Translate

niedziela, 15 lutego 2015

Rozdział X- Don’t worry, don’t cry. Drink vodca and fly.

Lokalizacja: 14 luty 2015, Melbourne, Australia, Stadion Etihad Stadium.

Byłam już w drodze na stadion, w którym za pięć godzin zacznie się koncert, przeglądałam swojego twittera gdy natknęłam się na post jednej dziewczyny, którą w ostatnim czasie dodałam do obserwujących.
„Gdyby dziwki umiały latać, moja szkoła już dawno byłaby lotniskiem”
Na mojej twarzy pojawił się zaraz szeroki uśmiech. Rozbawił mnie ten tweet.. Kliknełam dodaj do ulubionych i podaj dalej, ale w głowie cały czas miałam te słowa. Gdy dojechalismy pod stadion samochód nie mógł przedżeć się do bezpiecznej strefy przez tłumy fanów. Gdy brama się już otworzyła i dojechaliśmy pod stadion usłyszeliśmy wrzaski i krzyki dziewczyn. Jedni nawet wołali: Dream, Dream, Dream. Na sam widok tych wszystkich transparentów byłam podekscytowana. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, ze mamy już fanów. Najlepiej usciskałabym każdego z nich po kolei, ale oddzielała nas brama. Chciałam do nich podejsć i się z nimi przywitać, ale podszedł do mnie Ron.
R: Mamy problem!
Kika: Jak zawsze..- nie wzruszyły mnie jego słowa.
R: Bądź chociaż raz poważna!- warknął.
Mój wzrok utkwiony był w szlonym stadzie fanów.
Kika: To co takiego się dzieję?- spojrzałam na niego.
R: Media dotarły do Twoich akt.- powiedział spokojnym głosem.
Kika: Co? Jak to?!- zaczełam głośniej mówić.
R: Nie tutaj, chodz do srodka.- otworzył cieżkie zelazne drzwi i przepuscił mnie przodem.
Kika: Do czego tak naprawdę dotarli?- zapytałam ponownie gdy znaleźlismy się w garderobie. Po chwili dosć rozbawieni dołączyli chłopacy z 1D i Dream.
- Możecie wyjść!- warknełam.
R: To chyba też ich dotyczy.- powiedział spokojnie Ron. Chłopacy natomiast byli zdezerientowani.
Kika: Niech wyjdą!
R: Nie!
Kika: Tak!
K: Co się kurwa tu dzieje!- krzyknął Kamil.
Li: Właśnie? Może ktoś nam to wytłumaczyc.- powiedział delikatnym głosem Liam.
Kika: Spierdalać!
R: Ty się kurwa zamknij! Siadać na kanapę, wszyscy!- pokazał na każdego z nas z osobna.
Kika: Nie będę o niczym z Toba rozmawiać przy nich!- wskazałam palecem na 1D.
R: Jesteś popierdolona! Chyba nie wyleczyłąś się jeszcze ze wszystkich swoich uzależnień!- warczał.
H: Karolina, o czym Ron mówi?- zapyał Hazza.
Kika: Nie ważne! Wyjdzcie!
N: Może nam też należą się wyjaśnienia! Cały czas cos przed nami ukrywasz! Jeśli tak ma wyglądać nasza współpraca to ja serdecznie dziękuję!- powiedział Niall.
Kika: Masz rację! Ja też dziękuję!- wstałam i wyszłam. Usłyszałam jeszcze za sobą głos Dawida. Gdy byłam na korytarzu wpadłam jeszcze na Josha, perkusiste One Direction, który zapytał mnie:
J: Szukam Twojego bandu? Widziałaś ich?
Kika: Jeb się!- warknełam i wyszłam na powietrze.
Znalezione obrazy dla zapytania zayn malik przed koncertemPoszłam do jednego tourbusa i zrobiłam sobie płatki. Usiadłam na schodach przed nim i obserwowałam ochroniarzy pilnujacego placu. Przy jednym ochroniarzu zauważyłam Zayna. Rozmawiali, po czym Zayn szedł w moją strone.
Z: Pogadamy?- zapytał stając nade mną.
Kika: Jem!- warknełam z pełną buzia.
Z: Widzę, ale możemy to pogodzic.
Kika: Co jeśli nie chce?- zapytałam.
Z: Wiemy o Twojej depresji.- wypalił gdy miał zamiar odchodzic.
Gwałtownie wstałam, minełam Go i się odwróciłam. Mój palec wskazujący oparł się o jego klatkę piersiową.
Kika: Nic nie wiesz, Zayn! Żaden z Was tak naprawde nic nie wie! Znacie terminy mojego uzależnienia od cięcia, narkotyków czy depresji! Ale tak naprawdę nie wiecie jaka jestem!
Z: Myślałem, ze już wiem.- odpowiedział spokojnie.
Kika: Właśnie! Myślałeś.- spojrzałam na nigo.
Z: To może porozmawiajmy o Twojej chorobie?- spojrzał na mnie smutnym oczami.
Kika: Pfff… Och Zayn jesteś jak Ci wszyscy ludzie.
Z: Jacy ludzie?- zdziwił się.
Kika: Ci, którzy mówią, że depresja to jest choroba, ale to jest normalna reakcja na otaczający nas świat. Każdy wrażliwy człowiek kończy w depresji.- wyminełam Go i usiadłam na swoim poprzednim miejscu.
Z: Dlaczego w nią popadłaś?- powiedział odwracajac się w moją stronę.
Kika: Smutek to najlepszy przyjaciel. Nie odchodzi daleko i zawsze zjawia się pierwszy.
Z: Chcesz powiedzieć, ze nie miałaś przyjaciół?
Kika: Nie miałam na kogo liczyc w tamtym okresie.
Z: Gdzie była wtedy Twoja rodzina?
Kika: Rodzina walczyła z podobnym problemem.
Z: Nie rozumiem.
Kika:Wiesz czym jest depresja? Depresja czy jak kto woli lęk i stres są popularne w tych czasach i w tym wieku. To jest tak jakby oni chcieliby żebyśmy mieli depresję żeby dopasować się do grupy. Depresja to poważna sprawa i ty nie jesteś w depresji jeżeli ubierasz się na czarno, słuchasz smutnej muzyki i płaczesz raz w miesiącu.
Z: Przecież jest różnica pomiędzy byciem smutny, a byciem w depresji, to pierwsze to jest w normie. Każdy jest czasami smutny.- usmiechnąl się blado.
Kika: Częsty smutek prowadzi do deprecji, Zayn.- spojrzałam na niego.
Z: Chcesz powiedzieć, ze masz depresje?
Kika: Pewnie w tej chwili 857346 ludzi, na świecie ucieka myślami przed czymś panicznie się tego bojąc. 747456 ludzi, płacze przez wspomnienia. 388948 jest chora na miłość. A ja wrócę do hotelu wyłożę nogi na biurko, wezme łyk herbaty, włożę słuchawki w uszy i będę należeć jednocześnie do każdej z tych grup.
Z: To oznaka depresji?
Kika: Dlaczego cały czas twierdzisz, ze to depresja?- zapytałam.
Z: Nie wiem, mówisz, ze częsty smutek do niej doprowadza, a Ty często chodzisz smutna. Od wszystkich się odcinasz. Nie pozwalasz się zrozumieć i Cie poznać.
Kika: Nie mam depresji, jeśli o to pytasz.
Z: Chciałaś powiedzieć: jeszcze- zaakcentował ostatnie słowo.
Kika: Oj tam, oj tam.. Jak widzisz, radzę sobie!- usmiechnełam się.
Z: Zachowujesz się jakby lamentowanie do życia, odebrało Ci je. Lecz żyjemy i póki sił trzeba o nie walczyć. Nawet z samym sobą.
Kika: Chcesz powiedzieć, ze nie potrafie walczyć o swoje zycie?
Z: Użalasz się nad sobą i nie widzisz tego co dało Ci życie. Spójrz na Nas. Żyjemy z dala od rodziny, bliskich, ale nie poddajemy się. Widzimy nawet w takim życu pozytywy. Bawimy się, a Ty wiecznie smutasz. Już nawet w studiu, na pierwszym spotkaniu chciałaś pokazać jaka to jesteś pozbawiona wszelkiej zabawy.
Kika: Chcesz mi wmówić, ze nie wiem co to zabawa?
Z: Ty już dawno to zrobiłaś.- odwrócił się i zaczął kierować do drzwi.
Gdy uświadomiłam sobie to co właśnie powiedział Zayn krzyknełam do nigo gdy otwierał drzwi:
Kika: Zayn!
Spojrzał na mnie, ale nic nie odpowiedział.
Kika: Pokaże Ci, ze wiem co to zabawa!- usmiechnełam się, a On skwitował to jednym wyrazem.
Z: Zobaczymy!
Czy właśnie w tym momencie Zayn Malik, słynny Zayn Malik z One Direction, a zarazem chłopak, którego jeszcze dzień temu uważałam za swojego przyjaciela zasadził mi ogromnego kopa w tyłek. Czy boli? Nie wiem, ale czuje cholerny ból w klatce piersiowej. Może dlatego, ze powiedział cos czego nikt inny nie był wstanie mi powiedzieć przez ostatnie trzy lata.
W tamtym momencie postanowiłam sobie, ze zmienie się! Zmienie się i pokaże wszystkim, że nie użalam się nad sobą!

***

Godzinę przed koncertem wróciłam do garderoby się przygotować. Byli tam wszyscy, One Direction i Dream. Kamil gdy mnie zobaczył przerwał rzuty żelkami do porozstawianych na podłodze plastikowych kubeczków.
K: Jak tam?- zapytał.
Kika: Co robicie?
K: Gramy.
Kika: W co?
D: Każdy trafiony rzut jest punktowany w zależnosci do którego kubeczka trafisz.- dodał Damian.
Kika: Kto wygrywa?- zapytałam.
Lou: Ja!- powiedział dumnie Louis.
H: A to wszystko dlatego, ze Niall powyjadał reszcie zelki.- powiedział smutnym głosem Harry.
N: Nie prawda! Zjadam te w kubeczku i poza nim.- bronił się Horan.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem, na co Horan udał obrażonego.
Z: Chcesz z Nami zagrać?- zapytał gdy się uspokoiliśmy Zayn.
Kika: Z Wami? Nie! Chce zagrać z Niallem.- uśmiechnełam się do blondyna.
N: Yyyy co? Ja nie szukam pomocnika! Nie dzielę się jedzeniem..- odparł szybko zasłaniając paczke żelkow.
Kika: W takim razie poogladam.- usiadłam na fotelu i obserwowałam chłopaków. Świetnie sie razem bawili, a ja miałam z nich ogromy ubaw.
N: Chcesz mogę Ci dać żółte?- powiedział Niall pojawiając się niespodziewanie przy kanapie.
Kika: Co?- nie słyszałam tego co mówi, bo skupiłam się na rzucajacym Macieju.
N: Mogę Ci dać żółte.- powrórzył.
Kika: Żólte? Żelki?
N: Yhy..- powiedział wyciagając rękę, w której miał żółte zelki.
Kika: Okej.- odebrałam łup i się uśmiechnełam.
Niall usiadł koło mnie i zapytał:
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan eatN: Komu kibicujesz?
Kika: Zawsze jak gramy, wygrywa Damian wiec jemu.
N: My jak gramy to wygrywa Zayn, ale dziś coś mu nie idzie.
Cały czs komentowaliśmy przebieg spotkania One Direction vs Dream do momentu aż Niall nie zjadł wszystkich zelków. Potem marudził, ze boli go brzuch i nie będzie mógł ruszać się na koncercie, ale to mały szczegół. Podeszłam do szafy z moimi ubraniami i wyszukałam dwa komplety na dziś. Gdy miałam wszystko przygotowane zaczełam się przy nich przebierać. Nie protestowali, a ja nie zamierzałam ukrywać się w łazienkach przed nimi. Przebrana i gotowa spojrzałam ostatni raz w lustro. Dream stali już przy drzwiach czekając tylko na mnie.
Kika: Chłopacy?- spojrzałam na wszystkich.
- Tak.- powiedzieli jednocześnie.
Kika: Chciałabym Was przeprosić za swoje dzisiejsze zachowanie.
Lou: Spoko, każdemu się zdarza.- usmiechnął się Lou.
Kika: Nie każdemu. Mnie dosć często, dlatego przepraszam za cały początek trasy. Spróbuję od dziś się poprawic.- spojrzałam na kazdego po kolei.
Z: Trzymamy za słowo.- powiedział Zayn.
Ruszyłam do wyjscia gdy usłyszałam wychodzącego zaraz za mna Nialla.
N: Karolina! Poczekaj, nie mogę biegać..- udawał obłożnie chorego.
Kika: Trzeba było więcej zjeść.- zaczełam się smiać.
N: Ha ha ha! Oddałaś już te pieniadze?
Kika: Nie! Zrobię to po koncercie w hotelu.
N: Pójść z Tobą?- zapytał, a mnie trochę zdziwiła ta jego propozycja.
Kika: nie trzeba, poradzę sobie.- uśmiechnełam się ponownie.
N: Okej, ale jeśli zmienisz zdanie to wiesz gdzie mnie szukać.
Uśmiechnełam się do niego, pocałowałam w policzek i wyszeptałam ciche dziękuję i pobiegłam w strone schód prowadzocych na scene.

***

Dzisiejszy koncert był mega szalony, fanki chłopaków bawiły się świetnie i co najważniejsze zabrały ze sobą swoich chłopaków. Zbiegłam ze sceny bardzo szczęśliwa. Kurcze! Po rozmowie z Zaynem spojrzałam na swoje życie z innej perspektywy. W garderobie znalazłam swoją torbe, z której wyjełam kopertę od Zayna. Wziełam ją i kierowałam się do Rona, który rozmawiał z Lottie i Lou. Podeszłam i bez żadnego słowa podałam mu ją:
R: Co to?
Kika: Ośrodek Leczenia Depresji w Londynie.- powiedziałam.
R: Co?- zdziwił się.
Kika: Cel charytatywny, na który masz przelac te pieniądze.
R: Dlaczego właśnie ten ośrodek?
Kika: Depresja jest najpopularniejszą chorobą wśród ludzi, którzy są nadwrażliwcami. Nie ma żadnego artysty, który by nim nie był.  Z jednej strony to błogosławieństwo, a z drugiej przekleństwo.
R: A to przypadkiem nie dlatego, ze sama się z nią borykasz?- zapytał.
Kika: Jestem teraz w takim stanie, że staram się nie myśleć o tym, co będzie, gdy depresja dopadnie mnie na całego. Jestem w chwili, w której wszystkie złe rzeczy związane ze społecznymi lękami są w jakimś oddaleniu.
R: Czyli nie muszę się o Ciebie bać?
Kika: Czy Ty kiedyś to robiłeś?
R: Musisz mnie traktować jak potwora?- zapytał, ale nie zdążyłam mu odpowiedzieć, bo koło nas znalazł się jeden ochroniarz.
O: Karolina, jeden dziennikarz chce z Tobą porozmawaic?
Kika: Ze mną?
R: Chodzi o wywiad?
O: Raczej tak.
R: Znajdziesz jeszcze trochę siły, aby odpowiedzieć na jego pytania?- zapytał kolejny raz. Wow! Czy On się martwi?
Kika: Zgoda!.
Razem z Ronem i ochroniarzem poszłam w stronę mojej garderoby gdzie czekał na mnie dziennikarz z drugim ochroniarzem.
Dz.: Witam, jestem Kris, dziennik AustInfo. Chciałbym zadać Ci kilka pytań?
Kika: Kika! Proszę!- odparłam uśmiechając się do niego.
Dz.: Zaczne od pytania, które nurtuje mnie od dłuższego czasu. To prawda, że masz depresje?
Kika: Nie ukrywam, ze obawiałam się, ze o to zapytasz. Depresja to przypadłość, którą każdy z nas ma, w większym lub mniejszym stopniu. Porównam to do zęba. Jak cię boli ząb – idziesz do dentysty. Jak cię boli dusza – idziesz do psychiatry. Jeśli jest dobry psychiatra - to może ci pomóc. Mam dobrego lekarza i mi pomaga. Żyję z siostrą depresją cały czas, na karku, pod ręką. Mam ochronę psychiatryczną i daję sobie z tym radę.
Dz.: Czyli zmierzyłaś się w swoim życiu z depresją?
Kika: Już odpowiedziałam na to  pytanie.
Dz.: Uff.. Dobrze, a co z uzależnieniem od alkoholu?
Kika: Słucham?
Dz.: Chodzi mi o Twoje uzależnienie od picia alkoholu.
K: Widzi Pan jestem z tego pokolenia nastolatków, którzy nauczyli się, że alkoholem i papierosami można zabić w sobie uczucia.
Dz.: Sądzisz, ze wszelkie wspomagacze są w stanie zniszczyć w człowieku wszystkie uczucia?- zdziwił się, a ja widziałam na twarzy Rona lekkie podenerwowanie.
Kika: Kiedyś myślałam, ze cały dzień chlania browarów otwiera cię dużo bardziej niż ciepłe dłonie psychoterapeuty albo wspólny różaniec.
Dz.: Teraz już tak nie myślisz?
Kika: Nie przywiązuję już tak ogromnej wagi do cytatu, który mi towarzyszył przez jakiś okres mojego życia.
Dz.: Można wiedzieć jak On brzmiał?- zapytał.
Kika: Don’t worry, don’t cry. Drink vodca and fly.
Dz.: Uzależnienie od alkoholu, narkotyków, papierosów, cięcia się i depresja. Co jeszcze ukrywa Karolina Goldberg?
R: Wydaje mi się, ze to wypytywanie nie przypomina wywiadu! Dziękujemy Panu bardzo!- warknął Ron, dodając po chwili:
- Proszę odprowadzić pana do drzwi wyjściowych!- zwrócił się do ochroniarza.
Kika: Ron poczekaj chwilę.- zwróciłam się do Rona.
- Dasz nam chwile?- zapytałam.
R: Nie wydaje mi się, żeby to było konieczne.
Kika: Krótką chwilę, proszę tylko o to!- ponowiłam prośbę.
R: Dobra, ale tu zostaje.- odpowiedział.
Kika: Okej. Powiem coś Panu.- zwróciłam się do dziennikarza stojącego przy drzwiach.
- Wiesz z czym zmaga się dzisiejsza młodzież? Jak wygląda XXI wiek od kuchni?  Lizaki już dawno zamieniły się na papierosy, niewinne stały się dziwkami. Tak naprawdę praca domowa umarła śmiercią naturalną, a telefony są używane w klasie. Cola zamieniła się w wódkę, a rowery w samochody . Niewinne pocałunki przeistoczyły się w dziki seks. Pamiętasz kiedy „zabezpieczać się” znaczyło włożyć na głowę hełm? Kiedy najgorszą rzeczą jaką mogłeś usłyszeć od dziewczyny było to, ze jesteś głupia. Kiedy ramiona taty były najwyższym miejscem na ziemi, a mama była największym bohaterem? Twoimi największymi wrogami było Twoje rodzeństwo? Kiedy w wyścigach chodziło tylko o to, kto pobiegnie szybciej? Kiedy wojna oznaczała tylko grę karcianą. Kiedy wkładanie spódniczki nie oznaczało, że jesteś suką. Jedynymi „narkotykami” był syrop na kaszel, a zioło oznaczało pietruszkę, którą mama wrzucała do zupy? Największy ból jaki czułeś to pieczenie zdartych kolan i łokci. I kiedy pożegnanie oznaczało „do zobaczenia jutro”. Nie! Więc nie wiesz co to życie, a chcesz przez ten wywiad dowiedzieć się jaka jestem. Jestem sobą i tego nie zmienię. Nie zmienię swojej przeszłości tylko dlatego, ze wy dziennikarze tego ode mnie oczekujecie. Mam swoją przeszłość tak samo jak Ty, ale wiesz co? Próbuję żyć teraźniejszością więc bądź tak łaskawy i nie wchodź z butami w moje życie! Dziękuję!- odwróciłam się, zabrałam swoją torbę i skierowałam się do wyjścia. Po chwili do mojego kroku dorównał Ron. Wyszliśmy z hali, otworzył mi drzwi od samochodu i pojechaliśmy w zupełnej ciszy w stronę hotelu. Tuż przed hotelem zalogowałam się na swojego twittera i dodałam post:

“Walentynki są bezsensowne, dołują osoby bez drugiej połówki, a zakochani nie powinni potrzebować okazji do okazywania sobie miłości”

Zauważyłam, ze ta wypowiedź szybko podbiła cały twitter. Nie interesowało mnie to. Wysiadłam z samochodu i udałam się w stronę swojego pokoju. Na dziś koniec atrakcji na dziś!

Lokalizacja: 15 luty 2015, Melbourne, Australia.

Plan na dziś:
- Wstać,
- Zjeść pyszne śniadanie,
- Dobrze się bawić,
- Lunch w towarzystwie przyjaciół,
- Dać niezapomniane show na Etihad Stadium,
- Położyć się szybko spać…
Tak, tak, tak! Chce dziś spędzić dzień w towarzystwie przyjaciół. Odpaliłam swój komputer, żeby sprawdzić dzisiejszą pogodę… Aw yeah! Pogoda stworzona do surfowania. Przebrałam się szybko w pierwsze lepsze ciuszki i zbiegłam na śniadanie. W windzie spojrzałam na zegarek, który wskazywał dopiero 7.  Godzina 7 to… więcej czasu na surfowanie. Szybkim krokiem przekroczyłam próg restauracji, zamówiłam jakąś sałatkę i zajęłam miejsce pod oknem. Po drugim kęsie mojego śniadania do restauracji wparował zmęczony Harry. Gdy Go zobaczyłam uśmiechnęłam się na sam widok tych loków. Zamówił swoje śniadanie i przysiadł się do mnie.
H: Smacznego!
Kika: Dziękuję!
Znalezione obrazy dla zapytania harry styles eatH: Od kiedy wstajesz tak szybko?- zapytał gdy kelner stawiał jego śniadanie.
Kika: Dziś są wysokie fale.- powiedziałam z pełnymi ustami.
H: Co?- zdziwił się gdy chciał brać pierwszy kens.
Kika: Wysokie fale..
- Mam Cie!- wrzasnął Niall, który szarpnął Harrym tak że wypadł mu widelec.
H: Zwariowałeś!- krzyknął do Nialla.
N: Ha ha ha!- śmiał się jak małe dziecko.
Kika: Idioci!- powiedziałam pod nosem.
N: Słyszałem!- powiedział śpiewającym głosem blondyn.
Kika: Miałeś słyszeć.- odśpiewałam.
H: Dobra! Skończcie! Co z tymi falami?
N: Jakimi falami?- zdziwił się Ni.
H: Jak będziesz cicho to się dowiesz.- Harry poczochrał czuprynę Irlandczyka.
Kika: Dziś jest sprzymierzająca pogoda dla surferów.
H: Ale co z tymi falami?- dopytywał dalej Harry.
N: Serio? Hazza, serio? Błagam Cie! Litości!- wzniósł ręce ku górze.
H: Nie rozumiem.- tupnął nogą Ha.
Kika: Dobra, wytłumaczę Ci to. Zaraz po śniadaniu idę surfować.
H: Co? Gdzie? Z kim?
Kika: Deska, fale i surferzy na nich. Na jednej z plaż. Sama. Wystarczy?- zapytałam.
N: Idę z Tobą!- krzyknął Niall.
Kika: Co? Jak? Dlaczego?
H: W takim razie ja też!- odsunął krzesło.
- Widzimy się za 10 minut w lobby. Nie karzcie mi czekać na Was.- wstał i wyszedł z restauracji.
Nie pozostało nam z Niallem nic innego jak wstać i ruszyć w kierunku swoich pokoi.

***

Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na kanapiePo dokładnie 9 minutach zeszłam do lobby, na kanapie siedział już Niall.
Kika: Gdzie Harry?- zapytałam gdy usiadłam obok niego.
N: Ma jeszcze minutę.- odparł przyglądając się rodzinie stojącej przy recepcji.
Kika: Pół minuty.- odparłam.
N: Co?- spojrzał na mnie.
Kika: Zostało mu trzydzieści sekund.
N: Co jeśli czas upłynie?
Kika: Nie wiem jak Ty, ale ja jadę na plażę.
W tym momencie do lobby wpadł zdyszany Harry.
H: Uciekamy!- krzyknął i biegł do wyjścia.
Nie ukrywam jego zachowanie trochę mnie zdziwiło. Podniosłam swoja torbę i kierowałam się do samochodu. Gdy włożyliśmy z Niallem swoje torby i zajęliśmy swoje miejsca, Hazza sapał jak stary pies.
N: Co tak sapiesz?
H: Ha! Bardzo śmieszne!- powiedział ledwo łapiąc powietrze.
Kika: Dowiemy się dlaczego wybiegłeś tak szybko z hotelu?- zapytałam.
H: W środku są fanki, mnóstwo fanek.. Prawie mnie przygniotły w windzie..- dalej dyszał.
N: Skład one się tam wzięły?
H: Mnie się nie pytaj!
Znalezione obrazy dla zapytania harry styles w samochodzieCałą drogę słuchałam o lękach Harrego i o śmiesznych historiach z ich fanami. Nie wtrącałam się, bo nie mam jeszcze takich historii, ale nie ukrywam, ze niektóre z nich są prześmieszne tak jak ta, w której fanka schowała się w śmietniku, aby ich tylko zobaczyć. No ale nie da się ukryć, ze koczowanie fanów, pod hotelem w którym się chłopacy zatrzymali lub pod ich domem to już przesada. Przecież oni też są ludźmi i po każdym koncercie marzą tylko o odpoczynku. Harry opowiedział Nam nawet jak ostatnio grupa fanów śledziła Go przez cały dzień. Gdy zatrzymaliśmy się, wyjęłam swoja torbę i poszłam w kierunku wypożyczali. Chłopacy zrobili podobnie.  Po wypożyczeniu odpowiednich desek znaleźliśmy ustronne miejsce na plaży gdzie w otoczeniu 30 metrów nie było żywej duszy. Chłopaków ochroniarze rozbili się obok i obserwowali nasze poczynania.
Kika: Nie wiem jak Wy, ale ja jestem już gotowa.- powiedziałam do chłopaków stojąc w stroju kąpielowym z deską.
N: Moment.- powiedział Horan ściągając swoje spodnie.
H: Niall?- zapytał Harry.
N: Co jest?- spojrzał na niego.
H: Potrafisz surfować?
N: Nie, ale to nic trudnego. Poradzisz sobie.- klepnął Go w ramię.
H: Może ja posiedzę i popatrzę?- zapytał.
N: Nie bądź cipą, Harry. To nie jest chyba trudne. Damy radę!- uśmiechnął się do niego.
Kika: Nie zmuszaj Go..- powiedziałam.
- Nie musisz Harry surfować, możesz popływać na desce lub bez niej.- dodałam patrząc na lokowatego.
H: Myślisz?
Kika: Nie wszyscy muszą potrafić surfować.- uśmiechnęłam się.
Kątem oka widziałam Horana w wodzie, który chciał stanąć na desce.
Kika: Może najpierw wypłyń, a potem na niej stań.
N: A nie lepiej zacząć to robić z brzegu?..
Kika: Niall, fale masz jakieś 10 metrów od brzegu.
N: A no tak.- podniósł deskę i wszedł głębiej.
Kika: Boże! Niall! Połóż się na niej i odpychaj się rękoma.- powiedziałam obserwując kolejną nieudana próbę wdrapania się blondyna na deskę.
N: Nie krzycz na mnie  tylko mi wytłumacz!.- spojrzał na mnie.
Kika: Nie krzyczę.- powiedziałam spokojnie.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na plażyN: Ale mnie naucz!- powiedział trochę głośniej.
Kika: Mam być nauczycielem?- zapytałam zdziwiona.
N: Tak!
Kika: Nie wiem czy potrafię.- powiedziałam.
N: Możesz mi w końcu powiedzieć co mam zrobić?- zapytał.
Od jakiejś godziny uczę blondyna pływać na desce. Nie ukrywam, ze jest najgorszym uczniem i surferem w historii. Nie słucha, nie potrafi się skupić i chyba największą frajdę robi mu wpadanie do wody. Przy brzegu stoi Hazza, który tylko dezaprobata kiwa głową i śmieje się z poczynań Horana.
Kika: Niall!- przerwałam mu wpadanie do nowy, kolejne wpadanie do wody..
N: Co jest?- powiedział uśmiechnięty.
Kika: Mam dość!
N: Czego?
Kika: Uczenia Ciebie, nie obraź się, ale marny z Ciebie surfer.
N: Surfer może tak, ale aktor? Spójrz na to!- powiedział i wpadł do wody udając że się topi.
Kika: Bardzo smieszne..
N: Żartowałem!- uśmiechnął się.
- To co teraz robimy?- zapytał poważnie.
Znalezione obrazy dla zapytania niall horan na plażyKika: Teraz? My?
N: No tak.
Kika: Hmmm.. może pójdziesz trochę odpocząć, a ja posurfuje sama.
N: Nie jestem zmęczony!- powiedział szybko.
Kika: Ale ja chciałam posurfować.- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
N: Acha! Czyli nie chcesz się ze mną bawić?- powiedział smutny po czym odwrócił się i z deską pod pacha szedł w stronę brzegu.
Kika: Ni!- krzyknęłam.
N: Rozumiem.- warknął nie odwracając się.
Obraził się! Super!
Kika: Niall, cholera! Na deskę!
N: Co?- powiedział odwracając się gdy przykryła Go fala.
Kika: Kładź się na deskę. Powiem kiedy masz wstać.- zrobił co powiedziałam. Odwróciłam się w stronę następnej fali, która zbliżała się do brzegu. Fala przykryła mnie, a ja z trudem krzyknęłam
- Wstań!
Nie widziałam efektu przez wodę, która napłynęła mi do oczu, ale usłyszałam klaskanie ochroniarzy i Harrego.
Zrobił to? Udało mu się?- zastanawiałam się. Gdy uporałam się z falami i wodą, blondyn był już na brzegu. Przybijał piątkę z Harrym. Odwrócił się w moją stronę i krzyknął:
N: Widziałaś! Udało mi się!
Uśmiechnęłam się na samą myśl, ze w końcu Go nauczyłam. Podniosłam tylko kciuk do góry i przygotowałam się na przypływ kolejnej fali.

POV Niall

- Gratulacje!- powiedzieli ochroniarze gdy przybyłem do naszych ręczników.
H: Jestem z Ciebie dumny, stary! Myślałem, ze się nie nauczysz!- uściskałem się z lokowatym.
N: Taa, było zajebiście!- powiedziałem wycierając swoje ciało z wody.
- Nagraliśmy to!= powiedział jeden z ochroniarzy.
N: Co?- zapytałem.
H: Twój pierwszy raz, głupolu!- Harry uderzył mnie w ramię. Nie byłem mu dłużny, dostał z mokrego ręcznika w tyłek. Krzyknął głośne: Ała!
Odwróciłem się i spojrzałem na ocean, Karolina surfowała.
H: Dobra jest!- powiedział Harry.
- Zdecydowanie!- odparł jeden z ochroniarzy.
- Jak długo surfuje.- wtrącił się drugi.
N: Nie mam pojęcia.
Siedzieliśmy jeszcze jakąś godzinę zanim z wody wyszła Karolina, uśmiechnęła się do Nas gdy zbliżała się do ręczników. Harry podał jej ręcznik, a ja bawiłem się telefonem.
N: Uśmiech!- powiedziałem robiąc zdjecie Karolinie.
Dziewczyna zrobiła pozę i pstryk! Zdjęcie zrobione. Poczekaliśmy na Kike, która się przebrała i ruszyliśmy w stronę samochodu. Do hotelu dotarliśmy o 13. Szybko wbiegliśmy po swoje bagaże i jechaliśmy w stronę stadionu.

Lokalizacja: 15 luty 2015, Melbourne, Australia, Stadion Etihad Stadium.

Bramę stadionu przekroczyliśmy o 14. Chłopacy z Dream i One Direction byli już na miejscu, czekając na mnie, Karolinę i Harrego. Przywitaliśmy się z lokowatym z fanami i poszliśmy w kierunku garderoby. Karolina już tam była. Przyglądała się Louisowi i Damianowi.
N: Co robicie?- powiedziałem gdy wszedłem do pokoju.
Lou: Zobacz co kupiliśmy Ni!- krzyknął Lou podnosząc dużą piłkę do skakania.
N: Wow! Skład ja macie!- podbiegłem do nich.
D: Zayn i Kamil dziś je kupili.- powiedział pompując druga piłkę Damian.
H: Ile ich macie?- wtrącił się Harry.
- Dla wszystkich!- powiedział Zayn z Kamilem.
Do pokoju wpadł Dawid z Maćkiem.
D: Macie już napompowane?- zapytał Dawid.
Lou: Zostały ostatnie dwie.
Znalezione obrazy dla zapytania garderoba one directionD: To szybko! Pójdziemy je wypróbować!- pospieszał ich Dawid.
Gdy wychodziliśmy z garderoby każdy ze swoja piłką szedłem za Karoliną i Maćkiem.
M: Zgadnij kto jest w Australii na wakacjach?- usłyszałem.
Kika: Nie wiem. Ktoś ważny?- zapytała.
M: Fokus.- uśmiechnął się.
Kika: Żartujesz!- zatrzymała się, a ja prawie bym na nią wpadł.
M: Nie! Zjadłem z nim dziś lunch.- odparł dumnie dalej idąc.
Kika: Jak to?- zapytała.
M: Dosiadł się do mnie i do Josha.
Kika: Ha ha ha! Udało Ci się mnie wkręcić.- powiedziała naburmuszona.
M: To nie żart. Podszedł do mnie i zapytał czy jestem z Dream. Zaprosiłem Go dziś na koncert.
Kika: Serio?- zdziwiła się.
M: Powiedział, ze wpadnie.
Kika: Ja pierdolę!- zaczęła skakać jak małe dziecko.
Wybiegliśmy na plac jak jakieś stado rozwrzeszczanych dzieciaków. Biegaliśmy, skakaliśmy na piłkach i dużo się śmialiśmy. W pewnym momencie Karolina przestała skakać, podeszła do mnie i uderzyła mnie tą ogromną piłką w głowę.
N: Ała!!!- krzyknąłem.
Karolina zaczęła się śmiać.
N: Za co to?- zapytałem po chwili.
Kika: Ha ha ha!
Znalezione obrazy dla zapytania piłki do skakaniaH: Wojna!- krzyknął Harry i zaczął biegać i uderzać każdego w głowę. Nie trzeba było długo czekać, aby reszta się dołączyła. Biliśmy się tymi piłkami jak na prawdziwej wojnie. Nikt nie odpuszczał. Katem oka zauważyłem Karolinę, która schowała się za tourbusem. Postanowiłem ją zaskoczyć od tyłu, skradałem się delikatnie tak, aby mnie nie zauważyła. Gdy byłem już za jej plecami, uderzyłem ją lekko w głowę. Odskoczyła i zaczęła krzyczeć:
Kika: Aaaaa!- złapała się za serce i dodała:
- Przestraszyłeś mnie, idioto!
Biegaliśmy, skakaliśmy i biliśmy się jeszcze z jakieś piętnaście minut do momentu aż w drzwiach nie pojawił się Mark.
M: Dzieciaki! Już czas!- krzyknął.
Krzyknęliśmy wielkie i długie:
- Szkoooooda!
I ruszyliśmy w stronę garderoby.

Lokalizacja: 15 luty 2015, Melbourne, Australia, Stadion Etihad Stadium, koncert Dream.

Na scenę weszliśmy o 20:05. Spóźnienie zawdzięczaliśmy Dawidowi, który nie mógł znaleźć swojego buta. Fani One Direction jak zawsze przywitali Nas okrzykami i brawami. Niesamowita atmosfera panuje na koncertach w Australii. Miejmy nadzieję, ze tak będzie zawsze. Dziś oprócz piosenek, które zawsze są w naszym repertuarze, zaśpiewałam piosenkę napisana z Niallem. Dobrze, ze Kamil przyswoił już chwyty do niej. Fani One Direction przygotowali nawet transparenty z hasłami dotyczącego naszego zespołu. To było miłe, nawet bardzo! Cały koncert się uśmiechałam i co najważniejsze chciałam przyswoić jak najwięcej pozytywnej energii od ludzi na stadionie i co najważniejsze dać im jak najwięcej siebie. Nasz koncert przeciągnął się aż piętnaście minut, bo fani co chwilę prosili o bis, a my nie byliśmy w stanie im odmówić. Gdy schodziliśmy ze sceny Liam powiedział:
Li: Przez Was jesteśmy spóźnieni piętnaście minut..- uśmiechnął się.
Żartowniś!- pomyślałam.
Przebrałam się i wyszłam z garderoby. Od razu kierowałam się do samochodu, w trakcie drogi spotkałam Lou i Lottie w towarzystwie dwóch dziewczyn.
L: Kika!- krzyknęła w moją stronę Lottie, po czym podbiegła do mnie. Złapała mnie za rękę i kierowała w stronę reszty dziewczyn.
- Chodź poznasz kogoś.- powiedziała idąc ze mną.
L: Dziewczyny to Kika z Dream, a to Sophia i El dziewczyna Liama i Louisa.- powiedziała gdy staliśmy już naprzeciwko siebie.
Podałam rękę obu dziewczynom i się uśmiechnęłam.
E: To jest dziwne, jesteśmy tutaj od dłuższego czasu a jeszcze nie mieliśmy okazji się poznać.- powiedziała brunetka z długimi włosami.
Kika: Tak, rzeczywiście. Przepraszam!- odpowiedziałam.
S: Nie masz za co! To bardziej Liam i Louis powinni przepraszać, bo gdyby nie Lottie mijalibyśmy się co chwile w korytarzach nie znając.- odpowiedziała chyba Sophie.
Kika: Może coś w tym jest.
Lou: Wybieramy się pod scenę, idziesz z nami?- zapytała Lou.
Kika: Dziękuję za propozycję, ale wolałabym wrócić do hotelu. Muszę odpocząć.- odparłam.
E: Jasne, ale obiecaj Nam, ze wybierzemy się chociaż w wolnym czasie na wspólne zakupy.- powiedziała El.
S: Dokładnie, El ma rację.
Kika: Dobrze, spróbuję znaleźć odrobinę czasu w przerwie od koncertów.
Obie się uśmiechnęły, pożegnałyśmy się podaniem ręki i ruszyliśmy każde w swoją stronę.

***
Wykąpana i w piżamce usiadłam na swoim łóżku przyglądając się ścianą pokoju. Nudziło mi się, wiem, ze One Direction jest teraz na scenie, a chłopacy z Dream pod ich sceną. Jeszcze ani razu nie usłyszałam chłopaków 1D na żywo. Z nudów zaczęłam się pakować, bo z samego rana wyjeżdżamy do Adelajda. Sprawdziłam, ze lot będzie trwał zaledwie godzinę i dwadzieścia minut. Nie jest aż tak źle! Dam radę! Gdy zapięłam już wszystkie swoje walizki i ustawiłam w korytarzu , rozejrzałam się jeszcze po apartamencie. Zawsze boje się, ze coś zostawię i już tego nie odzyskam. Na szczęście wszystko już mam. Na zegarze przy łóżku widniała godzina 24. Nie byłam zmęczona, postanowiłam założyć Instagrama, przejrzeć Twittera i Facebooka. Przeglądając już ostatni portal zaczęłam nucić jakiś idiotyczny tekst. Z czasem rodziły się nawet sensowne słowa, wyjęłam z pod poduszki mój notes i zaczęłam notować.
Kika: Everybody needs inspiration
Everybody needs a song
Beautiful melody,
When the night’s so long
Cause there is no guarantee
That this life is easy (Yeah)

When my world is falling apart
When there’s no light to break up the dark
That’s when I, I, I look at you
When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you

When I look at you
I see forgiveness, I see the truth
You love me for who I am
Like the stars hold the moon
Right there where they belong and
I know I’m not alone (Yeah)

When my world is falling apart
When there’s no light to break up the dark
That’s when I, I, I look at you
When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you

You appear just like a dream to me
Just like kaleidoscope colors that cover me
All I need every breath that I breathe
Don’t you know you’re beautiful (Yeah, Yeah)

When the waves are flooding the shore and
I can’t find my way home anymore
That’s when I, I, I look at you
I look at you
Yeah, yeah
You appear just like a dream to me


 ---------------------------------------------
Przedstawiamy Wam już dziesiąty rozdział naszego opowiadania... Dziś na twitterze panuje wielka wrzawa po wypowiedzi Louisa i "pocałunku" Nialla, dlatego My przedstawiamy Wam swoją wrsje wydarzeń (ha ha ha) :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz