NOWY BOHATER:
Michał Goldberg (lat 25)
Sympatyczny starszy brat głównej bohaterki. Na co dzień mieszka w Polsce gdzie pracuje w Straży Pożarnej. Od zawsze wspiera swoją młodszą siostrę, która jest dla niego najważniejsza. Jest ukrytym Boydirectioners, jego idolem jest Zayn Malik i może dlatego spędza z Nim najwięcej czasu :)
---------------------------------------------------------------
Lokalizacja: 21 luty
2015, Lot do Osaka, Japonia
Właśnie
jesteśmy w drodze, chyba nawet lepiej pasuje w locie do Osaki. Lot będzie trwać
aż dwanaście godzin. Za trzy dni zagramy pierwszy koncert w Japonii. Zapewne
zastanawiacie się: Jak się czuje? Hm… dobre pytanie. Nie wiem, cały czas jestem
jakaś nieswoja. Wprawdzie wszystko sobie wyjaśniliśmy i wiem, ze moja kariera
zakończy się na koncercie w Tokio, ale czuję niepokój. Może jest on spowodowany
długim lotem. Nie znoszę być w powietrzu, a zwłaszcza wtedy gdy wiem, ze pod
sobą mam tylko wodę. Lot spędzam aktywnie, gram z chłopakami w jakieś gry
planszowe, a nawet czytam książkę. Może to dziwnie zabrzmi, ale napisałam też
nowa piosenkę. Zapewne już nigdy jej nie wykorzystam i nikt oprócz moich dzieci
jej nie usłyszy, ale jestem z siebie dumna. Podoba mi się ona i wiem jedno,
pięknie brzmiałaby w duecie damsko- męskim.
POV Zayn
Zabrałem się razem z Dream do
Japonii, chce mieć oko na Karolinę i w razie jakiegokolwiek problemu być pod ręką.
Postanowiłem rozprostować nogi, zmierzałem w kierunku Karoliny, która siedziała
i coś czytała.
Kika: Napisałam piosenkę i
sprawdzam jak brzmi.- zamknęła swój notatnik.
Z: Mogę?- wskazałem na miejsce
obok niej.
Kika: Tak, jasne.. Siadaj.- uśmiechnęła
się spod słonecznych okularów.
Z: Jesteś dość śmieszna.-
powiedziałem parskając śmiechem.
Kika: Ja?- zdziwiła się.
Z: Tak.
Kika: Dlaczego?
Z: Tylko nieliczni siedzą w
słonecznych okularach w trakcie dwunastogodzinnego lotu.
Kika: Nie znoszę latać.
Z: Słyszałem od chłopaków, no i
można to zauważyć.
Kika: Panicznie boję się tych
maszyn.
Z: Dlaczego?
Kika: Nasłuchałam się kiedyś
historii na temat spadających samolotów, potem był wypadek w Smoleńsku, a na
końcu turbulencje gdy wracałam z Australii dwa lata temu.
Z: Tez się kiedyś bałem, ale to
jedyny środek transportu w trakcie trasy. Przyzwyczaisz się.
Kika: Oby!
Z: Pokażesz mi Twoją nowa
piosenkę.
Kika: Hm… w sumie tylko Ty ją
zobaczysz.
Z: A co ze światem? Może pojawi
się na nowej płycie.
Kika: Nie będzie płyty, po Tokio
wracam do starych przyzwyczajeń.
Z: Jesteś bardzo uparta. Pokazuj!-
powiedziałem poważnie. Dziewczyna wyjęła tekst i zacząłem Go czytać.
Z: Bad girls and the good boys
That's
me, and youuu
Two
hearts, different worlds
That's
me, and youuu
Ooh
oh oh, I keep trying
Oooh
oh oh, if you're trying alone
Oooh
oh oh, I'm tryna tell you
Let
it go, I think you'd better
Beware
of those WILD HORSES
Some
hearts, they can't be tamed,
Can't
be tamed!
Go
ahead and built your fences
Somehow
I still escape, still escape!
In
the night, we are racing hearts
In
the light, we are miles apart
Beware
of those WILD HORSES
You
watch them run away, run away, ej!
Yeah
yeeea,
Our
love you can't control,
That's
me, and youuu
Young
love trying to be old
That's
me, and youuu
Ooh
oh oh, I keep trying
Oooh
oh oh, if you're trying alone
Oooh
oh oh, I'm tryna tell you
Let
it go, I think you'd better
Beware
of those WILD HORSES
Some
hearts, they can't be tamed,
Can't
be tamed!
Go
ahead and built your fences
Somehow
I still escape, still escape!
In
the night, we are racing hearts
In
the light, we are miles apart
Beware
of those WILD HORSES
You
watch them run away, run away
Why'd
you're always looking for someone to save ?!
Why's
you're always wanna do things the hard way?!
You
can change the person, but people don't change!!
Why's
you're always wanna do things the hard way?!
Ooooh,
beware of those WILD HORSES
Some
hearts, they can't be tamed,
Can't
be tamed!
Go
ahead and built your fences
Somehow
I still escape, still escape!
In
the night, we are racing hearts
In
the light, we are miles apart
Beware
of those WILD HORSES
You
watch them run away, run away!
- jest świetny. Można by było z
niego zrobić duet damsko-męski. Spójrz!- zacząłem pokazywać jej gdzie mógłby
śpiewać jej potencjalny towarzysz.
Kika: Masz rację, ale i tak tego
nie wykorzystam.- posmutniała.
Z: Nigdy nie mów nigdy! Jeśli nie
znajdziesz nikogo chętnego to wiedz, ze jestem w stanie nagrać z Tobą ten duet
nawet teraz.
Kika: Nawet tak nie żartuj!-
uśmiechnęła się.
Z: Nie zatruję! Savan może nam
zaraz przygotować sprzęt i nagrajmy to tu i teraz.
Kika: Przestań! To nie jest
zabawne.
Z: Naprawdę nagrajmy wersję,
która nawet nie podbije świata. Wersję samolotową, nawet zwykłym telefonicznym
dyktafonem.
Kika: Chcesz to zrobić, teraz,
zaraz, już?
Z: Tak!- powiedziałem pewny
siebie. Mam nadzieję, ze nikt nie będzie miał nic przeciwko. Podszedłem do
Damiana i zapytałem jak długo zajmie mu napisanie muzyki do tego tekstu.
Powiedział, ze nie potrzebuje dużo czasu, ale chłopacy nie dadzą rady nagrać
muzyki, bo sprzęt poleciał innym samolotem. Przypomniało mi się, ze na
pokładzie jest keyboard, gitara elektryczna i klasyczna.
Z: Mam tylko keyboard, gitarę
elektryczna i klasyczna.
D: Mogę stworzyć coś z keyboardem
jeśli chcesz.
Z: Chce!
D: Dobrze, będziesz miał wszystko
gotowe na miejscu.
Z: Chce, żeby to było gotowe
jeszcze jak będziemy w samolocie.- byłem uparty.
D: To będzie trudne, bo nie ma tu
odpowiedniego pomieszczenia.- odpowiedział.
Z: Mogę powiedzieć wszystkim, że
mają być cicho.
D: To nie realne, ale mogę
napisać muzykę i zaśpiewalibyście to w wersji stadionowej. Z całą otoczką
wszelkich szelestów i wrzasków.
Z: Zgoda! Za godzinne?
D: Boże Zayn, jesteś w gorącej
wodzie kąpany?!
Z: Zależy mi na czasie. Zostało
sześć godzin lotu.
D: Niech będzie!- powiedział i
zaraz zabrał się do pracy z Dawidem i reszta ekipy.
Wróciłem na swoje miejsce i
czekałem na znak od Damiana, ze jest gotowy.
***
Nawet nie pamiętam kiedy
zasnąłem. Obudził mnie Dawid, który powiedział, ze Damian jest już gotowy.
Natychmiast wstałem i ruszyłem w kierunku całej ekipy. Do końca lotu pozostało
jeszcze dwie godziny. Liam, Harry i Niall są już w Japonii. Całe dwie godziny
wykorzystaliśmy na śpiewaniu, widok rozpromienionej Karoliny i jej
charakterystycznego śmiechu jest bezcenne. Bawiliśmy się świetnie i mam
nadzieję, że to nie pierwszy i ostatni raz.
POV Karolina
Stewardessa zakomunikowała nam,
ze za chwile lądujemy. Zapieliśmy pasy bezpieczeństwa i czekaliśmy aż będziemy
mogli wysiąść z samolotu. Wyszłam jako jedna z pierwszych, zaraz za mną Kamil,
Maciej i Zayn. Przy odprawie zauważyliśmy czekających już fanów One Direction.
Trojka prawdopodobnie jest już w hotelu, dlatego rozdaliśmy kilka autografów i
ruszyliśmy za ich śladem. Nie ukrywam, ze sama rozdałam ponad sto autografów.
To było takie motywujące.
POV Niall
Jest już 23, Zayn i Dream są w drodze
do hotelu. Czekamy na nich w lobby. Harry poszedł w poszukiwaniu tego całego
Michała, który przyleciał chwilę przed Nami.
H: Już jesteśmy!- usłyszałem głos
lokowatego za plecami.
Li: Nareszcie!- odpowiedział im
Liam.
H: Poznajcie to Michał.-
przedstawił chłopaka stojącego obok niego. Podałem mu swoją dłoń do uścisku i
wymieniliśmy się uśmiechami. Wygląda na sympatycznego i mam nadzieję, ze taki
jest.
M: A więc kto nabroił?-
powiedział po angielsku chłopak.
Li: Nabroił?- zdziwił się Liam.
M: Zapraszacie mnie do Japonii,
opłacacie przelot i mam uwierzyć, ze tylko po to, aby Karolina mogłaby mnie
zobaczyć?- zdziwił się.
H: Robimy tylko dobry uczynek.-
odparł Hazza.
Nic się nie odzywałem, co miałem
powiedzieć: Kolo, to ja wyprowadziłem z równowagi Twoją dziewczynę?- Nonsens!
M: No dobra. To w takim razie,
który z Was opłaca mój pobyt tutaj.
N: Ja!- odpowiedziałem nie
zastanawiając się długo.
M: Czyli to Ty pokłóciłeś się z
Karoliną.- odparł.
N: Co? Nie! Skąd Ci to przyszło
do głowy?- zapytałem troszkę wściekły sam na siebie, ze dałem się podejść.
M: Lepiej mów o co poszło.-
poganiał mnie chłopak.
N: Powiedziałem parę słów za dużo
i Kika to słyszała. Nie powinienem tego robić. Przeprosiłem ja, ale..
M: Ale…
N: Ona chce zakończyć naszą
współpracę.
M: Co takiego powiedziałeś?-
powiedział nawet dość spokojnie.
N: Ze jest niezrównoważona
psychicznie i powinna zostać zamknięta na oddziale.- powiedziałem szeptem.
M: Uuuuu, stary nie znam Cię, ale
przesadziłeś!
N: To akurat wiem.
M: W takim razie do czego ja wam
jestem potrzebny?
H: Przekonaj ją, aby została.
Li: Dream mówi co innego. Podobno
tylko ty jesteś w stanie tego dokonać.
M: Spróbuję, ale..
Li: Ale…
M: Niall musi obiecać, ze już
więcej tego nie zrobi.
N: Masz moje słowo, nie obrażę
jej już więcej.
M: I tak jeszcze później
porozmawiamy.- spojrzał na mnie wrogo. Chyba nie będzie łatwo.
Li: Chyba już przyjechali.-
powiedział Liam przerywając naszą wymianę spojrzeń.
Harry zasłonił Michała swoim
ciałem, chociaż chłopak i tak był od niego wyższy. Ktoś wyższy od Harrego-
niespotykane.
POV Karolina
Już mieliśmy wchodzić do hotelu,
w którym zatrzymamy się w czasie pobytu w Osace gdy Ron, tak mój manager
potknął się o swoje nogi i padł jak długi przed jedną Japonką, która Nas miała
powitać. Boże! Z kim ja muszę pracować! Chłopacy pomogli mu się podnieść, a ja
odpaliłam papierosa.
K: Chyba nie zamierzasz teraz
palić.- spojrzał na mnie Kamil tym swoim zabójczym wzrokiem.
Kika: A co mam robić?-
powiedziałam chcąc odpalić papierosa.
K: Właź do hotelu!- burknął
próbując podnieść Rona z ziemi.
Nabrałam powietrza i ruszyłam w stronę
drzwi do hotelu. Na samym wejściu zauważyłam Liama, Nialla i Harrego stojących
przy recepcji. Całą trójka dziwnie się uśmiechała.
Li: Jak lot?- zapytał Liam jak
byłam już blisko nich.
Kika: Męczący.- powiedziałam
ziewając.
N: Uuu.. grubo!- zaczął uśmiechać
się Niall.
Kika: Taa!- wprawdzie wybaczyłam
mu, ale mam do niego uraz.
H: Szkoda, ze jesteś zmęczona, bo
my mamy niespodziankę.- powiedział Harry przesuwając się na bok.
Kika: O mój Bo…- nie dokończyłam,
bo wpadłam w ramiona mojego braciszka.
M: Ej, mała! Udusisz mnie!-
mówił.
Odsunęłam się i spojrzałam na
niego. Był taki jak zawsze, mega wysoki, szczupły i przystojny.
Kika: Czy ja snie?
M: Niekoniecznie.- uśmiechnął
się.
Kika: jak to jest możliwe?-
zapytałam.
M: Twoi przyjaciele mnie ściągnęli.
Staliśmy jeszcze chwile w
recepcji do momentu, aż nie pojawiła się reszta. Wszyscy przywitali się z moim
bratem, a Niall i Harry załatwili mu pokój naprzeciwko mojego. Postanowiliśmy
się rozstać i pójść położyć się spać. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Byłam
tak szczęśliwa.
Lokalizacja:
22 luty 2015, Hotel w Osaka, Japonia.
Dziś wstałam strasznie wcześnie,
chciałam spędzić cały dzień w towarzystwie brata. Musze spędzić jak najwięcej
czasu z Nim. Gdy brałam prysznic zawibrował mój telefon. Spojrzałam, ze dostałam
smsa od Harrego.
Od
Hazza <3
Czekamy
w restauracji z Michałem! Pośpiesz się, słonko :P
Nie odpisywałam mu, wciągnęłam na
siebie pierwsze z brzegu spodnie i t-shirt i wybiegłam w stronę restauracji. Zajęłam
miejsce blisko brata, całując Go w policzek.
H: Uuuu… jak romantycznie!-
powiedział przesłodzonym głosem Harry.
Kika: Wal się, idioto!- wytknęłam
mu język. Mój brat nic nie mówił, bo za bardzo zajęty był jedzeniem i smsowaniem.
Kika: Jakie plany na dziś?-
zadałam pytanie całej ekipie.
K: Hmmm… Ja, Maciej, Damian i
Dawid mykamy wraz z bandem do studia.- powiedział rozciągając się na krześle.
Kika: A reszta?- ponowiłam
pytanie.
H: Lou dojedzie później, Niall ma
zamiar obejrzeć jakiś mecz, a reszta nie wiem.- odpowiedział Harry.
M: Chodźmy potrenować.- obudził
się mój brat.
Li: Potrenować? Co?- zdziwił się
Liam.
M: Boks- powiedział uśmiechnięty.
Z: Jestem za!- dodał Zayn.
Kika: W sumie dlaczego nie,
dołączacie się?- zapytałam Liam i Harrego. Oboje kiwnęli potwierdzająco głową.
Już więcej nie rozmawialiśmy, zjedliśmy przygotowane przez kucharki śniadanie i
ruszyliśmy w stronę swoich pokoi, aby przygotować się do treningu. Nie mówiłam
Wam, ale mój brat uwielbia boks, chyba dlatego, ze kiedyś co chwilę wszczynał
jakieś awantury. Czasami zastanawiam się co takiego wydarzyło się, ze się
zmienił. Teraz jest innym człowiekiem i pięści używa tylko na ringu. Po
dwudziestu minutach, ja, Michał, Zayn, Liam i Harry byliśmy już na ringu. Mój
brat tłumaczył układ rak Zaynowi gdy ja, Harry i Liam dopadliśmy worki
treningowe. Czas spędzony w tym towarzystwie był wspaniały, wszyscy się
dogadywali i nawet walczyli między sobą. Ja całą swoją energię i złość
wyładowywałam na worku.
POV Liam
Wszyscy się świetnie bawimy w
towarzystwie Michała. Jest porządnym człowiekiem, chociaż tak naprawdę nikt z
Nas nie wie co łączy Go z Karoliną. Najlepszy kontakt z Michałem ma Zayn. Ten
mulat w tym roku ma farta, co chwilę otaczają Go wspaniali ludzie. Cieszę się,
ze zaprzyjaźnił się z Karoliną. Katem oka widziałem jak Karolina uderza w
worek. Podszedłem do niej i zapytałem:
Li: Może potrzymam Ci worek?-
zapytałem.
Kika: O Liam!- powiedziała
zauważając mnie.
- Jeśli masz ochotę.- uśmiechnęła
się.
Li: Przynajmniej będziemy mieli
możliwość bliższego poznania się- złapałem worek tak aby Karolinie było lepiej
uderzać.
- Długo znasz Michała?- zapytałem
po chwili.
Kika: Od urodzenia.- powiedziała
zdyszana.
Li: Świetnie się rozumiecie.
Li: Co? Jesteście rodzeństwem?-
zatrzymała uderzenie, spoglądając na mnie.
Kika: A co myślałeś?
Li: Przyjaźń? Miłość? Związek?
Kika: Serio? Błagam Cię?-
spojrzała na mnie, po czym zaczęła się śmiać.
M: Co Was tak śmieszy?- krzyknął
z oddali Michał. Cała trójka spojrzała na Nas, a ja dołączyłem do głośnego
śmiechu Karoliny.
Kika: Nic, nic!- powiedziała
ledwie słyszalnie.
Z: Może też chcemy się pośmiać?-
powiedział Zayn.
Kika: Liam myślał, że Michał to
mój chłopak.- kolejna fala śmiechu uderzyła w Nas.
H: A nie?- zdziwił się Harry.
Z: To kim On jest dla Ciebie?-
wypytywał dziewczynę Zayn.
M: Bratem!- odezwał się Michał.
H: O fuck!- wydobył z siebie
loczek.
M: Przecież Ona nie jest w moim
guście!- prychnął Michał.
Kika: A Ty w moim, żyrafo!-
pokazałam mu język.
No i od słowa do słowa wyszło, ze
razem z bratem stanęłam na ringu. Walczyliśmy przeciwko sobie, ale była to
walka sprawdzająca umiejętności, a nie zostawiająca siniaki. Kolejne uderzenie
i kolejna uwaga mojego brata dotycząca trzymania rąk w odpowiedniej pozycji
powodowała, że nie miałam już sił na nic. Zayn kibicował Michałowi, a Liam z
Harrym mnie. Dzięki Zayn! Myślałam, ze jesteśmy przyjaciółmi! Ledwo przyjedzie
Twój brat, a najlepszy przyjaciel zastępuje Cię właśnie nim! WTF? Ostatnia
runda gdy w drzwiach hali pojawił się blondyn z Markiem. Podeszli do ringu i
przywitali się z pozostałymi członkami grupy. Postanowiłam odpuść i dać wygrać
własnemu bratu.
***
Po dość wyczerpującym treningu
wszyscy udaliśmy się pod prysznic. W kabinie słyszałam dość dziwne odgłosy
Harrego, a mój brat zaczął stękać jak baba.
Kika: To jest obrzydliwe!-
krzyknęłam wychylając głowę znad prysznica.
H: Lubisz to suko!- wrzasnął
głośniej Harry.
M: Ooo ooo maleńka!- krzyknął
Michał.
Kika: Liam!- zaczęłam krzyczeć.
Kika: Zrób coś! To jest
obrzydliwe!
Li: Ha ha ha! Wiem! Przyzwyczaisz
się!- odpowiedział.
Już miałam wychodzić z pod
prysznica gdy zauważyłam Nialla idącego z trzonkiem od miotły.
Kika: Po co Ci to?- powiedziałam
pokazując na trzonek.
N: Chcesz zobaczyć
podekscytowanego Stylesa?- odpowiedział.
Kika: Co masz na myśli?
N: Chodź to Ci pokaże.-
powiedział łapiąc mnie za rękę. Szłam krok w krok za blondynem. Gdy byliśmy pod
prysznicem Hazzy, Niall kazał mi siedzieć cicho. Odsunął zasłonkę i wepchnął kij
w tyłek lokowatego. Ten idiota zaczął wrzeszczeć jak opętany, a my z Niallem
uciekliśmy jak najdalej się dało.
H: Znajdę Cię Horan!- krzyknął
gdy opuszczaliśmy łazienkę.
POV Niall
Postanowiłem wykorzystać fakt
roznegliżowanego Harrego pod prysznicem i wsadziłem mu w tyłek kij od szczotki.
Wrzeszczał jak opętany. Uciekłem stamtąd, bo wiem, ze by się odegrał.
Towarzyszyła mi Karolina, która cały czas się śmiała.
Kika: To było chore!- powiedziała
gdy się uspokoiła.
N: To było mega.- odpowiedziałem.
Kika: Do końca życia będzie mi
się śnił nagi Styles!- ponownie zaczęła się śmiać.
N: A mnie, kij w jego odbycie.
Cały czas się śmialiśmy z tej
całej sytuacji, odprowadziłem ją do jej pokoju i postanowiliśmy się spotkać na
obiedzie.
POV Michał
Usłyszałem krzyk z kabiny Harrego
gdy wychodziłem z pod prysznica. Karolina i Niall uciekali do wyjścia. Co tu
się dzieje?- pomyślałem.
H: Idioci!- powiedział chłopak wychodząc
z kabiny.
Li: Co jest Hazza?- zapytał Liam.
H: Wsadzili mi trzonek w tyłek.
Razem z Liamem wybuchliśmy śmiechem,
to była nasza reakcja na ich zachowanie. No cóż! Takie w stylu Karoliny.-
pomyślałem.
H: Dorwę ich!- powiedział gdy
kierowaliśmy się w stronę swoich pokoi. Oczywiście Hazza, oczywiście!-
pomyślałem.
Moja siostra ma szczęście trafić
do tak zgranej ekipy. Nie znam dobrze One Direction, ale po jednym spędzonym
dniu z tymi idiotami stwierdzam, że muszę zrobić wszystko aby moja siostra tu
została. To może być dobra terapia dla niej i dla nich. Razem mogą wyleczyć się
nawzajem.
***
Po obiedzie spędziłem całe
popołudnie w towarzystwie siostry. Siedzieliśmy w jej pokoju hotelowym
oglądając durne programy w telewizji i zajadając się lodami.
M: A więc co się dzieję?-
przerwałem narastające napięcie.
Kika: Co?- spojrzała na mnie.
M: Co się dzieję?- ponowiłem
pytanie.
Kika: Nie wiem, Michał! Naprawdę
nie wiem. Dziś zauważyłam, że kocham się śmiać, lecz bardzo często płaczę,
wciąż uciekam od przeszłości, ale czasem pragnę cofnąć czas. Nie wierzę w cuda,
ale za każdym razem gdy pojawia się spadająca
gwiazda- myślę życzenie. Może i jestem pełna sprzeczności.
M: Fakt! Jesteś bardzo uczuciowa,
niecierpliwa, szczera do bólu, marudna, czasem niepewna siebie, trochę
wkurzajaca, ale przynajmniej jesteś sobą.- wysłałem jej promienny uśmiech.
Kika: Chyba tutaj nie pasuję.
M: Co? Dlaczego?
Kika: Wszyscy są tu mili, próbują
być tacy też dla mnie, ale i tak część mnie zawsze ich rani.
M: To nie jest powód by rezygnować
z przygody.
Kika: Skąd wiesz, ze chce
zrezygnować?
M: Nie trzeba było się długo
domyślać?
Kika: To co Twoim zdaniem
powinnam zrobić?
M: Pamiętasz jak babcia mówiła,
ze jeśli przestaniesz marzyc to przestaniesz zdobywać. A wtedy się poddasz i to
wyparuje. Zawsze trzeba marzyc, zawsze trzeba się tak samo starać jak wtedy gdy
starałaś się zdobyć głupią czekoladę. Nigdy nie odpuszczaj!
M: Ty nie wiesz czego chcesz?
Odejdziesz będziesz żałować, zostaniesz pożałujesz chwilę, a potem się
przyzwyczaisz. Proste? Proste!
Kika: Kurde! Nienawidzę mojej
pierdolonej wrażliwości, która mnie gubi. Nienawidzę tego, ze tak szybko
potrafię się do kogoś przywiązać. Nienawidzę, że moje marzenia niszczy skurwiała
codzienność i lek przed porażką. Nienawidzę, ze każdego dnia tak naprawdę
jestem sama. Nienawidzę tego bólu gdy nie potrafię komuś pomóc. Nienawidzę gdy
mój idealnie zaplanowany dzień, nagle się pieprzy. Nienawidzę gdy moje plany
nie wychodzą. Nienawidzę gdy nagle dostaję wiadomość, której bym się nigdy nie
spodziewała. Nienawidzę tego, że czasami czas ucieka mi przez palce, i nie mogę
Go zatrzymać.
M: Widzisz, dlatego spróbuj to
zwalczyć! Tu, teraz! W trasie! Może to będzie najlepsza terapia dla ciebie?!
Kika: A jeśli nie?
M: To wrócisz do swojego
poprzedniego życia.
Kika: A co jeśli…- przerwałem
jej.
M: Najważniejsze, żebyś nie
zapomniała tego, że zawsze będziesz dla mnie nie tylko młodszą siostrą, ale też
najlepszą przyjaciółką. Niezależnie od tego czy będziemy pić razem alkohol,
planować czyjąś śmierć czy po prostu się do siebie nie odzywać. To zawsze jest
gdzieś tam we mnie. Trudno mi będzie zapomnieć o kimś, kto jest dla mnie ważny.
Zresztą wiesz to. Chciałbym, abyś nie przejmowała się tym wszystkim, bo hej
życie jest krótkie, a człowiek uczy się na swoich błędach i musi je popełniać.
Zawsze, ale to zawsze możesz do mnie zadzwonić, siostra, bo jesteś dla mnie
ważna, nawet gdy jestem tysiące kilometrów daleko od Ciebie. Wystarczy jeden
telefon, wsiadam w samolot i lecę do ciebie.
Kika: Dziękuje!- tylko tyle
wystarczyło, abym poczuł się wyjątkowy.
Nie wracaliśmy już do tej
rozmowy, siedzieliśmy i próbowaliśmy jak najwięcej nacieszyć się swoim
towarzystwem.
Wieczorem dostałem sms’a od
Zayna.
Od
Zayna
Co
robi rodzinka Goldberg?
Do
Zayna
Siedzi
na kanapie, ogląda durne programy telewizyjne, zajada się lodami. Jednym
słowem: opierdaling! J
Od
Zayna
Zapraszam
na pojedynek w fifę! J
Uśmiechnąłem się sam do siebie,
gdy zauważyła to Karolina.
Kika: Co się tak szczerzysz?
M: Twój kolega zaprasza nas do
siebie na fifę.
Kika: Który?
M: Zayn
Kika: Wiedziałam!- podniosła ręce
ku górze.
M: Rozumiem, że się zgadzasz?
Kika: W sumie nie mamy nic do
stracenia.
Tak jak powiedziała, tak
zrobiliśmy. Udaliśmy się do pokoju jednego z członków One Direction na partyjkę
fify15. Nie zdążyliśmy dobrze dojść do jego pokoju gdy zauważyliśmy mulata
oczekującego Nas przy swoich drzwiach.
Z: Nareszcie! Wchodzie.-
przywitał nas.
Kika: Gdzie reszta?- zapytała
moja siostra.
Z: Hmmm… Liam poszedł gdzieś z
Paddym, Harry usypia Lux, a Niall ogląda jakiś mecz.
M: Czyli z fify nici?- zapytałem.
Z: Dlaczego?- zdziwił się.
M: Myślałem, że będzie nas
więcej.
Z: Zagramy sami.
Jak powiedział tak zrobiliśmy,
rozsiedliśmy się na kanapie i zaczęliśmy grać. Karolina położyła się na łóżku i
obserwowała nasze poczynania czasami komentując to w idiotyczny sposób.
POV Karolina
Obserwowałam grę Zayna z
Michałem, mój brat wygrywał 2:0. Troszkę mi się nudziło wiec wyciągnęłam z
torebki mój notes i postanowiłam coś napisać. Udało mi się w ciągu dwóch i pół
godziny nabazgrać jakiś tekst. Przeczytałam Go cichutko tak, aby nikt Go nie
usłyszał.
Kika: 25 years and my life is still
I'm
trying to get up that great big hill of hope
For
a destination.
I
realized quickly when I knew I should
That
the world was made up of this brotherhood of man
For
whatever that means
And
so I cry sometimes when I'm lying in bed
Just
to get it all out what's in my head
And
I, I'm feelin' a little peculiar
And
so I wake in the mornin' and I step outside,
Then
I take a deep breath
And
I get real high
And
I scream from the top of my lungs: "what's goin' on?"
And
I said hey yeah yeah-eh-eh hey yeah yeah
I
said "Hey! What's goin' on?"
Woo,
woo woo
And
I try, oh my God, do I try
I
try all the time in this institution.
And
I pray, oh my God, do I pray?
I
pray every single day for a revolution.
25
years in my life and still
I'm
trying to get up that great big hill of hope
For
a destination.
Kika: Może na dziś koniec?-
zapytałam.
Z: Hmmm..- Zayn spojrzał na
mojego brata.
M: Zdecydowanie ma rację.-
uśmiechnął się.
Rozstaliśmy się około godziny 23.
Każde z Nas udało się w stronę swojego pokoju. Ten dzień był jak co dzień, ale
zarówno wyjątkowy, bo spędziłam Go z własnym bratem, za którym bardzo
tęskniłam.
Lokalizacja:
23 luty 2014, Hotel w Osaka, Japonia.
Dziś na śniadaniu Ron
zakomunikował mi, ze spędzę prawie sześć godzin w studiu. Byłam troszeczkę
wściekła, bo to oznacza, ze nie spędzę Go z bratem. Michał zapewniał mnie, że
nie mam się o co martwić. Podobno poradzi sobie i później mnie odwiedzi. Nie
pozostało mi nic innego jak mu zaufać. Przebrałam się i razem z Ronem ruszyliśmy
w stronę studia.
POV Michał
Nie miałem tak naprawdę planów na dzisiejszy dzień, chciałem zabrać siostrę w miasto, ale wyszło tak jak wyszło. Wychodziłem z restauracji gdy zawołał mnie Liam.
Li: Idę na siłownię, dołączysz
się?- zapytał.
M: Pewnie.- w sumie i tak nie
miałem co robić. Poćwiczę trochę i będę miał możliwość poznania bliżej samego
Liama Payna.
Po godzinie dość wyczerpującego
treningu śmiało mogę powiedzieć, ze Liam jest naprawdę w porządku i co
najważniejsze ma fioła na punkcie tworzenia muzyki. DJ Payno jest świetny. Po
treningu ruszyliśmy w stronę swoich apartamentów cały czas rozmawiając o muzyce
i dziewczynach. Przy moich drzwiach spotkałem Harrego.
H: Ooo! Wreszcie Was znalazłem?-
powiedział do mnie i Liama.
Li: Co się dzieje?- zapytał mój
towarzysz.
H: Idę na lunch z Lou, Lottie,
Tomem i Lux, dołączacie się?
M: W sumie bym coś zjadł.-
powiedziałem.
Li: Ja niestety pasuję. Chce
spędzić trochę czasu z Soph.- powiedział brunet.
H: Hmm.. w takim razie idź
pogruchać Li, a Ty Michał ruszaj pod prysznic i za chwile widzimy się na dole.
Nic nie mówiłem, wziąłem
dziesięciominutowy prysznic i ruszyłem w stronę wyjścia z hotelu. Harry i jego
przyjaciele już tam czekali. Przywitałem się z każdym po kolei i ruszyliśmy w stronę
restauracji wybranej przez Harrego. Na miejscu dużo rozmawialiśmy,
wygłupialiśmy się i śmialiśmy się z żartów Harrego. Pozytywny facet chociaż
czasami nie rozumiałem jego dowcipów. Zaraz zrzucałem to na nie znanie dobrze
angielskiego. A co tam.
- Na długo przyjechałeś?-
zapytała stylistka chłopaków.
M: Ehm.., po pierwszym koncercie
w Tokio wracam do Polski.
L: Mieszkasz w Polsce?- zapytała
Lottie.
M: Tak.
T: A czym się zajmujesz?- zapytał
partner Lou.
M: Jestem strażakiem.-
odpowiedziałem.
Lou: Fajnie- skwitowała
blondynka.
H: Sikasz wodą, świetnie!-
krzyknął Hazza na całą restauracje.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem.
Nieźle pokręcony. Kolejna godzina minęła nam na rozmowach. Wracając do hotelu
niosłem na baranach mała Lux. Była podekscytowana faktem, ze wszystko widziała.
Muszę stwierdzić wszem i wobec: Rodzina One Direction jest zajebista!
Pod hotelem zauważyłem Zayna ze
swoim ochroniarzem.
Z: Gdzie się szlajasz, frajerze!-
krzyknął do mnie gdy byłem jakieś 10 metrów od niego.
M: Na lunchu.- powiedziałem gdy
podawałem mu rękę.
Z: Twoja siostra wydzwania i mówi
mi, ze mam się Tobą zając, a Ty szlajasz się z Hazzą.- powiedział dość
komicznie.
H: Wypraszam sobie!- wtrącił się
lokowaty.
Z: Oj już misiaczku, nie obrażaj
się.- Zayn poczochrał włosy Harrego.
- Jadę zobaczyć jak idą
przygotowania do koncertu. Jedziesz ze mną?- zwrócił się do mnie Malik.
M: Jasne.- powiedziałem stawiając
na ziemię Lux. Dziewczynka zaczęła płakać, a ja obiecałem jej, że wieczorem się
z nią pobawię. Od razu się uśmiechnęła, a Harry powiedział:
H: Nie zabieraj mi chrześniaczki.
Przybiłem z nim piątkę i ruszyłem
samochodem z Zaynem na stadion. Droga nie trwała długo, a pod stadionem było
już kilka dziewczyn. Wow! One wiedziały, ze Zayn przyjedzie?
M: Zayn!- zapytałem gdy
wysiadaliśmy.
Z: Co jest?- spojrzał na mnie.
M: One wiedziały, ze
przyjedziesz?- pokazałem na dziewczyny.
Z: Raczej nie.- odpowiedział
czysto z prawdą.
Kierowaliśmy się wąskimi
korytarzami tuż za ochroniarzem Zayna. Po chwili znaleźliśmy się na środku
sceny.
M: Jest ogromna.- powiedziałem
sam do siebie.
Z: O tak! Ale poczekaj do jutra.
Będzie tu mnóstwo osób.
M: To jest chore!- powiedziałem
głośniej.
Z: Zdecydowanie!
Pochodziliśmy jeszcze chwile po
scenie. Zayn pokazał mi wszystkie zaułki, opowiedział kilka historii. Gdy mieliśmy
już wracać w stronę hotelu, Zayn porozdawał kilka autografów. Ja w tym czasie
stałem obok samochodu spokojnie czekając na Malika. Gdy już skończył,
uśmiechnął się i zaproponował, abyśmy zapalili papierosa. Zgodziłem się. Lubię
jego towarzystwo, może dlatego, ze jestem jego fanem i z zespołu zawsze lubiłem
Go najbardziej. Cieszę się, ze dzięki siostrze mogłem poznać swojego idola. Tuz
obok hotelu stałą kolejna chmara fanów zespołu wykrzykująca imiona każdego po
kolei. Zayn postanowił wyjść do nich i z nimi porozmawiać. Mnie natomiast
kierowca odstawił przy tylnych drzwiach hotelu. W drzwiach natchnąłem się na
blondyna.
N: Witajcie, witajcie!-
powiedział z bananem na twarzy. Przywitałem się z nim i już miałem iść do
siebie, gdy Irlandczyk mnie zatrzymał.
- Gdzie masz Karolinę?- zapytał.
M: Ron zabrał ją do studia.-
odpowiedziałem.
N: Uuuu… kicha!
M: Trochę- uśmiechnąłem się
blado.
N: Długo jeszcze tam będzie?-
zapytał.
M: Jakieś dwie godziny?
N: To się ponudzisz..- uśmiechnął
się.
M: Na to wygląda.
N: W takim razie, chodź ze mną.-
zaproponował.
M: Dokąd?
N: Idę zjeść coś, chyba sushi.
Chętny?
M: Jadłem już.- powiedziałem.
N: Niech zgadnę, lunch z Harrym.
M: Tak jest!- odparłem.
N: W takim razie, jedźmy zobaczyć
co robi Karolina, a w drodze powrotnej wejdziemy na sushi.- zaproponował.
Wow! Dzisiejszy dzień spędziłem z
każdym członkiem najbardziej znanej grupy. Jestem królem!- krzyczała moja podświadomość.
Studio, w którym nagrywała moja siostra znajdowało się jakieś dwa kilometry od
hotelu. W samochodzie porozmawiałem z Niallem o jego kontakcie z Karoliną.
Przyznał się, ze na początku nie przepadał za nią i ze często Go irytuje. Kogo
nie irytuje?! Nie miałem mu tego za złe, bo w sumie jest nowa, nie znają się za
dobrze, ale przecież nikt nie powiedział, ze nie poznają się. Potrzebują czasu,
może nie będą najlepszymi przyjaciółmi, ale zaczną się tolerować. Są skazani na
siebie! Tuz pod studiem zauważyłem kolejną masę fanów.
M: Ci też wiedzieli, ze tu
będziesz?- zapytałem Horana.
N: Nie! To fani Twojej Karoliny.-
powiedział po chwili przyglądając się tłumowi.
M: Mojej Karoliny? Dziwnie
brzmi?!- powiedziałem.
N: W takim razie jak mówisz na
swoją dziewczynę?- zdziwił się.
M: Ty też!
N: Co ja też?
M: Myślisz, ze Karola jest moją
dziewczyną?
N: A nie?
M: To moja siostra!
N: Co?- zatrzymał się tuz przy
drzwiach studia.
M: Tak!- złapałem za klamkę i
otworzyłem drzwi. Moja siostra stała przed mikrofonem. Gdy mnie zobaczyła zaraz
się uśmiechnęła. Horan przywitał się z wszystkimi z ekipy, szeptem przedstawił
mnie jako brata Karoliny i zajęliśmy miejsca na fotelach obok miksera. Przez
półtorej godziny słuchałem jak moja siostra śpiewa. Gdy już skończyła, podeszła
przywitać się z nami. Niallowi podała tylko rękę gdy mnie mocno przytuliła.
Trochę dziwnie się poczułem, ale to moja siostra.
Kika: To co wracamy do hotelu.-
zapytała gdy zabierała swoje rzeczy.
M: Ehm… Obiecałem Niallowi, ze
wskoczymy w drodze powrotnej na sushi.- powiedziałem patrząc jaj w oczy.
N: Nie no spoko, jedźcie! Poradzę
sobie.- wtrącił się Niall.
M:Ale przecież to był warunek
zabrania mnie do studia.
N: Poradzę sobie, jedzcie.-
powiedział kolejny raz.
Kika: No skoro obiecałeś,
jedziemy na susi.- dodała moja siostra.
- Nie możemy pozwolić, aby Niall
Horan jadł sam.- uśmiechnęła się do niego.
N: Ha ha ha!- wydusił z siebie.
M: Czuję, ze będziemy się
świetnie bawić.- powiedziałem opierając się o Kikę i Nialla.
Oboje prychnęli gdy ruszyliśmy w stronę
japońskiej knajpy.
Na miejscu było dość
przerażająco, bo Karolina zaczęła normalnie rozmawiać z Niallem. To było
dziwne. Panie i Panowie, oni potrafią ze sobą normalnie rozmawiać! Czas zapisać
to w kalendarzu. Ciągła rozmowa o muzyce, płycie, karierze i fanach troszeczkę
mnie już nudziła. I chyba tylko mnie, bo brunetka mogłaby cały czas o tym
rozmawiać z blondynem. Susi zjadłem w ciszy, bo Ci cały czas nadawali. Do
apartamentu też wróciłem w ciszy, bo Oni dalej rozmawiali. Chyba nawet nie
potrzebowali mnie i mojej obecności. Czułem się jak piąte koło u wozu. Nawet
gdybym się zgubił by tego nie zauważyli.
N: Louis już przyjechał, może
wieczorem jakieś wspólne spotkanie. Poznasz najstarszego członka zespołu.-
skierował się do mnie. Zauważył mnie! Jest!
M: W sumie dlaczego nie!
N: No to świetnie! Widzimy się wieczorem!-
powiedział do nas.
Kika: Dobra.
N: Podzwonię za resztą i widzimy
się u mnie o 20.
Kiwnęliśmy głową na znak zgody i
poszliśmy w stronę swoich apartamentów.
***
Punktualnie o 20 pukałem do drzwi
pokoju blondyna. Po chwili mi otworzył z butelką piwa w ręku.
N: Ooo już jesteś! Wchodź!-
uśmiechnął się.
Minąłem go i wszedłem do środka.
N: Gdzie siostra?- zapytał gdy
kierowaliśmy się do salonu.
N: Nie.
M: Za pewne za chwile dojdzie.- w
pokoju było już mnóstwo osób.
N: Hallo! Słuchajcie!- wrzasnął
blondyn.
- Dla tych, którzy nie znają! To
Michał, brat Karoliny z Dream.- wskazał na mnie.
Przywitałem się głośnym : Cześć!
Odnalazłem Zayna, do którego podszedłem.
Mulat podał mi piwo, które zacząłem sączyć. W pokoju rozległo się głośnie
pukanie.
N: Ooo! Karolina idzie!- krzyknął
Niall, chyba był już trochę pijany.
Po chwili wrócił opierając się
ramieniem o moją siostrę.
M: Ręce przy sobie, Horan!-
krzyknąłem. Blondyn zaraz zabrał dłonie z mojej siostry, a dziewczyna się lekko
uśmiechnęła. Już chciała podejść do mnie gdy jeden chłopak złapał ją i
podniósł. Po chwili zaczęli się kręcić w kółko. Przestraszyłem się, chciałem
podejść, ale zatrzymała mnie dłoń Zayna:
Z: To Louis!- powiedział przy
moim uchu.
Po chwili Karolina wraz z Louisem
podeszli do Nas. Przywitałem się z chłopakiem. Po krótkiej rozmowie z nim
okazało się, ze również kibicuje Barcelonie. Tommo zaproponował, abyśmy razem
obejrzeli najbliższy mecz Ligi Mistrzów Barcelony z Manchesterem. Zgodziłem
się!
Pokój Horana opuściłem wraz z
siostrą nad ranem. Świetnie się bawiliśmy, dużo śmialiśmy i wygłupialiśmy.
Dream i One Direction mają juto pierwszy koncert w Japonii i z góry
przepraszali mnie, ze nie będą mieli dla mnie dużo czasu. Tommo zaproponował,
ze zajmie się mną Lottie, Mark i Tom. Ucieszyło mnie to, jak dbają o mnie! Są
świetni!
----------------------------------------------------
Pechowa trzynastka na horyzoncie!
Po dwunastym rozdziale zapomnieliśmy dodać notatki dotyczącej tamtego postu. Chciałbym Wam wyjaśnić pewną rzecz:
Rozdział pisała moja przyjaciółka, która nie jest fanką One Direction. Dlatego post nie miał zamiaru obrazić wszystkich fanów, którzy wierzą w Larrego.
K. jest przewrażliwiona wszelkimi hejtami uderzającymi w Eleonor dlatego postanowiła pokazać nam perspektywę El.- Z góry jej za to dziękuję! :*
No i jak zauważyliście pojawił się również temat Mellisy. Moja bff trochę w komiczny sposób podeszła do zażyłości, która łączy naszego idola z Australijką- nazywając ją Molly. Mam nadzieję, ze nie jesteście na nią za to źli! K. ma czasami dziwne podejście do większości spraw. Ale jest kochana, trochę przypomina mi damską wersję Naszego Horana. Pozytywnie nastawiona do świata, dowcipna, zabawna, no i przede wszystkim łączą ich dwie rzeczy: miłość do jedzenia i specyficzny śmiech.
Może stwierdzicie, że jestem idiotą, ale gdyby ta dwójka mogłaby się spotkać stworzyłaby śmietankę wybuchową! Chyba zacznę ich shippować :)
Może stwierdzicie, że jestem idiotą, ale gdyby ta dwójka mogłaby się spotkać stworzyłaby śmietankę wybuchową! Chyba zacznę ich shippować :)
Jeśli chodzi o naszą 13, pojawia się nowa postać- Michała, którego gra Mikołaj Roznerski. Tu też palce moczyła K., ponieważ uwielbia rolę Marcina Chodakowskiego.
Na sam koniec:
komentujcie, komentujcie i jeszcze raz komentujcie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz