prog. To co zobaczyłam nie zdziwiło mnie za bardzo. Chłopak wraz ze swoja siostrą siedział rozłożony na kanapie oglądając telewizję.
Kika: Cześć!- powiedziałam tak, aby mnie zobaczyli.
H: Oooo!- spojrzał na mnie Harry.
G: Karolina, co Ty tutaj robisz?- dodała uśmiechnięta siostra mojego kolegi.
Kika: W sumie to miałam ochotę spędzić z Wami wieczór, nie chce iść zwiedzać.- zrobiłam smutna minę.
H: Siadaj!- powiedział entuzjastycznie.
Kika: Na pewno?
G: Nie gadaj, tylko wykonuj.. Mamy zamiar obejrzeć High School Musical..
Znalezione obrazy dla zapytania harry i gemmaH: Taa.. Moja starsza siostra podkochuje się w Troyu.- powiedział dość śmiesznie.
Obie wybuchliśmy śmiechem, a po chwili dołączył się do Nas Harry.
Kolejne dwie godziny spędziliśmy z Harrym na oglądaniu i komentowaniu każdej sceny oprócz Gemmy, która naprawdę była zauroczona głównym bohaterem. Po zakończonym seansie zaczęłam śpiewać:
Kika: Na, na, na, na
Na, na, na, na, yeah...
Moja muzyka to ty...
Po chwili dołączył się do mnie Harry, który nawet próbował zrobić to po polsku:
KiH: Na, na, na, na
Na, na, na, na, na
Moja muzyka to tyKika: You know the words
"Once Upon A Time"
Make you listen?
There's a reason.
When you dream there's a chance you'll find
A little laughter
or happy ever after - zaczęłam śpiewać po angielsku
KiH: yeah harmony to the melody
It's echoing inside my head
A single voice (Single voice)
Above the noise
And like a common thread
Harry: Hmm, you're pulling me
Kika: When I hear my favorite song
I know that we belongHarry: Oh, you are the music in me
Yeah it's living in all of usKika: And it's brought us here because
HiK: Because you are the music in me
Na na na na (Ohh)
Na na na na na
Yeah yeah yeah
(Na na na na)
Moja muzyka to Ty…
Kika: It's like I knew you before we met (Before we met)
Can't explain it (Ohh ohh)
There's no name for it (No name for it)H: I'm saying words I never said
HiK: And it was easy (So easy)
Because you see the real me (I see)
As I am You understand
And that's more than I've ever known
Kika: To hear your voice (Hear your voice)
Above the noise (Ohh ohh)
And no, I'm not alone
Oh you're singing to me (Ohh yeah)KiH: When I hear my favorite song
I know that we belong (Yeah ohh)
You are the music in me
It's living in all of us
And it's brought us here because
You are the music in me
Together we're gonna sing (Yeah)
We got the power to sing what we feel (What we feel)
Connected and real
Can't keep it all inside (Ohh)- śpiewaliśmy chodząc wokół stołu nie zważając na Gemmę, która nagrywała Nasze popisy. Gdy zakończyliśmy swój musical Gemma stwierdziła, ze musi wysłać ten filmik swojej mamie. Jeszcze wtedy nie wiedziałam, ze upubliczniła go również na Instagramie i Twitterze. Posiedziałam z nimi do 23 i gdy chciałam pójść do pokoju do apartamentu Harrego wpadł zdyszany Niall.
Kika: Ooo Hej blondasie!- przywitałam Go na samym wejściu.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan zmęczony
N: Ehmmm… Co Ty tu…- nie dokończył, bo był tak zdyszany, ze ledwo łapał oddech.
H: Robi?- dokończył za niego Hazza.
N: Yhy..- wykrztusił z siebie Niall.
G: Razem z moim bratem twierdzą, ze są Troyem Boltonem i Gabriellą Montez
N: Dobra, oszczędźcie sobie, Karola, Ron Cię szuka od jakiś trzech godzin, wydzwania do mnie, bo są problemy z zakwaterowaniem Twojego gościa.- w końcu wydusił z siebie.
Kika: Jakiego gościa?- byłam zdziwiona.
- Nikogo nie zapraszałam.- powiedziałam spoglądając na zdezorientowane towarzystwo.
H: Na pewno?
G: Zastanów się dobrze..- mówili zgodnie jak na rodzeństwo.
Kika: Tak, nie jestem idiotką.
N: W takim razie trzeba to wyjaśnić.
Kika: Co proponujesz?
N: Idziemy do Rona.
H: Idziemy z Wami.- wyrywał się Hazza.
N: Niema potrzeby. Poradzimy sobie.
Kika: Właśnie, nie róbmy wycieczki. Pojdę sama.
N: Sorry, ale ja tez idę.- powiedział pewny siebie Niall.
G: Niech idzie, w dwójkę raźniej.- dodała Gemma.
Kika: Skoro musi..- powiedziałam kierując się do drzwi.
Razem z Niallem ruszyliśmy do pokoju Rona. Nie mam pojęcia kto podszywa się za kogoś z mojej rodziny, aby tylko móc mieszkać w tym samym hotelu.
N: Jesteś pewna, ze..- nie dokończył, bo mu przerwałam.
Kika: Tak. Ustaliłam z mamą, ze przyjeżdżam w kwietniu do Polski, Michał pracuje, a siostry uczą się.
N: Hmmm.. w takim razie gotowa, żeby dowiedzieć się prawdy?- zapytał trzymając klamkę. Cieszę się, ze Go mam. Zawsze jest obok gdy Go potrzebuję, ale nie powiem mu tego, bo to głupie.
Kika: Gotowa!- wzięłam głęboki wdech. Gdy drzwi się otworzyły nie mogłam uwierzyć kto stał w pokoju mojego managera. Na początku zesztywniałam i nie mogłam się ruszyć, a potem zdałam sobie sprawę z tego, że…. Sama Go zapraszałam.
Kika: Gary!- podbiegłam do niego i wskoczyłam mu w objęcia.
G: Witaj maleńka!- powiedział Gaz z Geordie Shore.
R: Rozumiem, ze się znacie.- powiedział Ron.
KiG: Tak.- odpowiedzieliśmy zgodni.
R: Następnym razem uprzedzaj mnie gdy ktoś będzie chciał Cie odwiedzić.- powiedział srogo.
Kika: Dobrze, to się nie powtórzy.- przysięgłam na dwa palce.
R: Aaa i jeszcze jedno, nie mamy pokoju dla Twojego gościa.- powiedział już normalnie.
N: Nie szkodzi, Gaz pomieszka u mnie.- momentalnie mój wzrok padł na Nialla.
Kika: Co?- zdziwiłam się.
N: Mam większy apartament, a zresztą zawsze mogę przenocować u Williego. Gary odpocznie po ciężkim locie.- zaczął mnie namawiać.
G: To dobry pomysł.- poparł Go Gary.
Kika: Skoro tak uważacie.
Pomogłam z Niallem zabrać bagaże Gaza i udaliśmy się do jego apartamentu. Niall szedł przed Nami, a ja z Garym co chwile spoglądaliśmy na siebie, ciesząc się swoja obecnością. Wreszcie będę miała możliwość poznania Go lepiej. Wyczuwam, ze spędzimy miło czas.

Lokalizacja: 16 marzec 2015, Hotel w Phuket, Tajlandia.

Znalezione obrazy dla zapytania gary beadle na plażyWczorajszej nocy poszłam późno spać przez to, ze chciałam nadrobić czas z Garym i móc Go lepiej poznać. Cały czas towarzyszył Nam Niall. Dziś też jest tuż obok i szczerze nawet mi to nie przeszkadza. Obaj są w jakimś stopniu dla mnie ważni. Właśnie jesteśmy w drodze na jedna z plaż w Phuket gdzie mamy zamiar spędzić cały dzień. Zrezygnowaliśmy ze śniadania i cała ekipą ruszyliśmy nad wodę. Willie, Bogdan, Niall, Gary i ja rozbiliśmy się tuż koło plaży. Gdy Willie biegał z Bogdanem, Niall z Garym postanowili wskoczyć do wody, ja natomiast obserwowałam wszystkich z piaszczystej plaży. Rozleniwiona prawie zasypiałam gdy podszedł do mnie mój przyjaciel z Newcastle.
G: No to chwila spokoju..- powiedział dosiadając się.
Kika: Spokoju? O czym mówisz?
G: O tym, ze w końcu mamy czas dla siebie. Nie sądzisz, ze Niall cały czas Cię pilnuje?- zapytał.
Kika: Nie, nie! A zresztą nie mam nic przeciwko.- ostatnie zdanie powiedziałam już ciszej.
G: Uuuuu.. słyszałem! Czyżby się cos kroi?- kontynuował.
Kika: Co? Nie! Zwariowałeś! Nie pasujemy do siebie!
G: Niby dlaczego?
Kika: Inne światy, inne priorytety i inne charaktery.
G: Pfff.. proszę Cię! To nie istotne.
Kika: Nie wierzę, ze ktoś pokocha: depresyjną, pociętą, denerwującą, chamską, ze złamanym sercem dziewczynę. Ja już w nic nie wierzę, nie zmiennie się, będę zawsze gruba, brzydka, niesympatyczną dziewczynką, o której będą mówić: to ta która próbowała przedawkować leki, poddała się, straciła nadzieję.
G: Może sama nie dopuszczasz tego do siebie, ale miłość czeka na wszystkich, złych i dobrych. Nie zniosę gdy się zaczniesz głodzić, bo „niby” gruba jesteś, nie zniosę gdy zaczniesz się ciąć i nie zniosę gdy zaczniesz Nas od siebie odpychać, wiec postaraj się zacząć walczyć o życie.- mówił jak nakręcony.
Kika: To co przeżyłam sprawiło, ze stałam się tym kim jestem i przysięgam, ze już nigdy kurwa nie pomyślę sercem!
G: Każdy ma ciężko i każdy ma problemy. Tylko że jedni sobie z nimi radzą, a drudzy nie. A Ty chcesz być przypisywana do tych, którzy sobie nie radzą. Mam rację?
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na plażyKika: Przyzwyczaiłam się, ze ludzie na których zleży mi najbardziej, odchodzą, zostawiają mnie dla własnego szczęści, maja gdzieś moje życie i moje problemy. Nie obchodzi ich to, ze dla nich byłam gotowa skoczyć w ogień, poświęcić wszystko co mam i to jest trochę przykre, czekaj nawet bardzo przykre!- podniosłam się z leżaka.
G: Ale czy nie powinny być dla Ciebie ważne rozmowy, wspomnienia, przeżycia, przecież tyle razy chodziłaś dzięki Nim szczęśliwa, nawet nie wiesz ile razy wyciągnęłaś ich z dołków.
Kika: Do których sama wpadłam.
G: Bo tak w życiu bywa, ze ludzie przychodzą i odchodzą, mydląc oczy, ze ważni jesteśmy, że nasze zdanie ma znaczenie, ze to, że tamto, ze sramto… A potem pyk, i ich nie ma.
Kika: Boję się, że któregoś dnia zadzwonią do mnie i powiedzą, że mnie potrzebują. Najgorsze w tym wszystkim będzie to, że nie będę umiała odmówić, rozumiesz? Czasem nawet nie mogę zaufać sobie, jeśli chodzi o Nich.
G: Wiesz jaki jest Twój problem? Jednocześnie chcesz i nie chcesz ich spotkać. Boisz się spojrzeć im w oczy, ale zastanawiasz sie co mogłabyś w nich zobaczyć. Wycięłaś ich już z życia, ale nie z siebie, nie z głowy, nie z myśli.
Kika: Mówisz jak Niall.
N: Co Niall?- nie zauważyłam, ze właśnie podszedł do Nas blondyn.
Kika: Nic!- odpowiedziałam natychmiastowo.
N: Wolałbym wiedzieć..- nalegał
Kika: Szczerze? Chcesz to usłyszę?
G: Karolina?- zwrócił mi uwagę Gary.
N: Tak.- widziałam, ze trochę powątpiewał.
Kika: Obaj myślicie, ze skoro się uśmiecham to jest okej. Ale tak naprawdę nie jest ok, nigdy nie było. Gówno tak naprawdę o mnie wiecie. Nie wiecie, ze codziennie wieczorem ryczę jak pojebana, nie wiecie jakie mam problemy. Co Wy możecie kurwa o mnie wiedzieć. Nic. Tak też sądzę! Ale.. Właśnie jest cholerne ale… Podarowaliście mi cos, co nawet trudno nazwać. Poruszyliście we mnie coś, o istnieniu czego nawet nie wiedziałam. Jesteście i zawsze będziecie częścią mojego życia. Zawsze.- nawet nie wyczułam kiedy znalazłam się w obiciach Nialla. Jego ramiona leczą i to dosłownie. Uwielbiam w nich tonąć, są zbudowane do przytulania. Po długim i dość wyczerpującym uścisku uciekłam. Uciekłam od każdej samoświadomej chwili. Oduczyłam się myśleć, bo to męczy. Umiem tylko ewentualnie- pomyśleć. Pomyślenie ma charakter momentalny i dotyczy zwykle konkretnej rzeczy. Cos trzeba załatwić, popchać do przodu. Mój umysł jest wypchany strzępkami, ścinkami, najlepsza krawcowa nic z tego nie uszyje… Dlatego czas spędzić chwilę w zupełnej ciszy, sama ze sobą.

POV Niall

Karolina odeszła kawałek od Nas i zaczęła bawić się piaskiem. A ja zdałam sobie sprawę, ze kocham ją taką, jaka jest, jej wybuchowy charakter, jej ataki furii i złości, jej chandry i roztrząsanie spraw, jestem taki spokojny, ze jej awantury sprawiają mi przyjemność. Po prostu jest jak młodsza siostra, której nigdy nie miałem!
G: Co się jej tak przyglądasz?- zapytał chłopak, który odwiedził wokalistkę.
N: Nie ważne.- myślałem, ze rozmowa jest zakończona.
G: Albo mi się wydaje, albo traktujesz mnie dość specyficznie, jakbym tu nie pasował.- powiedział stojąc naprzeciwko mnie.
N: Ja nic nie sądzę..- odparłem siadając na jednym z leżaków.
G: Boisz się, ze zbliżę się do niej bardziej niż Ty.- odparł pewny siebie.
N: Nie! Boje się, ze kolejny dupek ja zrani, a ja będę musiał zbierać jej kawałki.- odpowiedziałem poważnie.
G: Nie musisz się mnie obawiać. I tak biłem się z myślami, wejść, nie wejść i co powiedzieć, gdy przekroczę próg? A przekroczyć próg najtrudniej w sobie, jak pan wie.
N: Nie rozumiem?- spojrzałem na niego.
G: Dobrze wiesz, ze Karolina to dziewczyna, która uwielbia seks, ale boi się miłości. Nigdy nie chce się całować, bo uważała, że miłość rozprzestrzenia się drogą kropelkową wraz z pocałunkami, a Ty cos do niej czujesz i próbujesz ją zmienić. To proste!
N: Nic nie czuję do Karoliny i nie próbuje jej zmienić. Jesteśmy przyjaciółmi..
G: Okłamuj się dalej, a ja idę się napić. Chcesz coś?- zapytał.
N: Nie dzięki!- odpowiedziałem nawet na niego nie patrząc.
G: Aaa i jeszcze jedno.- przystanął.
- Bądź przy niej. Potrzebuję Cię. Jej życie co jakiś czas rozpada się na kawałki, a ona nie umie nic z tym zrobić. Więc bądź, po prostu bądź, przytul czasem ją, zapal ze nią i okłam ją, że wszystko będzie dobrze.- powiedział i sobie poszedł. Sherlock się znalazł!- pomyślałem.

POV Karolina

Zawsze się bałam. Bałam się być zbyt brzydka i bałam się być zbyt piękna. Bałam się za bardzo zbliżyć do drugiego człowieka i równie mocno obawiałam się odrzucenia. Bałam się drwin. Bałam się oskarżeń, że się mylę, i równie mocno obawiałam się uznania mnie za arogancką, kiedy miałam rację. Takie życie bardzo wyczerpuje. W końcu brakuje już sił, wszystkie źródła są puste i człowiek chce tylko wydobyć się ze swojego życia. Zmienić. Stać kimś innym.- Opuszczaliśmy plażę gdy zaczęło zachodzić słońce. Szłam zaraz za chłopakami, którzy ze sobą nie rozmawiali. To było dość dziwne, bo szli obok siebie z grobowymi minami. W hotelu postanowiłam, ze wraz z Garym udamy się do jednego z tutejszych klubów.

***

Znalezione obrazy dla zapytania louis i zayn w klubieDo klubu dotarliśmy około 22 obowiązującego tutaj czasu. Oprócz Garego, mnie, chłopaków z Dream towarzyszył Nam Louis, Zayn i Lottie. Bawiliśmy się świetnie, tańczyliśmy, wygłupialiśmy się i śpiewaliśmy. Alkohol lał się strumieniami, nikt nie panował już nad sytuacja, chociaż w sumie nie byliśmy aż tak pijani, w naszych żyłach płynęła dobra zabawa. W pewnym momencie Louis zaczął bredzić, opowiadał mi o jego relacjach z El. O tym, że raz ze sobą już zerwali, wprawdzie na chwile, ale przeżywali mały kryzys.
Kika: Dałbyś jej 3 szansę?- w pewnym momencie zapytałam Lulusia.
Lou: Tak.
Kika: Ale przecież mówiłeś, ze 2 razy tak bardzo Cię zraniła..- zdziwiłam się.
Lou: Tak to prawda, ale jest jeszcze coś.
Kika: Co takiego?- dążyłam temat.
Lou: Kocham ją. Kocham ją tak bardzo, że dałbym wsadzić sobie sztylet w serce po raz trzeci dla chociażby kilku chwil, które podarowałaby tylko dla mnie. To jest prawdziwa miłość.
Kika: To piękne.
Znalezione obrazy dla zapytania louis i zayn w klubieLou: Tak. Pamiętam jak El raz zapytała się mnie czy “Brakuje Mi czasem jej?” mówiła to bacznie obserwując każdy mój ruch tęczówek. Wybuchnąłem wtedy niekontrolowanym śmiechem, po chwili próbując się opanować. „Nie.” Syknąłem patrząc, jak odchodzi.  Brakuje mi cały czas, krzyknąłem mówiąc dalej podczas śniadania, obiadu i kolacji. Między tymi posiłkami i w każdym innym. Podczas snu i przebudzenia. W herbacie, wystudzonej kawie, wygazowanej coli. W żelkach i w nutelli. W winie, piwie i papierosie. W łóżku i na krześle. W trasie, w domu, na boisku. A najbardziej w sercu. – rzuciłem oczekując, że zmięknie i po prostu ciepło mnie przytuli.
Kika: I jak zareagowała?- dopytywałam.
Lou: Od tego czasu wiem, ze jest mi pisana.- wypił kolejny kieliszek, który podstawił mu Zayn.
Do hotelu wróciliśmy nad ranem, nie było sensu, aby Gary szedł spać do pokoju Nialla, wiec przenocował na mojej kanapie. Czuję, ze jutro będę miała mega wielkiego kaca.

Lokalizacja: 17 marzec 2015, Hotel w Phuket, Tajlandia.

Dzisiejszy poranek był kosmicznie trudny, moja głowa była zdecydowanie za ciężka. Ledwo co wygramoliłam się z łóżka i poszłam w stronę salonu gdzie spał Gary.
Kika: Hej! Nie śpisz już?
G: Nie. Jak się czujesz?
Kika: Łeb mi pęka.- opadłam na kanapę tuz obok niego.
G: Daliśmy wczoraj czadu…- uśmiechnął się.
Na stała cisza, oboje relaksowaliśmy się nią do momentu, aż wpadł do pokoju Willie z Bogdanem.
W: Witojcie!- przywitał się dość szczęśliwy.
G: Ciii…- uciszał Go Gaz.
W: Uuuu… ktoś tu wczoraj zabalował.- zaczął się z Nas nabijać.
- A propos Gaz, Niall ci szukał cała noc. Podobno nie wróciłeś na noc.. Zabalowałeś?- dołączył do nas na kanapę.
Kika: Spał tutaj.
W: Tutaj?- zdziwił się.
Kika: Tak, tutaj, na kanapie.- sprecyzowałam.
Willie posiedział jeszcze chwilę z nami, a potem wraz z Garym poszli do swoich pokoi. Ja natomiast rozsiadłam się wygodnie na swoim łóżku i włączyłam swój komputer. Przeglądałam swoje portale społecznosciowe gdy natknęłam się na mój stary list.

Drogi Pamiętniku!
Dwie noce temu próbowałam zakończyć swoje życie. Podcięłam sobie nadgarstki i przez kilka sekund patrzyłam jak ścieka z nich krew. Potem spanikowałam i owinęłam rany prześcieradłem.
Od tamtego czasu noszę długie rękawy, żeby schować blizny. I uśmiecham się, żeby ukryć ból.
Karolina

Dokładnie pamiętam kiedy Go napisałam i dlaczego posunęłam się do takiego stopnia. To był najgorszy okres w moim życiu, wydawało mi się, ze odebranie sobie życia w tamtym momencie to jedna z najlepszych decyzji. Dziś tego żałuję, do końca życia będę żałować tych wszystkich blizn…
Znalezione obrazy dla zapytania zayn w pokojuZ: Puk! Puk! Jesteśmy!- krzyczał Zayn.
Kika: Tu!- krzyknęłam zamykając swój komputer.
Z: Co robisz?- zapytał gdy dotarł do drzwi. Oparł się o framugę i zaczął się mi przyglądać.
Kika: Nic ciekawego..- uśmiechnęłam się wstając z łóżka.
Z: To dobrze, ubieraj się idziemy na plaże.
Kika: Teraz?
Z: Tak. Dzwoń do Gaza i ruszamy.
Kika: Kto idzie? – zawsze zadaje to pytanie.
Z: Ja, Louis, Carolina i Brooklyn.
Kika: Okej, daj mi chwilę.- podeszłam do szafy szukając swojego kostiumu kąpielowego.

***

Gdy zeszłam do lobby wszyscy już na mnie czekali. Idąc do samochodu Gaz rozmawiał z Louisem, a ja szłam za rękę z Brooklyn, Zayn natomiast z Carolina cofnęli się do pokoi. W aucie Gary stwierdził, że może zacząć pisać teksty, bo jest w tym dobry. Spojrzałam na Louisa, który był tak samo zdumiony jak ja.
Znalezione obrazy dla zapytania louis w samochodzieKika: Ha ha ha! Niezły żart!
G: Serio mówię, posłuchajcie tego..
Lou: Poczekaj, zacznę ci bitować.- uśmiechnął się Luluś.
- Trzy, dwa, jeden..- chłopak zaczął bitować.
G: Nie spytam Cię o wiek, bo wiem, że nie wypada
Widać, że lubisz seks, bo ciągle o tym gadasz
Jesteś tak słodka, wiesz? To twoja najgorsza wada
Bo w środku jesteś gorzka, jak gorzka czekolada. Joł, joł!- wydarł się na cały samochód.
Robił to tak zabawnie, że wybuchłam śmiechem.
Lou: O stary!- powiedział Lou wycierając łzy od śmiechu.
- Chyba wykorzystam ten tekst do nowej płyty.- poklepał po ramieniu Gaza.
Kika: Jesteście chorzy!
G: Tak bywa..- wzruszył ramionami.
Po dotarciu Zayna i Caroliny ruszyliśmy w drogę.
Na plaży spędziliśmy trzy godziny, pluskaliśmy się w wodzie, biegaliśmy, no i wrzucaliśmy się nawzajem do wody. Louis i woda zdecydowanie równa się niebezpieczeństwo. Cały czas musiałam przed nim uciekać. Zmęczona ciągłym uciekaniem zaczęłam nawet Go chlapać wodą. Jego wyraz twarzy był przekomiczny. Najśmieszniejsze było to jak zachlusnął się wodą.
W drodze powrotnej do hotelu pojechaliśmy do kawiarni, aby coś zjeść, bo Brooklyn miała ochotę na ogromne lody. Idąc do kawiarni dwa razy zaczepili Nas fani prosząc o autograf. Zrobiliśmy sobie z nimi zdjęcia i rozdaliśmy autografy w czasie gdy Carolina zamawiała całej naszej siódemce po ogromnym pucharze lodów.
Z: Uwielbiam takie dni jak ten..- powiedział Zayn opierając się o swoje krzesło.
Lou: O tak, tylko Ty i Ja..- rozciągnął się Luluś.
Kika: Jesteście nienormalni..- powiedziałam wkładając do buzi kolejna porcje lodów.
G: A może to Ty jesteś nienormalna.
Lou: Właśnie!- poparł Go Lou.
Kika: Gary i Ty przeciwko mnie?- zdziwiłam się.
G: Tak, bo obrażasz mojego boya..- przytulił Louisa.
C: Zdecydowanie masz rację, Karolina.- wtrąciła się stylistka.
Kika: Kocham Cię, Carolina! Wreszcie ktoś w tym gronie mnie poparł.- uśmiechnęłam się do niej.
Z: O przepraszam! Ja nic nie powiedziałem!- zabrał głos zdumiony Zayn.
Kika: O jejku, przepraszam! Ucałowałam jego policzek.
G: Przepraszam! Ja wszystko widzę..- pokazał na swój wzrok.
C: Jesteście razem?- zapytała stylistka 1D.
Kika: Co? Nie!- spojrzałam na Garego, który tylko poruszył dziwnie brwiami.
- Uspokój się!- próbowałam Go ogarnąć.
G: Zatruję! Mam dziewczynę, a Karolina to moja koleżanka, znajoma, przyjaciółka.
Kika: Wystarczy, wszyscy już wiedzą.
- A zresztą nie pasujemy do siebie.
C: Nie pasujecie?- kobieta zaczęła być dociekliwa.
Kika: Tak, chcemy uniknąć pewnej sytuacji.
G: Zdecydowanie.- poparł mnie Gaz.
Kika: Tego, ze kiedyś, po jakimś czasie gdy się rozstaniemy i Nam nie wyjdzie, spotkamy się w kawiarni albo w metrze. Będziemy próbowali się nie rozpoznać albo nie zauważyć, szybko odwrócimy się od siebie. Będziemy wstydzili się tego, co stało się z naszym “my”, co z niego zostało. Nic. Dwoje obcych sobie ludzi ze wspólną pozorną przeszłością, której tak długo i tak bezwstydnie pozwalali się okłamywać.
Lou: Dlaczego z góry zakładacie, ze nie wyszłoby Wam?
G: Nie o to chodzi, polubiliśmy się i nie chcemy tego niszczyć. Jest dobrze tak jak jest.
Kika: Zdecydowanie.- w tym momencie zawibrował mój telefon.
Z: Ooo ktoś dostał smsa..- wścibskość Zayna mnie przeraża. Złapałam telefon, aby sprawdzić kto do mnie napisał gdy chłopak ponownie zabrał głos:
- Kto się tak niecierpliwi?
Kika: Nikt, to tylko Niall.
Lou: Tylko Niall?! Uwarzaj bo uwierzymy..- zaczął się przekomarzać.
G: W takim razie jak to tylko Niall to co pisze?- przybił sobie piątkę z Louisem.
Kika: Co robię i gdzie jestem.
Z: I co mu odpisałaś?
C: Panowie! Dajce spokój..-Carolina  stanęła w mojej obronie.
Nie odpowiedziałąm nic, złapałam mój telefon i zrobiłam zdjęcie z Brooklyn, po czym napisałam.
Do Nialler :)

Wcinamy lody i pozdrawiamy! :*
Nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Skończyliśmy konsumować i ruszyliśmy w stronę hotelu.

POV Niall

Cały dzień spędziłem z moim przyjacielem Williem, który towarzyszy Nam w trakcie trasy. Nie ukrywam, ze miałem zamiar spędzić też ten czas z Karolina z Dream, ale Ona wybrała się w towarzystwie Zayna, Louisa i oczywiście Garego na plaże. Irytuje mnie ten chłopak, dość szybko się zaprzyjaźnił z Karoliną. Wyczuwam szybki przypływ zainteresowania.
W: Co robisz?- zapytał Willie gdy siedziałem na kanapie przerzucając kanały.
N: Nie widać!- byłem dziś troszczę poddenerwowany.
Znalezione obrazy dla zapytania niall i willieW: Co Tobie?
N: Nic.- odburknąłem.
W: Chodzi o to, że Gary spał u Karoliny w pokoju i dzisiejszy dzień spędził z nią sam na sam.
N: Zwariowałeś! Nie interesuje mnie to, a zresztą nie byli sami.- odpowiedziałem natychmiastowo.
W: Czyli jednak chodzi o to.- oparł się o zagłówek.
- Planujesz ruszyć się dzisiaj z tej kanapy.
N: Nie wiem, tak jest mi dobrze!
W: Przypominam, że dziś jest dzień Świętego Patryka, może pójdziemy do PUBu?
N: Nie mam ochoty, nie mam na nic ochoty.- wstałem i ruszyłem do wyjścia. Przejdę się po hotelu i zobaczę co dzieje się na zewnątrz.
Przemierzając przez kolejne korytarze usłyszałem głośne śmiechy. Ruszyłem za nimi, byłem ciekawy kto ma dziś aż tak dobry humor. Wielkim zdziwieniem dla mnie było to, że zobaczyłem tam Karolinę w towarzystwie Gaza. Zrobiło mi się trochę smutno, więc chciałem przejść niezauważony.
Kika: o Niall!- zauważyła mnie dziewczyna. Nie odwróciłem się, szedłem dalej.
- Niall! Zaczekaj!- podbiegła do mnie.
N: Ooo Karolina?!- udałem zdziwienie.
Kika: Wołałam Cię.- uśmiechnęła się.
N: Możliwe, ze Cię nie słyszałem.- dalej kłamałem.
Kika: Jakie plany na wieczór?- zapytała.
N: Nie ważne.- odwróciłem się i chciałem ruszyc dalej, ale dziewczyna mnie zatrzymała.
Kika: Coś się stało?- zapytała.
N: Wiesz, kiedy się wkurwiam idę napić się browara, dla Ciebie mógłbym z tego zrezygnować, ale chyba pomysły na życie masz inne, a ja znowu spadam z deszczu pod rynnę, życie staję się grobem kiedy nie ma w nim serca a moje serce biję dla Ciebie, pamiętaj.- wyszeptałem.
Kika: Yyyy.. Co?- chyba jednak usłyszała. Kurde, Niall myśl co teraz jej powiedzieć.
N: Cytowałem piosenkę. Muszę spadać!- odwróciłem się i odszedłem.

***

Znalezione obrazy dla zapytania gary beadleWracaliśmy z Gazem z plaży gdy w hotelowym korytarzu spotkaliśmy Nialla. Chciałam wieczorem zaprosić Go do siebie i spędzić trochę razem czasu, ale chłopak dość dziwnie się zachowywał. Nie można było nawiązać z nim kontaktu, wydawał się smutny. Kiedy odszedł poczułam jakby coś ukuło mnie w serce, wróciłam do Garego stojącego obok mojego pokoju.
G: Co jest?- był dość przejęty.
Kika: Nie wiem. Dziwienie się zachowywał.- zaczęłam otwierać drzwi od apartamentu.
G: Daj to.- wziął ode mnie torbę.
- Idź z Nim porozmawiać.- powiedział zatrzaskując mi drzwi przed nosem.
Nie zastanawiałam się długo, udałam się w stronę pokoju Nialla. Zapukałam trzy razy, ale nikt nie otwierał. Postanowiłam wejść bez zaproszenia. Rozczarowałam się gdy zamiast Nialla na kanapie siedział Willie.
Kika: Hej! Jest Niall?- zapytałam gdy chłopak mnie zauważył.
W: Też Go szukam. Chyba ma zły dzień.- odpowiedział.
Kika: Też mi się tak wydaje. Wiesz gdzie Go znajdę?
W: Nie mam pojęcia.- już miałam wychodzić gdy głos ponownie zabrał Willie.
- Chociaż, w sumie.. Dziś jest Dzień Św Patryka może jest w PUBie.
Kika: W PUBie?
W: Tak, to irlandzkie święto. W ten dzień pijemy piwo, spędzamy Go z przyjaciółmi bądź rodzina.
Kika: Spróbuje Go znaleźć.- odpowiedziałam ruszając w dalszą drogę.
W: Ubierz tylko coś zielonego!- usłyszałam za sobą.
Co? O co mu chodziło z tym, aby ubrać coś zielonego? Sama nie wiedziałam czy mam słuchać Williego, ale coś mi mówiło aby ubrać zieloną bluzkę. W swojej walizce znalazłam biała bluzkę z zielonymi wstawkami, opowiedziałam Garemu czego dowiedziałam się od Williego i razem podjęliśmy decyzje, ze ja pójdę poszukać Irlandczyka, a On pójdzie z Bogdanem na spacer, a potem posiedzi w pokoju z Gemma i Harrym.

POV Niall

Po rozmowie z Karoliną udałem się do hotelowego baru. Rozsiadłem się wygodnie przy barze i zamówiłem piwo. W tle leciała Nasza piosenka po czym dziennikarz zapowiedział piosenkę Dreamu, ale prędzej powiedział:
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan alkoholDz.: Od kilku dni wokalistce zespołu Dream towarzyszy Gaz Beadle uczestnik brytyjskiego show Geordie Shore. Para jest prawie nierozłączna, sprawdzone źródła mówią się, ze są parą.- na sama myśl upiłem kolejny łyk piwa.
- Co za bzdura!- usłyszałem za sobą. Odwróciłem się i zobaczyłem Kikę.
N: Co tu robisz?
Kika: Przyszłam napić się piwa z przyjacielem.- odpowiedziała bez zastanowienia.
N: W takim razie dwa piwa dla Karoliny i jej przyjaciela.- powiedział do barmana.
Kika: Wystarczy jedno.- dziewczyna poprawiła mnie.
N: Nie pijesz Ty czy Gaz?- ciekawość wzięła górę.
Kika: A kto powiedział, że jest tu Gaz?- odpowiedziała pytaniem na pytanie.
N: Powiedziałaś, że przyszłaś z przyjacielem.
Kika: Poprawka, powiedziałam, ze przyszłam napić się z przyjacielem. Będziemy siedzieć przy barze czy pójdziemy w  ustronne miejsce?- zapytała.
N: Przyszłaś do mnie?
Kika: A z kim mam pić w dniu irlandzkiego święta? Chyba nie z Brytyjczykiem lub Polakiem? Wybacz, ale tylko Ciebie znam.- uśmiechnęła się popijając moje piwo.
Gdy barman nalał dziewczynie piwo, poszliśmy usiąść w spokojniejszym miejscu.
N: To gdzie zostawiłaś Garego?- nie wiem dlaczego, ale cały czas dążyłem jego temat.
Kika: Zazdrosny?- spojrzała na mnie poważnie.
Odpowiedzieć jej zgodnie z prawdą czy udać, ze nie wiem o co jej chodzi. Postanowiłem to wykorzystać, a co? Raz się żyje. A zresztą każdy z Nas czegoś żałuje. Każdy z nas w nieodpowiednim momencie powiedział kilka słów za dużo. Każdy z Nas, chociaż raz powiedział NIE, wtedy gdy serce tak cholernie błagało o tak. Każdy z Nas wybrał niewłaściwą drogę, niewłaściwego człowieka u boku i niewłaściwe emocje. To nic złego popełniać błędy- przecież jesteśmy tylko ludźmi.
N: Szczerze mówiąc zawsze jestem zazdrosny, gdy poświęcasz komuś swoją uwagę, której ja tak bardzo potrzebuję.- zauważyłem na jej twarzy zdziwienie, nie wiedziała co powiedzieć, a ja bałem się, ze wstanie i wyjdzie. Tak po prostu.
Kika: Nie wiem co powiedzieć.- była zszokowana.
N: Przyznaj się, czasami chciałabyś, żeby pozwolili Ci być słabą. Żeby ktoś po prostu Cię przytulił, ukołysał jak małe dziecko i nie oczekiwał lepszego charakteru, lepszych zachowań, szczuplejszego ciała i szczerszego uśmiechu. Pozwoliłby Ci się wypłakać i przez tą jedną pieprzoną chwilę mogłabyś się rozpaść w czyichś ramionach. Potem wstaniesz taka jak zawsze, ale każdy z nas potrzebuję takiego momentu. Kompletnego upadku, całkowitej akceptacji otoczenia i wtedy, kiedy już jest najbardziej żałosnym człowiekiem jakiego znasz, on odbija się od dna i znowu jest silny. Czasami pozwól komuś umrzeć na Twoich rękach. Taki czas chyba dotknął też mnie.- uśmiechnąłem się blado. Dziewczyna gwałtownie wstała. Czyli to koniec! Koniec naszej przyjaźni! Świetnie!! Niall Horan idiota XXI wieku! Podeszła do mnie… rozumiem, ze jeszcze mnie spoliczkuje lub opluje jak Rona. Zdziwiłem się gdy jej ruchy były zupełnie inne. Przytuliła mnie! Pierwszy raz zrobiła to ona, a nie ja! Nie wiem dlaczego, ale czułem się cudownie!

***

Spędziłem wieczór w towarzystwie Karoliny, wypiliśmy zdrowie Irlandii, Irlandczyków i koloru zielonego. Dlaczego zielonego? Nie pytajcie, Karolina tak chciała, a ja nie byłem w stanie jej odmówić. Coraz lepiej się dogadujemy, czuję do niej sympatie. Uwielbiam z nią spędzać czas. Pozytywnym zaskoczeniem była propozycja Karoliny, abym spał u niej w pokoju. Tu nie chodzi o to, że połączyła Nas wielka miłość, jesteśmy przyjaciółmi. Dość bliskimi. Takimi jak Lou i Harry, Zayn i Carolina, Liam i Daniella. Po prostu!
Oboje leżeliśmy na łóżku wpatrując się w sufit gdy brunetka zaczęła rozmowę.
Kika: Czasami zastanawiam się kogo zabrałabym ze sobą na bezludną wyspę. Wiem, ze to idiotyczne, ale czasami o tym myślę. Jakbym zyła, po prostu jakby wyglądało moje życie. Ni? Kogo byś zabrał na bezludną wyspę?- cały czas wpatrywała się w sufit. A ja zacząłem się zastanawiać nad jej pytaniem.

POV Karolina

Zapytałam się Nialla kogo zabrałby na bezludną wyspę, a On? Milczy.
Kika: Powiedz coś? Proszę?- zapytałam nieśmiało. Poczułam na policzku jego oddech. Przez kilka sekund w ogóle nie byłam w stanie myśleć. Jego spojrzenie sprawia, ze zapominam o wstydzie i o tym, że nie miałam zamiaru się już więcej odzywać.
N: Gdybym miał wybrać kogoś- kogokolwiek. Z kim chciałbym się znaleźć na bezludnej wyspie, wybrałbym Ciebie.- szepcze.
- Chce być zawsze z Tobą. I nie tylko… nie tylko żeby z Toba rozmawiać. Kiedy mnie przytulasz…- znajduję w sobie odwagę i delikatnie przeciągam palcami po jego ciepłym ramieniu. W moich opuszkach palców wybucha pożar i od razu rozprzestrzenia się po całym ciele. Niall obejmuje mnie mocniej. Czy On też czuje ten ogień? Nie przestawaj. Chciałabym wyrazić się precyzyjniej, ale nie mogę znaleźć właściwych słów. Może i lepiej, dość już pytań. Jeżeli On tego nie czuje, to trudno, rozumiem. Może dla niego to cos innego. Nie szkodzi. Oczywiście, ze to kłamstwo.
Niall dalej trzymał mnie w swoich ramionach, a ja czułam, ze odpływam.

POV Niall

Zauważyłem, ze Karolina zasnęła, więc odważyłem się wypowiedzieć głośniej:
N: Nie ma znaczenia z kim spędzasz cały swój dzień, ponieważ zawsze kończysz, zasypiając w moich ramionach.

Lokalizacja: 18 marzec, Lotnisko w Phuket, Tajlandia.

Dzisiejszego ranka prawie byśmy zaspali z Niallem na samolot gdyby nie dobijający się do drzwi Ron. Tak głośno walił w nie, że nawet największy śpioch by się obudził. Momentalnie szybko się ubraliśmy i bez śniadania ruszyliśmy w kierunku lotniska. Lot zajmie nam zaledwie trzy godziny. Gdy zajęliśmy wygodnie miejsca w naszym samolocie zdałam sobie sprawę, że zapomniałam o Garym. Podniosłam się gwałtownie z fotela i zaczęłam rozglądać. Nigdzie Go nie było, a ja pomału zaczęłam panikować.
G: Mnie szukasz?- usłyszałam jego głos za sobą. Stał w towarzystwie Louisa bezczelnie się uśmiechając.
Kika: Uf…
G: Zapomniałabyś o mnie gdyby nie Louis. Dzięki!- powiedział sarkastycznie zajmując miejsce obok mnie. Gdy już siedział powiedziałam:
Kika: Przepraszam.
G: Za co?
Kika: Za to, że o Tobie zapomniałam.
G: Nie masz za co przepraszać, nic się nie stało, a zresztą jestem dużym chłopcem..- oboje zaczęliśmy się śmiać.

***

Cały lot przegadałam z Garym o tym co robiliśmy wczoraj wieczorem. Gaz czas, kiedy ja byłam z Niallem w barze spędził z Louisem, Zaynem, Liamem i Sophią w jakimś klubie nocnym. Po wylądowaniu na płycie udaliśmy się po swoje bagaże, a potem w drogę do hotelu. Humor mnie dziś nie opuszcza i tuż po wyjściu z lotniska zaczęłam przekomarzać się z Gazem, który próbował zrobić zdjęcie tego co nas otacza. Gdy okazało się, ze zepsułam jego każde zdjęcie stwierdził, ze mnie upokorzy i wstawi jedno z nich na swój profil na Instagramie pod hashtagami
#idiots #everywhere #no #comment  #my #bff #hangkong
W hotelu mieliśmy zaledwie krótką chwilę na zostawienie bagaży w pokoju i szybką kąpiel. Potem ruszyliśmy na Asia World Expo. 

POV Niall

Jak się okazało w hotelu byliśmy zaledwie pół godziny. Dokładnie o 14 wyruszaliśmy w stronę dzisiejszej areny. Jechałem jednym samochodem z Kiką i Garym. Nie przepadam za Nim, ale jest przyjacielem mojej przyjaciółki to tak jakby był też moim przyjacielem. Gdy podjechaliśmy pod arenę czkało już na Nas mnóstwo dziennikarzy i fanów. Wysiadłem pierwszy, zaraz za mną Karolina, a na końcu Gary. Wszyscy szliśmy gęsiego machając do fanów, w pewnym momencie podbiegł do Nas jeden z dziennikarzy, który na starcie zadał pytanie.
Dz1.: Co łączy Cię z Gazem z Geordie Shore? Jesteście parą?- spojrzałem w stronę Garego, który się tylko uśmiechnął.
N: Poczekamy na Ciebie przy drzwiach.- powiedziałem Karolinie i ruszyłam razem z Garym do drzwi. Czekając na brunetkę zadałem pytanie chłopakowi.
N: To co Was tak naprawdę łączy?- wprawdzie Karolina wczoraj mówiła mi, ze się tylko przyjaźnią, ale warto się upewnić.
G: Są tacy ludzie, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Karolina właśnie taka jest i ciężko będzie jej przezwyciężyć strach przed oddaniem się miłości.

POV Karolina

Idąc na arenę zatrzymał mnie dziennikarz, który zaczął wypytywać o moje relacje z Garym. Widziałam, że Niall i Gaz przyglądają mi się czekając przy drzwiach do areny. Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam:
Kika: Są ludzie, z którymi od pierwszej chwili znajdujesz wspólny język, a potem bez względu na upływ czasu, dzielące was kilometry albo dni milczenia wystarczy jedno spojrzenie i znów rozumiecie się bez słów.
Dz.: Czyli jesteście razem?
Kika: Odpowiedzcie sobie sami.- odwróciłam się i pobiegłam w stronę chłopaków. Uśmiechnęłam się do Nich i razem wkroczyliśmy na hale.

POV Gaz

Od trzech dni jestem w trasie z cała ekipą One Direction i Dream. Bawię się świetnie, ale zdaje sobie sprawę z tego, że mój powrót do Newcastle nieubłagalnie się zbliża. Wylatuję 20 marca z samego rana, bo mamy kolejną akcje promocji dziesiątego sezonu Ekipy z Newcastle. Mam zamiar wykorzystać każdą minutę mojego pobytu tutaj na świetnej zabawie w towarzystwie przyjaciół.
Lou: Jakie plany na jutro?- zapytał Louis gdy czekaliśmy na pojawienie się Karoliny w garderobie.
Znalezione obrazy dla zapytania one direction kulisyG: Jeszcze nie mam planów.- odparłem zgodnie z prawdą.
Li: Trzeba coś porobić razem.- wtrącił się ubierający koszulkę Liam.
Z: Dobry pomysł, jestem za!- dołączył się Zayn.
H: Co to?- do pokoju wszedł Hazza, który usiadł na kanapie na której leżała otwarta torebka wokalistki Dream.
G: co?- kiwnąłem na niego głową, aby dalej mówił.
H: To.- otworzył notes i zaczął przewracać kartkami.
Lou: Lepiej tego nie dotykaj.- uprzedził Go Louis.
Z: Karolina nikomu tego nie pokazuje. To są jej teksty. Odłóż je.- nalegał Zayn.
Li: Harry! Nie słyszałeś!- warknął Liam.
H: Ej! Ale to jest dobre! Posłuchajcie- zaczął czytać.
https://www.youtube.com/watch?v=_OplKPkVb3o
- Twój wzrok na sobie czuję,
Wiem co Cię rozpala.
Najbardziej to Cię kręci,
Gdy ktoś Cie zniewala.
Jeden gest, jeden ruch,
I mogę mieć was dwóch.
Wszystkich Was,
Jesteście - ehh - tacy sami.

Bujajcie się faceci,
Jesteście duże dzieci.
Wciąż w głowie Wam imprezki,
Nie opuszczacie deski.
Nie staje wam odwagi by,
By być naprawdę męskim,
Bujajcie się faceci, faceci...

No po co nam faceci?
Do wynoszenia śmieci.
Czy nie wie nikt na świecie,
Co trzeba dać kobiecie?
Niech każdy wie,
Każda z Nas chce,
Czy piękna czy brzydula,
By ktoś ją poprzytulał, przytulał!- Hazza tak wczuł się w czytanie, ze nie zauważył, ze w progu drzwi stała brunetka z blondynem, którzy przyglądali się Nam.
Kika: Skończyłeś?- zapytała poddenerwowana.
H: Ehmm…- Harry chyba zapomniał języka.
Kika: W takim razie to odłóż i nie ruszaj bez czyjejś zgody czyiś rzeczy.
H: Przepraszam, ale to jest dobre. Dlaczego tego nie nagrasz?
Kika: Niby dlaczego?
H: Mam pomysł na teledysk do niego, w którym mogłabyś Nas wykorzystać.
Kika: Zamknij się!
Li: Ej, ej! Niech mówi.
Lou: Czyżby Hazza zaintrygował Liama.- wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
H: Nie powiem do momentu, aż Karolina nie zgodzi się tego nagrać.
Kika: Dobrze! Przemyślę to.- powiedziała opadając na kanapę obok mnie.
H: W takim razie, Zayn załatw studio na dzisiejszą noc.
Kika: Ej! Nie powiedziałam, ze się zgadzam!
H: Mamy mało czasu, Gaz wyjeżdża za dwa dni.
N: Iii?- wtrącił się blondyn.
H: Musimy Go nagrać jutro. Do roboty! Zayn załatwia studio, a ja idę porozmawiać z Benem. – no i tyle Go widzieliśmy.

***

W trakcie trwania koncertu Dream stałem z boku sceny w towarzystwie Nialla i Williego. Nie rozmawialiśmy, każdy był skupiony na Karolinie, a Niall nawet podśpiewywał pod nosem. Pierwszy raz byłem na koncercie Dream, a Karolina dziś dała czadu. Biegała po scenie w jedna i drugą stronę, a ja zastanawiałem się czy nie jest już zmęczona. W pewnym momencie na scenie nawet pojawili się tancerze i razem z Kika zatańczyli układ taneczny. To było fenomenalne. Odważyłem się nawet zrobić zdjęcie z boku sceny i wstawić na Instagrama z dopiskiem:

#mega #show

POV Karolina


Gdy zeszłam ze sceny, Zayn zakomunikował mi, że muzycy czekają już na mnie w studiu. Szybko się przebrałam i ruszyłam wraz z reszta Dream nagrywać jak to nazwał Styles „hicior”. Chłopakom poszło nawet szybko dogranie muzyki, bo kiedyś ta piosenkę śpiewaliśmy w trakcie koncertów u Roberta. Ze mną było gorzej, pracowałam nad nią do trzeciej w nocy, po czym ruszyłam w stronę łózka. Jutro czeka mnie ciężki dzień. Nagrywam kolejny teledysk.


----------------------------------------------
Z góry przepraszamy za opóźnienie w stawieniu nowego rozdziału, ale mieliśmy problem z komputerem...
Kolejny rozdział powinien pojawić się 22 marca. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz